Podsumowanie sezonu 2003: Zakończenie
09.11.0300:00
2649wyświetlenia
Pomimo kolejnej wygranej Michaela Schumachera i zespołu Ferrari sezon 2003 był bardzo emocjonujący i to do ostatniego wyścigu. Trudno powiedzieć, na ile była to zasługa nowych przepisów, ponieważ zespoły Williams i McLaren niewątpliwie uczyniły większe postępy w stosunku do poprzedniego sezonu i zmniejszyły dystans dzielący je od włoskiej stajni. Każda z trzech czołowych stajni miała w tym roku lepsze i gorsze okresy. Zespół Ferrari po dosyć pechowym początku sezonu nawet po debiucie nowego bolidu, który nastąpił w wyścigu o Grand Prix Hiszpanii, nie zajmował tak dominującej pozycji jak w poprzednim sezonie. Dopiero końcówka sezonu należała do włoskiej stajni. Pomimo zmiennego szczęścia Michael Schumacher ponownie wygrał najwięcej wyścigów ze wszystkich kierowców (6) i choć było to blisko o połowę mniej w stosunku do sezonu 2002 (11), to jednak wystarczyło do zdobycia szóstego tytułu mistrza świata. Tym samym Niemiec stał się najbardziej utytułowanym kierowcą w historii wyścigów Formuły Jeden, przeskakując legendarnego kierowcę z lat 50-tych ubiegłego stulecia - Juana Manuela Fangio. Barrichello także dwukrotnie rzadziej stawał na najwyższym stopniu podium (2), ale również odegrał dosyć istotną rolę w zdobyciu przez Ferrari piątego z rzędu tytułu najlepszego konstruktora bolidów. Brazylijczyk nie zdołał jednak obronić tytułu wicemistrza, kończąc sezon 2003 w klasyfikacji generalnej kierowców na czwartej pozycji.
Początek sezonu dla zespołu Williams także nie był zbyt udany i tak na dobrą sprawę dopiero od siódmego wyścigu (Grand Prix Monako) stajnia ta zaczęła odnosić sukcesy. Montoya był co prawda bliski wygrania pierwszego wyścigu, jednak na kolejną szansę musiał czekać blisko trzy miesiące. Po sukcesie w Monako Kolumbijczyk cztery kolejne wyścigi ukończył na podium, by w Niemczech odnieść drugie zwycięstwo. Później jeszcze dwukrotnie stawał na podium, jednak w dwóch ostatnich wyścigach sezonu zdobył zaledwie trzy punkty i to spowodowało, że w klasyfikacji generalnej ponownie zajął trzecie miejsce. Tymczasem Ralf Schumacher poza wygranymi na torach Nurburgring i Magny-Cours mógł pochwalić się tylko jedno wizytą na podium w Kanadzie, a poza tym ze względu na wypadek podczas testów ominął go udział w wyścigu o Grand Prix Włoch. To wszystko spowodowało, iż Niemiec w klasyfikacji łącznej uplasował się na piątej pozycji. Słaby występ w ostatnich dwóch wyścigach sezonu z pewnością kosztował zespół Williams utratę szansy na pokonanie Ferrari w walce o tytuł najlepszego konstruktora bolidów. Przyczynić się do tego mogły również kłopoty z legalnością opon Michelin, co nie zmienia faktu, że środek sezonu należał właśnie do stajni z Grove.
Najbardziej udany początek sezonu miał zespół McLaren, a zwłaszcza jeden z kierowców stajni z Woking - Raikkonen i to pomimo kłopotów z nowym formatem kwalifikacji. Fin pierwsze cztery wyścigi ukończył na podiom, odnosząc przy okazji pierwsze zwycięstwo w karierze podczas wyścigu o Grand Prix Malezji. Kłopoty z jednookrążeniowymi kwalifikacjami uwyraźniły się w Hiszpanii. W efekcie Raikkonen nie ukończył wyścigu i chociaż w kolejnych dwóch eliminacjach zameldował się na podium, co zapewniło mu utrzymanie prowadzenia w klasyfikacji łącznej, to do ósmego wyścigu sezonu - Grand Prix Kanady ponownie musiał startować z ostatniej pozycji. Tym razem udało mu się dojechać do mety, ale prowadzenie w klasyfikacji generalnej objął zwycięzca tego wyścigu - Michael Schumacher, nie oddając go już do końca sezonu. Okres dominacji zespołu Williams w połączeniu z kolizją w wyścigu o Grand Prix Niemiec kosztował Raikkonena tymczasowy spadek na trzecią pozycję, jednak Fin do końca nie poddawał się i nawet dwukrotnie udało mu się wywalczyć pole position. Nagrodą za cały trud było wywalczenie wicemistrzostwa. Jeszcze większe problemy z kwalifikacjami miał Coulthard, który podobnie jak Raikkonen odniósł tylko jedno zwycięstwo. Gdyby nie słabe pozycje startowe Szkot z pewnością zdobyłby więcej punktów, a tak musiał zadowolić się zaledwie siódmym miejscem w klasyfikacji łącznej. Zespół McLaren w klasyfikacji konstruktorów ponownie zajął trzecie miejsce, ale tym razem od zespołu Williams dzieliły go już tylko dwa punkty (w 2002 roku było to 27 punktów).
