LiGNA: F1: Grand Prix Belgii - konferencja prasowa
25.02.0920:38
1818wyświetlenia
Gratulacje Malarz! Świetna jazda zaowocowała triumfem! Opowiedz nam o swoim wyścigu.
MalarzF1 (P1):
LUKE, Tobie także składam gratulacje. Jak wyglądał Twój wyścig?
LUKE (P2):
Wielkie gratulacje należą się również Sadkowi. Powiedz nam, jak wyglądał Twój przebieg wyścigu?
Sadek (P3):
Ostatni raz na podium gościłeś rok temu, jeżdżąc jeszcze na klawiaturze. Co się działo z Twoją formą w tym sezonie?
Sadek (P3):
LUKE, powiedz nam co wydarzyło się w ostatniej fazie wyścigu? Rywalizacja między zawodnikami była zacięta do ostatniego okrążenia.
LUKE (P2):
Jak wygląda Twoja współpraca z Autorytetem? Jakie cele założyliście sobie od powstania Waszego zespołu?
LUKE: (P2):
Malarz, który etap wyścigu był dla Ciebie etapem kluczowym do odniesienia zwycięstwa?
MalarzF1 (P1):
Dzięki świetnej jeździe powróciłeś na pierwsze miejsce w klasyfikacji kierowców, jednak Twoja przewaga nad Figo jest bardzo mała i praktycznie od tego momentu rywalizacja zaczęła się od nowa. Jak się czujesz przed dwoma ostatnimi wyścigami sezonu?
MalarzF1 (P1):
Sadek, opowiedz nam o swoich odczuciach na linii klawiatura - kierownica.
Sadek (P3):
Przedstaw nam swoje cele na zbliżający się wyścig na legendarnym torze Monza. Rok temu, gościłeś tutaj na podium. Zamierzasz powtórzyć rezultat?
Sadek (P3):
LUKE, czy w przyszłym wyścigu masz zamiar powtórzyć świetny wynik z dzisiejszego dnia? Jak myślisz, co będzie kluczem do odniesienia zwycięstwa?
LUKE (P2):
Malarz, Twój zespół traci aż czternaście punktów do legendarnego zespołu CrowF1. Uważasz, że możecie ich wyprzedzić?
MalarzF1 (P1):
MalarzF1 (P1):
Wyścig bardzo spokojny. Oprócz startu, przez cały dystans jechałem sam i nie licząc dublowania Mastera, nic się nie wydarzyło. Niestety było ryzyko że nie ukończę z tego powodu wyścigu. Na szczęście stało się inaczej i zameldowałem się na mecie jako pierwszy.
LUKE, Tobie także składam gratulacje. Jak wyglądał Twój wyścig?
LUKE (P2):
Dziękuję. Mój wyścig był niczym z horroru - podczas okrążenia rozgrzewkowego uderzyłem w bandę, przez co byłem naprawdę zły na siebie. Uważam, że dzięki startu z pit lane uniknąłem kolizji z przeciwnikami. Wyścig układał się coraz lepiej - nie popełniałem błędów, a równe tempo pozwoliło mi walczyć o punkty. Jednak potem okazało się, iż moja taktyka obrana przed wyścigiem była strzałem w dziesiątkę. Udało mi się przywieźć cenne drugie miejsce.
Wielkie gratulacje należą się również Sadkowi. Powiedz nam, jak wyglądał Twój przebieg wyścigu?
