Schumacher wyśmiewany przez media po GP Australii

La Stampa: "Być może Montezemolo miał rację, gdy mówił, że to jego bliźniak"
29.03.1014:08
Łukasz Godula
7909wyświetlenia

Światowe media wyśmiewają Michaela Schumachera po jego finiszu ponad minutę za zwycięzcą oraz na dziesiątym miejscu z 13 bolidów, które dojechały do mety we wczorajszym wyścigu o Grand Prix Australii.

Z powrotem Niemca po trzyletniej przerwie wiązano duże nadzieje, jednak 41-letni Schumacher był znowu wolniejszy od swojego partnera zespołowego Nico Rosberga przez cały weekend. Różnica czasu na okrążeniu była mniejsza w Melbourne - miejscu, gdzie wygrywał cztery razy, jednak tym razem Michael uwikłany był w walkę z takimi zespołami, jak Toro Rosso czy nawet Virgin.

Brytyjska gazeta The Sun nazwała występ Niemca 'anonimowym popołudniem'. To nie jest coś, czego oczekiwał Mercedes po zapłaceniu mu 30 milionów za powrót z emerytury. Jak tak dalej pójdzie, Schumacher może nie dojechać nawet do końca pierwszego sezonu z trzyletniej umowy - przewiduje dziennikarz.

Włoska gazeta La Stampa ciągle jest podrażniona faktem, że Schumacher odszedł z Ferrari do niemieckiej firmy i również nie szczędzi krytyki. Bolid W01 nie jest najlepszy, jednak jeden z najlepszych kierowców w historii - zarabiający 30 milionów zdobywca siedmiu mistrzostw - wygląda, jakby zgubił instrukcję obsługi.

Dowód? Został wyprzedzony przez Virgin, a Badoera niemal ukrzyżowano za niespełnienie znacznie mniejszych oczekiwań. Czy jesteśmy pewni, że to Michael Schumacher jest tak naprawdę w tym czerwonym kasku? Być może Montezemolo miał rację, gdy mówił, że to jego bliźniak - dodaje gazeta.

Schumacher mimo to był zadowolony ze swoich osiągów, po wczesnym postoju w celu wymiany uszkodzonego skrzydła. Oczywiście ten incydent ustawił mój wyścig - stwierdził. Ciągle jednak czerpałem przyjemność z dzisiejszej jazdy i nasze tempo było obiecujące. Przez część wyścigu jechaliśmy szybciej od czołówki.

Źródło: Motorsport.com

KOMENTARZE

47
Simi
30.03.2010 03:52
Topor999 - popieram.
topor999
30.03.2010 02:42
BlindWolf a może szumi nie jest ani championem ani czarodziejem w dobrym bolidzie, a championem i czarodziejem stawał się tylko wtedy gdy SF kręciło na boku lody z FIA a dobrym ale legalnym bolidzie to już tak różowo nie jest?(nie ironia)
BlindWolf
30.03.2010 02:31
topor999, napisał: "Dobrze rozumiesz, wymagam żeby wykrzesał dodatkową moc, przecież to champion" Pomyliłeś dwa pojęcia -Champion i Czarodziej -obydwa na C -można się pomylić -"(ironia)'' Znawcą formuły nie jestem , ale idąc za ciosem -wsadź championa na dywan to powinien polecieć Schumacher już jest wygrany ;zainkasował 30 mln,może sobie pojeździć a nie oglądać , ściągnął widownię , wzrosło zainteresowanie F1 z czego najbardziej cieszą się fani i bukmacherzy . Malkontenci byliby niezadowoleni gdyby Schumacher zdobył 8 raz mistrzostwo. Powiedzieliby -znowu on ?!
topor999
30.03.2010 01:00
Dobrze rozumiesz, wymagam żeby wykrzesał dodatkową moc, przecież to champion, takiego nie było i nie będzie(ironia), dla takiego drugie miejsce jest jak przegrana, nie było by tych komentarzy gdyby jakiś przeciętny kierowca wrócił do ścigania się, ale to wielki schumi, wielki szumi potrzebuje aż połowy sezonu żeby się odnaleźć? wstyd!
