Hamilton: Alonso pokazał mi, jak się nie zachowywać

Brytyjczyk oskarżył swojego byłego zespołowego partnera o dawanie mu złych przykładów
26.01.0814:29
Konrad Házi
7310wyświetlenia

Lewis Hamilton oskarżył swojego byłego zespołowego partnera Fernando Alonso o dawanie mu złych przykładów podczas jego pierwszego sezonu w Formule 1. Brytyjczyk zarzucił dwukrotnemu mistrzowi, że ten chciał mieć automatycznie nadany status lidera w McLarenie.

Stosunki między tymi zawodnikami w trakcie ubiegłego sezonu stawały się coraz gorsze. Najbardziej widoczne było to podczas kwalifikacji do Grand Prix Węgier, gdzie obaj kierowcy starali się utrudnić sobie nawzajem życie oraz w pierwszym zakręcie na początku wyścigu o Grand Prix Belgii, gdzie omal nie zderzyli się ze sobą.

Alonso gdy przechodził do McLarena był aktualnym mistrzem świata i domagał się statusu niekwestionowanego lidera teamu, podczas gdy Hamilton debiutował dopiero w wyścigach Formuły Jeden. Relacje pomiędzy nimi stały się jeszcze gorsze, gdy Hamilton zaczął dorównywać na torze Alonso, a nawet przewyższać go w niektórych wyścigach.

Zespół obstawał jednak przy swojej polityce nie wyznaczania numeru jeden, co ostatecznie kosztowało obydwu kierowców utratę szans na tytuł. Co gorsza, obaj ukończyli sezon mając zaledwie jeden punkt mniej od Kimiego Raikkonena. On był liderem na początku sezonu, nieprawdaż? - powiedział Hamilton, podczas testów w Walencji, agencji The Associated Press. Jednakże to się zmieniło. Cóż, chyba tylko myślał, że był nim na początku. Tak nie powinno być; powinniśmy być drużyną. Powinna panować równość.

Mający 23 lata Hamilton będzie miał za partnera w tym sezonie Heikkiego Kovalainena, który zamienił się miejscami z powracającym do Renault Alonso. Brytyjczyk stwierdził przy tej okazji, że spodziewa się lepszych relacji z Finem, który zachowałby się bardziej profesjonalnie niż Alonso, znajdując się w takiej samej sytuacji. Hamilton podsumował krótko sezon spędzony z Alonso: Przez ten czas pokazał mi jedynie, jak nie powinien zachowywać się kierowca F1.

Źródło: Crash.net

KOMENTARZE

61
Paweł
27.01.2008 09:52
Po tych wypowiedziach widać wyraźny podział na fanów MaClarena i reszte :)
Davider
27.01.2008 08:29
Myślę, że na dniach bedziemy mieli odpowiedź od Alonso. I kolejne 6 stron komentarzy...
Kubecks
27.01.2008 08:28
Tu jest zamordyzm... Czlowiek cos powie, a odrazu jada z nim jak z dzikim koniem...
mkpol
27.01.2008 08:18
A nasze prawo prosić o umiar. Czy to już oznacza że nie lubimy dyskusji? No proszę cię :-)
Wymiatacz
27.01.2008 07:05
Nie nasza wina, że wiadomości dotyczące tego Pana na obrazku wywołują tyle burzliwych dyskusji... ;D
mkpol
27.01.2008 06:22
SirKamil w odróżnieniu od ciebie i jeszcze kilku osób odróżniamy merytoryczną dyskusję od osobistych wycieczek. 55 postów to faktycznie już nie moderacja a wręcz zamordyzm. Bardzo proszę
SirKamil
27.01.2008 05:33
Nieuchronnie przypomniał o sobie wyjątkowo nieszczęśliwy czynnik moderacji na tej stronie... chyba zapomniałem, że dyskusje są na wm wyjątkowo niemile widziane i jak widzę w tej materii nic nie zmieniło się na lepsze. dziękuję
McLaren
27.01.2008 03:32
andy, zgadzam się z Tobą, Alonso to cieniutki partner zespołowy. michal2111... taaa, ciekawe kto tu jest dzidziusiem. Co ma jeszcze ten nawias oznaczać przy jego nazwisku? Jakieś aluzje do wędliny, szynki itd. ?
