Podsumowanie sezonu 2003: Przegląd wyścigów część 1
28.10.0300:00
2663wyświetlenia
Pierwsze kwalifikacje przeprowadzone według nowych zasad zaowocowały dosyć nietypową kolejnością startową do inaugurującego sezon 2003 wyścigu o Grand Prix Australii, choć nie jeśli chodzi o trzech czołowych kierowców poprzedniego sezonu. Pomimo nowych przepisów kierowcy Ferrari - Michael Schumacher i Rubens Barrichello nadal byli nie do pobicia, uzyskując znaczną przewagę nad Juanem Pablo Montoyą. Na tym jednak skończyło się podobieństwo do sezonu 2002, gdyż na kolejnych pozycjach zakwalifikowali się kierowcy z zespołów Sauber, Toyota i B.A.R. Dopiero dziewiąty był partner Montoi z zespołu Williams - Ralf Schumacher, a tuż za nim znalazł się Alonso. Tymczasem kierowcy z zespołu McLaren w ogóle nie załapali się do pierwszej dziesiątki, tracąc dwie sekundy do Michaela Schumachera.
Początek wyścigu przebiegał po myśli zespołu Ferrari, jednak sprawy dosyć szybko wymknęły się spod kontroli, gdy okazało się, iż Barrichello popełnił falstart i czekał go za to karny przejazd przez strefę boksów. Brazylijczyk nie zdążył nawet odbyć tej kary, gdyż na szóstym okrążeniu stracił kontrolę nad swoim bolidem i uderzył w bandę. Tymczasem Michael Schumacher ze względu na źle dobrane opony szybko zaczął tracić przewagę nad Montoyą i na siódmym okrążeniu zjechał do boksów. W tym momencie Montoya objął prowadzenie i utrzymał się na nim do swojego pierwszego postoju. Wówczas na czele stawki znalazł się kierowca z zespołu McLaren - Kimi Raikkonen, który ze względu na bardzo niską pozycję startową jeszcze przed rozpoczęciem wyścigu zjechał do boksów po dodatkowy zapas paliwa. Strategia ta okazała się bardzo trafnym rozwiązaniem, gdyż pomimo startu z linii boksów Fin bardzo szybko odrobił straty i stał się wręcz jednym z kandydatów do odniesienia zwycięstwa. Oprócz Montoi bliski tego był również Michael Schumacher, który przez wiele okrążeń toczył zażarty pojedynek z Raikkonenem. Ostateczny rezultat był jednak dosyć zaskakujący, gdyż Raikkonen przekroczył limit prędkości w boksach i musiał odbyć karę, Schumacher ze względu na odpadające z bolidu części musiał zaliczyć dodatkowy postój, natomiast Montoya tuż przed końcem wyścigu popełnił błąd i w ten sposób sprezentował zwycięstwo Davidowi Coulthardowi. Raikkonen finiszował na trzeciej pozycji, a tuż za nim linię mety przekroczył Michael Schumacher. Było to pierwsze od 1999 roku podium, na którym nie znalazł się ani jeden kierowca z zespołu Ferrari. Na pozostałych pozycjach punktowanych wyścig ukończyli Trulli, Frentzen, Alonso i Ralf Schumacher. Tymczasem pomimo bardzo dobrej postawy na kwalifikacjach kierowcy z zespołu B.A.R musieli obejść się tylko smakiem, na co złożyła się nieodpowiednia strategia i nieporozumienie podczas postojów, które tylko zaogniło konflikt pomiędzy Buttonem i Villeneuve'em.
Kwalifikacje do drugiego wyścigu sezonu - Grand Prix Malezji pokazały, jak duży postęp w stosunku do poprzedniego roku uczynił zespół Renault. Co prawda uzyskanie dwóch czołowych pozycji startowych przez Alonso i Trullego mogło być spowodowane obraniem ryzykownej strategii na wyścig, jednak tym niemniej był to wyczyn godny podziwu. Kierowcy Ferrari zakwalifikowali się odpowiednio na trzeciej i piątej pozycji, a rozdzielił ich Coulthard. Drugi kierowca z zespołu McLaren - Raikkonen także wypadł znacznie lepiej niż w Australii, ale trudno było nazwać siódmą pozycję startową zbyt rewelacyjnym osiągnięciem. Tymczasem fatalnie wypadli kierowcy z zespołu Williams, a zwłaszcza Ralf Schumacher.