Czechoslowak
30.03.2010 12:46
topor999 -> rozumiem że wymagasz by siedmiokrotny mistrz samym swoim "mistrzostwem" wykrzesał z silnika dodatkowych kilkanaście koni, bądź w cudowny sposób zmniejszył opór aerodynamiczny na prostych? Bo jeśli przeczytałbyś uważnie to co napisałem to wiedziałbyś że nie porównuje tu Kubicy i Schumachera, ale bolidy, a właściwie główną bolączkę tych bolidów (F1.08 i W01) czyli brak dostatecznej prędkości maksymalnej na prostych
topor999
30.03.2010 12:16
ale czechoslowak masz porównanie, Kubica 0 tytułów, Schumacher 7 tytułów, więc nie porównuj tych kierowców, od siedmiokrotnego miszcza naturalne że się wymaga sukcesów z marszu
szczepaldo
30.03.2010 10:47
Czytając tego newsa zastanawiałem się, ile jest w tym, co prasa pisze o Schumacherze, sensownej i racjonalnej krytyki, a ile ignorancji i chęci wypełnienia rubryki o F1 czymś ciekawym i kontrowersyjnym. Nie jestem fanem Michaela, nigdy nie byłem i nie mam zamiaru być, ale to jak media go traktują, jest delikatnie ujmując, niezbyt sprawiedliwe. Pomijam jego tytuły mistrzowskie. Ktoś chyba zapomniał jakim był zawodnikiem - zawsze twardym, nieustępliwym i przy którym nie było się można nudzić; który sprawiał, że wyścigi F1 oglądało się przed telewizorem na stojąco, bo nie można było usiedzieć na fotelu. Teraz natomiast znajduje się nagle grupa dziennikarzy, którym się nie udało dostać do bardziej prestiżowych redakcji i swoje niepowodzenia muszą sobie odbijać pisząc głupoty w brukowcu (czytaj: The Sun). Największą przyjemność sprawia oczywiście dokopanie temu, komu się udało coś osiągnąć. Zapomina się o tym, że bolid Mercedesa nie jest do końca taką konstrukcją, jaką sobie wszyscy wyobrażali oraz że Michael wraca po 3 sezonach nieobecności. Zapomina się o tym, że wsiąść do bolidu Formuły 1 po takim czasie, to nie jest to samo, co odzyskać prawo jazdy kategorii B po 3 latach i pojechać rano samochodem do pracy. 100% krytyki, 0% okoliczności usprawiedliwiających - nasuwają mi się dwa słowa: zawiść i ignorancja. Pozdrawiam.
marc1n
30.03.2010 08:54
Schumacher wywalczył swoje 7 tytułów oszukując, walcząc nie fair, zastraszając innych kierowców swoim agresywnym zachowaniem. Wrócił do świata gdzie nikt się go nie boi i … ma pretensje ze ktoś go przyblokował? On? Który potrafił zgasić silnik na środku toru, żeby posuć komuś czas? Pięknym za nadobne. Mam nadzieję, że poza 10 miejsce w tym sezonie nie wyjdzie …i skończy karierę na dobre żegnany salwami śmiechu :-) każdemu to na co zasłużył i bardzo dobrze.
