Komentarze polskich dziennikarzy po występie Kubicy w Chinach
Przedstawiamy wybrane fragmenty z polskiej prasy i mediów elektronicznych
11.10.0709:48
4475wyświetlenia
Redakcja serwisu Wyprzedź mnie! przedstawia wybrane fragmenty z polskiej prasy i mediów elektronicznych dotyczące występu Roberta Kubicy w wyścigu o Grand Prix Chin. Podobne opracowanie będzie przygotowane również po ostatnim wyścigu tego sezonu. Zapraszamy do lektury i komentowania.
Lewis Hamilton jeszcze nie jest mistrzem świata, nie dojechał do mety GP Chin. Podobnie jak Robert Kubica, którego awaria układu hydraulicznego zatrzymała, gdy Polak prowadził. Pod koniec 34. okrążenia w BMW zastrajkował układ hydrauliczny. Przestało działać wspomaganie kierownicy, a skrzynia biegów zakleszczyła się na pierwszym biegu. Kubica zjechał na trawiaste pobocze i z rezygnacją położył dłonie na kierownicy. Prysły nadzieje na pierwsze zwycięstwo w Formule 1, choć Polak jechał świetnie, a jego zespół wybrał bardzo dobrą taktykę.- Rzeczpospolita, poniedziałek 8 października 2007, s. A19.
Niemieckie kierownictwo zespołu bije się w piersi z powodu zawodu, jaki samochód sprawił Kubicy w niedzielę w Szanghaju. Ponieważ wyścigi nie odbywają się w Europie, ale na końcu świata, zespół nie jest w stanie zanalizować na miejscu detali, które zadecydowały o tym, że coś złego dzieje się w pojeździe.- Gazeta Wyborcza, wtorek 9 października 2007, s. 35.
Kubica wściekły, wygrał Kimi przed Alonso, Hamiltonowi pękła opona. Robert Kubica - kto wie, czy nie jadąc po pierwsze w karierze zwycięstwo - wycofał się po awarii swojego bolidu! (…)Kubica z trudem tłumił wściekłość. Przeszła koło nosa szansa na najlepszy wynik sezonu, być może nawet zwycięstwo. Po starcie z dziewiątego miejsca Polak odrabiał straty do czołówki, dzięki ryzykownej decyzji jazdy na "suchych" oponach mimo deszczu. Deszcz szybko minął i po serii postojów rywali na 34. okrążeniu Polak był liderem! I wtedy wyścig się dla niego skończył. - Co się stało? Każdy głupi by wiedział, co się stało - mówił zdenerwowany. Nawaliła hydraulika - wyciekł płyn wspomagający kierowanie i zmianę biegów. - Został wyścig w Brazylii i nareszcie koniec - powiedział Kubica.- Gazeta Wyborcza 'Sport', poniedziałek 8 października 2007. s. 1.
Wygrana Raikkonena w Grand Prix Chin, Kubica i Hamilton nie ukończyli wyścigu. Radość nie trwała długo. Lewis Hamilton nie wykorzystał szansy i nie zapewnił sobie pierwszego w karierze tytułu mistrza Świata Formuły 1. Brytyjski debiutant nie ukończył wyścigu o Grand Prix Chin. Do końca rywalizacji w Szanghaju nie dotrwał także Robert Kubica, który miał kłopoty techniczne ze swoim bolidem. Zwyciężył fiński kierowca Kimi Raikkonen. (…) Na prowadzenie wyszedł Kubica, któremu niewiele wcześniej założono opony przeznaczone na suchą nawierzchnię. Dzięki temu jechał szybciej i wyprzedzał kolejnych rywali. Radość polskich kibiców nie trwała jednak długo. Awaria pojazdu, prawdopodobnie skrzyni biegów, spowodowała, że po kilku minutach wycofał się z wyścigu i praktycznie skończyły się emocje w niedzielnych zmaganiach.- Dziennik Wschodni, poniedziałek 8 października 2007, s. 16.