Początek wyścigu był dosyć dramatyczny, gdyż już na trzecim zakręcie Michael Schumacher spowodował kolizję z Trullim, rujnując w ten sposób zarówno sobie, jak i Włochowi wyścig. Pecha miał także startujący z ósmej pozycji Montoya, gdyż w jego bolid uderzył Pizzonia, przy czym Kolumbijczyk w boksach spędził aż trzy okrążenia i stracił szansę na zarobek punktowy. Michael Schumacher oprócz konieczności wymiany spojlera musiał jeszcze zaliczyć karny przejazd przez boksy i spadł na 14 pozycję, by ostatecznie wyścig ukończyć na szóstej pozycji, natomiast Trulli zdołał finiszować na piątej pozycji. Losy zwycięstwa rozstrzygnęły się tymczasem już podczas pierwszej rundy postojów i jak łatwo można się domyślić pierwszym kierowcą z czołówki, który zjechał do boksów, był Alonso. Z tego względu Hiszpan został pokonany zarówno przez Raikkonena, jak i Barrichello i linię mety przekroczył jako trzeci, ale tym niemniej była to zasłużona, pierwsza wizyta na podium w karierze. Gwiazdą wyścigu był jednak Raikkonen, który pomimo nienajlepszej pozycji startowej doskonale wykorzystał obraną strategię i odniósł długo oczekiwane pierwsze zwycięstwo. Ralf Schumacher także popisał się nienaganną postawą i pomimo startu z 15 pozycji na mecie był czwarty. Na pozostałych miejscach punktowanych finiszowali Button i Heidfeld. Po tym wyścigu Raikkonen objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej, a tuż za nim znalazł się drugi kierowca z zespołu McLaren - Coulthard, który ze względu na problemy techniczne w Malezji nie zdobył ani jednego punktu.
Kolejność startowa do wyścigu o Grand Prix Brazylii także przedstawiała się dosyć interesująco i można było sądzić, że nowe przepisy przyniosły oczekiwany skutek. Podczas piątkowych kwalifikacji dosyć nieoczekiwanie najszybszy był Webber, jednak kierowca zespołu Jaguar zawdzięczał to głównie kapryśnej pogodzie. W sobotę tor był już suchy, ale to również nie przeszkodziło Australijczykowi w uzyskaniu bardzo dobrej pozycji startowej (3). Pole position wywalczył lokalny bohater - Barrichello, natomiast Michael Schumacher był dopiero siódmy. Ponadto w czołówce znaleźli się kierowcy z zespołu McLaren, a także Trulli, Ralf Schumacher i Fisichella, a tymczasem Montoya i Alonso wylądowali tuż za pierwszą ósemką.