Czechoslowak
30.03.2010 08:11
Jeśli ktoś myślał że Schumi wróci i od pierwszego wyścigu zdominuje mistrzostwa to był/jest niepoprawnym marzycielem. Lauda stwierdził po GP Bahrajnu, że Schumacherowi potrzebne są 3 wyścigi by "złapać" Rosberga. Już w czasie GP Australii widać było że Michael znacząco zmniejszył stratę do Nico w czasówkach, a jeśli chodzi o sam wyścig- powiem tak: jestem przekonany, że gdyby to Rosberg był na miejscu Schumachera (urwane skrzydło na pierwszym zakręcie a później walka z maruderami) to wcale nie wypadłby lepiej. Dlaczego? Dlatego że W01 ma olbrzymie problemy z prędkością maksymalną, co praktycznie uniemożliwia wyprzedzanie. Mercedes popełnił podobny błąd co BMW w sezonie 2008: ufni w moc swojego silnika stworzyli aero które, owszem generuje dużo docisku (W01, podobnie jak F1.08 jest szybki w zakrętach), ale przy tym stwarza zbyt duży opór na prostych. To dlatego Ross Brawn z taką nadzieją patrzy na kanał F, który doda im parę cennych kph. Zanim zaczniecie krytykować Schumiego, przypomnijcie sobie jak dwa sezony temu nasz Robert miał często problemy z wyprzedzeniem dużo wolniejszych od siebie bolidów i nie było to przecież winą jego braku umiejętności wyprzedzania, tylko braku odpowiedniej prędkości bolidu! Jest takie powiedzenie: wyżej d... nie podskoczysz i tyle w temacie
rafaello85
30.03.2010 07:48
publius-> miał kilka nieczystych zagrań, nie przeczę. TO było parę razy ( mogę wymienić na pęczki podobne przypadki w innych temach w których też podobno startrowali bardzo dobrzy kierowcy ). Z tego co wiem to w Niemczech jest Schumacheromania ( większa niż Kubicomania + Małyszomania razem wzięte ), a o tym, że w "Niemczech "nie jest bohatem" niech świadczy to, z jaką szybkością zawsze rozchodziły się bilety na Hocke i Nurburgring ( nie wykluczając obecnego sezonu:)). Z tą punktacją to można pogdybać. Nie robiłem wyliczeń, więc nie wiem. Nie da się takich rzeczy porównywać. Gdy on startował to punktacja była taka, a nie inna i w niej był najlepszy. Z resztą gdyby obecnym systemem punktowym przeliczyć wszystkie sezony, to moglibyśmy mieć więcej niespodzianek. Zgadzam się z Twoim ostatnim zdaniem w 100%. Zobacz kto konkretnie tak głośno tu krzyczy o tym jakim to "słabym" zawodnikiem był Michael. Krzyczą te osoby, których ulubieńcy przez wiele lat oglądali reklamę Marlboro na tylnym skrzydle Schumachera:) pasior-> po co wrócił? Na pewno nie dla pieniędzy, bo ich ma mnóstwo. Raczej nie dla sławy, bo to też już ma. Rekordy wyśrubował. Zostaje jedna opcja - milość do ścigania. W ciągu ostatnich 3 lat imał się różnych zajęć m.in. jazdy motocyklami. On po prostu nie może żyć bez ścigania:)
pasior
30.03.2010 07:39
rafaello85 piszesz że udowadniać niczego nie musi. może i racja. ale w takim razie po co wracał zaprzeczając własnym słowom że już nie wróci. zdaje się ze po to aby coś udowodnić. nie wiem czy sobie czy swoim kibicom czy krytykantom. tylko narazie ( poczekajmy do końca sezonu) to co prezentuje to tylko woda na młyn dla tych ostatnich............
publius
30.03.2010 07:15
rafaello85-> aleś się rozpisał na temat Schumiego. Zapomniałeś o tym, że nie był zbyt lubiany wśród innych kierowców, zarozumiały, nawet w Niemczech nie jest bohaterem. Miał kilka podejrzanych zdeżeń w końcowej walce o tytuł (z Hillem wygrywając a z Villeneuvem mu się nie udało). To, że był (zaznaczam był) dobrym, nawet bardzo dobrym kierowcą to każdy wie i nawet jego niefan, do których się zaliczam, to docenia. Nie raz jednak musiano mu pomagać (team orders itp.). Nie wiem czy czytałeś ostatnie F1 racing. Gdyby punktacja 2010 obowiązywała od dawna to Prost byłby 7krotnym mistrzem świata a Schumacher bodajrze 4krotnym. Jak to się mówi - "nie przesadzałbym tak Krzysiu!". Faktem jest że krytyka teraz przegina ale z tym musiał się liczyć. Ludzie są zawistni i będzie teraz pod ich ostrzałem. Trudno, z Buttona zrobili antytalent w zeszłym roku, w tym z Schumacherem to zrobią.
rafaello85
30.03.2010 07:03
tomask75-> przecież napisałem wyraźnie, że był absolutnym liderem zespołu ( podobnie jak Hamilton w McLarenie czy Alonso w Renault ), co jest zupełnie naturalne. A zawodnicy, którzy startowali u jego boku nie dorównywali mu umiejętnościami, co było widać.
