Mosley przeciwny stosowaniu biopaliw

Prezydent FIA zabrał także głos na temat redukcji wydatków, afer szpiegowskich i Schumachera
27.02.0814:03
Konrad Házi
3023wyświetlenia

Prezydent FIA - Max Mosley ujawnił, że jego zdaniem wprowadzenie biopaliw do motosportu nie jest najlepszym wyjściem. Zabrał także głos na temat redukcji wydatków, afer szpiegowskich i tego, kto byłby zwycięzcą w bezpośrednim starciu Schumachera z Hamiltonem.

Od tego sezonu bolidy F1 będą jeździć na paliwie z domieszką 5,75% składników pochodzenia biologicznego, jednak Mosley przekonuje, że Formuła Jeden lepiej wyjdzie na systemach odzyskiwania energii: Mam spore obawy co do stosowania biopaliw w sportach motorowych. To, czym naprawdę powinniśmy się teraz zająć jest znalezienie sposobu na lepsze wykorzystanie dostępnych źródeł energii.

Brytyjczyk powiedział przy okazji, że liczy na to, iż obniżanie wydatków przyciągnie do Formuły Jeden nowych dostawców. Jeśli uda się zrobić to, co sobie założyliśmy i dostawcy będą mogli wyraźnie zobaczyć, że wydatki są pod kontrolą, koszty badań otrzymują się na przyzwoitym poziomie a same badania ukierunkowane są na użyteczność nie tylko w F1, to z pewnością zobaczymy nowych dostawców.

Mosley stwierdził ponadto, że nie spodziewa się kolejnych afer szpiegowskich w Formule Jeden. Myślę, że wszyscy od zawsze wiedzieli, czego im nie wolno, jednak teraz ta granica została przekroczona. Chyba nigdy nie zobaczymy już czegoś na tak dużą skalę, jak miało to miejsce w zeszłym roku.

Na koniec prezydent FIA przyłączył się do Williego Webera stwierdzając, że Michael Schumacher zwyciężyłby w bezpośrednim starciu ze wschodzącą gwiazdą Formuły Jeden - Lewisem Hamiltonem. Mimo niesamowitego debiutu Hamiltona w zeszłym roku, Mosley nadal obstawiałby siedmiokrotnego mistrza świata, gdyby ten nie zdecydował się na zakończenie swojej kariery z końcem sezonu 2006.

Zapytany wprost przez austriacką stację telewizyjną ORF, kto by wygrał, gdyby obaj kierowcy mogli się ze sobą zmierzyć w wyścigu, Mosley powiedział zdecydowanie: Schumacher! Po czym dodał: Przyglądając się jego byłym kolegom zespołowym można zauważyć, że prawie wszyscy byli mocni, a niektórzy nawet bardzo mocni, jednak to Schumacher był zawsze najsilniejszy.

