Wywiad ze Stefano Domenicalim

Został on przeprowadzony po wyścigu o Grand Prix Malezji przez dziennikarza AUTOSPORT
06.04.0921:57
owca
3654wyświetlenia

Przedstawiamy wywiad z szefem zespołu Ferrari - Stefano Domenicalim, przeprowadzony po wyścigu o Grand Prix Malezji przez dziennikarza AUTOSPORT - Jonathana Noble'a.

Czy mógłby Pan powiedzieć, czy w bolidzie Kimiego Raikkonena był problem z KERS w trakcie wyścigu?
Tak. Po obfitej ulewie mieliśmy pewne problemy z izolacją w systemie, tak więc z powodów bezpieczeństwa zdecydowaliśmy się na niekontynuowanie wyścigu.


Więc nawet gdyby doszło do restartu, to Kimi i tak nie wziąłby w nim udziału?
Tak.

Jak ocenia Pan weekend? Felipe miał problem w sobotnich kwalifikacjach, podczas gdy Kimiemu nie poszczęściło się w trakcie wyścigu.
Cóż, oczywiście nie był to zbyt pozytywny weekend dla nas i był to w dodatku drugi taki weekend z rzędu, więc na pewno nie możemy być zadowoleni. To, co musimy teraz zrobić, to natychmiast zareagować na sytuację, w jakiej się znaleźliśmy. Ludzie w zespole muszą wziąć odpowiedzialność za swoje decyzje i jest to szczególnie ważne w momencie, gdy nasze osiągi oraz sposób zarządzania teamem nie są najlepsze.

Tak więc to, co musimy teraz zrobić, to z jednej strony przyśpieszyć rozwój samochodu tak bardzo, jak to możliwe, a z drugiej chcemy mieć pewność, że odpowiedzialni ludzie znajdujący się na torze podejmują właściwe decyzje, we właściwy sposób, ponieważ nie możemy zaakceptować obecnego stanu rzeczy.

Kto podjął decyzję o założeniu Kimiemu opon na mokry tor?
No cóż, chyba łatwo domyśleć się, że nie chcę o tym mówić. Jest to kwestia, którą chcemy omówić wewnątrz zespołu. Mogę powiedzieć tylko tyle, że powodem tej decyzji było to, że mieliśmy informacje o nadchodzącej dużej ulewie, a siedząc na stanowisku dowodzenia w pewnym momencie poczuliśmy kilka kropel deszczu i wtedy podjęliśmy decyzję o zmianie opon.

Czy nie było to zbyt dużym ryzykiem?
Tak, oczywiście że było. Jeśli deszcz spadłby w przeciągu 30 sekund, to wtedy nasza sytuacja byłaby zupełnie inna. Niestety deszcz pojawił się dopiero po 6 minutach, tak więc znaleźliśmy się w zupełnie innej sytuacji.

Czy rozmawiał Pan już z Lucą di Montezemolo?
Tak, rozmawiamy ze sobą codziennie.

I co powiedział?
Jest zachwycony! A jak myślisz, co powiedział? Oczywiście, że nie jest zadowolony. To normalne w jego sytuacji. Ja także nie jestem zadowolony. Jedyne, co się teraz liczy, jest to, żebyśmy się upewnili, że wszyscy wykonujemy naszą robotę we właściwy sposób, to wszystko.

Jak szybko jesteście w stanie odwrócić tę sytuację?
Musimy rozważyć dwie rzeczy. Z punktu widzenia naszych osiągów musimy upewnić się, że jesteśmy w stanie poprawić się już w Chinach. Jest to kwestia, którą chcemy rozwiązać już w Szanghaju. Z tego, co widzieliśmy do tej pory wiemy, że musimy się poprawić w zakresie naszej aerodynamiki. Musimy postąpić z pracami rozwojowymi do przodu w tym zakresie. Potrzebujemy więcej siły docisku. W tym momencie z całą pewnością jest to najsłabszy punkt naszego bolidu.