dymson
30.03.2010 06:55
mialem nadzieje przed sezonem ze bedzie w ogonie i jest a wiec wszystko ok teraz w stawce jest conajmniej 3-4 lepszych kierowcow niz szumacher
Fan1
30.03.2010 06:14
Schumi tylko rozmienia swoją legendę na drobne, to wszystko, nadal każdy wie, że był z niego genialny kierowca, ale nie wiem czy po tym sezonie będzie uważany za największego kierowce w historii, mógł mierzyć się z legendą Senny, teraz już za późno.
tomask75
29.03.2010 07:47
@BlindWolf - na Ralfie? @rafaello85 - jeżeli MS był takim geniuszem kierownicy to czemu zespołowi koledzy musieli być "giermkami" i przepuszczać go nawet jak miał tytuł w ręku? Dla srubawania rekordów - oszustwo takie jak wygrana Alo w Singapurze. Dodatkowo rekordy dzięki zagrywkom nie fair wobec swoich torowych kolegów. Tak poza tym kierowca z niego pierwsza klasa i myślę że błyśnie w tym roku jeszcze dobrym wynikiem. Nadal się "boję" tego kierowcy....
Till21
29.03.2010 07:11
Zapewne Kolega "A.S" musi zaśpiewać sobie fantazję...Jeżeli chodzi o Schumachera ,nie mogę się doczekać jak zamknie delikatnie mówiąc "usta" wszystkim krytykującym Go.To jest gość który wygrywał tytuły w prawdziwej Formule 1 a nie w tej szopce którą mamy teraz ,i każdy z tych chłopczyków którzy mają zaszczyt jechać na tym samym torze co On ,mogą pomarzyć o takich osiągnięciach jak Schumacher . A jeżeli chodzi o Ferrari to myślę że gdyby,Schumi tam nie przyszedł to kto wie czy w ogóle dowiedzieli by się jak powinien być zbudowany porządny bolid.
rafaello85
29.03.2010 06:59
Byłem przekonany, że jest grupa osób, które niczym sępy czekają na potknięcia siedmmiokrotnego mistrza aby mu dokopać. Z czego to wynika? Z zawiści? Z nienawiści? z zazdrości? Pewnie z wszystkich tych rzeczy. Oni zrobią teraz wszystko żeby zdeprecjonować osiągnięcia jednego z największych ( a wg mnie największego ) kierowców w całej historii F1. Nie uda się to! Jednak jego wspaniałej kariery nikt i nic nie jest w stanie przekreślić. Żadne krzyki zazdrosnych frustratów nie przekreślą olbrzymiego dorobku niemieckiego drivera. Już jego debiut w 1991r był bardzo dobry. Schumacher po raz pierwszy wsiadł do obcego sobie bolidu i wywalczył 7 pole startowe - zakwalifikował się dużo wyżej niż kolega z zespołu. To sprawiło, że zauważył go Ecclestone i Briatore. Kariera potoczyła się sama. Rok później przyszło pierwsze zwycięstw, a trzy lata po debiucie Niemiec wywalczył swój pierwszy tytuł mistrzowski. W 1995r w fenomenalnym stylu obronił tytuł. W 1996r trafił do Ferrari, które zmagało się z olbrzymimi problemami. Jeżdżąc kupą złomu ( 1996r) wygrał 3 wyścigi! To był wyczyn na miarę prawdziwego mistrza, co przyznają nawet jego wielcy przeciwnicy. W 1997r walczył już o tytuł mistrza. W 1998r dorównywał Hakkinenowi, który dysponował szybszym bolidem. W 1999r. wypadek zaprzepaścił szanse na tytuł. W latach 2000-2004 był dominatorem - bił wszystkich na łeb na szyję. Schumi był absolutnym liderem zespołowym, był osobą doskonale rozumiejącą bolid; osobą która potrafiła przekazywać cenne uwagi swoim inżynierom. Był królem jazdy w deszczu - pod tym względem ( ani też pod żadnym innym ) niczym nie ustępował mitologizowanemu Sennie. Schumi był perfekcjonistą w każdym calu, jak nikt potrafił wyczuć bolid. Jazda w jego wykonaniu to byłą poezja dla oczu. Ten człowiek zdobył wszystko co było do zdobycia. Nic nie musi już udowadniać.
mkpol
29.03.2010 05:47
Jesteś tak dobry jak twój ostatni występ. MiSzCzu rozmieni swoją legendę na drobne. Wielka szkoda bo za chwilę nie będzie się mówić o siedmiokrotnym mistrzu świata tylko miernym kierowcy miernego zespołu. Z drugiej strony absolutnie nic nie zapowiadało dramatu.