andy
27.01.2008 02:41
ale ten Hamilton budzi emocje. No no! Ale to dobrze o nim świadczy bo przecież o jakiś miernotach, amatorach i nijakich kierowcach nikt nie będzie dykutował i strzępił sobie języka. A co do Alonso to wszystkie problemy Mclarena zaczęły sie kiedy ta gwiazda przyszła do tego teamu. I dlatego dobrze,ze się rozstali. Z całym szacunkiem dla umiejętności Alonso jako kierowcy to jednak uważam, że jako partner w zespole jest beznadziejny.
Wymiatacz
27.01.2008 02:21
Alonso ci bolidu nie zaprojektuje, ani też nie przygotuje programu rozwoju, najwyżej co może to pomóc w ustawieniu i zmotywować zespół, lecz jeżeli Renault zrobiło w fabryce koninę to nawet Alonso im nie pomoże :PP michal2111 - wymień mi te złe przykłady. Poza zbytnią pewnością siebie chyba nic innego nie ma? Chyba nie będziesz rozliczał debiutanta z błędów jakie popełnił w dwóch ostatnich wyścigach? Debiutant ma prawo je popełniać (nawet starym wygom się zdarza) "To on dał złe przykłady. Wygrywał bo FIA bawiła się z nim jak z jajkiem" - hmmm to on dawał zły przykład czy FIA? ;D
michal2111
27.01.2008 12:39
(HAM)ilton to amator. To on dał złe przykłady. Wygrywał bo FIA bawiła się z nim jak z jajkiem. Teraz jest nr.1 w zespole i niech się cieszy dzidziuś jeden. I tak Kovalainen go wygryzie
DonGemolo
27.01.2008 12:29
Obaj kierowcy są świetni. Alonso jest doskonalym kierowcą, pokazal to wiele razy. Sądzę, że dzieki niemu, renówka powróci na pudło. Hamilton natomiast, niech uważa, bo jeszcze się może przejechać, ale nie bolidem f1.
SirKamil
27.01.2008 11:30
Uprawiasz wyjątkowo cieniutką demagogie. Zmień ton, bo ani tym ani wkładaniem mi w usta słów, których nie powiedziałem NIC nie ugrasz. Papier przyjmie wszystko i za chwile możesz paść raniona własnym orężem... Bicia po tyłku nie było, szanse były równe. Wszystko zależy od charakteru- jedni- nieudacznicy, nie potrafią wygrać na uczciwych zasadach uciekając się do brudnych zagrywek a drudzy walczą i potrafią też przegrać. Bardzo proszę o kontynuowanie prywatnej dyskusji w innym miejscu, na przykład przy kawie. Dziękuję /MDK
jolly
27.01.2008 11:18
SirKamil co do moralności, to życie jest ciężkie i nie opłaca pozwalać komuś na bicie cię po tyłku, ja zemściłabym się , ty nie - ok ;p ciekawe kto lepiej by na tym wyszedł,ale to nie miejsce na takie dyskusje... wszystko zależy od charakteru, jedni chcą być najlepsi i nie cofną się przed niczym żeby to osiągnąć np.Alonso, inni są grzeczni i wystarczają im resztki, tak samo jest w życiu, a wiadomo,że wygrywa najsilniejszy
pasior
27.01.2008 11:12
Lord Paweł miej pretensje do stewardów a nie do Hamiltona. jaki mógł mieć wpływ na decyzje siedząc w kokpicie? pomyśl trochę......
