Ferrari groziło Barrichello zerwaniem kontraktu w GP Austrii '02?

"Dla mnie sprawa była jasna - zdejmij nogę z gazu albo zabierasz się do domu"
25.11.0813:36
Marek Roczniak
6664wyświetlenia

Rubens Barrichello zapowiadał niedawno, że kiedyś zamierza ujawnić nieznane szczegóły dotyczące jego startów w Ferrari w latach 2000-2005. Wygląda na to, że to "kiedyś" nadeszło znacznie szybciej, niż można było się spodziewać.

Brazylijczyk, dla którego sezon 2008 mógł być ostatnim rokiem startów w Formule 1, powiedział ostatnio w brazylijskim programie telewizyjnym Fantastico, że stajnia z Maranello groziła mu zerwaniem kontraktu podczas niesławnego Grand Prix Austrii w 2002 roku, jeśli nie przepuści Michaela Schumachera.

W czasie, gdy Barrichello jechał przed Schumacherem, przez radio miały paść do niego następujące słowa: Czy wiesz, że Michael jest za tobą? To bardzo ważne dla walki o mistrzostwo. Rubens dodał, że rozmowy przez radio trwały przez osiem okrążeń, zanim na ostatnim kółku postawiono mu w końcu ultimatum.

Konwersacja nasilała się z każdym kolejnym okrążeniem i w końcu powiedziano mi, żebym pomyślał o moim kontrakcie. - przyznał Brazylijczyk. Dla mnie sprawa była jasna - zdejmij nogę z gazu albo zabierasz się do domu. Dodał, że Schumacher wiedział o wszystkim, choć nie chciał się do tego przyznać: Powiedział mi, że nie miał z tym nic wspólnego, ale mam dokumenty w domu, które potwierdzają, że był świadomy wszystkiego, co się wtedy wydarzyło.

Źródło: F1-Live.com

KOMENTARZE

50
adams
27.11.2008 08:41
Jacenty F1 całkowicie się z Tobą zgadzam
tytus77
27.11.2008 01:56
re A-J-P@HA ! "ta napewno w ciagu lat 2000-2006 to co sie dzialo w ferrari bylo przegieciem. tam podzial byl wyrazny pomimo zaprzeczen zespolu ,ze tak nie jest. Tyle razy ile ten zespol stosowal TO i to bezczelnie widoczny sposob nic nie przebije" Mozesz mi przypomniec ile to tych razy Michael i Ferrari musial stosowac takie sztuczki przez te ok 100 wyscigow? LOL Normalnie rozsmieszasz mnie tym tekstem ;) Widac bylo ze bari jest strasznie szybki a tylko zle Ferrari i Schumi go musza zpowolnic i przykrecac srubki LOL Na palcach jednej reki mozna wymienic kiedy to bari byl zauwazalnie szybszy a to na prawie 100 wyscigow daje do myslenia... Zeby nie bylo Rubensa bardzo lubie ale ewidentnie nie byl w stanie dorownac Schumiemu (mial kilka przeblyskow) w przeciagu calego sezonu wiec dlaczego niby Ferrari mial postawic na niego? Powiem tak Rubens ta wypowiedzia stracil szacunek w moich oczach... i sadze ze raczej to juz jego ostatnie wypowiedzi bo raczej w 09 roboty nie znajdzie
Jacenty_F1
26.11.2008 08:28
Powiem krótko. Jeżeli u buka można postawić pieniążki na zwycięztwo jakiegoś kierowcy, to zespół robiący tak ewidętny przekręt powinien liczyć się z konsekwencjami finansowymi w postaci wypłacania odszkodowań ludziom grającym lub firmą które takie zakłady prowadzą. Jak widać każda dyscyplina ma swojego "fryzjera". Ciekawe kto z forumowiczów postawił chociaż 5zł za zwycięztwo Barichello i jak się potem czuł. Proszę o relacje.
