Liuzzi nadal żywi urazę do Bergera
Włoch twierdzi, że Berger nigdy nie był jego zwolennikiem, podobnie jak Adrian Newey
15.02.0819:43
2339wyświetlenia
Vitantonio Liuzzi kolejny raz dał upust swojemu niezadowoleniu z tego, jak został potraktowany przez współwłaściciela zespołu Toro Rosso - Gerharda Bergera. To właśnie jego Włoch obwinia w głównej mierze za utratę posady kierowcy wyścigowego w F1 pod koniec ubiegłego roku.
Miałem alternatywy: nowy zespół NASCAR zaoferował mi starty w serii Busch, mogłem wziąć udział w kilku testów Champ Car, ale wolałem skoncentrować się na programie Force India, nawet jeśli tylko w roli kierowcy testowego.- powiedział Liuzzi włoskiemu magazynowi Autosprint.
To dlatego, że potencjał tego zespołu jest duży i mogę liczyć na powrót do roli kierowcy wyścigowego w niezbyt odległej przyszłości. Prawda jest taka, że znalazłem się bez posady pod koniec 2007 roku i była to głównie wina Gerharda Bergera, który nigdy nie był moim zwolennikiem, podobnie jak Adrian Newey, który w przeszłości zablokował objęcie przeze mnie posady kierowcy wyścigowego w Red Bull.
F1 to dziwny świat, w którym sposób, w jaki jesteś postrzegany może zmienić się bardzo szybko. Kiedy zdobyłem tytuł mistrzowski w F3000, wszyscy byli mną zainteresowani. Twierdzili, że jestem kierowcą przyszłości, ale potem sprawy przybrały gorszy obrót. [...] Przykro mi, że muszę opuścić orbitę Red Bulla, zwłaszcza jeśli chodzi o Dietricha Mateschitza, który zawsze wierzył we mnie. Nie mogę jednak powiedzieć tego samego o innych.
Teraz jest dla mnie ważne, abym dzielił się moją wiedzą techniczną z Force India i pomagał im w ten sposób. Obecnie pracują w trzech tunelach aerodynamicznych, podczas gdy wcześniej nie mieli pieniędzy na zbyt częstą pracę nawet w jednym. Moja rola to pełnoprawny kierowca testowy numer jeden, tak jak de la Rosa w McLarenie i Badoer w Ferrari.- dodał Liuzzi.
Źródło: Autosport.com
KOMENTARZE