FOTA i FIA planują na dzisiaj spotkanie

Rozmowy mają dotyczyć groźby wycofania się kilku zespołów z F1
22.05.0913:14
Michał Respond
1820wyświetlenia

W dniu dzisiejszym członkowie Stowarzyszenia Zespołów Formuły Jeden (FOTA) spotkają się z szefem FIA - Maxem Mosleyem w Monako, celem przedyskutowania złożonych przez kilku producentów obecnych w F1 gróźb wycofania się z rozgrywek w przyszłym sezonie.

Wedle ostatnich plotek, spotkanie ma mieć miejsce na prywatnym jachcie Flavio Briatore, zacumowanym w przystani w Monako. Będzie to już drugie spotkanie w ciągu ostatnich ośmiu dni, mające na celu zażegnanie kryzysu między zespołami Formuły 1 i Maxem Mosleyem, który nie zamierza wycofać się z dobrowolnego ograniczenia budżetów w sezonie 2010.

Źródło: GPUpdate.net

KOMENTARZE

11
rafaello85
22.05.2009 06:41
Spotkanie ostatniej szansy? Na to wygląda. Mam nadzieję, że Mosley wreszcie pójdzie po rozum do głowy - odstąpi od despotyzmu i postawi na dialog i konsensus. Nie może się zachowywać jak tyran! Musi się liczyć z głosem zespołów, to one biorą udział w wyścigach, a nie on.
AdamSlomek
22.05.2009 04:49
Akkim--> Ja jestem za zmianami i ograniczonymi budżetami, ale sposób ich wprowadzenia i wielkość wcale mi nie pasuje!!! Ale dziadki bardzo dobrze wybrały moment (kryzys cholernie nie sprzyja utworzeniu Formuły FOTA) i doskonale się do tego przygotowały, a rozgrywają to perfekcyjnie. A nam pozostaje tylko na to patrzeć, bo to ich piaskownica, a zespoły i kibice to tylko ich zabawki niestety... Można się co prawda na to wszystko obrazić i nie patrzeć, ale w moim przypadku nie wchodzi to w rachubę, bo za bardzo lubię patrzeć na ścigające się bolidy, żeby kłócące się zespoły z dziadkami były w stanie mnie od tego odciągnąć.
akkim
22.05.2009 02:41
Sneer i z nicków tu czytam Nasz Adamie miły, czy kiedyś ma zdanie elfy tu zmieniły ? Zawsze tu pisałem, zmianom w tych wyścigach i buntu w ekipach, trzeba oczekiwać. Raz - nigdy nie byłm poplecznikiem " dziada", więc rym „Sneera” prawdzie, tu nie odpowiada, Adam wierz mi chłopie, ten sport kiedyś wielki, dzisiaj zabijają biznesmenów szelki. Odkąd ja pamiętam, - blisko lat trzydzieści, to był zawsze przepych, czad i fajerwerki. Zabijał się każdy, kto miał trochę siły, by wyścigi u niego właśnie się odbyły. Te wszystkie przemiany,„kryzysem” pisane, unicestwią wszystko, co do dziś kochałem. Znienawidzę regulamin, i głupie zasady, które, Formułę zabiją - i to bez przesady. Ja nie chcę, by to został sport dla średnich w świecie ! To musi być „COŚ”, czego nie znajdziecie, w ściganiu grupy gości, co zgodnie z przepisem, gonią w koło jak charty, za głupawym lisem. I, ze starczym tetryzmem będę się upierał, że, te zmiany zabiją w Formule ideał. Więc albo Królowa, dumna, nieskalana, albo prosta panna dla wszystkich od rana. Nie chcę by zrobili z tego hipermarket, bolid oblepili reklamą - jak parkiet, i nie ważne czy punkty, zysk to oczywisty, bo nas, dziś widzieli w telewizji wszyscy.
AdamSlomek
22.05.2009 01:33
Aquos--> podwójne zasady raczej były skonstruowane po to, żeby Ferrari nie wygrało w sądzie, bo jakie to narzucanie przez FIA przepisów, skoro mają wybór i nie muszą ograniczać budżetów? A że to żaden wybór, bo według obliczeń Ferrari, wolność techniczna budżetowców będzie im dawała 3 sekundy przewagi na okrązeniu, to już sądu nie obchodziło...
Kamikadze2000
22.05.2009 01:03
Żeby wreszcie doszli do porozumienia - módlmy się o to!!!
Aquos
22.05.2009 12:53
Mosley, przy całym swym szaleństwie, nie jest jednak głupi - dobrze wie, że przy obecnej sytuacji gospodarczej wszystkie koncerny stojące za zespołami z radością powitają możliwość znaczącej redukcji kosztów. Oczywiście nie zmienia to faktu, że finansowanym przez nie zespołom nie jest to na rękę i oczywiście rozumieją, że może to oznaczać słaby dla nich sezon. No ale skoro teraz pokrzyczą, to potem będą mogli zwalać wszystko na FIA i narzucone przez nią ograniczenia, a zarządy korporacji będą z zadowoleniem patrzeć na mniejsze cyferki w excelowych tabelkach. Jeśli jednak Mosley nie wycofa się z pomysłu podwójnych regulacji budżetowo-technicznych, to o porozumienie może być trudno.
quickmick
22.05.2009 12:16
Mnie się wydaje podobnie jak Adamowi... Ferrari (jak to południowcy mają w naturze) wyjęło pistolet na wodę i zaczęło "wierzgać" i "grozić", ale Bernie już zagroził im sądem. Przyznam szczerze, że z zażenowaniem czytałem ten tekst, w którym Montezemolo deprecjonował wagę mniejszych zespołów. Chyba faktycznie skończy się to tak, jak pisze sneer - porozumieją się co do zwiększenia budżetu do jakiegoś wzajemnie akceptowalnego poziomu i będzie po sprawie... skoro Force India może sobie przyzwoicie radzić (nie mówię o wynikach, mówię o stabilności finansowej zespołu) z budżetem 50 milionów funtów, to znaczy, że się da...
AdamSlomek
22.05.2009 12:00
akkim--> no ja już też nie jestem aż taki pewny jak chociażby przed ich pierwszym spotkaniem, że Max zmięknie... Im więcej zespołów wyraża chęć wejścia do F1, tym bardziej Max jest w lepszej sytuacji. Przypominają mi się słowa Berniego, że jak przykładasz mi pistolet do głowy, to bądź pewny, że jesteś w stanie pociągnąć za spust. I coraz bardziej wygląda na to, że zespoły grożące odejściem (BMW chyba oficjalnie nigdy tego nie zrobiło...), przyłożyły pistolet do głowy, ale swojej, a nie Maxa...
sneer
22.05.2009 11:53
Akkim kolego, poeto Berniego, o regulach biznesu, jak firmy nauczyć moresu, jak sprawić by atrakcyjnie było, i dobrze się jeździło, a nam oglądało, wiesz niestety mało ;)
akkim
22.05.2009 11:46
Woo, woo, woo, "sneer" powróc już na ziemię, bo Max w swojej jaźni - "Ja wizji nie zmienię," na efekt, mym zdaniem - głupiego uporu, poczekaj na finał, tego złego sporu.
sneer
22.05.2009 11:35
Będzie z wielkiej chmury mały deszcz. BMW już powoli zaczyna mięknąć. Berni grozi Ferrari sądem jak się wycofają. Powiedzmy, że jeden zespół skorzysta z "okazji" żey się wycofać (IMO Toyota), zwiększą budżet powiedzmy do 60 mln,nie będzie "podwójnych" reguł i konflikt się skończy.