SirKamil
27.01.2008 11:09
jolly no ja się dziwie, ale to pewnie dlatego, że mam... hmm trochę mniej giętką moralność. Sam bym się tak nie z..szmacił w każdym razie. Alonso pogrążył swój własny zespół (bo ja inaczej nazwać odebranie PEWNEGO tytułu mistrza konstruktorów, 100.000.000 euro i załamanie wizerunku) gdy nie chciano dać mu statusu nr. 1...nie dlatego, że troszczył się o sprawiedliwość i wartości sportowej konkurencji brzydząc się szpiegowstwem- to była zwykła zemsta na McLarenie. De facto dopiero WTEDY sprawy nabrały całkiem inny obrót i Alonso stracił poparcie w zespole od szeregowego mechanika po zarząd teamu.
Lord Paweł
27.01.2008 11:02
Ja tez nie przepadam za Hamiltonem :/ Ale trzeba przyznać, że jezdzi dobrze... momentami nawet bardzo dobrze... Co prawda gdyby nie pomoc stewardów w niektórych wyścigach nie walczyłby o tytuł, ale i tak byłby wysoko. Co do jego wypowiedzi... Nie wiem po co on to mówił... Przez to tylko zdenerwował kilku z nas :) To prawda, że Alonso nie zachowywał sie zbyt dobrze w tym sezonie, ale w niektórych sytuacjach był prowokowany przez Lewiska właśnie :D
Wymiatacz
27.01.2008 10:47
ahn tego nie wiedziałem ;] Więc trochę się zapędziłem z tą szybkością. Hitokiri ale Prost w przeciwieństwie do Alonso nie wymagał na siłę zrobienia z siebie numeru 1. A poza tym o ile wiem to raz udało mu się dokopać Ayrtonowi i pokonał go w walce o tytuł. Gdyby McLaren chciał, aby to Senna wywalczył tytuł to poczyniliby odpowiednie kroki ;]
ahn
27.01.2008 10:03
Wymiatacz, przecież Alonso w Brazylii był wolniejszy głównie przez to, że jechał z silnikiem, z którego korzystał w Chinach. Zdecydowana większość kierowców miała w Brazylii nowy silnik - dzięki temu mogła całkowicie zmienić jego ustawienia i wyżyłować go na maksa, bo był to pierwszy i jedyny wyścig z tym silnikiem.
Hitokiri
27.01.2008 09:45
Wymiatacz: o ile sobie przypominam to czytałem gdzieś jak Prost skarżył się na olbrzymie faworyzowanie Senny i nie był to "FAKT" bynajmniej :P A Alonso powiedział to co mu kontrakt pozwolił powiedziec, wystarczy mała klauzula w umowie i słowa o McL by już nie powiedział.
Wymiatacz
27.01.2008 09:38
W Brazylii zespół badali nawet przedstawiciele FIA (siedzieli w garażu i pilnowali) a pomimo to i tak Hamilton był szybszy przez cały weekend od Alonso. Specjalnie dla Alonso McLaren zmienił hamulce, bo mu rzekomo nie pasowały (pisali o tym w F1Racing), a Hamilton pozostał przy starych. McLaren chciał zapewnić równe szanse obu kierowcom... problem w tym, że Alonso chciał czegoś więcej i najzwyczajniej w świecie nie dogadał się z zespołem. Nie wszyscy są tacy sami, nie wszyscy chcą równego traktowania i wydaje mi się, że Renault jest idealnym rozwiązaniem dla Alonso, ponieważ będą się koncentrować przede wszystkim na nim.
jolly
27.01.2008 09:26
to,że Alonso powiedział na odchodne,że miał takie same szanse to zupełnie inna bajka ;p taka wersję ustalili przy zrywaniu kontraktu i już
Wymiatacz
27.01.2008 09:21
To, że Dennis bardziej lubił Hamiltona (co jest naturalne) nie czyni z niego numeru 1. W McLarenie nie ma czegoś takiego jak numer 1 i 2. Ron Dennis czasem bardziej lubi jednego kierowcę, co jest naturalne bo nie da się na siłę lubić dwóch ludzi jednakowo - to jest po prostu niemożliwe. Ron sympatyzował niegdyś z Senną i Prost jakoś nie miał do niego o to pretensji i obaj (Senna i Prost) walczyli o mistrzostwo jak równy z równym bo pod względem sportowym traktowani byli na równi. Nawet sam Alonso na odchodne przyznał, że koniec końców miał takie same szanse na zwycięstwo jak Hamilton. To, że Alonso nie był numerem 1 nie oznacza, że był nim Hamilton.
