Szef GP Australii krytykuje narzekania kierowców
Jego zdaniem warunki do ścigania nie były zbyt niebezpieczne
04.04.1022:38
2857wyświetlenia
Ron Walker, szef organizacji zajmującej się GP Australii, skrytykował postępowanie kierowców, którzy z powodzeniem wymusili przesunięcie startu przyszłorocznego GP Australii na wcześniejszą godzinę.
Pora rozpoczęcia wyścigu na torze Albert Park została ustalona w tym roku na 17:00 czasu lokalnego, miało to na celu umożliwienie śledzenia relacji w telewizji europejskim fanom o korzystniejszej porze. Jednakże niektórzy kierowcy skrytykowali tą koncepcją, ponieważ końcówka wyścigu rozgrywana była przy zbyt niebezpiecznym oświetleniu.
W sobotę Michael Schumacher - wspierany przez kilku innych kierowców - oznajmił, że FIA przeprowadziła test oświetlenia na torze Albert Park, który powinien doprowadzić w konsekwencji do przesunięcia godziny startu wyścigu w 2011 na wcześniejszą porę. W odpowiedzi na to przewodniczący Austalian Grand Prix Corporation nazwał kierowców F1
primadonnami.
To (start o godzinie 17:00 czasu lokalnego) zdecydowanie nie jest niebezpieczne.- powiedział Ron Walker gazecie Herald Sun.
Nie można ulec tym kierowcom, są oni leniami którzy nie zrobią nic aby pomóc temu sportowi, może za wyjątkiem dwóch czy trzech. Wielu z nich to primadonny, zawsze są niezadowoleni.
Australijskie ciało zarządzające sportami motorowymi w tym kraju CAMS domaga się złożenia oficjalnego sprawozdania z tegorocznego grand prix.
Ron Walker uważa, że godzina 17:00 jest dobrą porą na rozgrywanie wyścigu. Cała historia wypłynęła na wierzch w złym momencie dla Melbourne, ponieważ rywal w organizacji wyścigu, rząd stanu New South Wales stara się przechwycić prawo do organizacji GP Australii i ma zamiar gościć je na nowym sztucznie oświetlonym obiekcie zlokalizowanym w Sydney.
Z drugiej strony rząd stanu Victoria, goszczącego obecnie zawody w Australii, wyklucza możliwość instalacji systemu oświetlenia na torze Albert Park pomimo usilnych starań ze strony Berniego Ecclestona.
Źródło: OneStopStrategy.com
KOMENTARZE