W sezonie 2002 zespół Renault regularnie zdobywał punkty, co było głównie zasługą Buttona. Podium wydawało się być jednak poza zasięgiem. W sezonie 2003 Brytyjczyka zastąpił uznawany przez wielu za następcę Michaela Schumachera Alonso. Hiszpan nie zawiódł pokładanych w nim nadziei - dwukrotnie startował z pole position, czterokrotnie stawał na podium, w tym raz na najwyższym stopniu. Tym samym stał się on najmłodszym zwycięzcą w historii wyścigów Formuły Jeden. Co ciekawe Alonso podobnie jak Raikkonen miał często problemy na kwalifikacjach i tak jak Fin aż dwukrotnie musiał startować z końca stawki. Ostatecznie udało mu się pokonać jednego kierowcę z trzech czołowych zespołów - Coultharda, a do przeskoczenia Ralfa Schumachera zabrakło mu zaledwie trzech punktów. Tymczasem Trulli ponownie wypadł słabiej od swojego partnera i w klasyfikacji łącznej zajął ósme miejsce, ale przynajmniej raz stanął na podium. Włoch ponownie miał sporo pecha i chociaż jego mocną stroną są zwykle kwalifikacje, to jednak ani razu nie wywalczył pierwszej pozycji startowej. Pomimo uczynionego postępu zespół Renault ponownie uplasował się na czwartej pozycji w klasyfikacji konstruktorów, ale za to z blisko trzy razy większym dorobkiem punktowym w stosunku do sezonu 2002.
Kolejnym zespołem, który także uczynił postęp, choć nie aż tak znaczący, jest B.A.R. Głównym problemem wspieranej przez japoński koncern samochodowy Honda stajni były jednak ponownie problemy z wytrzymałością, które gnębiły zwłaszcza Villeneuve'a. Kanadyjczyk tylko dwa razy zdobywał punkty, a gdy dowiedział się, że po pięciu latach współpracy w sezonie 2004 zostanie zastąpiony przez Sato, zrezygnował z udziału w ostatnim wyścigu - Grand Prix Japonii, tłumacząc się brakiem motywacji. Dzięki temu Sato swój pierwszy występ w barwach zespołu B.A.R zaliczył przed własną publicznością i trzeba przyznać, że nie zmarnował okazji, zdobywając trzy punkty. W wyścigu tym jeszcze lepiej spisał się Button i to właśnie Brytyjczyk był niejako główną siłą napędową stajni z Brackley, siedmiokrotnie kończąc wyścigi na punktowanej pozycji. Dzięki temu stajnia ta sezon 2003 ukończyła o trzy miejsca wyżej w stosunku do poprzedniego sezonu, na piątej pozycji. Tym samym Button udowodnił, że jego sukcesy w poprzednim zespole (Renault) nie były sprawą przypadku.
Zespół Sauber sezonu 2003 raczej nie zaliczyłby do zbyt udanych, gdyby nie przedostatni wyścig - Grand Prix Stanów Zjednoczonych, w którym stajnia ta zdobyła aż 10 punktów. W dodatku Frentzen stanął na podium i chociaż Niemiec zawdzięczał to głównie szczęściu, to jednak była to zasłużona nagroda za ciężką pracę i użeranie się z bolidem C22, który ze względu na wady konstrukcyjne, będące następstwem źle skalibrowanego tunelu aerodynamicznego, był niezbyt konkurencyjny. Frentzen w sumie zdobył 13 punktów, natomiast jego rodak i zarazem partner zespołowy - Heidfeld poza wyścigiem na torze Indianapolis zdobył zaledwie dwa punkty i w tej sytuacji był to dla niego jeden z najbardziej nieudanych sezonów w dotychczasowej karierze (gorzej poszło mu tylko w debiutanckim sezonie 2000, kiedy to reprezentował barwy zespołu Prost). Ostatecznie zespół Sauber sezon 2003 zakończył w klasyfikacji konstruktorów na szóstej pozycji, czyli tylko o jedno miejsce niżej w stosunku do poprzedniego sezonu. W przyszłym roku barwy szwajcarskiej reprezentować będą Fisichella i powracający po rocznej przerwie Felipe Massa. Wkrótce zostanie również uruchomiony super-nowoczesny tunel aerodynamiczny w Hinwil i jest nadzieja, że w przyszłym roku stajnia ta uzyska nieco lepsze rezultaty.