jolly
27.01.2008 06:45
ja naprawdę nie dziwię się,że Alonso ujawnił te maile i nie chodzi tu o to ,że nie lubię Hamiltona, bo na początku tak nie było.To normalne,że mistrz świata chciał być numerem 1 w zespole, a że został nim żółtodziub to miał prawo się zdenerwować...nie przeczę,że Alonso ma trudny charakter, bo mnie też czasem denerwują jego zachowania i wypowiedzi. Ale gdyby mnie wykręcono taki numer w Maku to też zrobiłabym wszystko żeby im dokopać i pogrążyć ich jeszcze bardziej. A co do sytuacji w Renault,to ewidentnie wiadomo (przynajmniej na razie), że Piquet jest słabszy od Alonso, ale myślę,że Flavio chciał zapewnić Alonso komfort psychiczny, którego nie miał w Maku. Z drugiej strony obawiam się,że powrót Fernando do Renault nie wyjdzie mu na dobre...jak sobie przypomną jakie rzeczy na nich wygadywał w ostatnim sezonie z nimi, to może być różnie...a poza tym fakt,że Alonso nie ma realnych szans na mistrzostwo świata może jakoś go utemperuje :)
McLaren
26.01.2008 10:34
Brawo dla SirKamila. Wreszcie ktoś za Alonso, który potrafił dostrzec drugą stronę medalu.
SirKamil
26.01.2008 10:31
Trudno powiedzieć czy są to słowa Hamiltona czy speców od PR McLarena ale... trudno się z nimi nie zgodzić. Mimo mojej sympatii do Fernando muszę zaakceptować to, że Hiszpan wybitnie się w ostatnim sezonie nie popisał. Bez wątpienia największą wadą Alonso jako zawodnika jest to iż potrzebuje on bezwzględnego statusu lidera zespołu... w McL nie zapewniono mu tego i facet zwyczajnie pękł.. jak ogórek w zalewie. Szantażowi i finalnemu ujawnieniu nieszczęsnych meili nie można przyklasnąć będąc nawet największym antyfanem McLarena/Hamiltona.
McLaren
26.01.2008 10:08
Znów Wymiatacz wyjął mi z klawiatury wszystko co chciałem napisać. Nie chodzi mi jolly o to, że Hamilton jest moim idolem, jestem ślepo w nim zapatrzony i nie widzę wad. Potrafię być obiektywny, ale nie trzymam strony Alonso. To nie jest dzieciak, który nie umiał sobie radzić. Myślał, że będzie miał raj na ziemi, że będzie nr. 1. Tymczasem, rzeczywistość zweryfikowała jego plany. To jest typ mruka, który nigdy nie miał super-relacji w tym zespole i bynajmniej nie jest to wina tylko jednej strony. Nie dbał o to, nie powinien rozpaczać więc, że było jak było. Kimi miażdżył Massę, lecz ten umiał to przyjąć, był drugim kierowcą. Teraz jednak ładuje akumulatory i zapowiada walkę, profesjonalne podejście. Hiszpan był inny.