Ze względu na niesprzyjające warunki pogodowe wyścig rozpoczął się z 10-minutowym opóźnieniem, a jego tempo z początku kontrolowane było przez samochód bezpieczeństwa. Po wywieszeniu zielonej flagi pozycje w czołówce zaczęły zmieniać się w szaleńczym tempie głównie na niekorzyść Barrichello, który po 11 okrążeniach zajmował szóstą pozycję. Na czoło wysunęli się kierowcy z zespołu McLaren, a tuż za nimi znaleźli się Michael Schumacher i Montoya. Kolejność taka utrzymała się do neutralizacji spowodowanej kolizją Firmana i Fisichelli, podczas której większość kierowców zaliczyła postoje. Boksów nie odwiedzali m.in. Raikkonen, a także Frentzen, Pizzonia i Fisichella. Ci ostatni zapas paliwa uzupełnili w swoich bolidach jeszcze przed startem i dzięki temu awansowali odpowiednio na 4, 7 i 13 miejsce. Barrichello i Montoya znaleźli się pomiędzy Frentzenem i Pizzonią, jednak zarówno Montoya, jak i Pizzonia wkrótce wypadli z toru w miejscu, w którym uformował się strumyk. W chwilę później ich los podzielił także ekspert od trudnych warunków - Michael Schumacher. Po kolejnej neutralizacji prowadzenie objął Coulthard, a tuż za nim znaleźli się Barrichello i Ralf Schumacher. Kierowca Ferrari na 45 okrążeniu zdołał wyprzedzić Szkota, jednak wkrótce kolejny raz z domowego wyścigu wyeliminowała go usterka. Coulthard po odbyciu ostatniego postoju spadł na czwarte miejsce, a tymczasem prowadzenie objął Fisichella, któremu udało się wyprzedzić Raikkonena. W chwilę później jadący na siódmej pozycji Webber roztrzaskał swój bolid o bandę na ostatniej prostej i jakby tego było mało w oderwane koło bolidu Jaguar uderzył Alonso, zaliczając następnie jeszcze groźniejsze zderzenie z bandą. W tym momencie wyścig został zatrzymany, a za końcowy rezultat początkowo błędnie uznano kolejność kierowców po 53 okrążeniach, kiedy na prowadzeniu był jeszcze Raikkonen. Kilka dni później zespół Jordan dostarczył jednak FIA dowody świadczące o tym, iż Fisichella jest prawowitym zwycięzcą. Tym samym Włoch po raz pierwszy w karierze wygrał Grand Prix, a Raikkonen dzięki zdobytym ośmiu punktom i tak umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej. Tymczasem Alonso pomimo kraksy drugi raz z rzędu sklasyfikowany został na podium. Oprócz Coultharda na punktowanych pozycjach finiszowali Frentzen, Villeneuve, Ralf Schumacher i Trulli.
Do czwartego wyścigu sezonu - Grand Prix San Marino o najlepszą pozycję startową rywalizowali kierowcy z zespołów Ferrari i Williams. Pole position ostatecznie wywalczył Michael Schumacher, pokonując tylko nieznacznie swojego młodszego brata - Ralfa, a na kolejnych pozycjach zakwalifikowali się Barrichello i Montoya. Bardzo dobrze drugi raz z rzędu spisał się Webber, natomiast Raikkonen nadal miał trudności z przebiciem się do ścisłej czołówki, przynajmniej jeśli chodzi o kwalifikacje. Jeszcze większe kłopoty nowy format kwalifikacji sprawiał drugiemu kierowcy z zespołu McLaren - Coulthardowi. Z reprezentantów Renault także tylko jeden kierowca - Alonso zdołał załapać się do pierwszej dziesiątki.
Do samego wyścigu bracia Michael i Ralf Schumacherowie przystąpili w bardzo nieprzyjemnych okolicznościach, gdyż w wyniku nieszczęśliwego wypadku kilka godzin wcześniej zmarła ich matka. W dodatku na obydwu kierowcach ciążyła presja związana z niezbyt udanym początkiem sezonu, jednak na czas wyścigu zdołali zapomnieć o bolesnych przeżyciach. Tuż po starcie Ralf Schumacher objął prowadzenie, jednak źle dobrana strategia i problemy podczas postoju spowodowały, iż Niemiec ostatecznie finiszował dopiero na czwartej pozycji. Tymczasem Michael pomimo początkowej utraty prowadzenia perfekcyjnie wykorzystał strategię trzech postojów do odniesienia pierwszego zwycięstwa w tym sezonie. Barrichello także spisał się bardzo dobrze i dzięki temu obaj kierowcy Ferrari stanęli na podium. Co więcej, uczynili to nadal jadąc zeszłorocznymi bolidami, gdyż włoska stajnia musiała przełożyć debiut F2003-GA na następny wyścig. Starszy z braci Schumacherów w klasyfikacji generalnej nie zyskał jednak zbyt wiele, gdyż Raikkonen dzięki tylko dwóm postojom w boksach po starcie z szóstej pozycji linię mety przekroczył jako drugi, zdobywając w ten sposób tylko dwa punkty mniej. Coulthard także mógł być zadowolony ze swojej postawy, gdyż w trakcie wyścigu pokonał aż siedmiu kierowców i na mecie był piąty. Dzięki temu zespół McLaren zdobył tylko o cztery punkty mniej od zespołu Ferrari, który w klasyfikacji zespołowej awansował na drugą lokatę. Alonso tym razem musiał zadowolić się szóstą pozycją, ale nadal mógł poszczycić się zarobkiem punktowym we wszystkich dotychczasowych wyścigach. Oprócz Hiszpana punkty w wyścigu na torze Imola zdobyli jeszcze dwaj kierowcy - Montoya, który ze względu na problemy z tankowaniem paliwa stracił mnóstwo czasu, a także Button, dla którego był to już w sumie trzeci zdobyty punkt.