topor999
29.03.2010 03:50
Jakie krzywdzące ? jakie niesmaczne? Badoer jeździł 2 wyścigi i wyjazd, dla niego nie było usprawiedliwienia że długą przerwę miał, miszcz co prawda punktował w obu wyścigach ale jak na 7 krotnego miszcza 6 i 10 miejsce to można śmiało porównać to występu Badoera, jeszcze w dodatku miszcz ma łatwiej bo 10 miejsc jest punktowanych na zasadach z 2009 ma tylko jedno 6 miejsce, porażka. Zresztą dla najbardziej utytułowanego i najlepszego w historii kierowcy F1 drugie miejsce jest już porażka nie mówiąc o kończeniu poza podium. Przywoływanie ciągle jego przerwy jest śmieszne, to ze nie jeździł w F1 nie znaczy że siedział przed telewizorem, ścigał się na motorze, w zeszłym roku jak miał zastąpić MAS to też sobie jeździł bolidem z 2007,więc nie usprawiedliwiajcie go tą przerwą, na koniec zapomniałem dodać że jest gorszy od Nico z którego się większość włącznie ze mną śmiała że z miszczem nie ma szans. na koniec napisze to co tomask75 że czekam na kolejne potknięcia miszcza , czego sobie i wszystkim tutaj życzę.
BlindWolf
29.03.2010 03:32
Wieszać psy na Michaelu to przesada . Nie ma co się łudzić ,że na Mercu pokona Ferrari czy Red Bula. W najsłodszym wydaniu 4-5 miejsce w Q3 jak się nic nie wydarzy.Patrząc po Bahrainie była to pozycja którą należy zachowawczo osiągnąć i dowieźć .Jeżeli coś się wydarzy przed nim- błąd kierowcy -to tylko zysk dla tych co dojadą . Australia pełna niespodzianek tak jak jednych wyniosła tak innych pogrzebała . Wyciągać wnioski o formie Schumachera mogą tylko nieodpowiedzialne głowy i są one wodą na młyn mediom .Rozberg jechał identycznie ,ale jemu nic nie urwali .Wykorzystywał zaistniałą sytuację i dojechał do mety. Ja pokusiłbym się o ocenę Mercedesa - bolidu . Niemożność wyprzedzenia to brak zapasu mocy . Jeżeli grzeje się na maxa i pierwszy nie popełnia błędu to jak drugi myśląc realnie może przyspieszyć ? Pochwała dla tego co nie zrobił błędu :) Jeżeli w Mercu nie wyciągną z tego wniosków to Reno niedługo będzie przed nimi . Gdyby było do końca GP 2 wyścigi ;takie opinie byłyby całkiem na miejscu - w chwili obecnej są co najmniej niesmaczne jeżeli nie krzywdzące. tomask75>>>dzięki za uwagę :)
A-J-P
29.03.2010 03:22
Nie lubiłem Schumachera, teraz mam stosunek obojętny do niego ale ..... dajcie mu wszyscy czas. Myślę, że w europejskich wyścigach będzie już w czołówce.
Adam1970
29.03.2010 03:04
Bulwersuje mnie tylko jedna sprawa: 30 milionów dla miliardera. A pismaki niech piszą co chcą.
tomask75
29.03.2010 02:45
Z jednej strony gazety przesadziły. Wyjątkowo nieobiektywne spojrzenie, a tym bardziej na początku sezonu (np. jeszcze dwa tygodnie temu świat pogrzebał F1 za procesję, a ta niedziela pokazała zupełnie co innego. Nie warto za szybko wydawać opinii gdy do końca dalej niż do początku). Z drugiej strony miło przeczytać coś takiego... czekałem na to dłuuuuuugie lata. I będę okrutny, czekam na jeszcze i na kolejne potknięcia Miszcza.
