Richards: Prodrive rozczarowany decyzją FIA

"Dysponujemy środkami i możliwościami, aby być konkurencyjnym zespołem w Formule 1"
13.06.0915:21
Mariusz Karolak
2419wyświetlenia

Nie udało się już drugie podejście Prodrive do Formuły 1. Zespół kierowany przez Davida Richardsa nie znalazł się tym razem w gronie dopuszczonych do startu przez FIA, ale tak jak poprzednio nie poddaje się i widzi swą szansę w niejasnej sytuacji z członkami FOTA.

Richards przyznał, że z uwagą będzie teraz śledził dalszy rozwój wydarzeń w przyszłym tygodniu i decyzje, jakie podejmie FIA w sprawie warunkowych zgłoszeń zespołów z FOTA, ale w ten weekend koncentruje się już wyłącznie na wyścigu Le Mans 24 Godziny, gdzie wystawia ekipę pod szyldem Astron Martin.

Naturalnie jesteśmy rozczarowani decyzja FIA, bo Prodrive nie znalazł się na wstępnej liście startowej na sezon 2010, ale wierzymy, że dysponujemy środkami i możliwościami, aby być konkurencyjnym zespołem w Formule 1 i wnieść pozytywny wkład do tego sportu - napisał Richards w wydanym wczoraj oświadczeniu.

Jednakże w ten weekend nasza uwaga skupia się w stu procentach na naszym zespole Aston Martin w Le Mans. Po raz pierwszy podejmujemy się wyzwania w postaci walki o zwycięstwo w ogólnej klasyfikacji tego wyścigu z trzema samochodami, po dwóch z rzędu wygranych w klasie GT1, na pięćdziesięciolecie historycznego zwycięstwa Aston Martina w 1959 roku na Circuit de La Sarthe.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

5
YAHoO
14.06.2009 09:14
@rafaello: wyjąłeś mi to z ust. Napalił się na te 40mln jak głupi, potem by zrezygnował i byłoby wolne miejsce na które było wielu chętnych
aronek
13.06.2009 05:01
ojejku ;) trzeba było sie decydowac, a nie raz wejdziemy, nastepn. razem nie i tak w kółko gadał.
rafaello85
13.06.2009 02:16
A ja się wcalę nie dziwie temu, żę FIA nie przyjęła zespołu Prodrive. Richards wchodzi do F1 TYLKO I WYŁĄCZNIE z uwagi na ograniczenie budżetu do kwoty 40 mln. funtów. Jestem się gotów założyć, że to ograniczenie zostanie zwiększone minimum do 100 mln. euro, a gdy tak się stanie, to David znowu zacznie wydziwiać... efekt będzie taki, że nie pojawi się ze swoją ekipą na starcie w Melbourne.
ciociahela
13.06.2009 02:07
Trzeba się było decydować jak było od cholery wolnych miejsc. ;)
Kamikadze2000
13.06.2009 01:48
Myślę, że sytuacja z 2008 roku mogła mieć coś z tym wspólnego, chociaż niekoniecznie. No cóż Panie Richards... cierpliwości.