Sadek (P3):
Po wynikach testów zdecydowałem się na taktykę jednego stopu, więc wynik w kwalifikacjach nie był zbyt imponujący. Uplasowałem się na odległej szesnastej pozycji. Wystartowałem spokojnie wiedząc, że mam obciążony bolid paliwem odpuściłem sobie walkę na pierwszym zakręcie. Opłaciło się. Zbyt kilka gorących głów i przede mną dochodziło do stłuczek i wypadków. Mijałem o włos kręcące się wokół bolidy. Po pierwszym okrążeniu byłem już na jedenastym miejscu. Jechałem spokojnie, utrzymując równe, w miarę szybkie tempo. Doszedłem Kaczego. Po wyjściu z Eau Rouge wszedłem w jego tunel powietrzny i wyprzedziłem przed wejściem w piąty zakręt. Sporo osób wybrało taktykę dwóch pit stopów, więc po ich zjechaniu wskoczyłem na punktowane miejsce. Awansowałem wtedy w szybkim tempie. Taktyka jednego pit stopu sprawdzała się tutaj znakomicie. Po swojej wizycie w pit lane i karach na kilku kierowcach byłem już na trzeciej pozycji - najwyższej jaką osiągnąłem w całym sezonie. Do tego miałem tempo szybsze od Autoryteta, który zajmował drugą pozycję. Zaczęły wtedy udzielać się emocje, serce uderzało jak młot. Próbowałem jak najlepiej się skoncentrować, aby nie stracić tak dobrej pozycji. Z każdym okrążeniem byłem coraz bliżej Autoryteta. Brakowało trzech okrążeń do końca. Niestety zbyt późno dohamowałem do szykany przed metą i uderzyłem w kierowcę Hondy, wyrzucając jak się okazało z punktowanej pozycji. Mój błąd, za który przepraszam. Wskoczyłem wtedy na drugą pozycję, ale nie cieszyłem się z niej zbyt długo. Luke siedział mi na ogonie i na prostej po wejściu w slipstream bez większych problemów mnie wyprzedził. Ale to nie było koniec zmartwień. Na czwartej pozycji znajdował się Kaczy w swoim Ferrari, który zbliżył się niebezpiecznie blisko do mojego spojlera. Kilka razy próbował ataku, ale udało mi się wybronić i przejechałem linię mety na trzeciej pozycji. Od razu poczułem wielkie uczucie ulgi i radości. Wyścig pełen zwrotów akcji i emocji, a do tego wywalczyłem miejsce na podium. Jak dla mnie to najbardziej udane Grand Prix w tym sezonie.
Ostatni raz na podium gościłeś rok temu, jeżdżąc jeszcze na klawiaturze. Co się działo z Twoją formą w tym sezonie?
Sadek (P3):
Klawiatura i kierownica to dwa różne światy. Na początku sezonu było ciężko. Cieszyłem się, że utrzymuje się na torze (śmiech), że dojeżdżam do mety. Cały czas uczyłem się kierownicy, zachowania bolidu, nowej fizyki. W nowym sezonie był już zakaz używania kontroli trakcji i ABS, więc musiałem się uczyć w szybszym tempie, aby nie odstać od kolegów. Jak wiadomo - praktyka czyni mistrza - więc z czasem coraz lepiej czułem auto, jego fizykę. Byłem coraz pewniejszy na torze, szybkość się poprawiła i mogłem czasami powalczyć w środku stawki. SPA jest jednym z moich ulubionych torów, więc bardzo skrupulatnie się przygotowałem do tego wyścigu. Przyjechanie tutaj na trzeciej pozycji jest dla mnie bardzo cennym osiągnięciem. Mam nadzieję, że utrzymam tak dobrą formę do końca sezonu i będę częściej kończył wyścigi na punktowanej pozycji.
LUKE, powiedz nam co wydarzyło się w ostatniej fazie wyścigu? Rywalizacja między zawodnikami była zacięta do ostatniego okrążenia.
LUKE (P2):
Sadek dogonił Autoryteta, a ja jechałem blisko ich. Pomyślałem, że nie będę próbował atakować i zobaczę jak się rozwinie przebieg wydarzeń. Sadek zaczął wyprzedzać przed szykaną Bus Stop, jedna partner z teamu zdołał wybronić się z opresji przeciwnika. Przy wejściu w pierwszy zakręt Sadek wypchnął Autoryteta i właśnie tak przesunąłem się na drugie miejsce. Przez atak Sadka mój zespół stracił dużo punktów. Uważam, że było to naprawdę nieładne.
Jak wygląda Twoja współpraca z Autorytetem? Jakie cele założyliście sobie od powstania Waszego zespołu?