maroo
26.11.2008 06:35
Kurde - ja lubiałem tego faceta, ale teraz... jego wypowiedzi nie przyniosą mu nic dobrego, sam sobie zaczyna szkodzić. Dobrze wiedział jaka jego rola. "There's a contract saying exactly what i must do, and i do it. No decision or modification. It's all writen, blach and white" Szkoda bo Baricz już stracił wiele w moich oczach, a i koniec kariery w smrodzie nie jest dla niego najlepszym rozwiązaniem. Było TO - było nieładne ale - jeśli teraz ma jaja to gdzie miał je wtedy? Po prosty brzydko to wyglada takie pranie intymnych brudów zespołu na publicznym forum, nieładnie to wygląda bo minęło tyle czasu - przecież nie był chłopina zniewolony, nie grożono mu chyba w żaden sposób że do 2008 nie może puścić pary :P. Rubinio - nie zrażaj sympatii kibiców do swojej osoby, nie przekreślaj opini jaką miałeś wśród fanów - że równy z Ciebie gość. Ja z Tobą miałem smutną minę, ja z Tobą przeżywałem gdy nie mogłeś wygrywać choć zasługiwałeś. Ja z Toba cieszyłem się gdy tańczyłeś swój taniec na podium. Ale podpisałeś kontrakt, pogodziłeś się z tym - nikt nie ma Ci tego za złe, to Twoja kariera była. Mam nadzieję że Rubens się otrząśnie i skupi na tym by go pamiętano jak najlepiej, by była to pamięć o sympatycznym szybkim brazylijczyku.
adams
26.11.2008 01:06
wreszcie te matactwa Ferrari wyłażą na zewnątrz. I dobrze.
NEO86
26.11.2008 09:45
Tak jak napisał HAWAJ takie sytuacje miały miejsce wielokrotnie w historii F1 więc nie rozumiem o co ten cały krzyk. To skoro wtedy było Barrichello tak źle to po co jeździł z nimi jeszcze 3 sezony. Jako kierowca nr 2 napewno znalazłby gdzieś posadę. hawaj@ ja tak samo jak ty interpretuję tą wypowiedź odnośnie kontraktu rofl-> jak mógłby Barrichello zgarnąć Schumiemu tytuł. Przecież Barrichello jest o wiele za cienki. I żeby była jasność ja jestem fanem Ferrari i nie mam nic przeciwko Team Orders i u Ferrari i u innych zespołów Ale Schumacher ładnie się zachował wpuszczając na 1 miejsce na podium Barrichello Już do reszty straciłem szacunek do tego Barrichello. Teraz jak już jego kariera albo dobiega końca albo się skończyła to zaczyna lamentować że to wszystko przez Ferrari a tak naprawdę niech on Bogu dziękuje że dostał się do Ferrari i wygrał tam wszystkie wyścigi w swojej karierze i wiele razy stawał na podium.Gdyby nie dostał się do Ferrari to jeździłby w jakimś średnim zespole i co 2 wyścig zdobywał punkty. Teraz na to lamentowanie to już za poźno, albo trzeba było od razu gadać albo wcale.
wisluk
26.11.2008 08:23
i o prostote tu chodzilo, bo to bardzo proste jest albo popieramy team orders i zespoly ktore go stosuja albo nie albo popieramy ludzi ktorzy sie godza z pozycia numer dwa w zespole albo nie sytuacja nie ma tu zadnego znaczenia "Wiedzial o tym Kimi" bo Ferrari nalezy do tej pierwszej grupy czyli zespolow, ktory stosuje team orders i hierarchie kierowcow, a Kimi sie zgodzil na bycie numerem dwa pod koniec sezonu
nickolas
26.11.2008 07:07
wisluk nie ma konsekwecji bez logiki - Twój wywód jest nielogiczny, bo uproszczony do granic możliwości! Sytuacja w Austrii miała się tak: Ferrari wiedziało jaki ma wóz a Todt chciał rekordów - to Schumi miał je wszystkie zapewnić, a jemu miało pomagać całe Ferrari. Wg Ferrari Rubensa zwycięstwo byłoby błędem, ot co! Chiny to co innego, to jest właśnie brak konsekwencji, lub determinacji i refleksu zespołu BMW. To oddanie pozycji nie miało znaczenia negatywnego, mogło przynieść pozytywny skutek. Wiedział o tym Kimi i dlatego Massa był mistrzem jeszcze na 1 zakręt do mety!!! BMW zachowało się bezmyślnie, zresztą nie perwszy raz. Śmiem myśleć że nie ostatni!
