Pietrow nie jest wspierany przez rosyjskie firmy
"Mój ojciec dał mi pieniądze, żebym mógł się tu znaleźć"
01.02.1015:36
4779wyświetlenia

Nowy kolega zespołowy Roberta Kubicy - Witalij Pietrow potwierdził w niedzielę, że płaci zespołowi Renault za możliwość debiutu w F1 w tym roku. Zeszłoroczny wicemistrz serii GP2 zaprzeczył jednak, że umowa została sfinansowana przez rosyjskie firmy.
Na kasku dwudziestopięciolatka możemy zauważyć rzucający się w oczy napis "Russia" (Rosja).
Mój ojciec dał mi pieniądze, żebym mógł się tu znaleźć. To zasługa jego, mojego menedżera i przyjaciół ojca. Nikogo poza nimi- powiedział Pietrow na torze w Walencji.
Rosjanin ma też nadzieję, że bycie pierwszym w historii kierowcą Formuły 1 pochodzącym z największego terytorialnie państwa świata przyciągnie uwagę rodzimych inwestorów. BBC powiedziało, że jego kontrakt opiewa tylko na jeden rok, choć uwzględnia możliwość przedłużenia na lata 2011 i 2012.
Ludzie w Rosji muszą się obudzić i zrozumieć, co się stało, bo znaleźliśmy się w Formule 1 bez sponsorów i bez pomocy- powiedział kierowca.
Teraz zobaczą nas w Formule 1 i miejmy nadzieję, że zmieni to kilka rzeczy.
Pietrow ma również nadzieję, że jego starty w grand prix przyczynią się do zorganizowania wyścigu w jego ojczystym kraju.
To właśnie chcę spróbować osiągnąć- wyjaśnił.
Mówiłem ludziom: 'Jesteśmy Rosją, wielkim państwem i musimy mieć grand Prix'. Teraz jestem tutaj i może ludzie spróbują coś z tym zrobić- dodał.
Szef zespołu Eric Boullier powiedział, że Pietrow przyczynił się do skompletowania siedmiu procent całego budżetu Renault na rok 2010, choć priorytetem w wyborze był talent kierowcy.
Rozmawialiśmy z kierowcami, którzy mogli wnieść do zespołu nawet dwa razy więcej, niż zrobił to Witalij- dodał Francuz.
Źródło: SPEEDtv.com
KOMENTARZE