Źródło: FeedMeF1.com

KOMENTARZE

11
Pieczar
27.02.2008 07:27
Szakall - widze, że nie jesteś do końca zorientowany w sprawie odejścia Schumachera - to Montezemolo nalegał, żeby Kimi przyszedł do Ferrari (kontrakt Massy nie miał tu nic do rzeczy, Montezemolo był gotów zrobić wiele, żeby Kimiego posadzić w swoim aucie, nawet zerwać kontrakt z Massą albo posadzić go jako testera). W tej sytuacji Schumacher miał 2 wyjścia - albo jeździć z Kimim w jednym zespole, albo odejść na wcześniejszą emeryturę. Co wybrał to wiemy. rafaello85 - a Mika, Hill, w późniejszym czasie Kimi, Alonso, czy nawet Montoya albo DC (którego talent zmarnował Mclaren)? Kierowców było sporo, ale Todt nigdy nie zrobił tego błędu co Dennis rok temu - wolał system: kierowca nr 1 i jego pionek - kierowca nr 2, niż dwóch kierowców o równych prawach bo wiedział czym to może się skończyć.
rafaello85
27.02.2008 06:29
Szakall---> przesadzasz, bo Kimi zostałby w McLarenie. Pytanie tylko jak długo? Albo jeden rok, po czym w sezonie 2008 dołączyłby do Ferrari albo przedłużyłby o kilka lat kontrakt z McLarenem i dalej startowałw ekipie Rona Dennisa. zbig52---> dlaczego tytułów miałoby być o dwa mniej? Sprawdź sobie po ile punktów przewagi miał Schumacher nad partnerami z zespołu... Pieczar---> Schumi był nadzwyczajnie traktowany w Ferrari. Ja tego nie neguję! Ale gość miał ponadprzeciętny talent. Napisałeś, że nigdy w zespole nie miał tak mocnego partnera - może właśnie dlatego, że nie było wówczas tak dobrego zawodnika jak Niemiec? Wątpię żeby decyzja o odejściu Schumachera była spowodowana tym, że Kimi miał przejśćdo Ferrari. Gdyby tak było to Michael spędziłby jeszcze jeden rok we włoskiej stajni ponieważ Massa miał kontrakt na sezon 2007. Przyłączam się również do słów Mosleya - Michael wygrałby z Lewisem. Skoro Kimi zdołał pokonać Brytyjczyka, to co dopiero mówić o Schumim.
sneer
27.02.2008 05:47
biopaliwa wcale nie są ekologiczne ze względu na to że ich uprawy zajmują miejsce innym, bardziej z punktu widzenia ekologicznego potrzebnym roślinom. I wcale nie trują mniej od konwencjonalnych.
ToshibaUser
27.02.2008 05:37
@jędruś Tak , to prawda : etanol - który jest biopaliwem - ma większą liczbę oktanową i daje więcej power-a :) Natomiast dodatek 5,75 % bio na pewno nie sprawi , że zwykła 98 oktanowa benzyna , jaką możemy zatankować na stacji przy dystrybutorze (a przy kasie dostać zawału ;) stanie się wyżej oktanową ;) No i analogicznie do 95 - żebyście się nie czepiali ;)
michael85
27.02.2008 05:17
Oj koledzy. Schumi sobie wypracował to co udało mu sie osiągnąć. Hamowi sędziowie pomagali dla poprawności politycznej gdyz jest czarny...
jędruś
27.02.2008 05:01
Co do biopaliw to podobno biopaliwa mają więcej oktanów od obecnie stosowanej benzyny w F1 i powinna wzrosnąć moc i prędkości bolidów . Czy to prawda ??? A co do Schumiego i Hamiltona to już mówiłem - za 10 lat będzie można powiedzieć coś więcej . zbig52 - a gdyby nie feralny sezon 97 i 06 to byłby 9 krotnym mistrzem . :D
zbig52
27.02.2008 04:45
Zgadzam sie z Pieczarem gdyby Todt i jego aparacik z boku przy pasie,i panowie sędziowie któzy nie jednokrotnie przymykali oczka na występki 7-krotnego miszcza to tych tytułków było by o 2 mniej
ToshibaUser
27.02.2008 04:40
1) Ja bym chciał aby F1 przeszła na etanol jako paliwo - większa moc , większa frajda , no ekolodzy będą cicho ;) 2) Skoro ceny " konwencjonalnych " paliw idą ostro w górę , a w F1 będą promowane biopaliwa to zachęci wielu do przesiadki na nie . Zatem będzie nie tylko ekologicznie , ale i ekonomicznie . 3)F1 stara się udowodnić , że posiada technologię która jest przekazywana do samochodów drogowych " z toru na ulicę " . Skoro po ulicach państw zachodnich jeżdżą auta napędzane ekopaliwem ( bo takie przepisy ) to czas i na bolidy. 4)Tylko bez wojen kto lepszy - Michael czy Lewis to już czas pokaże :) @andy Dokładnie . Zgadzam się z Tobą w pełni - ludzka wyobraźnia nie zna granic :) Kimi wszedł do F1 w zespole Saubera - co stanowiło swoją drogą rozwód z RedBullem dla szwajcarów. Jeśli nie przeszedłby do Ferrari w tym roku zdobył by tytuł z McLarenem :) Michael nie ma tutaj nic do rzeczy :)
andy
27.02.2008 04:22
"Kimi nie miał by miejsca w F1 gdyby Schumi nie odszedł"! ciekawy pogląd! co też ludzie nie wymyślą
Szakall
27.02.2008 04:01
nie zgodze sie z przedmówca ponieważ to Kimi nie miał by miejsca w F1 gdyby Schumi nie odszedł.. przypominam że Massa miał WAŻNY kontrakt, a Schumiemu sie konczył - no i przegrany tytuł... skloniło go do odejscie do rodziny.. gdyby plany Ferrari to Kimi teraz by jeździł w DTM-ie pewnie u Mercedesa znajac życie..:/
Pieczar
27.02.2008 03:50
"Przyglądając się jego byłym kolegom zespołowym można zauważyć, że prawie wszyscy byli mocni, a niektórzy nawet bardzo mocni, jednak to Schumacher był zawsze najsilniejszy". - taak panie Maksiu, byli tak mocni, że Todt musiał ich temperować, żeby przypadkiem nie dojechali przed MiSzCzem do mety (Austria 2002). Co by nie mówić o Schumacherze to jedno trzeba przyznać - on nigdy nie miał partnera, który mógłby z nim na równi rywalizować. Dlatego zresztą poszedł na wcześniejszą emeryturę, żeby nie jeździć w jednym zespole z Kimim.