villy
25.11.2008 11:02
Ja powiem tak: nie wątpię w to że to co mówi to jest prawda. Jest jednak jedno "ale": skoro było tak źle to czemu nie odszedł? Nie przeszkadzało mu jakoś bycie nr 2. Powiem więcej: to nie było jego pierwsze narzekanie: zaczęło się od Gp Malezji 2001, ostatnie to chyba było Gp Monaco 2005. Mimo to ścigał się nadal. Co do słuszności tamtego team orders to powiem że Ferrari mogło odpuścić. F2002 dopiero co zadebiutowało a już miażdżyło rywali, a sam zespół już przed sezonem mówiło że nowy bolid jest niesamowity. A ja po nokaucie na Ilmoli wiedziałem że jest już po mistrzostwach. Jedna rzecz: zauważcie że KIBICE FERRARI (chciałem podkreślić że kibice ci właśnie) zaczęli gwizdać w trakcie okrążenia honorowego, a nie w trakcie podium gdy zobaczyli Barrichello. Swoją drogą spójrzcie na powyżej podany link: to jest z telewizji brazylijskiej, zawsze jak wygrywa Brazilijczyk to komentator to odpowiednio wykrzykuje i jest jeszcze muzyka do tego. Tu komentator już chce krzyczeć że wygrał Barrichello i nagle mu gaśnie głos. Fajnie to brzmi:-)
wisluk
25.11.2008 10:43
Taaa nagle Schumi zly i Ferrari zle, ale w tym roku w GP Chin jak Heidfeld nie puscil Kubicy to jaki lament sie podniosl, bo przeciez powinien to zrobic itp itd... zrobic to, co zrobil Rubens 6 lat temu!! Badzcie konsekwentni chociaz troche
A-J-P
25.11.2008 10:17
Ale jedno co bylo dobre to ( o ironio ) zachowanie schumachera - jak go wpuścił na pudlo nr 1 To pokazalo ,ze jest mu glupio z tego powodu ( akcja niczym Irvine "vs" Salo )
kuba
25.11.2008 10:15
Dlatego czekamy na książkę z niecierpliwoscią xD
A-J-P
25.11.2008 10:11
link slawregasa - > i nic wiecej do dodania. poza tym wy tutaj piep**cie swoje mądrości a tak naprawde gó**o wiecie co i jak tam bylo. A akurat Rubens wie
kuba
25.11.2008 10:07
Moje nawiązanie do DC 1997 dotyczyło porównania tych 2 grand prix - Austri 2002 i Europy 1997 :P Nie ogólnej sytuacji w zespołach ;) A co do Barrichello w Ferrari ...no nie róbmy sobie jajec że był nastawiony na równy status z Schumim :P Po GP Austrii Barrichello sam wspominał coś o swoim kontrakcie ...nie fikał wtedy jakoś - "pasowało mu" .
Slawregas
25.11.2008 10:07
http://www.youtube.com/watch?v=ltbjrLorp84&feature=related Jeszcze jeżeli ktoś nie widział
A-J-P
25.11.2008 09:54
"Sprawa DC w 1997 moim zdaniem była gorsza :P" HA ! ta napewno w ciagu lat 2000-2006 to co sie dzialo w ferrari bylo przegieciem. tam podzial byl wyrazny pomimo zaprzeczen zespolu ,ze tak nie jest. Tyle razy ile ten zespol stosowal TO i to bezczelnie widoczny sposob nic nie przebije. Faktem jest ,ze farrari sie zmienilo dwa lata temu i widac ,ze podzialu zbytnio nie ma. "Jednak chłop sam wiedział przychodząc do Ferrari gdzie przychodzi i z kim ma jeździć więc jego rozczarowanie jest tu najmniej godne pożałowania ." A skad wiesz ,ze tak bylo, a moze jednak wmawiali mu ,ze bedzie na rowni traktowany. A jak bylo kazdy wiedzial.
Jędruś
25.11.2008 08:43
Szczerze -nie wiem po co to mówi. Teraz tylko rozpęta się w mediach piekło ... Jednak chłop sam wiedział przychodząc do Ferrari gdzie przychodzi i z kim ma jeździć więc jego rozczarowanie jest tu najmniej godne pożałowania ... Nikt go tam nie trzymał , ale wiedział ,że gdyby nie Ferrari to jeździł by pewnie w jakimś średniaku i co kilka wyścigów zdobywał punkty a tak to mógł śrubować piękne wyniki w ilości podiów i w dodatku od czasu do czasu wygrywać. Czy było mu za mało ??? Na jego ambicje napewno , ale czy na jego umiejętności ??? To co powiedział wiele nie zmieni , zmieni napewno nastawienie fanów Ferrari do niego i wywoła szum w mediach , szczególnie na wyspach wśród fanów Mclarena ...
A.S.