Wymiatacz
26.01.2008 09:51
Wystarczy jolly spojrzeć na Ranault... Specjalnie dobrali Piqueta (który nie wymiata jak na razie na torze), aby Alonso mógł spokojnie go objeżdżać. Mogę się oczywiście mylić, bo nie widzieliśmy go jeszcze na torze wyścigowym i nie wiemy na co go stać. Lecz jak na razie na pierwszych testach wypada dosyć przeciętnie...
jolly
26.01.2008 09:46
w zespole powinna panować równość między kierowcami, wtedy będą bardziej zmotywowani i zdobędą więcej punktów dla zespółu , takie oczywiste, ale kilka zespołów o tym zapomina
Wymiatacz
26.01.2008 09:45
Kimi nie dostarcza, bo rzadko kiedy się odzywa - i za to go lubię :) A Hamilton jest świetnym i piekielnie szybkim kierowcą. Z początku też niewiele się odzywał, lecz przez Angielskie media (między innymi) nabrał zbytniej pewności siebie i zaczyna paplać co mu ślina na język przyniesie, lecz jak nadejdą gorsze chwile to się uspokoi. Kibiców zraził do siebie wydarzeniem na Nurburgringu (pamiętny traktor ;) ). A incydentem z Kubicą w Japonii (gdzie oczywistą winę za wypadek ponosi Hamilton) podpisał na siebie wyrok Polaków :D A jeżeli chodzi o wyznaczanie kierowcy nr1 to jest to ewidentna dyskryminacja drugiego kierowcy, który tak samo zasługuje na zwyciężanie co jego zespołowy kolega. Weźmy przykład BMW - tam numerem 1 w sezonie 2007 był Heidfeld (co było widać w niejednym wyścigu) bo jest dużo bardziej doświadczonym kierowcą (tak samo było z Alonso i Hamiltonem). Uważacie, że tak powinno być? Według mnie Kubica powinien mieć równy statut z Heidfeldem i tak też powinno pozostać w McLarenie i w każdym innym zespole, żeby ten sport pozostał sportem, a nie sztucznym podziałem kierowców na lepszych i gorszych.
Jacenty_F1
26.01.2008 09:36
Wymiatacz jesteś trochę w błędzie Michael i umiejętność przegrywania nie szły w parze przypomnę pierwszy tytuł w 1994 a potem wypadek z Vileneuvem i dyskwalifikacja a o podarowanych przez herr adiutanta Barichello wyścigach nie wspomnę. Faktem jest że Hamilton jest szybki momentami nawet bardzo i w McLarenie od był od zawsze dostał szansę i ją wykorzystał w 100%. Alonso natomiast świerzy w firmie nowe nieznane autko inny system pracy temperament montoyowki a tego tam nie lubią i poprostu nie dopasował się i tyle. Haiki natomiast wyrobił się objeździł w Renault specjalnie za nim nie przepadali a w McLarenie może rozwinie skrzydełka i fińskim spokojem utrze nosa superdebiutantowi. Za Hamiltonem nie przepadam tylko z jednego powodu jeździ jak zaprogramowany automat zero uroku i do tego stewardzi się boją żeby włos mu z glowy nie spadł. Wolę Alonso bo rzuca bolidem na lewo i prawo zaprzecza prawom fizyki tak jak kiedyś Mansell. A nowy sezon zapowiada się niezwykle ciekawie.
jolly
26.01.2008 09:31
Mclaren rozumiem,że Hamilton jest twoim idolem itd, ale jego zachowanie i wypowiedzi naprawdę mogą człowieka wyprowadzić z równowagi ;p nie bronię nikogo, tylko uważam,że Hamowi się należało ;p ja akurat pominęłam moim poście, to co naprawdę myślę o Hamie, bo pewnie złamałabym regulamin ;p
McLaren
26.01.2008 09:26
@jolly, jeśli to miała być krytyka, a nie bezsensowne bluzgi to ja jestem... Ron Dennis.
jolly
26.01.2008 09:13
Pussik skrytykować można każdego, tylko trzeba mieć za co, a Fiamilton nieustannie nam tych powodów dostarcza, do Kimiego nie ma za bardzo się do czego przyczepić ;p
Ahmed
26.01.2008 09:10
Pussik, "pojechac" a konstruktywnie skrytykowac to dwie jakze odmienne dla Ciebie sprawy :]
McLaren
26.01.2008 08:38
Wątpię, ciesz się, że wyższe sfery tolerancyjne.
