IndyCar żartuje sobie ze sporu o koszty licencji w F1

Seria wystosowała list otwarty do tych kierowców F1, którzy nie chcą dużo płacić za licencję
17.02.0912:27
Mariusz Karolak
4574wyświetlenia

Na oficjalnej stronie IndyCar Series ukazała się ostatnio wiadomość skierowana do... kierowców Formuły 1. Komunikat dotyczy kwestii opłat za pozwolenie na starty w F1, czyli uzyskania tzw. superlicencji. Wysokość tegorocznej opłaty za uzyskanie tego dokumentu wywołała swoisty bunt wielu kierowców przeciwko FIA.

Po ostatnich podwyżkach Lewis Hamilton chcąc uzyskać superlicencję na tegoroczny sezon będzie musiał wyłożyć 270.000 dolarów, a za podobny dokument zezwalający na starty w IndyCar musiałby zapłacić jedynie 1.000 dolarów. Fakt ten oficjalna strona amerykańskiej serii postanowiła wykorzystać do opublikowania żartobliwego listu otwartego do tych kierowców F1, którzy nie chcą płacić tak dużo za licencję.

Wiedzcie, że zespoły IndyCar Series powitają was z radością w sezonie 2009 i kolejnych, jeśli posłuchacie rady prezydenta FIA - Maxa Mosleya i będziecie chcieli rozejrzeć się za inną posadą. Zauważcie, że opłata za licencję na starty w IndyCar Series wynosi tylko tysiąc dolarów - jest to okazyjna cena, w której zawarte są karty wstępu dla trzech osób na miejsce imprezy, ubezpieczenie medyczne od wypadków i inne dodatki. Nie ma żadnych ukrytych kosztów, opłat od użytkowania, opłat za punkty czy nawet za lądowanie waszego samolotu na lotnisku.

Szefowie IndyCar przyznali otwarcie, że list ten należy oczywiście traktować z przymrużeniem oka, ale faktem jest, iż licencja za starty w IndyCar jest dosyć tania: w NASCAR trzeba za to zapłacić 4.000 dolarów, a w nieistniejącej już Champ Car World Series było to 2.500 dolarów.

