Rosberg zadowolony z pierwszych wrażeń

"Generalnie wrażenia są bardzo dobre, ale nie można być pewnym, jakie są teraz osiągi"
01.02.1016:47
Marek Roczniak
2724wyświetlenia

Nico Rosberg powiedział, że jest zadowolony z pierwszej jazdy bolidem zespołu Mercedes GP w Walencji, choć przyznał, że nowe przepisy znacznie utrudniają uzyskanie prawdziwego obrazu sytuacji podczas testów.

Pierwsze wrażenia na temat samochodu były bardzo pozytywne - powiedział Rosberg dziennikarzom po przekazaniu MGP W01 w ręce Michaela Schumachera na resztę dnia. Prowadzi się go świetnie, aczkolwiek trudno jest dokonać porównań, ponieważ jest tak wiele innych rzeczy, nowe opony, większe różnice w ilości paliwa, a do tego dawno nie jeździłem na tym torze.

W ostatnich latach można było mieć lepsze rozeznanie, ale teraz, przy znacznie większych zbiornikach na paliwo naprawdę nie wiesz, kto jeździ z jaką ilością. Często na testach bywało tak, że wszyscy jeździli z 50-60 kg, ale teraz po prostu nie wiesz, co wszyscy robią. Bardzo trudno jest mieć dobre początkowe odczucia.

Zapytany, czy mógł wyczuć, że prowadzi samochód zbudowany przez mistrzowski zespół, Nico odpowiedział: Prowadził się dobrze, ale dzisiaj nie można powiedzieć nic więcej. Jest tak wiele nowych okoliczności, że nie jestem w stanie wyczuć, czy jest to zwycięski bolid lub nie. Generalnie wrażenia są bardzo dobre, ale nie można być pewnym, jakie są teraz osiągi.

Poza samymi osiągami samochodu Rosberg powiedział, że jest zachęcony tym, iż poczuł się bardzo komfortowo w nowym otoczeniu podczas swojego pierwszego dnia oficjalnej pracy. To było pytanie, jakie sobie zadawałem - po czterech latach z jednym samochodem, tymi samymi ludźmi zawsze budującymi go, zastanawiasz się, jak to będzie [z nowym zespołem]? Czy będę się od razu czuł komfortowo lub nie?

Szczerze mówiąc, było bardzo podobnie, co było bardzo miłym uczuciem. Pozycja, w której siedzę tutaj, siły podczas skręcania, sposób w jaki się czuje kierownicę, moc z silnika - wszystko jest inne, ale mimo to szybko poczułem się jak w domu, co było dobrą rzeczą. Całe otoczenie jest bardzo podobne do tego, do którego jestem przyzwyczajony.

Na koniec Rosberg przyznał, że ogromne zainteresowanie wokół jego zespołowego kolegi Schumachera spowodowało, iż zwiększył swoje wysiłki, aby jak najlepiej wypaść na tle siedmiokrotnego mistrza świata. Dla mnie to świetna wiadomość, że jesteśmy razem w zespole. Muszę powiedzieć, że dodało mi to trochę motywacji. To taki dodatkowy bodziec, wynikający z jego obecności tutaj.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

7
archibaldi
02.02.2010 12:26
Kółko wzajemniej adoracji, kroju i szycia dla gospodyń wiejskich :P Schumi to number one i od początku będzie to udowadniał, a że początek nastąpił na testach to musiał pobić czas partnera. Przecież nie daliby mu innego, spowalniającego programu testów. My, ktorzy sie interesujemy F1 wiemy, ze to tylko testy ale szeroka gawiedź nie więc dostała newsa wczoraj, że wielki mistrz szybko ustawił młokosa. Ot co..
Simi
01.02.2010 06:49
Wszyscy oprócz Archibaldiego macie rację. To tylko testy.
Kamikadze2000
01.02.2010 06:16
@Jacobss - racja! A może Schumi specjalnie wyjechał jak najlżejszy, by nie pokazac się z gorszej strony od "żółtodzioba"?? Kto to wie... Czasy na testach póki co mają małe znaczenie. Wszystkiego przekonamy się w Bahrajnie. Nowa konfiguracja toru jest bardzo ciekawa, więc ciekawie, o ile czasy będą słabsze.
archibaldi
01.02.2010 06:15
nie bójcie się panowie, program testów programem ale Schumi nie pozwoliłby sobie w "debiucie" nie zabłysnąć. Nie bądzcie naiwni jak przedszkolaki...Wszystkie serwisy podkreślały, że pobił Rosberga już na pierwszych okrążeniach. Marketing, ambicja, chęć dominacji.
kovalf1
01.02.2010 05:07
Dokładnie Jacobss. Teraz ktoś na testach uzyska lepszy czas od team-mate'a i od razu wielkie lańsko...
Jacobss
01.02.2010 05:00
A skąd możesz wiedzieć co testował Schumacher? Testy nie są po to, aby zlać kolegę z zespołu, tylko aby testować. Na bicie kolegów z zespołu jest cały sezon.
archibaldi
01.02.2010 04:05
a Schumi ambitnie od poczatku uznał, że trzeba młodzika zlać. Spiął się, żyłka wyszła na skroń i pobił czas Rosberga