Początek wyścigu przebiegał po myśli zespołu Ferrari, jednak sprawy dosyć szybko wymknęły się spod kontroli, gdy okazało się, iż Barrichello popełnił falstart i czekał go za to karny przejazd przez strefę boksów. Brazylijczyk nie zdążył nawet odbyć tej kary, gdyż na szóstym okrążeniu stracił kontrolę nad swoim bolidem i uderzył w bandę. Tymczasem Michael Schumacher ze względu na źle dobrane opony szybko zaczął tracić przewagę nad Montoyą i na siódmym okrążeniu zjechał do boksów. W tym momencie Montoya objął prowadzenie i utrzymał się na nim do swojego pierwszego postoju. Wówczas na czele stawki znalazł się kierowca z zespołu McLaren - Kimi Raikkonen, który ze względu na bardzo niską pozycję startową jeszcze przed rozpoczęciem wyścigu zjechał do boksów po dodatkowy zapas paliwa. Strategia ta okazała się bardzo trafnym rozwiązaniem, gdyż pomimo startu z linii boksów Fin bardzo szybko odrobił straty i stał się wręcz jednym z kandydatów do odniesienia zwycięstwa. Oprócz Montoi bliski tego był również Michael Schumacher, który przez wiele okrążeń toczył zażarty pojedynek z Raikkonenem. Ostateczny rezultat był jednak dosyć zaskakujący, gdyż Raikkonen przekroczył limit prędkości w boksach i musiał odbyć karę, Schumacher ze względu na odpadające z bolidu części musiał zaliczyć dodatkowy postój, natomiast Montoya tuż przed końcem wyścigu popełnił błąd i w ten sposób sprezentował zwycięstwo Davidowi Coulthardowi. Raikkonen finiszował na trzeciej pozycji, a tuż za nim linię mety przekroczył Michael Schumacher. Było to pierwsze od 1999 roku podium, na którym nie znalazł się ani jeden kierowca z zespołu Ferrari. Na pozostałych pozycjach punktowanych wyścig ukończyli Trulli, Frentzen, Alonso i Ralf Schumacher. Tymczasem pomimo bardzo dobrej postawy na kwalifikacjach kierowcy z zespołu B.A.R musieli obejść się tylko smakiem, na co złożyła się nieodpowiednia strategia i nieporozumienie podczas postojów, które tylko zaogniło konflikt pomiędzy Buttonem i Villeneuve'em.
Kwalifikacje do drugiego wyścigu sezonu - Grand Prix Malezji pokazały, jak duży postęp w stosunku do poprzedniego roku uczynił zespół Renault. Co prawda uzyskanie dwóch czołowych pozycji startowych przez Alonso i Trullego mogło być spowodowane obraniem ryzykownej strategii na wyścig, jednak tym niemniej był to wyczyn godny podziwu. Kierowcy Ferrari zakwalifikowali się odpowiednio na trzeciej i piątej pozycji, a rozdzielił ich Coulthard. Drugi kierowca z zespołu McLaren - Raikkonen także wypadł znacznie lepiej niż w Australii, ale trudno było nazwać siódmą pozycję startową zbyt rewelacyjnym osiągnięciem. Tymczasem fatalnie wypadli kierowcy z zespołu Williams, a zwłaszcza Ralf Schumacher.