25.11.2008 08:42
Rubens próbuje obalić mit wielkiego Schu, a to się może wielu ludziom nie spodobać. Ja tam zawsze uważałem, że Schumacher swoje tytuły zawdzięcza nie tylko wrodzonym umiejętnościom, ale i wykreowaniu go na bohatera przy pomocy innych. Intencje Barrichello uważam za wątpliwe moralnie. O takich rzeczach mówi się od razu, albo wcale. Takie "szczekanie" po latach może być postrzegane niejednoznacznie. Hawaj napisał – „Rubens chce zwrócić na siebie uwagę, żeby nie został szybko zapomniany, ale sposób w jaki to robi stawia go w niekorzystnym świetle u jego potencjalnych przyszłych pracodawców. Bo który zespół F1 chciałby mieć w swoich szeregach "kapusia" ? – hawaj nie martw się, może Renault będzie chciało Rubensa. Jednego kapusia już mają w swoich szeregach :(
kuba
25.11.2008 08:07
Trzeba było siedzieć na dupie w Milton Keynes i być sobie niezależnym...tam pewnie spokojnie wygrałby jeszcze więcej wyścigów niż w Ferrari a może nawet pokusiłby się o tytuł :P Nie miałbym do niego zupełnie nic w tej sprawie gdyby nie to ( powtarzam się ) ,że chłopak doskonale wiedział jaka ma być jego rola w zespole... Sprawa DC w 1997 moim zdaniem była gorsza :P
Piter
25.11.2008 07:51
Barrichello zachował się jak dupa . Nie wiedziałem że jest taki lekkomyślny czy może złośliwy. Nawet jeśli to prawda o czym mówi nie powinien tego robić bo pogrąża tylko sam siebie. Ferrari i inne zespoły też mają coś na sumieniu i Barichello będąc wtedy częścią zespołu powinien być uczciwy w stosunku do niego i nawet teraz gdy jest w Hondzie musi o tym pamiętać.
wartek
25.11.2008 07:21
fakt, to bylo zalosne, ale ferrari juz odeszlo od takich praktyk. ma 2 kierowcow ktorych traktuje rowno, jesli w ostatnich 2-3 wyscigach stawiaja na tego kierowce ktory ma jeszcze szanse na tytul no to ja mysle ze to jest uczciwe.
A-J-P
25.11.2008 06:36
Angulo - jedno pytanie - ile lat interesujesz sie F1 ,ze poprawiasz mnie i w zasadzie swoim tekstem sugerujesz ,ze ja brednie pisze??
michal2111
25.11.2008 06:17
To było żałosne zachowanie Ferrari. Szkoda, że coś takiego było, ale jak napisał to kuba takie sytuacje były w F1 ZAWSZE!
kuba
25.11.2008 05:50
Boże...jedno Ferrari złe. Zobaczcie co się działo w Lotusie jak się ścigał tam Andretti stary.... Ronnie Peterson świadomie podpisywał kontrakt i znał swoje zadanie - puszczać Andrettiego za każdym razem jak będzie taka możliwość ( ZE względu na olbrzmi wkład pracy Andrettiego w rozwój - można powiedzieć że sytuacja podobna do tej w Ferrari). Ronnie nawet gdy już wiedział że odchodzi z Lotusa mając szanse na tytuł pozostał wierny założeniom kontraktu ...Rubens przecież wiedział co robi decydując się na jazde w Ferrari... To ,że takie zachowanie nazywamy "niesportowym" to inna para kaloszy, ale nie popadajmy w paranoję. Lubię Rubensa ale to co teraz uskutecznia nie stawia go w jakimś dobrym świetle - takie jest moje zdanie.
Huckleberry
25.11.2008 05:44
Od zawsze mówię, że zakaz poleceń zespołowych to bzdura. A Barichello, jesli prawdą jest to co mówi, nie potrafi grać zespołowo jeśli musiano się posunąć do gróźb aby posłuchał polecenia. F1 to sport zespołowy - zespół liczy kilkuset ludzi i nie można pozwolić żeby jedna osoba zepsuła plany przez swoje nieposłuszeństwo. Nie wnikam w tym momencie w to jakie to były plany bo to już inna historia - ważna jest dla mnie zasada. To tak jakby bramkarz nagle zapragnął zostać napastnikiem w trakcie meczu albo jakby facet przy wężu tankującym nagle chciał zmieniać koła :>
pmerlon
25.11.2008 04:57
Tak jak już wcześniej pisałem, takie rzeczy jak "team orders" były, są i będą i każdy z teamów nie jest bez winy (piszę o tych teamach, które kilka lat przynajmniej się ścigają), wiec nie piszcie, że Mclaren lepszy d Ferrari pod tym względem bo tak nie jest i na odwrót. Kwestia tylko podejścia Rubensa do sprawy. Jeżeli w stawce mieliśmy około 20 kierowców, to przeważnie wśród nich było 10 numerów 1 i tyle samo numerow 2 (W słabszych teamach tego nie widac i niekiedy nie ma) tylko Rubens tak się pieni, może to i dobrze, chociaż to dziwne że takiemu staremu wyjadaczowi zebrało się na moralizatorskie gadki, pewnie to tak pod publiczkę. Weźmy takiego DC, który powiedział że najbardziej żałuje, że nie poszedł z dwiema Argentynkami, a nie tego że stanowił dobre podbarcie Miki Hakkinena.
