Webber: F1 "nie stać" na skandal Mosleya

"Martwi mnie to, że obecny skandal przyniósł złą reputację naszej dyscyplinie"
21.04.0820:00
MDK
2422wyświetlenia

Zdaniem Marka Webbera najnowszy skandal związany z prywatnym życiem prezydenta FIA - Maxa Mosleya przyniósł złą reputację Formule Jeden. Kierowca Red Bull Racing zakwestionował możliwość dalszego zajmowania tego stanowiska przez Mosleya w świetle zarzutów postawionych przez News of the World w zeszłym miesiącu.

Podczas gdy Mosley jest krytykowany przez byłych zawodników, kilka zespołów i czterech producentów związanych z F1, aktualni kierowcy są jak do tej pory wstrzemięźliwi w wypowiadaniu się w tej kwestii i tylko garstka była chętna komentować tę sprawę w Bahrajnie dwa tygodnie temu. Teraz dołączył do nich Webber, mówiąc w wywiadzie dla BBC Sport, że sport motorowy nie może pozwolić sobie na tego typu negatywne zainteresowanie, jakie wywołał skandal.

Nie będę komentował tego, co zrobił Mosley - jednakże martwi mnie to, że najnowszy skandal przyniósł złą reputację naszej dyscyplinie. - powiedział Australijczyk. F1 stanowi elitę sportów motorowych i wszyscy, którzy są z nią związani ciężko pracowali, aby się tu dostać. Teraz, czy nam się to podoba czy nie, jesteśmy aktorami w tej grze. Ustąpienie Maxa Mosleya czy też przebieg głosowania na nadzwyczajnym posiedzeniu 3 czerwca jest sprawą pomiędzy nim a FIA, ale moim zdaniem F1 po prostu nie może sobie pozwolić na tego typu skandal.

Mosley pozywa News of the World za wyrządzone mu szkody i uważa, że nie zrobił nic niewłaściwego. Zamierz pozostać na stanowisku szefa FIA i utrzymuje, że jego zachowanie w prywatnym czasie nie ma żadnego wpływu na jego stanowisko, czy sporty nadzorowane przez Międzynarodową Federację Samochodową. Webber uważa jednak, że Mosleyowi będzie trudno kontynuować pracę na stanowisku prezydenta w obliczu zaistniałego skandalu.

Jest na świeczniku, a jego rola jest bardzo, bardzo ważna. - powiedział. Myślę, że to bardzo utrudnia sprawę, jeśli tego typu skandal przedostaje się do wiadomości publicznej. Byłoby dla niego wielkim wyzwaniem kontynuowanie pracy. Australijczyk dodał też, że nie był zaskoczony faktem, że wiele osób na padoku nie chciało komentować tej afery. Myślę, że czekają na nadzwyczajne posiedzenie i oczywiście wiele osób 'przebiera nogami' i czeka na protokół z posiedzenia, aby zobaczyć, jaki jest jego rezultat. Jestem pewien, że po 3 czerwca będzie więcej komentarzy.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

9
rafaello85
23.04.2008 04:57
hawaj---> ja nigdy nie ingerowałem i nie mam zamiaru ingerować w życie prywatne innych osób. Max te orgie odstawiał prywatnie, z daleka od siedziby FIA. Gdyby taki skandal miał miejsce w budynku tej organizacji to sprawa wyglądałaby zupełnie inaczej. Pytasz czy sobie wyobrażam Prezydenta RP w takiej sytuacji - nawet nie próbuję;p Może nawet odstawiać orgie z kotem swojego brata, mnie nic do tego:D
Bartix
23.04.2008 04:21
Człowiek sprawujący publiczną funkcję reprezentatywną (jak sama nazwa mówi Prezydent FIA) dobrowolnie zobowiązuje się do PREZENTOWANIA swoją osobą danej organizacji. W czasie sprawowania takiego urzędu jego życie jest upublicznione, i nie ma w nim miejsca na prywatność. Tak więc prywatnie Pan Max Mosley może sobie sypiać nawet z białymi myszkami i nikomu nic do tego, ale Prezydent FIA już nie !!! A tak poza tym, co to do chol... jest FIA i komu jest to potrzebne ??? Chyba ten ostatni incydent wyraźnie pokazuje, że członkowie tej organizacji nie wiedzą już czym mają się zająć. Sex skandale albo notoryczne "grzebanie" w przepisach i regulacjach. Co niestety sportom motorowym raczej na dobre nie wychodzi. A może po prostu Panowie za dużo pieniążków zarabiają.
hawaj
23.04.2008 01:23
Nie rafaello85 - życie prywatnie to nie tylko jego sprawa. Tak jak napisał 'jaszczur' - wyobrażasz sobie prezydenta RP w takiej sytuacji ? Takie postępowanie jest naganne i nie tylko o.Rydzyk jest takiego zdania :-) To zwyczajnie godzi w ludzką godność.
rafaello85
23.04.2008 08:53
michael85---> a Co mądrego Webber tu powiedział? Życie prywatne Maxa to tylko i wyłącznie jego sprawa, na pewno nie chciał żeby taki film przeniknął do mediów. Webber twierdzi, że ta afera z Maxem bardzo zaszkodziła F1, a ja twierdzę, że ubiegłoroczna afera szpiegowska była 1000 razy gorsza dla wizerunku F1. Skoro tutaj żada się usunięcia Mosleya z urzędu Prezydenta FIA, to powinniśmy też żądać dożywotniego zakazu startów zespołu McLaren-Mercedes w F1.
hawaj
22.04.2008 08:48
W myśl starej maksymy że " czyny mówią o człowieku" , zdanie Marka Webbera jest jak najbardziej zrozumiałe. Nie można popierać wypaczeń i dewiacji, i argumentacja że to prywatne życie pana Maxa to jego sprawa, jest próbą ratowania skrzywionego światopoglądu, jego i jemu podobnych.
jaszczur
22.04.2008 06:37
Ma racje chłopak. Wyobrażacie sobie np coś takiego z Kaczyńskim??? Co Waszym zdaniem powinien później zrobić? Nadal reprezentować nas wszystkich jako nasz prezydent czy ustąpić?
michael85
21.04.2008 08:07
Nie jestem fanem Red Bulla ale Webber mówi mądre rzeczy i za to go lubię.
mkpol
21.04.2008 07:22
Żadnego wyroku nie będzie, bo nie było przestępstwa. Może być co najwyżej lincz na człowieku za jego upodobanie do nietuzinkowego spędzania wolnego czasu.
K
21.04.2008 07:01
I dobrze. Jak się nie ma nic do powiedzenia, lepiej słuchać milcząc. Lepiej poczekać na jakiś prawomocny wyrok - dopóki go nie ma, Mosley jest niewinny.