LUKE: (P2):
Współpraca z Autorytetem jest doskonała. dogadujemy się co i jak w danym wyścigu, wspólnie ustawiamy bolid, a ten sezon ogólnie traktujemy jako zapoznawczy, choć jak wiadomo pragniemy zdobywać punkty i patrząc na ostatnie rezultaty spróbujemy jeszcze namieszać, a to na co nas stać pokażemy w przyszłym sezonie.
Malarz, który etap wyścigu był dla Ciebie etapem kluczowym do odniesienia zwycięstwa?
MalarzF1 (P1):
Na pewno spokojny start. Było ryzyko, że Rubiq mnie wyprzedzi, bo pierwszy kierowca na prostej zawsze ma gorzej.
Dzięki świetnej jeździe powróciłeś na pierwsze miejsce w klasyfikacji kierowców, jednak Twoja przewaga nad Figo jest bardzo mała i praktycznie od tego momentu rywalizacja zaczęła się od nowa. Jak się czujesz przed dwoma ostatnimi wyścigami sezonu?
MalarzF1 (P1):
Czuję się dobrze. Wiem, że jestem w formie i o ile szczęście dopisze, ostatnie dwa wyścigi sezonu powinny być mocne. Zagadką pozostaje forma rywali.
Sadek, opowiedz nam o swoich odczuciach na linii klawiatura - kierownica.
Sadek (P3):
Każdy z kontrolerów ma swoje plusy i minusy. W dobie pomocy jazda na klawiaturze była bardzo przyjemna. Kierowca o nic nie musiał się martwić. To pomoce martwiły się o niego i wykonywały lwią cześć prowadzenia bolidu. Teraz bez kontroli trakcji, ABS, czy automatycznej skrzyni biegów jazda dalej na klawiaturze była już niemożliwa. Plusem klawiatury było to, że w wejściu w zakręt wystarczyło nacisnąć klawisz kierunku i bolid gładko w niego wchodził. Na kierze długo się uczyłem ile muszę skręcić, aby wejść w optymalną linię jazdy. Przestrzelałem zakręty, albo wchodziłem zbyt wcześnie ścinając je niemiłosiernie. Niewątpliwym plusem kierownicy są analogowe pedały gazu i hamulca. Najgorszą zmorą jazdy na klawiaturze była właśnie kontrola prędkości w zakrętach. Nie była możliwa jazda z równą prędkością - albo bolid przyśpieszał albo hamował, więc trzeba było jechać pulsacyjnie, co często kończyło się spinem, gdy zbyt dużo przytrzymałem klawisz akceleracji.
Przedstaw nam swoje cele na zbliżający się wyścig na legendarnym torze Monza. Rok temu, gościłeś tutaj na podium. Zamierzasz powtórzyć rezultat?
Sadek (P3):
Monza jest moim jednym z najbardziej ulubionych torów. Zawsze jak tam wracam to ścigam się z większą pasją i sentymentem. Przygotowania cały czas trwają. Sporo testuję , szukam optymalnego setupu, aby pokazać się z jak najlepszej strony. Podium będzie raczej niemożliwe, ponieważ konkurencja jest bardzo szybka. Potrzebowałbym bardzo dużo szczęścia. Także celem jaki sobie obrałem będzie walka o punkty. Mam nadzieję także na sporo czystej walki bo na Monza, torze szybkości są one jak zawsze niezapomniane i pełne emocji.
LUKE, czy w przyszłym wyścigu masz zamiar powtórzyć świetny wynik z dzisiejszego dnia? Jak myślisz, co będzie kluczem do odniesienia zwycięstwa?
LUKE (P2):
Bardzo bym chciał, jednak czy to się uda - trudno powiedzieć. Może dobra forma na to pozwoli. Kluczem do zwycięstwa na pewno będzie równe i dobre tempo, oraz bezbłędna jazda.
Malarz, Twój zespół traci aż czternaście punktów do legendarnego zespołu CrowF1. Uważasz, że możecie ich wyprzedzić?
MalarzF1 (P1):
Żadnego gdybania nie będzie. Celem kierowcy jest pojechanie jak najlepszego wyścigu i zdobycie jak największej liczby punktów. Ja z PaVłem postaramy się pojechać dwa dobre wyścigi, a reszta już od nas nie zależy.
KOMENTARZE