Ostatnia szansa Badoera, Bianchi czeka na zielone światło
James Allen mówi o obecniej sytuacji w zespole Ferrari i kandydatach do zastąpienia Badoera
26.08.0911:09
3034wyświetlenia
Podczas wczorajszego spotkania w Maranello, Luca di Montezemolo zadecydował, że Luce Badoerowi dana zostanie jeszcze jedna szansa na jazdę w drugim Ferrari.
Powiedziano mu jednak, że jeśli nie pokaże szefostwu czegoś wyjątkowego w Spa, to przed wyścigiem o GP Włoch na torze Monza zostanie zastąpiony przez kogoś innego. Jeśli jednak chodzi o alternatywy, to w tej chwili wydaje się, że nie ma żadnego pewnego kandydata.
Do tego czasu Ferrari powinno wiedzieć więcej o stanie Felipe Massy i jego prawdopodobnej dacie powrotu za kierownicą bolidu. Brazylijczyk zostanie zbadany w piątek na Florydzie przez dr Steva Olveya, który "poskładał" już kilku kierowców, dzięki czemu mogli oni się znów ścigać, jak np. Alexa Zanardiego czy Cristiano da Mattę.
Michael Schumacher nie będzie się ścigał z powodu swojej kontuzji, a Marc Gene nie jest uważany za wystarczająco szybkiego i wzięcie go zamiast Badoera może okazać się trafieniem z deszczu pod rynnę. Ferrari nie bierze podobno pod uwagę także Sebastiena Bourdaisa czy Nelsona Piqueta Jr, ponieważ nie chce brać kogoś, kto został już odrzucony przez innych.
Szef zespołu Stefano Domenicalo przyznał ostatnio, że Ferrari powinno mieć swój program rozwoju młodych kierowców, i że zostanie on niedługo ogłoszony. Tak naprawdę stajnia z Maranello bierze pod uwagę tylko doświadczonych kierowców, ale należy pamiętać, że w roku 2000 testerem był tam właśnie Felipe Massa, który przeszedł do Saubera na sezon 2005, po czym wrócił do Ferrari w 2006 roku już jako bardziej dojrzały kierowca.
Jeśli chodzi o kandydatów do tego programu, to włoska Gazetta dello Sport wymienia 20-letniego Julesa Bianchiego - Francuza, który zdominował obecny sezon F3 Euro Series. To właśnie z tej serii Sebastian Vettel został wzięty na testera BMW w F1 w 2006 roku. Bianchi może zdobyć mistrzostwo już na torze Catalunya 20 września, co da mu superlicencję. Jego menadżerem, podobnie jak w przypadku Massy, jest Nicholas Todt - syn Jeana Todta.
Ludzie, którzy znają się dobrze na kartingu twierdzą, że jest to jeden z najbardziej wybijających się młodych talentów w chwili obecnej i w dodatku Nicholas Todt nie powiązał go jeszcze z Renault Driver Development, ani innym programem młodych kierowców. Czyżby miał być on zatem pierwszym z rekrutów Ferrari?
Źródło: JamesAllenOnF1.com
KOMENTARZE