Pussik
26.01.2008 07:45
Interesuje mnie pewna kwestia... pojechałam po Hamiltonie i .. nie dostałam żadnej kary. Gdybym pojechała po Kimim to pewnie by jakieś procenty poleciały. :]
Sanki
26.01.2008 06:10
Hahahahaha! Pan Alonso pokazał jak należy się zachowywać w stosunku do noobów :E
NEO86
26.01.2008 05:39
Ale rozpieszczony smarkacz.Zaliczył jeden sezon w F1 i już myśli że jest najlepszym kierowcą wszechczasów. Chciałbym żeby Heikki pokazał mu jak się jeździ. jolly:zgadzam się z Tobą w 100%
Aquos
26.01.2008 05:28
McLaren -> Frentzen jako najbezczelniejszy??? Coś Ci się chyba miesza. Alonso aniołem nie jest i bronił go nie będę. Nie zmienia to jednak faktu, że określenie Hamiltonia "bezczelnym dzieciakiem" jest w pełni uprawnione. Oby mu Koval tyłek złoił, bo lekcja pokory wyjdzie mu na dobre.
kimir
26.01.2008 05:14
Hamiltonik puszcza parę... hmmm. Przynajmniej teraz szczerze gada a nie słodzi fałszywie jak zawsze.
McLaren
26.01.2008 04:48
Mariusz, pisząc, że jeździł zachowawczo... kompletna bzdura, tak nie da się nic osiągnąć, wygrywać wyścigi. Piszesz jakby Hamilton był "drugą ligą" Formuły 1 i się do niej nie nadawał. Gubił się we mgle... fajnie. Wiadomo, całe wyniki jego kariery to przypadek, pomoc z zewnątrz i zachowawcza jazda. Zachowawczy to mógł być Villeneuve w BMW, no, ale to już przesada. Wymiatacz napisał bardzo mądre słowa i podpisuje się pod nimi. A już szczytem tego jest pisanie na Hamiltona "bezczelny dzieciak". Alonso to najbardziej bezczelny kierowca F1, jakiego kiedykolwiek widziałem. No może jeszcze jakiś Frentzen.
mariusz10177
26.01.2008 04:37
Tylko że w 2008: 1 .Nie będzie kontroli trakcji która zrównywala umiejetności debiutanta Hamiltona z takim np. Alonso, 2. Hamilton jezdzi ostrożnie i ZACHOWAWCZO ciułał punkty. 3. Przy najmniejszych kłopotach - tracił panowanie i się gubił jak dziecko we mgle. 4.MaclLaren nie będzie korzystał z dokumentacji FERRARI 5. TRzymam kciuki za Kovalainena i liczę że BMW tym razem nie będzie takie awaryjne i "pokaże na co ich stać".
kamilka
26.01.2008 04:10
Może i Alonso za uszami coś niecoś ma, ale i Hamilton zdaje się również coś tam schował... Interesuje mnie jak będą wyglądały relacje Hamiltona z Heikkim w tym roku. Może już tym razem wojny nie będzie...
Paweł
26.01.2008 03:59
Beszczelny dzieciak !!
im9ulse
26.01.2008 03:57
jeszcze Ci wypomną te słowa karbonowy narcyzie...Dennis bedzie ganiał po paddocku za Heikkim tak jak ganiał za Alonso...
