Whitmarsh broni strategii McLarena w przypadku Hamiltona

Mistrz świata z 2008 roku twierdzi, że drugi postój kosztował go drugie miejsce
29.03.1014:27
Łukasz Godula
4047wyświetlenia

Martin Whitmarsh broni decyzji McLarena o ściągnięciu Lewisa Hamiltona na drugi postój podczas wyścigu o Grand Prix Australii, mimo że mistrz świata z 2008 roku twierdzi, iż kosztowało go to drugie miejsce.

Hamilton jechał trzeci za Robertem Kubicą, gdy zespół ściągnął go na drugą zmianę opon, podczas gdy Kubica oraz kierowcy Ferrari pozostali na pierwszym komplecie slicków do końca wyścigu. Pomimo tego, że Hamilton dogonił później tę trójkę, to jednak nie był w stanie ich wyprzedzić i ostatecznie ukończył wyścig na szóstej pozycji po kolizji z Markiem Webberem.

Brytyjczyk skrytykował decyzję zespołu po wyścigu i mimo, że Whitmarsh przyznał mu rację, iż mogli zdobyć dublet, to jednak jest przekonany, że podjęli słuszną decyzję w tamtych warunkach. Lewis tracił czas za Kubicą, mogliście zauważyć, że miał ziarnienie na lewej tylnej oponie i mogliście zauważyć, że Michael wykonał postój i jechał szybko. Webber również zmienił opony i był szybszy o ponad sekundę na okrążeniu - powiedział Whitmarsh.

Z informacjami, które mieliśmy w tamtej chwili, biorąc pod uwagę gdzie był Lewis, czuliśmy że to dobra decyzja. Z obecnej perspektywy, gdy spojrzymy na to, jak się rozegrał wyścig, gdyby Lewis pozostał na tamtych oponach to mógłby finiszować co najmniej na drugiej pozycji i mielibyśmy dublet. W stylu McLarena jest to, że patrzysz na zwycięstwo i mówisz - 'do diabła, to mógł być dublet'. Było to rozczarowujące, ponieważ Lewis pojechał fantastycznie. Podjęliśmy tę decyzję jako zespół i muszę wziąć za to odpowiedzialność. Jestem również rozczarowany wynikiem tej decyzji, jednak nie jestem rozczarowany procesem jej podjęcia, ponieważ na tamtą chwilę była ona słuszna.

Whitmarsh umniejsza również znaczenia słów Hamiltona, który powiedział przez radio podczas wyścigu: Kto podjął decyzję, żeby mnie ściągnąć? To był fatalny pomysł!. Whitmarsh tak to skomentował: Lewis bardzo emocjonalnie wypowiedział się przez radio. Myślę, że taki jest Lewis - zapalczywy, lubi wygrywać. Lubi wszystko robić dobrze, jest surowy wobec siebie i surowy wobec zespołu. Taki jest właśnie Lewis Hamilton - tak reaguje i tak funkcjonuje.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