Pech nie opuszcza Roberta Kubicy (BMW) w tegorocznej odsłonie Formuły 1. Dziś podczas Grand Prix Chin polski kierowca został zmuszony przedwcześnie zakończyć wyścig. Jak się okazało zawiodła hydraulika. - Wycofałem się z wyścigu z powodu przecieku w układzie hydraulicznym. Z tego powodu nie miałem odpowiedniej mocy sterującej i był kłopot ze zmianą biegów. Do tego czasu wszystko wyglądało dobrze - powiedział po zawodach Kubica. - Kiedy zaczęło padać przez trzy lub cztery okrążenia jechaliśmy na złych oponach. Było ciężko, ale opłaciło się. Koniec końców jednak się nie opłaciło, bo wyścigu nie ukończyłem - dodaje z żalem krakowianin. Gorzką pigułkę musieli oprócz Kubicy przełknąć także członkowie zespołu BMW Sauber. Rozczarowany rozwojem wypadków był zarówno szef Mario Theissen jak i dyrektor techniczny Willy Rampf.- Przegląd Sportowy.
Ależ wyścig! Dramat Hamiltona! Dramat Kubicy! Na 31. okrążeniu pech dopadł Hamilotna. Brytyjczyk przy wjeździe do alei serwisowej wyjechał poza tor. Najprawdopodobniej za bardzo zużył opony, które nie wytrzymały i odmówiły posłuszeństwa. Również na 31. okrążeniu Kubica wyprzedził Heidfelda. Polak jechał znakomicie, wykręcił nawet najszybszy czas okrążenia. Na 33. okrążeniu do boksu zjechali Raikkonen i Alonso i... na prowadzenie wyszedł fantastycznie jadący Kubica! Polak z prowadzenia cieszył się jednak niespełna jedno okrążenie. Na 22 "kółka" przed metą bolid odmówił posłuszeństwa. Prawdopodobnie zawiodła skrzynia biegów. Dla Polaka to ogromny pech, gdyż taktycznie wyścig rozgrywany był perfekcyjnie,. Dzięki szybkiej zmianie opon na przeznaczone na suchą nawierzchnię Polak "połykał" wręcz kolejnych rywali. Awaria nie pozwoliła mu jednak ukończyć wyścigu o GP Chin.- Onet.
Robert Kubica z powodu awarii bolidu nie ukończył wyścigu o Grand Prix Chin. Gdyby nie zawiódł sprzęt, Polak mógłby nawet wygrać zawody. Awaria pojazdu zmusiła Kubicę do wycofania się z wyścigu w momencie, kiedy znajdował się na pierwszym miejscu.- Interia.
Na prowadzenie wyszedł Kubica, któremu niewiele wcześniej założono opony przeznaczone na suchą nawierzchnię. Dzięki temu jechał szybciej i wyprzedzał kolejnych rywali. Radość polskich kibiców nie trwała jednak długo. Awaria pojazdu, prawdopodobnie skrzyni biegów, spowodowała, że po kilku minutach wycofał się z wyścigu i praktycznie skończyły się emocje w niedzielnych zmaganiach.- Wirtualna Polska.
Polak nie ukończył wyścigu. W Chinach Kubica znowu miał problemy z bolidem Nasz kierowca BMW Sauber do szczęściarzy nie należy. Gdy tylko Robertowi Kubicy dobrze idzie w wyścigach Formuły 1, to pojawiają się problemy z bolidem. Zawodów o Grand Prix Chin Polak nie ukończył, bo popsuła się skrzynia biegów. Wcześniej w tym sezonie nawalił silnik, mechanicy albo spojler. Wydawało się, że Kubica ma ogromne szanse na zwycięstwo w Szanghaju. Polak prowadził w wyścigu i udanie uciekał rywalom. Ale wtedy zawiódł samochód. W bolidzie Roberta popsuła się skrzynia biegów. Dlatego nasz zawodnik BMW Sauber nie dojechał do mety w Grand Prix Chin.- Dziennik.
KOMENTARZE