Początek wyścigu był dosyć dramatyczny, gdyż już na trzecim zakręcie Michael Schumacher spowodował kolizję z Trullim, rujnując w ten sposób zarówno sobie, jak i Włochowi wyścig. Pecha miał także startujący z ósmej pozycji Montoya, gdyż w jego bolid uderzył Pizzonia, przy czym Kolumbijczyk w boksach spędził aż trzy okrążenia i stracił szansę na zarobek punktowy. Michael Schumacher oprócz konieczności wymiany spojlera musiał jeszcze zaliczyć karny przejazd przez boksy i spadł na 14 pozycję, by ostatecznie wyścig ukończyć na szóstej pozycji, natomiast Trulli zdołał finiszować na piątej pozycji. Losy zwycięstwa rozstrzygnęły się tymczasem już podczas pierwszej rundy postojów i jak łatwo można się domyślić pierwszym kierowcą z czołówki, który zjechał do boksów, był Alonso. Z tego względu Hiszpan został pokonany zarówno przez Raikkonena, jak i Barrichello i linię mety przekroczył jako trzeci, ale tym niemniej była to zasłużona, pierwsza wizyta na podium w karierze. Gwiazdą wyścigu był jednak Raikkonen, który pomimo nienajlepszej pozycji startowej doskonale wykorzystał obraną strategię i odniósł długo oczekiwane pierwsze zwycięstwo. Ralf Schumacher także popisał się nienaganną postawą i pomimo startu z 15 pozycji na mecie był czwarty. Na pozostałych miejscach punktowanych finiszowali Button i Heidfeld. Po tym wyścigu Raikkonen objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej, a tuż za nim znalazł się drugi kierowca z zespołu McLaren - Coulthard, który ze względu na problemy techniczne w Malezji nie zdobył ani jednego punktu.
Kolejność startowa do wyścigu o Grand Prix Brazylii także przedstawiała się dosyć interesująco i można było sądzić, że nowe przepisy przyniosły oczekiwany skutek. Podczas piątkowych kwalifikacji dosyć nieoczekiwanie najszybszy był Webber, jednak kierowca zespołu Jaguar zawdzięczał to głównie kapryśnej pogodzie. W sobotę tor był już suchy, ale to również nie przeszkodziło Australijczykowi w uzyskaniu bardzo dobrej pozycji startowej (3). Pole position wywalczył lokalny bohater - Barrichello, natomiast Michael Schumacher był dopiero siódmy. Ponadto w czołówce znaleźli się kierowcy z zespołu McLaren, a także Trulli, Ralf Schumacher i Fisichella, a tymczasem Montoya i Alonso wylądowali tuż za pierwszą ósemką.
Ze względu na niesprzyjające warunki pogodowe wyścig rozpoczął się z 10-minutowym opóźnieniem, a jego tempo z początku kontrolowane było przez samochód bezpieczeństwa. Po wywieszeniu zielonej flagi pozycje w czołówce zaczęły zmieniać się w szaleńczym tempie głównie na niekorzyść Barrichello, który po 11 okrążeniach zajmował szóstą pozycję. Na czoło wysunęli się kierowcy z zespołu McLaren, a tuż za nimi znaleźli się Michael Schumacher i Montoya. Kolejność taka utrzymała się do neutralizacji spowodowanej kolizją Firmana i Fisichelli, podczas której większość kierowców zaliczyła postoje. Boksów nie odwiedzali m.in. Raikkonen, a także Frentzen, Pizzonia i Fisichella. Ci ostatni zapas paliwa uzupełnili w swoich bolidach jeszcze przed startem i dzięki temu awansowali odpowiednio na 4, 7 i 13 miejsce. Barrichello i Montoya znaleźli się pomiędzy Frentzenem i Pizzonią, jednak zarówno Montoya, jak i Pizzonia wkrótce wypadli z toru w miejscu, w którym uformował się strumyk. W chwilę później ich los podzielił także ekspert od trudnych warunków - Michael Schumacher. Po kolejnej neutralizacji prowadzenie objął Coulthard, a tuż za nim znaleźli się Barrichello i Ralf Schumacher. Kierowca Ferrari na 45 okrążeniu zdołał wyprzedzić Szkota, jednak wkrótce kolejny raz z domowego wyścigu wyeliminowała go usterka. Coulthard po odbyciu ostatniego postoju spadł na czwarte miejsce, a tymczasem prowadzenie objął Fisichella, któremu udało się wyprzedzić Raikkonena. W chwilę później jadący na siódmej pozycji Webber roztrzaskał swój bolid o bandę na ostatniej prostej i jakby tego było mało w oderwane koło bolidu Jaguar uderzył Alonso, zaliczając następnie jeszcze groźniejsze zderzenie z bandą. W tym momencie wyścig został zatrzymany, a za końcowy rezultat początkowo błędnie uznano kolejność kierowców po 53 okrążeniach, kiedy na prowadzeniu był jeszcze Raikkonen. Kilka dni później zespół Jordan dostarczył jednak FIA dowody świadczące o tym, iż Fisichella jest prawowitym zwycięzcą. Tym samym Włoch po raz pierwszy w karierze wygrał Grand Prix, a Raikkonen dzięki zdobytym ośmiu punktom i tak umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej. Tymczasem Alonso pomimo kraksy drugi raz z rzędu sklasyfikowany został na podium. Oprócz Coultharda na punktowanych pozycjach finiszowali Frentzen, Villeneuve, Ralf Schumacher i Trulli.
