Prodrive coraz bliżej sfinalizowania umowy z McLarenem
Auto Motor und Sport sugeruje, że Prodrive stara się o przyszłoroczne nadwozia MP4-23
16.08.0715:31
2687wyświetlenia
Wczoraj po południu w Internecie pojawiło się kilka nowych informacji na temat zespołu Prodrive. Wynika z nich, że kierowana przez Davida Richardsa stajnia z Banbury jest już bardzo blisko sfinalizowania umowy z ekipą McLaren, której szefem jest Ron Dennis.
Niemiecki magazyn Auto Motor und Sport poinformował, że Prodrive jest na najlepszej drodze, aby stać się swego rodzaju zespołem B dla McLarena. Ekipa Richardsa będzie dwunastą stajnią wyścigową uczestniczącą w przyszłorocznych Mistrzostwach Świata Formuły 1. Bolid Prodrive ma być budowany na podobnych podzespołach co auta ekipy z Woking i ma również stosować jednostki napędowe Mercedes-Benz. Według tego źródła najpoważniejszymi kandydatami do zajęcia miejsca w zespole są aktualni kierowcy testowi McLarena, tj. Pedro de la Rosa i Gary Paffett.
Wyprodukowanie dodatkowych silników przez Mercedesa nie powinno stanowić problemu zważywszy chociażby na zamrożenie rozwoju jednostek napędowych w F1. Jednakże budowa nowego nadwozia i ciągłe dostarczanie później części zamiennych do auta w trakcie trwania sezonu może być zadaniem znacznie trudniejszym. Poza tym McLaren nie będzie chciał zaopatrywać innego zespołu w niekonkurencyjną maszynerię, gdyż na pewno nie byłoby to korzystne dla wizerunku stajni z Woking. Do niedawna mówiło się, że jedynym wyjściem w takiej sytuacji będzie zwiększenie możliwości produkcyjnych McLarena. Jednakże w obecnej erze wyścigów produkcja części do samochodów F1 została zrewolucjonizowana dzięki wspieranym komputerowo technikom produkcyjnym. Kiedy projekt jest już kompletny, dana część może być później budowana w kilku różnych fabrykach, jeśli tylko spełniają one odpowiednie standardy produkcyjne.
Prodrive posiada własną fabrykę, gdzie może produkować części z kompozytów do samochodów Formuły 1. Zajmuje ona powierzchnię 1600 metrów kwadratowych i znajduje się w Milton Keynes. Dotychczas fabryka ta budowała części dla ekip wyścigowych Prodrive, a także dla wielu innych klientów z przemysłu samochodowego, morskiego i aeronautyki. Prodrive wykonuje już pewne prace zlecone dla kilku zespołów F1 (być może nawet dla McLarena), więc nie jest wykluczone, że McLaren wybuduje dodatkowe nadwozia dla Prodrive i pozwoli później tej firmie na produkcję części rozwojowych. Za projekty McLarena Prodrive będzie musiał zapłacić podobno około 100 milionów dolarów i choć jest to spora inwestycja, to jednak zespół Richardsa powinien szybko spłacić całą należność, jeśli nowy zespół zacznie od razu uzyskiwać dobre rezultaty.
Auto Motor und Sport sugeruje, że Prodrive stara się o przyszłoroczne nadwozia MP4-23 i o dokładnie takie same silniki Mercedes-Benz V8, z jakich McLaren będzie korzystał w sezonie 2008. Dla części kibiców ważne jest też pytanie, kto będzie prowadził dwa nowe bolidy w stawce. Poza wspomnianymi już na początku kierowcami niektóre źródła podają, że kandydatem do jednego z kokpitów Prodrive jest również Bruno Spengler, Kanadyjczyk startujący w tym roku podobnie jak Paffett w wyścigach DTM. Z wcześniejszych informacji wynika, że o posadę tam stara się też Austriak Alexander Wurz.
Nowy sezon rozpocznie się tradycyjnie w marcu i zespół Prodrive jest spokojny o to, że będzie gotowy na czas. Co prawda McLaren wyznaczył na koniec lipca ostateczny termin do uzgodnienia ewentualnej współpracy z Prodrive, a Richards już podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii miał rzekomo uchylić nieco rąbka tajemnicy związanej z przyszłością zespołu i choć do tej pory nic nie zostało ogłoszone, to jednak za kulisami cały czas trwają przygotowania do startów w sezonie 2008. Prodrive będzie poniekąd prywatnym zespołem, gdyż nie ma za sobą wsparcia dużego koncernu samochodowego. Mariaż z McLarenem byłby poniekąd repliką współpracy pomiędzy zespołami Red Bull Racing i Scuderia Toro Rosso.
Źródło: GrandPrix.com, F1-Live.com, inf. własna
KOMENTARZE