Źródło: IndyCar.com, Autosport.com

KOMENTARZE

18
Filek
18.02.2009 07:09
Szanowni Państwo,nie ma co brać w obronę ludzi z F1,bo to nie kierowcy płacą ale teamy.FIA oczywiście wykorzystuje tutaj pozycję "monopolisty" i próbuje pociągnąć gości po kieszeni.Nikomu nie stanie się tam krzywda,podobnie,że opłata ta nie ma nic wspólnego z bezpieczeństwem.Dla mnie jednak jest oczywiste,że FIA chce również coś z tego tortu mieć dla siebie.Muślę,że te kilka euro dla każdego z nich to po prostu pestka.Zasada jest jednak prosta,im więcej mam/ mam na myśli szoferów/ to tym bardziej skąpię / oczywiście dla innych.Nie widziałem jakoś żadnej deklaracji,że zamiast dla FIA to ten czy tamten da kasę np. na biedne dzieci w Sudanie,Czadzie czy na coś innego chwalebnego.Przyzwyczaili się do tego,że traktuje się ich wyjątkowo,a myślę,że cały ten mit o nich prysł tutaj jak bańka mydlana.takie jest moje zdanie na ten temat
froggyts
18.02.2009 06:57
@marrcus Właśnie nie, obaj mają za różne pieniądze zapewnioną taką samą możliwość przebywania na torze (każdy dostaje do zjedzenia tyle samo chleba, tej samej jakości chleba) @pmerlon "Ja bym nie dramatyzował tak o te pieniądze, bo to dla nich promil dochodów." 1) nie skomentuję pojmowania sprawiedliwości 2) promil, nie promil, ale właśnie w dobie kryzysu te pieniądze mogłyby iść na coś innego, skoro w innych seriach można taniej "sprzedać" superlicencję. Czarno na białym widać tu chęć napchania sobie kieszeni przez kogoś z FIA. A tak od siebie... Przecież chodzi tu o prestiż tego sportu. Przez takie pomysły Formuła 1 staje się parodią samej siebie, a panowie Max "kontrolować" Mosley i Bernie "regulować" Ecclestone już chyba tylko liczą sumy na własnych kontach, zamiast pozwolić temu sportowi brnąć własnym torem, torem wszelkich nowości technicznych, karkołomnych (i często opłacalnych) pomysłów na unowocześnienie bolidu, różnorodności i zdrowej konkurencji, walki na torze i nieprzewidywalności.
renegade
17.02.2009 11:08
Hej A.S. ja szaczerze powiem, ze wydaje mi sie, ze wymogi bezpieczenstwa sa wieksze w IndyCar Series, wystarczy zobaczyc jak zbudowany jest kadlub IndyCara, i poza kewlarem jakiego materialu uzyt, aby go jeszcze umocnic po bokach. Castroneves zarobil na kontrakcie z Penske Racing $4.5M, to bez wliczania oplat z tytulu reklam i nagrod. Powiedzcie mi teraz, dlaczego w serialach, w ktorych oplaty wynosza $1k i $4k za sezon, kierowcy otrzymuja nagrody za poszczegolne miejsca w zawodach, czy FIA placi zawodnikom za odpowiednie miejsca w zawodach F1?Ile na wyscigu Indy 500 moze zarobic zwyciesca Indy 500 a ile zwyciesca Monaco dostanie za sukces?
A.S.
17.02.2009 07:43
Warto zadać inne pytanie. Dlaczego w Amerykańskiej serii wystarczy, że kierowcy za licencje zapłacą po 1.000USD, a w F1 musza płacić nawet 270.000USD? Czarno na białym widać tu pazerność włodarzy z FIA. I niech nikt mi nie mówi, że w Ameryce są inne standardy bezpieczeństwa, bo są na poziomie przynajmniej zbliżonym do europejskiego i nie trzeba zdzierać z kierowców. FIA wykorzystuje po prostu prestiż serii, by się nachapać kosztem zawodników. Stąd między innymi z niedowierzaniem patrzę na plany pojawienia się USF1 w wyścigach GP. Amerykanie nie są przystosowani do „europejskich standardów” zdzierania pieniędzy przez federacje automobilowe od zespołów i kierowców. Popieram pogłówne zarówno w życiu, jak i w Formule 1. Każdy korzystając w równym stopniu z przywilejów (czy to bycia obywatelem, czy kierowcą F1) powinien jednakowo za to płacić.
pmerlon
17.02.2009 07:15