Po wyjątkowo nieudanym sezonie 2002 w zespole Jaguar nastąpiła dosyć znacząca restrukturyzacja i teraz można już chyba powiedzieć, że przyniosła ona korzyści. Co prawda stajnia ta ponownie uplasowała się na siódmej pozycji w klasyfikacji konstruktorów, ale z dwa razy większym dorobkiem punktowym i widocznymi oznakami dokonanego postępu. Zwłaszcza na kwalifikacjach bardzo dobrze spisywał się Webber i chociaż Australijczyk w wyścigach plasował się najwyżej na szóstej pozycji, to jednak punkty zdobywał aż siedmiokrotnie. Niestety wybrany na partnera Webbera Pizzonia nie spełnił pokładanych w nim nadziei i nie udało mu się zdobyć ani jednego punktu. Efektem tego było wyrzucenie Brazylijczyka z zespołu na pięć wyścigów przed końcem sezonu. Zastąpił go Wilson, który został pozyskany z zespołu Minardi. Brytyjczyk także nie był w stanie dorównać Webberowi, jednak w tym przypadku nie było to zaskoczeniem, gdyż kierowca ten miał bardzo mało czasu na zaaklimatyzowanie się w nowym środowisku. Mimo to w Stanach Zjednoczonych udało mu się zdobyć jeden punkt i to w trudnych warunkach pogodowych. Na razie jednak nie wiadomo, czy władze zespołu Jaguar zechcą skorzystać z usług Wilsona także i w przyszłym roku.
Debiutancki sezon 2002 Toyota ukończyła na przedostatniej pozycji w klasyfikacji konstruktorów z dorobkiem zaledwie dwóch punktów. Ten niezbyt rewelacyjny rezultat skłonił władze japońskiej stajni do zmiany składu kierowców. Nowi kierowcy - Panis i da Matta z początku mieli trudności ze zdobywaniem punktów i dopiero w piątym wyścigu sezonu (Grand Prix Hiszpanii) da Matta finiszował na szóstej pozycji. Ponadto Brazylijczyk punkty zdobywał jeszcze trzykrotnie, w tym w domowym wyścigu Toyoty - Grand Prix Japonii, do którego wystartował z trzeciej pozycji. Panis także raz zdołał zakwalifikować się na trzeciej pozycji i chociaż zwykle na kwalifikacjach sprawował się lepiej od swojego partnera, to w zdobywaniu punktów miał z pewnością większego pecha. Co prawda na torze Hockenheim Francuz zdobył aż cztery punkty, ale była to głównie zasługa Ralfa Schumachera, który spowodował karambol tuż po staracie, oprócz siebie eliminując z walki Barrichello i Raikkonena. Ostatecznie Toyota sezon 2003 zakończyła na ósmej pozycji i chociaż oczekiwania były z pewnością większe, to jednak postęp był widoczny.
Zmiana dostawcy silników z Hondy na Forda nie wyszła na dobre zespołowi Jordan, który pomimo dosyć szczęśliwego zwycięstwa w Brazylii punkty zdobywał w sumie zaledwie trzykrotnie. Największym problemem była wytrzymałość zarówno bolidów EJ13, jak i silników Ford-Cosworth RS1. W efekcie stajnia ta w sezonie 2003 zdołała tylko pokonać zespół Minardi. W dodatku Eddie Jordan przegrał proces z niedoszłym sponsorem - firmą Vodafone i zamiast otrzymać odszkodowanie, musiał pokryć niemałe koszty rozprawy sądowej. Przyszłość tego zespołu także nie przedstawia zbyt różowo, zwłaszcza, że Fisichella nie widząc lepszych perspektyw postanowił przenieść się do zespołu Sauber. Włoch przynajmniej odniósł w końcu upragnione, pierwsze zwycięstwo w karierze, choć kto wie czy nie jedyne, a tymczasem Firman zdobył tylko jeden punkt i prawdopodobnie również opuści zespół Jordan.
Ostatni z 10 zespołów Formuły Jeden - Minardi w sezonie 2003 walczył głównie o swoje przetrwanie. Pozyskanie doświadczonego Verstappena i dwuletnich silników Cosworth niestety nie zostało zwieńczone ani jednym zarobkiem punktowym, chociaż w tym roku punktami premiowane było aż osiem miejsc. Wilson i jego późniejszy następca - Kiesa także nie zdołali zdziałać zbyt wiele. Podobnie jak w przypadku zespołu Jordan przyszły sezon dla włoskiej stajni to jedna wielka niewiadoma, zarówno jeśli chodzi o skład kierowców, jak i dostawcę silników.