Zanim zagryziemy Kubicę
Krótki felieton o fali krytyki, jaka spłynęła na Roberta Kubicę po Grand Prix Turcji
31.08.0717:30
8234wyświetlenia
Po Grand Prix Turcji Roberta Kubicę czekają ciężkie chwile krytyki, zwątpienia i rezygnacji - od miłośników F1, poprzez ekspertów aż do babci pytającej wnuczka:
Jak tam idzie Kubicy w tych rajdach wnusiu.
To normalne, przeszedł przez to w 1993 roku Michael Schumacher, w 1995 Damon Hill, w 1991 Nigel Mansell - cała plejada gwiazd. Będziemy krytykować Kubicę i pastwić się nad nim, bo mamy wielkie nadzieje, oczekiwania i wiemy, że Robert potrafi być mistrzem, że nim jest tylko, musi pokonać szereg trudności. Taka jest nasza mentalność, polska mentalność. Mamy ambicje, mamy potrzebę udowodnienia czegoś całemu światu, plan minimum: światu F1. Nośnikiem tych marzeń jest Kubica.
To co teraz napiszę będzie apelem o spokój, o minimalizm w wymaganiach a maksymalizm w poczuciu sukcesu Roberta, który już dawno nastąpił. Ten facet z Krakowa zrobił i osiągnął to, co było zawsze niemożliwe, niedoścignione, nierealne. On nie jest tylko pierwszym Polakiem w F1. Jest kierowcą, który może w F1 wygrywać, jeździ obiecującym bolidem, jest nadzieją nowego pokolenia kierowców F1, jak Hamilton czy Vettel. Dał już nam to czego nie mieliśmy nigdy w F1, o czym marzyliśmy, ale nie wierzyliśmy. Jest tam - wśród najlepszych. Nie ma tam Rosjanina, Czecha, Węgra, Greka czy Szweda, a jest Polak. Kubica zrobił już swój plan maksimum. Zrealizował nasze marzenia i pokazał, że Polak też może jeździć i ścigać się jak równy z równym w F1.
Nie zrobiłby tego lepiej nikt od niego - ani ja ani wszyscy czytający ten krótki tekst nie potrafilibyśmy zajść tak daleko jak on. Dlaczego? Bo to on ściga się tam w F1, a my tylko tutaj, w Polsce i głównie miedzy sobą, a nie z czasem. Nie oczekuje niczego więcej od Kubicy. Wygra Grand Prix - super. Nigdy nie wygra - też super. Zrezygnuje z F1 - nie ma problemu. Kubica już dawno wygrał. "Kubicujmy", trzymajmy kciuki i cieszmy się tym, że jeździ, że jest. Tak jak rok temu na Grand Prix Węgier. Żale i krytykę zostawmy dla innych kierowców F1.
Michał Wrzosek
Zaformułowany od sezonu 1992. Zawodowo Rzecznik Prasowy PKP S.A.
KOMENTARZE