Haug: Senna chciał gwarancji dotyczących miejsca w F1

"Przedyskutowaliśmy to i on chciał konkretnej obietnicy, że dzięki nam dostanie się do F1"
21.04.0913:33
Marek Roczniak
3675wyświetlenia

Szef Mercedesa ds. sportu Norbert Haug powiedział, że Bruno Senna odrzucił ich propozycję startów w serii DTM, ponieważ koncern ze Stuttgartu nie mógł mu zagwarantować awansu do Formuły 1 w przyszłości.

Brazylijczyk przetestował Mercedesa C-Class z serii DTM w marcu po tym, jak przegrał rywalizację z Rubensem Barrichello o posadę drugiego kierowcy w zespole Brawn GP. Od tego czasu był uważany za kandydata na jednego z kierowców Mercedesa w DTM w tym roku, jednak ostatecznie nie znalazł się na liście startowej tej serii.

Haug powiedział, że rozmawiał z zespołami McLaren i Brawn GP w sprawie możliwości przyszłej posady dla Senny, ale nie udało mu się uzyskać żadnych gwarancji. W tej sytuacji Bruno postanowił skoncentrować się w tym roku na starcie w słynnym wyścigu Le Mans 24 Godziny z zespołem ORECA i poszukiwaniu innej drogi wejścia do F1. Przedyskutowaliśmy to i on chciał konkretnej obietnicy, że dzięki nam dostanie się do F1 - powiedział Haug serwisowi AUTOSPORT.


Rozmawiałem z Rossem [Brawnem] oraz Martinem [Whitmarshem] i powiedzieli 'tak, możemy rozwinąć pewne opcje, ale nic nie możemy zagwarantować na 100%'. Próbowaliśmy coś zrobić, ale jeśli chcesz wejść tutaj, to musisz być w centrum zainteresowania i marzyć o tym dzień i noc. Może w jego przypadku tak nie było, ale niech i tak będzie, to też jest w porządku.

W pełni szanuję jego stanowisko, ale mam nadzieję, że za pół roku stwierdzi: 'oh, powinienem był to zrobić'. Gdybyśmy znaleźli jakieś rozwiązanie i po pierwszych treningach DTM w Hockenheim szef któregoś z zespołów F1 zadzwoniłby i powiedział 'możesz poprowadzić nasz bolid', to puścilibyśmy go bez gadania.

Jednakże nie chcę się sprzeczać. Bruno jest dobrym facetem, bardzo rzucającym się w oczy i po prostu wybrał inną drogę. Jeśli ktoś nie marzy o F1, to nie powinien do nas ogóle przychodzić. Gdyby Paul di Resta przyszedł i powiedział: 'F1 jest nie dla mnie, wolę jeździć z dachem nad głową', to wysłałbym go do lekarza, ponieważ każdy normalny facet powinien marzyć o ściganiu się w królowej motosportu.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