Sgt Pepper
29.03.2010 02:23
Niestety, ale obawiam się że Michael nie pokaże jak się jeździ. Od Massy ,HAM i ALO dostanie w d... tylko się zadymi. Ja bym na jego miejscu się cieszył jak pokona na punkty Rosberga. Byłem przeciwnikiem jego powrotu, który nie służył niczemu tylko podkopaniu jego niekwestionowanego autorytetu. Owszem 30mln go skusiło, a i paru leśnych dziadków liczy kasę- bilety sprzedają się jak bułeczki, ale przecież nie o to głównie powinno chodzić.
prolim
29.03.2010 02:19
Trzeba rozgraniczyć tutaj dwie sprawy. Jedna rzecz to to, że teraz tak jeździ nie oznacza, że będzie dalej tak słabo. Druga rzecz, to to, że nic nie tłumaczy tak zawstydzająco słabej jazdy Schumachera. Litości, to najbardziej utytułowany zawodnik wszech czasów. Walka z Di Grassim czy Algersuarim to po prostu żenujący i zawstydzający obraz słabości Schumachera. Chcę powiedzieć tylko tyle, że decydując się na powrót godził się na krytykę, ponadto nikt nie oczekiwał od niego nie wiadomo jakich osiągów, ale jakiś poziom trzeba trzymać mimo wszystko. Rosberg jeździ słabo przecież, kwalifikacje jedynie mu wychodzą, potem go objeżdżają jak chcą, traci tempo, popełnia proste błędy. Poza tym F1 to nie zapasy, że wiek ma takie znaczenie. Co do doświadczenia - niektórzy w ogóle go nie mają - nie mieli a sobie radzą, poza tym nie popadajmy w paranoję, Schumacher bez doświadczenia?:D
adamo342
29.03.2010 02:04
To są dopiero dwa wyścigi a przed nami 17.Wrócił po trzech latach a bolid też nie jest zbyt dobry.Gdyby nie kolizja mógłby walczyć o podium ja go nie skreślam jeździ dość dobrze w treningach.Ale ja chce jego zwycięstw i żeby pokazał Alonso Hamiltonowi i Massie jak się jeździ
tommyline
29.03.2010 01:46
Ciekawe tylko czy zarząd Mercedesa wytrzyma brak sukcesów, skoro zapowiadali parcie na zwycięstwo przed sezonem. Taka kasa wydana, a prasa nieciekawa, taniej jest wykupić reklamę na finale Superbowl.
bartekws
29.03.2010 01:37
Kurde, ja go tam nie lubią, ale strasznie irytuje mnie brak obiektywizmu w ocenie jego wczorajszej jazdy. Przede wszystkim wyścig popsuł mu pech na pierwszym zakręcie, ale to nie wszystko... To jak ciężko jest wyprzedzać pokazała chociażby walka Hamiltona z Kubicą - HAM był jakieś 1-2 sekundyy szybszy na okrążeniu od KUB a mimo to nie mógł go wyprzedzić a KUB nie musiał się nawet jakoś szczególnie bronić jedynie nie popełniał błędów. Owszem Alonso udało się szybko przebić do przodu, ale jednak Ferka jest dużo szybsza od Merca, a AlO nie miał 3 letniej przerwy w jeżdżeniu. Mercedes jest póki co za cienki aby MSC mógł bez problemowo wyprzedzać.. Poza tym w Australii MSC już tracił bardzo niewiele do Rosberga i widać poprawę. Ale na jego zwycięstwa już raczej nie ma szans - nie ta forma, nie te lata - ale i tak prezentuje się całkiem nieźle.. Pamiętam jak przed sezonem wielu wieszczyło mu ostatnie miejsca itp... A od Rosberga nie
michal5
29.03.2010 01:36
"A.S" ale dobrym bolidem tez trzeba umieć jechać a Schumacher umnie np w gp Brazylii 2006
jan5
29.03.2010 01:33
szkoda schumahcera, uważałem że powrót to głupota, 99% osób pisało ze schumacher będzie walczył o MS. Wiedziałem że się tak to skonczy, schumacher już nie odejdzie jako wielki mistrz tylko jako przeciętniak. Najlepszy wyscig schumachera jaki widziałem to własnie jego ostatatnie gp w 06, to co on tam wyprawiał było niewiarygodne. Dziwi mnie tylko brak szacunku dla schumahcera i komentarze ze go gdzies tam wysmiewają. A co do komentarzy że schumacher od połowy sezonu zacznie jeździć swoje i wszysto wróci do normy to nie zgadzam sie z nimi. Bo niemiec wrócił góra na dwa lata a jesli cały sezon zmarnuje na powrót do formy to wychodzi na to ze ta cała szopka nie miała sensu.