Branie opłaty za superlicencję jednakowej od każdego ma sens jeśli ta kwota jest niewielka, powiedzmy 20.000USD. Jeżeli kwota ta ma sięgać sum rzędu kilkuset tysięcy to raczej system Mosleyowy jest poniekąt sprawiedliwy, ponieważ ten kto zwycięża ma więcej kasy od sponsorów, a ten co jest w słabym zespole, a mniej kasy i w ten sposób pieniądze mogą być przeznaczone na dodatkowe godziny w tunelu aerodynamicznym. Ja bym nie dramatyzował tak o te pieniądze, bo to dla nich promil dochodów.
niza
17.02.2009 04:32
mają rację w IndyCar, ten protest zakrawa na kpinę. Zapewne za większość kierowców płacą zespoły, no ale jest kryzys, tną koszty to i kierownictwo swoim driverom kazało jęczeć i narzekać. A to, że każdy powinien po tyle samo płacić to racja, to już nie jest fair, że ktoś ma najwięcej punktów to płaci więcej
marrcus
17.02.2009 03:23
płacą tyle samo za chleb, tylko że Hami jada ich 100, a Fis 1
froggyts
17.02.2009 02:22
@skejl - no i na zasadzie pogłównego to powinno funkcjonować. Tylko dlaczego jedni za to samo bezpieczeństwo (wymogi dotyczą wszystkich bolidów tak samo) mają płacić więcej, inni mniej? To tak, jakby Hamilton płacił za chleb 50 zł a Fisichella 0,50 zł ;/ A jaki sens? Jeśli faktycznie za te pieniądze coś się robi by poprawić bezpieczeństwo to OK. Trzebaby się dowiedziec na co dokładnie w tej chwili idą te pieniądze a potem dyskutować o sensie takiego czy innego ich ściągania.
skejl
17.02.2009 02:16
@froggyts - przy podatku liniowym też im więcej zarabiasz, tym więcej płacisz; równe podatki dla wszystkich oferuje tylko pogłowie. W sumie jaki jest sens superlicencji, skoro i tak najprawdopodobniej opłacają je zespoły?
froggyts
17.02.2009 01:21
Ja rozumiem, że w Formule 1 wszystko musi być NAJ - więc i zaszczyt startów jest najdroższy. Ale nie rozumiem jak można "karać' lepszych zawodników droższą licencją za większe osiągnięcia. To mi przypomina sens podatku progresywnego- im lepiej pracujesz tym więcej płacisz. A wszyscy kierowcy tak samo uczestniczą w tym cyrku, niezależnie od osiągnięć punktowych. [ciach] Ta ostatnia uwaga była naprawdę niepotrzebna i unikaj tego na przyszłość. // Maraz Maraz, aleś Pan wrażliwy. Może część "świeżych" fanów, królowej sportów motorowych, nie wie co to za jeden ten cały pan Mosley i skąd, najprawdopodobniej - bo czym skorupka nasiąknie... - biorą się jego pomysły pt. "Jak tu rozwalić F1". I gorsze rzeczy leciały przy okazji "afery" z działem tego pana, w dość jasno wyrażającym poglądy stroju, i kilku pań tzw. "lekkich obyczajów". A moja docinka miała ścisły związek z całym komentarzem. Kocham ten sport i nie mogę patrzeć na jego upadek, do którego przyczynia się dwójka stetryczałych ramoli.
tomek_46
17.02.2009 01:20
Nie wiem ile się zarabia w Indy ale na pewno mistrz tej serii nie zarobił aż 270 razy mniej niż Hamilton więc proporcjonalnie opłata za licencję w F1 jest bardzo wysoka.
Pieczar
17.02.2009 12:47
Tak tak, Ralph1537 oczywście... Powiedz mi chociaż ile tych "amerykańskich wyścigów" oglądałeś w swoim życiu, bo podejrzewam, że ani jednego.
Ralph1537
17.02.2009 12:05
jakie wyścigi takie opłaty- te amerykańskie wyścigi są takie frajerskie że się nie dziwie że tak tania jest licencja w dodatku jest tam 0 bezpieczeństwa
Huckleberry
17.02.2009 11:55
A jaka jest opłata za licencję do kartingu? Zespół RK czeka ;) Neron - poza tym jestem przekonany, że Ron mu tę licencję opłaca w kontrakcie. A jeśli nie to zapłaciłby z własnej kieszeni jakby Lewis powiedział że odchodzi z powodu za wysokich opłat :>
Neron
17.02.2009 11:51
Taki Hamilton ma taką kapuste ze mało poczuje te 270 tys
sadektom
17.02.2009 11:45
Ciekawia mnie te "inne dodatki" coz to moze byc... W Lignie oplata jest jeszcze mniejsza, moze by wystosowac odpowiednie pismo do kierowcow F1 ? ;)
Huckleberry
17.02.2009 11:32
A ile się zarabia w Indy? Dobrze powiedziane: "...a w NIEISTNIEJĄCEJ już Champ Car..." :> Nie jestem złośliwy jakby co ;)
Filo_M-ce
17.02.2009 11:32
Hahaha :D