Wymiatacz
26.01.2008 03:50
Alonso pokazał jak nie powinien zachowywać się Mistrz Świata w przeciwieństwie do Schumachera. Nigdy nie przepadałem za MSC, ale uważam, że on to potrafił przegrywać z godnością jak na mistrza przystało, a nie tak jak ten rozpieszczony i w gorącej wodzie kompany Hiszpanek. A co do Hamiltona to jestem ciekaw jak będzie się zachowywał jak mu Heikki będzie dawał w du..sko ;] Jak na niedoświadczonego kierowce odzywa się za dużo i myśli, że pozjadał wszystkie rozumy, lecz w tym wypadku ma racje. Wiem, że Alonso jest dla większości bożyszczem i złego słowa nie dadzą na niego powiedzieć, ale trzeba przyznać, że nie zachowywał się jak dwukrotny Mistrz Świata tylko jak rozpieszczona gwiazdeczka, która chce wygrać za wszelką cenę.
benethor
26.01.2008 03:41
OMFG...myśli że jak ma za sobą całe FIA(a przynajmniej częśc) to może wszystko...oby mu Hekki w tym sezonie pokazał gdzie jest jego miejsce... "pokazał mi jak się nie zachowywac..." a SC na Fuji to kto wyprzedzał? kto kubice zgarnął?
Pussik
26.01.2008 03:10
Czemu mody sie nie podpisują ? :P Nie było opcji edytuj. ;P
jolly
26.01.2008 03:09
mam wielką nadzieję,że Heikki okaże się znacznie lepszy od pupiltonka i ten mały gbur nie będzie już wygadywać takich głupot, to Alonso pokazał jak nie powinien zachowywać się kierowca? wolne żarty !! może HAM powinien napisać kolejną książkę, skoro jest taki mądry , proponuję tytuł "Zły Fernando, kochany Lewisek" i pomyśleć ,że na początku sezonu 2007 kibicowałam im obydwu :/ chyba nie ma żadnego kierowcy, którego nie trawiłabym tak jak Hama :/
Czechoslowak
26.01.2008 03:00
Hamiltona ciężko lubić, ale trzeba mu oddać że w zeszłym roku przynajmniej od czasu GP Monaco był kierowcą równie szybkim co Alonso i mniejsza o to czy ktoś go faworyzował czy nie, obaj jeździli w takich samych bolidach po tym samym torze. Oczywiście to co tu czytamy śmiesznie brzmi w jego ustach, ale obiektywnie rzecz biorąc, Alonso też świętoszkiem w McLarenie nie był, o czym świadczy chociażby jego (przemilczany w mediach) niechlubny udział w tzw. "aferze szpiegowskiej" czy zachowanie w czasie GP Węgier.
CamilloS
26.01.2008 02:59
Liczę że Hekki podtrzyma w McLarenie "fińską tradycję wygrywania" :)
Barth
26.01.2008 02:48
Ciekawe czy jego poparcie dla równości w teamie będzie równie gorliwe po tym jak mu kiedyś Heikki złoi skórę :)
Pussik
26.01.2008 02:46
Ja ***ziele... jakos to on miał najwiecej for i jeszcze narzeka. [ciach] Piękna wiązanka, i to z ust dziewczyny... Przypominam, że mamy tu regulamin.
McLaren
26.01.2008 02:38
Tak, a Alonso za to jest bohaterem. Widzę, że niektórzy już nie pamiętają jego wybryków za czasów pierwszej przygody z Renault, "sabotażów" itd. Jakiż biedny był ten Hiszpan, ahhh... :(
rafaello85
26.01.2008 02:12
Hamilton, ciekawe co by zrobił bez setupów wypracowanych przez Alonso? Troszkę pokory rozpieszczony dzieciaku!!!!!
ice_man_86
26.01.2008 02:07
... kocioł garnkowi ....
patgaw
26.01.2008 02:07
co jak co ale to hamilton byl faworyzowany, a w ucziwej walce na torze nie mial szans z alonso.
andrzej45
26.01.2008 02:01
Dziwnym byłoby, gdyby 2-krotny MŚ nie chciał być nr.1 w zespole, mając jako partnera debiutanta kimkolwiek by nie był i jakie umiejętności posiadał. Jak dla mnie Ham też pokazał jak się nie powinno traktować kolegi w zespole i czasem szefa zespołu.
Amalio
26.01.2008 01:42
Alonso juz w Renault to już kozaczy.
buran
26.01.2008 12:31
on to też jest aniołek...