To na pewno najważniejsza rzecz, jaką musimy udoskonalić w Maranello. Będziemy pracować dzień i noc, żeby przyśpieszyć prace nad wszystkim, co tylko może spowodować, że nasz bolid będzie szybszy. Co więcej, musimy dowiedzieć się, dlaczego im dłużej jeździliśmy naszym bolidem w piątek na miękkich oponach i z dużym ładunkiem paliwa, był on coraz bardziej konkurencyjny im dłużej pozostawał na torze, podczas gdy na innych oponach było już inaczej.

Tak więc mamy samochód, który jest bardzo wrażliwy na różny stopień obciążenia paliwem i zmianę mieszanki opon. Z punktu widzenia zarządu wiemy, że musimy uczynić postęp, ponieważ sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy jest niemożliwa do zaakceptowania w przyszłości.

Niektórzy szefowie teamów mówią o swoistego rodzaju, dwupoziomowej walce w mistrzostwach. Z jednej strony są zespoły wyposażone w dwustopniowe dyfuzory, a z drugiej zespoły, które ich nie posiadają. Zgodzi się Pan z tym stwierdzeniem?
To w miarę jasne. Niemniej jednak musimy zaczekać do 14 kwietnia i wtedy dopiero przekonamy się, jak sprawy się potoczą. Potencjał bolidów, nad którymi prace rozpoczęto wcześniej jest ogromny. Moim zdaniem, rozpoczynając prace nad dwustopniowym dyfuzorem i tak nie uda nam się momentalnie osiągnąć aż tak dobrych rezultatów. Jest to uzależnione od czasu, jaki spędzisz w tunelu aerodynamicznym, badając każdy detal.

Więc nie macie jeszcze gotowego nowego dyfuzora na wyścig w Chinach?
Nie, nie mamy.

Jaki nastrój panuje teraz w zespole, szczególnie wśród kierowców?
Zespół nie jest zadowolony. Z resztą jak mógłby być zadowolony po tych dwóch wyścigach? Ale to jest sport, to jest nasze życie. Musimy reagować natychmiastowo. Nie ma powodu do płaczu, musimy podjąć działanie. Jedną rzeczą, jakiej zespól się nauczył po tych dwóch weekendach jest to, że w przeszłości zawsze byliśmy silni, nawet w trudnych momentach i że teraz także musimy być silni. Wiemy, że nasz bolid nie jest najszybszy, więc to jest powód, dla którego wszyscy muszą zrozumieć powagę sytuacji i podjąć odpowiednie działanie.

Dlaczego dzieje się tak, że wasz samochód jest szybki w piątek, a przez resztę weekendu już nie. Podobna sytuacje miała miejsce w Australii.
Tak, niewątpliwe tak jest. Nasz bolid jest bardzo wrażliwy na pewne zmiany i musimy dowiedzieć się dlaczego. Ten poważny techniczny problem nie jest jeszcze do końca dla nas jasny.

A co z Michaelem Schumacherem? Czy tego typu błędy powinny mieć miejsce z siedmiokrotnym mistrzem świata na pokładzie?
Spodziewałem się tego pytania, ale nie chce na nie odpowiadać. To sprawa, którą będziemy omawiać wewnątrz teamu, nie na zewnątrz.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