DANI
25.11.2008 04:47
Ale kto powiedzial ze to naprawde mialo miejsce moze barrichello zmysla bo sa dwa inne poglady na ta sprawe poprostu kazdy wybierze wlasciwy tok wydarzen pasujacy do jego gustu zreszta jak by mial jaja to by nie dal sie wyprzedzic.
alhan
25.11.2008 04:12
Powiem tak. Jeśli uważacie, że to co robiło (i dalej robi Ferrari) jest w porządku, jest rzeczą normalną to nie ważcie się krytykować Kovalainena za bycie numerem 2. To przecież F1. Ale prawdą jest, że po tamtym incydencie przestałem być fanem Baricza i upewniłem się w tym, aby Ferrari nie kibicować
sex pistols
25.11.2008 04:08
Kocham Baricza :* Wreszcie ktos na dobre udupia innych (ktorych przy okazji bardzo nie szanuje osobiscie), bo tak patrzac na obecna polityke to... ;)
McLuke
25.11.2008 03:10
żeby to sie kiedyś wszystko zemściło na Ferrari... to będe usatysfakcjonowany :]
Ducsen
25.11.2008 02:58
Dopiero po odejściu Todta z Ferrari polubiłem ten zespół. Trochę dziwne, że tak nagle wszyscy piszą, że sam powinien postarać się o mistrzostwo, a prawda jest taka, że po prostu nie mógł tego zrobić. Za 10 lat Kovalainen powie, że ten sezon jeździł bolidem z 2006... To normalne.
Angulo
25.11.2008 02:45
Bronicie tego Ferrari jak siebie! Schumacher miał 20 pkt. przewagi, a to piszą, że każdy punkt się liczy...
rannt
25.11.2008 02:42
Niezbyt to wielki nius, a Rubens, którego generalnie bardzo lubię, chyba traci zmysły od niepokoju, że mu Honda nie przedłuży kontraktu - albo to jakiś bardzo wyrafinowana strategia PR.
A-J-P
25.11.2008 02:34
michal5 ten sezon jak i poprzedni pokazal dlaczego liczy sie KAZDY pkt
Ralph1537
25.11.2008 02:27
może chcieli powiększyć przewage punktową, skoro rubensowi było tak źle w ferrari to czemu nie odszedł, zepsuli kariere barichello, nie miał szans zdobyć mistrzostwa, ale nie rozumiem po co tam został
michal5
25.11.2008 02:16
„Czy wiesz, że Michael jest za tobą? To bardzo ważne dla walki o mistrzostwo” jak to jest prawda to nie wiem czemu tak Ferrari Kazało schumi przed GP Austrii miał 21 pkt przewagi nad Juan Pablo Montoya a jak był by 2 w Austrii to by miał po GP Austrii 25 pkt przewagi
Darth ZajceV
25.11.2008 02:11
Wszyscy dobrze wiemy co się w tedy działo w Ferrari i nikt nie powie, że Rubens był tam numero uno. Jednak takie "wyciąganie brudów przez upadłą gwiazdę" jak dla mnie stawia go w bardzo złym świetle.
pasior
25.11.2008 02:09
michael85 a co tu dowodzić. Pamiętne GP Austrii dobitnie pokazało że team orders w Ferrari w tamtym okresie było namiętnie stosowane. Ale te sezony minęły przepisy trochę pozmieniane. A Rubens musi pisac o sensacjach bo jakby inaczej zachęcił ludzi do kupienia książki
rofl
25.11.2008 01:52
no ja was nie czaje ludzie po gp niemiec to orgazmu dostawaliscie ze denis nacisnal guzik, ze kovalainien przepuscil hamiltona...ehh fani ferrari to.. az do rzygania nie chce sie z nimi wogole gadac. rubens byl szbyki widocznie i az za szybki. wedlug mnie to by zgarnal z przed nosa shumacherowi jakis tytulik.