11
A.S.
21.04.2009 10:12
Chyba po części rozumiem Bruno. Boi się „na wieki” utknąć w jakiejś podrzędnej serii i stąd próbuje się zabezpieczyć. Stawia więc wszystko na jedną kartę. Ma ambicje na pewno nie mniejsze niż jego wuj. O talencie na razie nie dyskutujmy, bo na razie trudno to obiektywnie ocenić. Widać, że dla Bruno najważniejsze jest za wszelką cenę jeździć w F1, dlatego gotowy jest poświęcić wszystko, a podejrzewam, że nawet zarzucić swoją karierę w sportach motorowych, jeżeli nie miałby się znaleźć właśnie w wyścigach GP. Bezkompromisowy! - to piękna i niestety rzadka cecha w dzisiejszej F1. Za to między innymi kochałem jego wuja.
paolo
21.04.2009 08:42
Maraz: Popatrz na tytuł newsa :) Jakim cudem Haug mógłby oskarżać Senne o to, że nie chce do F1. Wg mnie to powinno być tak: "Za kulisami wyglądało to tak, że próbowaliśmy go zatrudnić, ale jeśli chcesz w to wejść to musisz być przypalony i marzyć o tym dzień i noc. Być może on o tym nie marzył dzień i noc, ale w porządku nie mamy żalu" EDIT:http://www.revvs.net/index.php?page=news§ion=view&news_id=110617 http://www.touringcartimes.com/news.php?id=3376 EDIT2: Haug "Nasi kierowcy muszą być związani z DTM sercem i duszą. Możemy otworzyć dla niego drzwi do F1. Ci, którzy jeżdżą w DTM i radzą sobie z rywalami, mogą awansować. Ale rzecz jasna, nie możemy mu niczego zagwarantować." Senna "Bernie powiedział mi, że nie powinienem za bardzo się wiązać"
Maraz
21.04.2009 06:36
Przyznaję, że dopisałem sam to F1, choć powinienem był dać to w nawias, że w domyśle. Tym niemniej DTM to nie jest seria, o której marzy się dzień i noc (tylko 8 kierowców dostaje nowy sprzęt, reszta robi za statystów, nawet nie ma oddzielnej klasyfikacji dla starszych samochodów), dlatego uważam, że Haug miał tam na myśli F1. No ale może wyciągam zbyt daleko idące wnioski, więc usunąłem stamtąd to F1. W ogóle Haug mówi tu bardzo chaotycznie...
paolo
21.04.2009 04:39
"...musisz być w centrum zainteresowania i marzyć o tym (DTM nie F1) dzień i noc. Może w jego przypadku tak nie było, ale niech i tak będzie, to też jest w porządku” To jest raczej o tym, dlaczego Senna nie jeździ w DTM, a nie o F1. Tak jak jest teraz to trochę nielogicznie. O F1 to on marzy dzień i noc, dlatego olał DTM. Di Reste podaje jako przykład innego młodego, który też chce do F1, ale skoro nie ma ofert to nie marudzi tylko jeździ w DTM. Tak przynajmniej ja zrozumiałem.
benethor
21.04.2009 04:16
Charakter wuja. Pozytywnie:D Jak na mnie jednak rok startów w DTM dużo bardziej gwarantuje wyścigową przyszłość niż rok startów w niczym.
Huckleberry
21.04.2009 03:53
Charakter wuja. Negatywnie. ;) Bruno wie, że dzieki nazwisku może sobie na więcej pozwolić. Gdyby coś takiego powiedział inny kierowca to ogólnie zostałby zmieszany z błotem za brak pokory.
kusza
21.04.2009 03:00
Charakter wuja. Pozytywnie.
Aquos
21.04.2009 12:57
quickmick -> myślę podobnie , jak Ty. W przypadku Senny trzeba jednak brać pod uwagę, że on jest już relatywnie "stary" i nie ma zbyt wiele czasu na debiut w F1. Pewnie nigdy nie trafi za kierownicę bolidu F1 (skoro nie udało się w tym sezonie, to nie wróżę mu najlepiej), ale teraz jeszcze może mieć nadzieję, a za 2-3 lata będzie to zupełnie nierealne.
LowR
21.04.2009 12:51
gruby niemiecki menedżer przegrał w negocjacjach i się rzuca. Mam nadzieję że Bruno dostanie posadę na 2010, bo żądaniem gwarancji właśnie udowodnił, że jest maksymalnie zdeterminowany żeby się dostać do F1
quickmick
21.04.2009 12:09
A mnie się wydaje, że Bruno trochę zbyt dużo oczekuje - choć może się mylę... Przypomina mi się moment, kiedy Nelsinho miał rozpocząć starty w F1 i w wywiadach, których udzielał, rozstawiał już jeżdżących kierowców po kątach... a rzeczywistość skrzeczy i ostatnie dwa lata dowiodły, że najpierw trzeba "zdobyć szlify", a dopiero potem stawiać warunki... Generalnie chyba bardziej podoba mi się podejście takich kierowców jak Robert czy Sebastian Vettel, dla których samo bycie testerem było życiowym osiągnięciem i nie stawiali warunków - pokorne cielę dwie matki ssie... Podkreślam, może się mylę...
noofaq
21.04.2009 11:55
dobrze że jest zdeterminowany.. choć może się to xle skończyć bardzo dobrze go rozumiem - sam co jakiś czas zmieniam pracę ( ;) ) i wiem jakie to jest ryzyko kiedy ma się kilka propozycji, które są bardzo różne finansowo, różne możliwościami rozwoju i z różnymi szansami dostania się ;) kto nie ryzykuje ten nic nie ma - podobnie ja podchodzę do takich spraw.. lepiej zaryzykować niż przez pół życia pluć sobie w brodę, gdybając co by było gdybym jednak zaryzykował ;) ps. niestety moje zarobki są trochę niższe :D