26
andy
30.03.2010 01:50
michael85> nie ośmieszaj się. Spójrz kogo wyprzedzał alonso. gdyby w ferrari posadzić ciebie to pewnie nawet ty wyprzedziłbyś HRT, Virgin czy Lotusa.
hagj
30.03.2010 08:33
Co by nie mówić o Hamiltonie to jest on świetnym kierowcom, jednak popełnia czasami błędy. Nie zgodzę się z tymi że Lewis jest cienki bo nie dba o opony. Ileż to się mówi, że jest procesja, że kierowcy nie atakują bo dbają o opony. A tu pojawia się Hamilton, który jedzie jak szalony, nie dba o gumy, a gdy mu się skończą, zjeżdża na wymianę. I co najlepsze - po wymianie odrabia straty wynikłe z pitstopu. Tak też było w Australii gdzie dogonił czołówkę. Zdecydujmy się. Chcemy procesji i dbania o opony czy częstszych zmian opon ale za to pasjonującej walki i jazdy na 100% możliwości opon. Nie lubię Lewisa za to jakim jest człowiekiem, ale niesamowicie go szanuję za jego jazdę, mimo że popełnia czasem głupie błędy. Uważam, że to obecnie najbardziej efektownie jeżdżący kierowca. W ogólnym rozrachunku jednak mu nie kibicuję.
michael85
30.03.2010 08:12
@krisow Skoro tak twierdzisz to zobacz na Alonso. Wyprzedzał więcej od Hamiltona, a jechał na jedną zmianę.Jest tak jak powiedziano tu wiele razy! Hamilton + długi przejazd = katastrofa!!!
krisow
30.03.2010 07:56
Hmm, jak gonisz pół wyścigu ludzi przed tobą to jak masz nie zajechać opon? Musisz hamować później niż inni, szybciej przyspieszać, co jakiś czas koła się zblokują i wycierają się wcześniej. Gdyby nie zjechał na 2 pit stop wg. mnie miałby szanse na podium. Nie jestem aż tak przekonany jak Wy, że Hamilton co wyścig potrzebuje o jeden komplet opon więcej niż inni kierowcy.
rafaello85
30.03.2010 07:21
Ja myślę, że Lewis powinien najpierw się zastanowić, a później powiedzieć. Przecież ze swoim stylem jazdy on zmasakrowałby te opony i skończył w piaskownicy ( a'la GP Chin 07 ), albo na bandzie ( a'la GP Włoch 09 ). Zespół chyba lepiej wie co zrobić. Teraz już wiem czemu Martin koniecznie chciał przymus dwóch postojów. Taka sytuacja byłaby na rekę Hamiltonowi, który nie potrafi zadbać o opony. Wtedy Lewis spokojnie mógłby dwa razy zmieniać gumy, a tak może to być dla niego poważny kłopot. Ze swoim stylem jazdy będzie miał kłopoty w tym roku, gdyż zajedzie każdy zestaw ogumienia. Obecne regulacje wybitnie NIE służą "złotemu dziecku".
dymson
30.03.2010 06:49
ludzie co to za cyrk przeciez po wymianie opon na 2 pit stopie hamilton zdazyl je wstarczajaca zuzyc aby dostac polecenie przez radio to jak mial dojechac na 1 pit stop ahhaha co wy wyscigu nie ogladaliscie
Zomo
29.03.2010 11:06
@Adi1976 - jestem w stanie zrozumiec ludzi jak pasior, ktorym brakuje wybuchow, rozrywanych cial i szczatkow samochodow masakrujacych publicznosc. Nie rozumiem tylko dlaczego tacy ludzie ogladaja F1, skoro od dawna pozbawiona jest ww. elementow. Moga sobie poczytac o wojnie w Iraku albo terroryzmie i znajda to czego szukaja. Ja np. od lat pasjonuje sie WRC, chociaz tam z zasady nikt nikogo nie wyprzedza. Nie przeszkadz mi to. Ciekawe czy pasior oglada sobotnie kwalifikacje - tam tez nikt nie wyprzedza, wiec pewnie za nudne dla niego.
Adi1976
29.03.2010 10:16
pasior - jeżeli uważasz to GP za procesję , to nie wiem czego Ci jeszcze potrzeba do szczęścia oglądając wyścigi ;)
mielony
29.03.2010 08:48
"Drugie miejsce" minimum - to chyba przesada. Ale... Gdyby Lewis jechał grzecznie za Robertem i pod koniec zaryzykował atak to może... Sam Robert mówił, że Lewis go naciskał i nie wie czemu wtedy zjechał na zmianę opon. Zapewne Robert nie był pewny utrzymania pozycji. Jeszcze coś: Button zażądał zmiany na slicki i się zgodzili. Lewis zły, że go ściągneli na zmianę. Button ma wiekszy dar przekonywania?
pasior
29.03.2010 06:15
bartekws hamilton niszczy gumy ale tylko dlatego że jako jeden z nielicznych kierowców bierze udział w wyścigu a nie w procesji
Ralph1537
29.03.2010 05:07
może specjalnie go ściągnęli do boksu bo bali się że dogoni buttona
ht-hubcio
29.03.2010 04:25
LOL, jak można tłumaczyć, że Webber zmienił i był sekundę szybszy? Przecież Hamilton tracił za Kubicą jakieś 1,5 sekundy na okrążeniu...
noofaq
29.03.2010 02:22
McLaren czerpie doświadczenia z pamiętnych żwirowisk Chin ;)
prolim
29.03.2010 01:55