camorra
25.11.2008 01:49
taki zawistny typ...echhh Rubens zostaw swoje rewelacje w domu ,bo stracisz szacunek wielu ludzi,odejdz z godnoscia :)
ferdziokiepski
25.11.2008 01:46
że musiał przepuśić Miachaela w Austrii to pamięta ale że Michael oddał mu zwycięstwo w USA to już nie powie
im9ulse
25.11.2008 01:16
brasilenio sie chyba pogubil i nie wie co ma robic... przypadkowo chyba oczernil swojego obecnego bossa czyli Brawna...przepelniony smutkiem i niepogodzony z wlasnym wiekiem czlowiek - smutne to bo Rubinho byl modelowym przykladem "Borowczykowego SYMPATYCZNEGO kierowcy" :)
camorra
25.11.2008 01:06
czekal do ostatnich metrow !!! Wstyd
pmerlon
25.11.2008 01:05
Niestety takie jest F1, jakby w tym sezonie Ferrari od poczatku jechało z podziałem na kierowcę nr 1 i 2 tak jak Mclaren to pewnie obydwa tytuly mieliby w kieszeni. Wszyscy w tym światku są tak świeci, że jak wkładają palce do wody święconej to dym siarczysty idzie. @camorra, wydaje mi się, że sytuacja odwrotna nigdy by nie nastapiła. Im bardziej zagłębiam się w historię polityki wewnętrznej i nieczystych zagrywek, to tym bardziej nie lubię Schumiego.Gdyby nie te statystyki byłoby dno.
camorra
25.11.2008 01:04
po co Rubensie rozmawiales o tym przez 8 okrazen? Dostales instrukcje i powinienes zwolnic,to oczywiste.Jezdzisz dla Teamu ,nie dla siebie.Pomysl ,gdyby sytuacja byla odwrotna ,myslisz ,ze michael klocil sie przez 8 okrazen z Teamem?
michael85
25.11.2008 01:03
Jak na razie cytat podany przez Rubensa niczego nie dowodzi. Zwykła sprawa w czasie walki o tytuł. Szkoda, że po prostu Rubens nie postarał się by to on miał szansę na tytuł, a nie teraz ma pretensje do wszystkich bo wie, że jego kariera to klapa kompletna. Sobie może dziękować, a nie teraz odgrywać się na Schumim. Ciekawe co było powodem tego że raptem wystrzelił z tego typu zarzutami?
hawaj
25.11.2008 12:57
„Konwersacja nasilała się z każdym kolejnym okrążeniem i w końcu powiedziano mi, żebym pomyślał o moim kontrakcie.” - to nie musi oznaczać że chcieli go wylać !! Ja to zrozumiałem tak - "masz w kontrakcie że jesteś numer 2 więc wypełniaj kontrakt i się nie wychylaj ..." taka interpretacja wydaje mi się bardziej prawdopodobna !
kumien
25.11.2008 12:48
Jeśli to prawda to ja bym sam skończył dla nich jeździć po sezonie 2002. Niestety coś mi się wydaje, że Rubens trochę koloryzuje sprawę, bo jako 2 kierowca w F1 mógł jeździć w każdym teamie, a został z czerwonymi jeszcze 3 lata. Sam fakt GP Austrii 2002 bardzo mnie smuci, bo Ferrari nie powinno tak zrobić.
hawaj
25.11.2008 12:47
Nie rozumiem o co ten cały krzyk. Takie sytuacje zdarzały się w całej historii F1 więc nie ma się czym podniecać. Rubens chce zwrócić na siebie uwagę, żeby nie został szybko zapomniany, ale sposób w jaki to robi stawia go w niekorzystnym świetle u jego potencjalnych przyszłych pracodawców. Bo który zespół F1 chciałby mieć w swoich szeregach "kapusia" ? :D
rafaello85
25.11.2008 12:45
Chłopie - wydaj w końcu tę książkę bo sam jestem ciekaw co tam się działo! Jedno jest pewne - sytuacja z GP Austrii'02 była haniebna:/ Nie takiego zwycięstwa wtedy oczekiwałem. Dobrze, że Schumi oddał mu tę wygraną w USA. Chociaż to już nie to samo...