Szu
29.03.2010 01:28
Poziom mediów sięga bruku, nikt nie ponosi odpowiedzialności za słowa. Chodzi tylko aby obrzucić kogoś błotem a jak sprawy się odwrócą to się nie przeprasza. Każda osoba, która się zna trochę na f1, nawet jak jest uprzedzona do Schumachera to wie że nie wyciąga się wniosku na podstawie 1 wyścigu. Takie podchwytywanie dennych artykułów może się obrócić przeciwko krytykującym - jak łatwo wcisnąć kit ciemnemu narodowi. Niestety jest popyt na tego typu prasę.
fibon
29.03.2010 01:13
Trudno oczekiwać, że 41-latek po 3-letniej przerwie nawiąże walkę z kierowcami młodszymi o 15 lat. Niestety nie przemawia za nim ani refleks, ani po przerwie już nawet doświadczenie. Niemniej wypada mu dać tak z pół sezonu na 'wdrożenie'. Zresztą Schumacher na pewno dobrze wiedział, że o tytuł nie powalczy, grunt że doładował sobie konto w banku :D
GroM
29.03.2010 01:06
@A.S. pewnie to co napisałeś jest szczerą prawdą, ale chyba jednak ciut za wcześnie jest na ostrą krytykę Schumachera po dwóch wyścigach. Zobaczymy gdzieś w lipcu, co tak naprawdę przez połowę sezonu zrobi. Oby Rosberg miał głowę na karku i robił wszystko, aby pokazać kto rządzi w Mercedesie, bo wystarczy drobny jego błąd a już go skreślą, co zresztą jest robione. Przykładem jest przebudowanie auta pod Schumachera. Kto wie czy Rosberg nagle za parę wyścigów nie zacznie jeździć słabiej. Poczekamy zobaczymy. Ogólnie ja też się ciesze z tego powrotu, bo w końcu stawka na górze jest ostro obsadzona z dobrymi bolidami. Zobaczymy teraz kto naprawdę ile jest wart po tym sezonie.
A.S.
29.03.2010 12:54
Ha, ha – brutalne, prześmiewcze, ale niestety prawdziwe... (to co napisali dziennikarze). Przeanalizujmy karierę i tytuły Michaela. Rok 1994 – tytuł zdobyty nielegalnym samochodem (podłoga, wyjęty filtr w maszynie do tankowania) do tego brak realnej konkurencji, kolega zespołowy – giermek, a jedyny zespół, który mógł konkurować (Williams) stracił mistrza, a Hill – to był bardzo przeciętny kierowca. Rok 1995 – Znowu brak konkurencji, zarówno wewnątrz zespołu, jak i innych. Tytuły dla czerwonych 2000-2004 – bezkonkurencyjne auto (tego, że było nielegalne i zbudowane na podstawie tajnych porozumień - nie wiem, i już nigdy się tego chyba nie dowiemy) koledzy zespołowi (właściwie jedyna konkurencja... – szkoda słów). Od początku był kreowany na gwiazdora pod niego robiono wszystko (zarówno zespół, jak i leśne dziadki Maks i Bernie, które na popularności Schumachera robili karierę i kasę) Obecny sezon – brutalne zderzenie z rzeczywistością, samochód bardzo dobry, ale nie najlepszy (nie taki który wyraźnie przeważa nad konkurencją) do tego zespołowy kolega z jajami i mamy prawdziwego Schumachera! Cieszę się ogromnie z tego powrotu. Mam nadzieję, że chociaż po trosze odczaruje on mit Michaela. Przypomina mi to trochę piękną modelkę – uważaną za super seks bombę wszech czasów, którą ktoś wreszcie wsadził pod prysznic... i ujrzeliśmy jej prawdziwą urodę, jak nie była wypacykowana.