Nie ma najmniejszego sensu gdybanie czy jakby zmienili opony to czy byłby wyżej czy nie. Równie dobrze mogli nie zmieniać tych opon i mógł wylecieć z toru. Wtedy by się zastanawiali czy nie lepiej byłoby jednak zmienić te opony... Poza tym jak Hamilton chciał wyprzedzić Kubicę, jak na "nowych" oponach nie mógł sobie poradzić z wolniejszym w tamtym momencie Alonso, który miał w jeszcze gorszym stanie opony niż Robert, bo jechał na nich z końca stawki...? Hipotetycznie to Hamilton mógłby być już 2 krotnym mistrzem świata :). A nie jest.
bartekws
29.03.2010 01:46
gdyby nie zmienił opon i jechał spokojnie do końca w odstępie około 1-1,5 sekundy do Kubicy to by pewnie miał 3 miejsce - a tak miał dopiero 6, więc niby decyzja nie najlepsza... Ale jakoś nie potrafię wyobrazić sobie Lewisa spokojnie jadącego i dbającego o gumy nie atakując wolniejszego przeciwnika... Gdyby wtedy nie zmieniono mu opon stracił by jeszcze sporo czasu za Kubicą, potem zajechałby całkiem opony i i tak musiałby zjechać po nowe, ale wtedy wyjechałby już za Rosbergiem i Webberem... Cóż Lewis zepsuł sobie wyścig kwalifikacjami i pretensje może mieć tylko do siebie a nie do zespołu...
kovalf1
29.03.2010 01:41
up - dokładnie, jak w niecałe 20 kółek zajechał drugi komplet, to na pierwszym nawet by pewnie nie dojechał próbując złapać Kubicę.
melex
29.03.2010 01:40
Z Martina Whitmarsha dyplomata, jak z koziej trąba. Prócz tekstu "co najmniej na drugiej pozycji" należy zauważyć, że stara się przeprowadzić proces myślowy, ale mu nie wychodzi. Doceniam jednak jedno racjonalne zdanie: "jestem rozczarowany wynikiem tej decyzji, jednak nie jestem rozczarowany procesem jej podjęcia, ponieważ na tamtą chwilę była ona słuszna.".
Babelec
29.03.2010 01:30
Nie byłoby szans na żadne drugie miejsce. Skoro Ham skatował nowy, drugi komplet opon, to jak by wyglądały niezmienione kapcie?
A.S.
29.03.2010 01:03
Szkot – taki jest McLaren, jak wygrają wyścig, zamiast się nachlać (jak pewnie większość by zrobiła) – zastanawiają się, czemu nie wygrali podwójnie. Oni na laurach nie spoczywają. Hamilton skrytykował - Martin odpowiada, dlaczego tak zrobili (na jakiej podstawie więc można uważać, że McLaren zamiast się cieszyć zastanawia się nad sprawą Lewisa). Ja uważam, że decyzja o zmianie opon była słuszna, a na pewno była słuszna w tamtym momencie. W pełni popieram Martina i ponadto uważam, że Lewis nie byłby w stanie dojechać na drugiej pozycji na jednym komplecie opon.
ice_man_86
29.03.2010 12:54
Dzień wcześniej twierdził, że to cudowny zespół i wie co robi - generalnie niczego już lepiej nie mogą robić :D
Pezo
29.03.2010 12:48
Ja się nie dziwię, że tak dużo ludzi nie lubi tego teamu.
totalfun
29.03.2010 12:47
Renault oraz McLaren robili sobie zdjęcia całego, zadowolonego z sukcesu zespołu. W Renault był komplet tj. kierownictwo, obaj kierowcy... W McLarenie nie było ani Lewisa ani Martina. Nie przypominam sobie, aby przy takich pamiątkowych zdjęciach po wygranym GP, brakowało na wspólnych zdjęciach tak ważnych dla zespołu osób. Chyba Lewis musiał być mocno wkurzony i narobił dymu.
Szkot
29.03.2010 12:43
Rany boskie! Zamiast się przede wszystkim cieszyć z wygranej Buttona to oczywiście pierwszorzędnie trza rozpaczać nad wszystkimi rzeczywistymi i urojonymi krzywdami HAMa. To pokazuje dobitnie jaką pozycję ma HAM od samego początku jeżdżenia w McLarenie, nieważne kim by był jego partner w zespole!
gnodeb
29.03.2010 12:42
Co najmniej drugi? To co widziałem, to Hamiltona który nie mógł nawet przymierzyć się do wyprzedzenia Kubicy, a z czasem zaliczył lekkie pobocze i stracił dystans. Do momentu kiedy dopadł Kubicę Lewis był bardzo szybki, ale to co działo się potem było dziwne... ale radosne dla mnie ;)
michael85
29.03.2010 12:36
Temu [ciach] padło na łeb całkowicie. Gdyby znów wylazły mu druty na wierzch jak w China to wtedy też miałby pretensje, że go nie ściągnęli. Każdy wie że LH nie umie zadbać w należyty sposób o opony!
pawel92setter
29.03.2010 12:34
"Co najmniej drugie miejsce" Hamilton nie podjął nawet właściwej próby ataku na Kubicę, więc widocznie stracił tempo w tamtym okresie i mówienie o "co najmniej drugim miejscu" jest tutaj co najmniej NIE na miejscu. Trochę więcej szacunku dla rywali.