US F1 kontra rodzina Lopez - pierwsza z wielu rozpraw sądowych?

Zamknięcie fabryki i ogłoszenie rezygnacji może być początkiem kolejnych problemów US F1
03.03.1010:29
Adam Karkuszewski
2343wyświetlenia

Wszyscy już wiemy - agonia, jakiej byliśmy świadkami w ostatnich tygodniach dobiegła końca. US F1 i „amerykański sen” nie pojawi się w Bahrajnie. Ogłoszenie upadku tego projektu, to początek już oficjalnej krytyki, jaka spadnie w nadchodzących tygodniach na Kena Andersona i Petera Windsora.

Dla nas było oczywistym od przeszło tygodnia, że nie wystartuję w nadchodzącym roku w F1 za kierownicą bolidu US F1. Ostatnie dni spędzaliśmy na sprawach formalnych, związanych z zerwaniem wszelkich umów i kontraktu z amerykańską ekipą. Jednocześnie rozpatrujemy w dalszym ciągu możliwe opcje i jedną z nich w dalszym ciągu jest Campos lub posada kierowcy rezerwowo - testowego w kolejnej ekipie - mówi w wywiadzie dla argentyńskiej Ultima Vuelta sam Jose Maria Lopez.

Wracam właśnie z rodziną z Charlotte, gdzie zakończyłem swoją krótką, ale jakże burzliwą przygodę z tym zespołem - czytamy dalej. Udało się nam dość szybko uwolnić od zobowiązań wobec zespołu, mimo że sytuacja była dość skomplikowana. Jednakże jestem już wolny i szukam dalej możliwości startów.

Rodzina Lopez wpłaciła - według ostatnich doniesień - 830.000 dolarów na konto US F1 i w tej chwili podejmują działania, aby je odzyskać. Pieniądze pochodziły od samej rodziny Lopeza i argentyńskiego związku motorowego. Z tego co wiadomo, nie zostały zaangażowane żadne pieniądze pochodzące od prywatnych sponsorów. Z racji, że pieniądze pochodziły z rządowej organizacji, sprawa nabrała charakteru małego skandalu politycznego. Kilku polityków użyczało swojego wizerunku w staraniach Lopeza zmierzających do uzbierania „krajowego” budżetu oraz byli obecni podczas podpisywania samego kontraktu z Lopezem w Argentynie.

W nadchodzących dniach Anderson i Windsor mieli właśnie wybrać się do Argentyny w celu „pokojowego” rozwiązania sytuacji ze zwrotem w/w kwoty rodzinie Lopez, być może dlatego w chwili obecnej są „nieuchwytni” dla mediów. To oni postawili nas w takiej sytuacji. Największy żal mamy do Andersona, wydawało nam się, iż są to poważni ludzie, znający się na swojej profesji. Zespół nie dopełnił wielu zobowiązań i kontraktów, nie tylko z nami. FIA i FOA także były zwodzone. Należy z tej całej sytuacji wyciągnąć wnioski na przyszłość i lepiej analizować możliwości nowej ekipy przed dopuszczeniem jej do startów, aby skandal tego typu nigdy się nie powtórzył - komentuje sytuację przedstawiciel rodziny Lopez.

KOMENTARZE

3
McLuke
03.03.2010 02:41
"Ogłoszenie upadku tego projektu, to początek już oficjalnej krytyki, jaka spadnie w nadchodzących tygodniach na Kena Andersona i Petera Windsora." A pomyślcie, jaka fala krytyki spadnie na FIA za to, że wybrali ten amerykański "cyrk" jako pewny zespoł... Oj znowu będzie kolejna afera ;D
wojo75
03.03.2010 11:51
Z wielkiej chmury mały deszcz, a raczej błyskawica. Widac ze w USA nie ma tematu F1 .
prolim
03.03.2010 11:02
Niektórzy już pół roku temu wiedzieli, że USF1 to fikcja :). Ogólnie żenująco to jest, bo o tym pomyśle już było wiadomo 2-3 lata temu. Jednak teraz dopiero został "zrealizowany" :).