Wywiad z Lewisem Hamiltonem
Anglik jest zadowolony ze zdobyczy punktowej w Malezji
08.04.0914:05
2978wyświetlenia
Przedstawiamy wywiad z Lewisem Hamiltonem przeprowadzony po Grand Prix Malezji przez oficjalną stronę zawodnika zespołu McLaren.
To był dla ciebie trudny wyścig. Czy jesteś usatysfakcjonowany swoim rezultatem w Malezji?
Tak, to było trudne popołudnie. Wiedzieliśmy, że na suchym torze nasz samochód nie mógłby znaleźć się z przodu stawki, a na początkowych okrążeniach widoczny był brak siły docisku, ale wiedzieliśmy zarazem, że tenże brak może nas dotknąć także w deszczu. Jestem zadowolony z faktu, że mocno naciskałem przez cały wyścig mimo tego, iż siódma pozycja nie jest wielką nagrodą. Potwierdza to jednak, że nasz zespół nigdy się nie poddaje i jest zdolny uzyskiwać dobre rezultaty.
Jak radziłeś sobie, kiedy tor był suchy?
Mocno naciskałem w początkowej fazie wyścigu. Miałem ciężki samochód, więc byłem zadowolony, że mogłem utrzymywać kontakt z lżejszymi bolidami, które były szybsze. Zapłaciłem wysoką cenę za zużycie tylnych opon, przez co nie byłem w stanie utrzymać za sobą m.in. Vettela. Widziałem też, że niebo staje się coraz ciemniejsze i spodziewałem się deszczu, tylko nie wiedziałem kiedy zacznie się ulewa.
Czy uważasz, że zespół podjął dobrą decyzję z doborem opon?
Cały wyścig był niczym loteria, zatem zawsze potrzebujesz trochę szczęścia. Myślę jednak, że rozegraliśmy wszystko całkiem dobrze. Pierwsza zmiana ogumienia, kiedy przeszliśmy na opony deszczowe, nie była najlepsza i musiałem przez to zjechać po przejściówki. Następne dwa zjazdy były całkiem przyzwoite. Zdecydowanie częściej zespół podejmował udane decyzje i nasza strategia niewątpliwie była dobra. Byłem zatankowany do samego końca wyścigu. Jeśli doszłoby do wznowienia rywalizacji, na pewno znaleźlibyśmy się w dobrej sytuacji.
Jak bardzo wymagająca była jazda przy dużych opadach deszczu?
To były warunki, w których nie dało się rywalizować. Przekazywałem przez radio wiadomości zespołowi i mówiłem, jak bardzo źle jest. Wszędzie była stojąca woda i następował aquaplaning. To było nieprawdopodobnie niebezpieczne. Myślę, że to najgorsze warunki, w jakich kiedykolwiek startowałem.
O czym dyskutowałeś z Markiem Webberem, który podszedł do ciebie po przerwaniu wyścigu?
Przed rozpoczęciem na dobre opadów utrzymywałem się blisko za Markiem. Obaj jechaliśmy bardzo ostrożnie, żeby tylko nie doszło między nami do jakiegoś kontaktu. Przyszedł do mnie, by powiedzieć o tym i porozmawialiśmy też na temat warunków. W tamtym momencie zgadzaliśmy się ze sobą, że było zdecydowanie zbyt dużo wody, by kontynuować zawody.
Czy chciałeś wznowienia wyścigu?
Kiedy jesteś kierowcą wyścigowym i masz w konkretnym wyścigu szansę zdobyć więcej punktów, niż teoretycznie jesteś w stanie na takim bolidzie, to zawsze chcesz wrócić na tor. W niedzielę również miałem chęć ponownej rywalizacji, ale robiło się coraz bardziej ciemno, robił się zmierzch i to było jednym z kolejnych powodów, dla których organizatorzy musieli wszystko przemyśleć. Sądzę, że była to dla nich dość trudna decyzja, ale było bardzo ciężko prowadzić w tych warunkach, zatem podjęto jedyną słuszną decyzję.
Czy jesteś optymistą przed nadchodzącymi wyścigami, mianowicie w Chinach i Bahrajnie?
Liczę na pewne usprawnienia. Inżynierowie są optymistami i przygotowują nowe poprawki na następne wyścigi. Niemniej jednak mamy spore straty, które będzie ciężko nadrobić.
Źródło: Autosport.com
KOMENTARZE