21
kimir
07.04.2009 03:27
@Aquos zgadzam się w 100 %. I trzymam kciuki za przerwanie złej passy.
kumien
07.04.2009 09:54
Te kilka kropel to pewnie łzy Domenego jak widział pozycje czerwonych. Straszne co się dzieje w tej ekipie. Jak jest bolid najlepszy to OK, jak już coś pod górkę to zaczynają się schody. Oby się szybko ogarneli.
Zykmaster
07.04.2009 09:52
Michael85, dlatego ja jako ich wieloletni Fan też jestem przekonany że sie podniosą i będą walczyć o najwyższe laury... :). Rafaello85. Co prawda to prawda... Ale i tak za bardzo bym sie nie przejmował... :). Montezemolo posprząta ten burdel jak naprawde będzie źle... :). Pozdrawiam :
Aquos
07.04.2009 09:48
Gdyby sprawdziły się prognozy pogody Ferrari i deszcz lunąłby szybciej, a Kimi wygrałby dzięki temu wyścig (na co w normalnych okolicznościach nie miał nawet cienia szansy), to dziś wszyscy pialiby z zachwytu jak genialne to było posunięcie. Podjęli ryzyko i nie udało się - normalna sprawa. Co innego kwalifikacje... Tu po prostu klasycznie dali ciała i to nie powinno się było wydarzyć.
adams
07.04.2009 08:19
niezła aferka z tym pomysłem na deszczówki a'la Schumacher ;-))
rafaello85
07.04.2009 07:53
Znowu problemy techniczne - tym razem z KERS:( To teraz mam drżeć za każdym razem gdy spadnie deszcz? Odkąd dokonano znacznych zmian w Ferrari, zrobił się tam olbrzymi bałagan. Ten zespół był nie do pokonania gdy władali nim ludzie z poza Włoch. Gdy do władzy dorwał się Domenicali i jego banda, wszystko się posypało. Ciekawe jak długo jeszcze Montezemolo będzie patrzył na to wszystko przyjaznym okiem...
modlicha
07.04.2009 07:46
Na WP i Onet wyczytałem że podobno to sam M.Schumacher stoi za decyzją o zmianie opon w samochodzie Raikonnena. Ciekawe czy to prawda – pewnie się tego nie dowiemy....ale z wypowiedzi szefa Ferrari wynika ze moglo tak byc. A dziennikarz Jonathan Noble miał chyba jakieś przecieki bo krążył wokół tematu.
michael85
07.04.2009 07:41
@Zykmaster Problem leży w tym - moim zdaniem - że z SF w krótkim czasie odeszło 2 znakomitych ludzi na których opierały się strategie. Jednak to jest Scuderia i na pewno się podniosą!!!
adams
07.04.2009 07:12
mieć Brawna bezcenne...za resztę zapłacisz kar....
Szu
07.04.2009 06:57
To dopiero 2 wyścig, chyba zapomnieliście że Ferrari nie z takich problemów wychodziło. Ross sam odszedł, szukał nowych wyzwań - ludzie mało ambitni tego nie zrozumieją.
im9ulse
07.04.2009 06:34
włosi zaczeli rządzić ekipa zaczyna przypominać tą z lat 91-96...
Zykmaster
06.04.2009 09:54
michael85. Nie ma co ukrywać, Ferrari ma problemy, lecz tak jak zeszly sezon pokazał, ten team potrafi i szaleć, i robić głupie błędy po odejsciu Rossa Brawna... ;).
Witek
06.04.2009 09:13
A Ferrari wciaz swietuje tytul mistrza konstruktorow A.D 2008 ;)
michael85
06.04.2009 09:06
Nie myli się tylko ten co nic nie robi. W ubiegłym roku też nie było powodów do dumy na początku sezonu a jednak mistrzostwo zostało zdobyte.
virescens
06.04.2009 09:05
No cóż jak się ma sentymenty to trzeba za to płacić. Ferrari już dawno Schumachera i kilku jego kumpli powinno odstawić od korytka a za zaoszczędzone miliony podkupić najlepszych speców od konkurencji. No ale jak się wypuszcza kogoś takiego jak Ross Brawn...
Ramzes
06.04.2009 08:23
„Spodziewałem się tego pytania, ale nie chce na nie odpowiadać. To sprawa, którą będziemy omawiać wewnątrz teamu, nie na zewnątrz”~ widać, kto zawinił. Schumi kłaniam Ci się do stóp za twoje wyczyny na torach ale mógłbyś chociaż przyznać raz do błędu. Jedyna rzecz, której zawsze mi u niego brakowało.
Mick3y
06.04.2009 08:19
I co powiedział? „Jest zachwycony! A jak myślisz, co powiedział? Oczywiście, że nie jest zadowolony..." Co jak co, ale riposta bardzo dobra... Mimo, że Ferrari zawaliło sprawę...
kusza
06.04.2009 08:18
Mallya moze spokojnie stwierdzic: "Od poczatku sezonu idziemy leb w leb z Ferrari!"
YAHoO
06.04.2009 08:12
A no tak, jeszcze pewnie trzeba powspominać "jacy to byliśmy silni w 2008 - nie było na nas mocnych, ech.. idę popatrzeć na puchar" ;)
Huckleberry
06.04.2009 08:09
Nie będą "nadganiać" tylko omawiać i rozważać ;)
YAHoO
06.04.2009 08:07
No to do pracy, jest co nadganiać! :)