pikaczu
29.03.2010 12:49
Brukowcami nie ma się co zbytnio przejmować... i nikt nie zwolni Schumachera, nawet gdyby jeździł wolniej od gostków z HRT. ;)
GroM
29.03.2010 12:38
Media trochę przesadziły w krytyką Schumachera. Przecież miał urwane skrzydło, bo zamieszanie było Button vs Alonso. Jak po trzech latach przerwy to jeździ świetnie. Pamiętacie jak Mika Hakkinen testował bolid McLarena chyba z 3 lata temu. Na testach był ostatni i to z dużą stratą. Tak więc obecnie powrót Schumachera uważam za dobry. Cały czas startuje w przodu stawki, a bolid Mercedesa jest na takim etapie jak Ferrari w tamtym roku, które było słabo przygotowane ze względu walki o mistrzostwo. Mercedes obecnie jest gdzieś na poziomie około Renault. To nie to samo co Red Bull, Ferrari czy McLaren, który pokazał wczoraj lwi pazur.
noofaq
29.03.2010 12:36
a ja myślę że Schumi ma głeboko w czterech literach to co inni uważają.. on wrócił żeby jeździć i ścigać się ...
bosssu
29.03.2010 12:36
Decydując się na powrót, sam naraził się na krytykę. Teraz pewnie po każdym nieudanym wyścigu tak będzie. Ale to była jego decyzja, na pewno wiedział że będzie się od niego oczekiwało więcej niż od innych kierowców.
Maraz
29.03.2010 12:36
Takie są media - wyciągają skrajne wnioski i prezentują skrajne reakcje na podstawie zaledwie jednego wyścigu. Tak było z nudą w F1 i nawoływaniem do natychmiastowych zmian po Bahrajnie, teraz krzyżują Schumachera, a jak Michael przypadkiem wygra w Malezji, to będą od razu nagłówki "Król powrócił", "Michael pokazał młodym jak się jeździ" itd itp. Takie czasy niestety :)
martyna
29.03.2010 12:32
Miał bardzo dużą przerwę , potrzebuje jeszcze trochę czasu by się przyzwyczaić . Bolid też nie spisuje sie naj lepiej , w czasówkach potrafił uzyskać 3 czas , wiec nie jest z Nim aż tak zle ... Oczywiście , że oczekiwania są ogromne ! Z drugiej strony Włoskie media to wbijają mu klin za klinem , czy jest mu z tym łatwo ? Nie ... Jeśli chodzi o wczorajszy wyścig , to zdecydowanie była wina rozwalonego bolidu i pewnie ustawianie szlak trafił ... i temu tak poszło ! Może to troche naiwne , owszem w kwalif mu przeszkadzano , tak to już jest i będzie , narzeka jak Kubica w tamtym roku , a to a tamto ... Jestem jego fanką , oczywiście chciała bym wygranych ... On zawsze świetnie jezdził w deszczu i po mokrej nawierzchni , nagle nie umie ?! Owszem tez dla mnie było zaskoczeniem jak się męczył i ten 20 letni ... Jeszcze Go nie skreślam , poczekamy do europejskich GP... Tak nie na temat to Felipe z tą płytką w głowie .... zasuwał w deszczu jak rakieta ...
pawel92setter
29.03.2010 12:31
1. Ten człowiek ma 41 lat! 2. Ma mocno podsterowny samochód 3. Dopiero wrócił do F1. On pierwszy sezon ma na odzyskanie szybkości! To jest najlepszy kierowca w historii tego sportu, a dziennikarzyny mogą sobie pisać co chcą... nie tak ostro siostro/MDK
michael85
29.03.2010 12:30
Głupie media! Merc nie jest tak szybki jak Ferrari czy RBR, a dodatkowo Schumi miał problem ze skrzydłem co spowodowało taką stratę.
ICEman
29.03.2010 12:29
ej no już tak psy wieszać od razu to przesada po jednym wyścigu w którym MSC miał urwane skrzydło już na 1 okr i to go pogrzebało.
totalfun
29.03.2010 12:28
Schumacher chyba w coś się uderzył. Jak on mógł siebie pocieszać stwierdzeniem, że jechał szybciej od czołówki??? Nie wiedział, że ci z przodu jechali na 1 pit-stop na miękkich gumach? Żenada. I jeszcze ta "walka" z di Grassim... Patrząc na jego wykres z czasami jego tempo było na poziomie Alguersuari. Weź się Misiael do roboty a nie wciskaj kitu!!!
cichy
29.03.2010 12:26
haha, sooo trueee!! :D
Wrzatek
29.03.2010 12:26
Najbardziej mnie zbulwersował, jak narzekał na blokujących go kierowców......