Do czwartego wyścigu sezonu - Grand Prix San Marino o najlepszą pozycję startową rywalizowali kierowcy z zespołów Ferrari i Williams. Pole position ostatecznie wywalczył Michael Schumacher, pokonując tylko nieznacznie swojego młodszego brata - Ralfa, a na kolejnych pozycjach zakwalifikowali się Barrichello i Montoya. Bardzo dobrze drugi raz z rzędu spisał się Webber, natomiast Raikkonen nadal miał trudności z przebiciem się do ścisłej czołówki, przynajmniej jeśli chodzi o kwalifikacje. Jeszcze większe kłopoty nowy format kwalifikacji sprawiał drugiemu kierowcy z zespołu McLaren - Coulthardowi. Z reprezentantów Renault także tylko jeden kierowca - Alonso zdołał załapać się do pierwszej dziesiątki.
Do samego wyścigu bracia Michael i Ralf Schumacherowie przystąpili w bardzo nieprzyjemnych okolicznościach, gdyż w wyniku nieszczęśliwego wypadku kilka godzin wcześniej zmarła ich matka. W dodatku na obydwu kierowcach ciążyła presja związana z niezbyt udanym początkiem sezonu, jednak na czas wyścigu zdołali zapomnieć o bolesnych przeżyciach. Tuż po starcie Ralf Schumacher objął prowadzenie, jednak źle dobrana strategia i problemy podczas postoju spowodowały, iż Niemiec ostatecznie finiszował dopiero na czwartej pozycji. Tymczasem Michael pomimo początkowej utraty prowadzenia perfekcyjnie wykorzystał strategię trzech postojów do odniesienia pierwszego zwycięstwa w tym sezonie. Barrichello także spisał się bardzo dobrze i dzięki temu obaj kierowcy Ferrari stanęli na podium. Co więcej, uczynili to nadal jadąc zeszłorocznymi bolidami, gdyż włoska stajnia musiała przełożyć debiut F2003-GA na następny wyścig. Starszy z braci Schumacherów w klasyfikacji generalnej nie zyskał jednak zbyt wiele, gdyż Raikkonen dzięki tylko dwóm postojom w boksach po starcie z szóstej pozycji linię mety przekroczył jako drugi, zdobywając w ten sposób tylko dwa punkty mniej. Coulthard także mógł być zadowolony ze swojej postawy, gdyż w trakcie wyścigu pokonał aż siedmiu kierowców i na mecie był piąty. Dzięki temu zespół McLaren zdobył tylko o cztery punkty mniej od zespołu Ferrari, który w klasyfikacji zespołowej awansował na drugą lokatę. Alonso tym razem musiał zadowolić się szóstą pozycją, ale nadal mógł poszczycić się zarobkiem punktowym we wszystkich dotychczasowych wyścigach. Oprócz Hiszpana punkty w wyścigu na torze Imola zdobyli jeszcze dwaj kierowcy - Montoya, który ze względu na problemy z tankowaniem paliwa stracił mnóstwo czasu, a także Button, dla którego był to już w sumie trzeci zdobyty punkt.