Webber: Red Bull ma to, na co zasługuje

"Każdy jest kowalem własnego losu i koniec końców rezultaty nie kłamią"
06.05.1018:18
Mariusz Karolak
1882wyświetlenia

Mark Webber twierdzi, że tylko nadzwyczajne okoliczności w pierwszych wyścigach obecnego sezonu były powodem, dla którego kierowcy Red Bull Racing nie uzyskali lepszych rezultatów. Przyznał jednak, że szczęściu trzeba pomagać, tak więc mogą mieć jedynie do siebie pretensje.

Zespół odniósł tylko jedno zwycięstwo w czterech rozegranych dotychczas wyścigach, choć dysponował najszybszym samochodem w stawce. Było wiele gdybania, ale każdy jest kowalem własnego losu i koniec końców rezultaty nie kłamią, zatem jesteśmy tam, gdzie jesteśmy. Nie chodzi o to, że brakuje nam tempa - nie odstajemy od innych - jedynie różne rzeczy złożyły się na to, gdzie jesteśmy - powiedział Australijczyk.

Takie karty zostały rozdane i w połączeniu z decyzjami podejmowanymi na pit-wall i wszystkimi innymi rzeczami potoczyło się to tak a nie inaczej. Nie ma magicznego przycisku, który pozwoliłby to cofnąć. Był jeden wyścig, który nam się udał. Pozostałe trzy pozostawiły wiele do życzenia. Jenson miał dwa wyścigi, które potoczyły się po jego myśli, ale jest wielu chłopaków, którzy mieli kiepskie weekendy jak dotąd.

Webber uważa też, że zmienna pogoda w trzech wyścigach zamaskowała pewne problemy, które powstały na skutek zmian przepisów na ten sezon. Tak, myślę że kiedykolwiek pada deszcz, stawka staje się od razu wymieszana. Także szarża Lewisa z tyłu w Sepang była całkiem widowiskowa, co było dobre dla tamtego wyścigu, ponieważ gdybyśmy startowali wszyscy z naszych standardowych pozycji, to potencjalnie wyścig nie byłby taki ciekawy.

Myślę, że także kanał F pomógł w tym względzie, zwiększając maksymalną prędkość konkretnych samochodów, a to nieco ułatwiło wyprzedzanie i mam nadzieję, że taki trend się utrzyma. Jednakże potrzebujemy dobrych starych zapisów w regulaminie z myślą o widzach, ponieważ nie chcemy regularnych powtórek tego, co działo się w Bahrajnie - to byłoby złe. Miejmy nadzieję, że tak nie będzie i zarówno kierowcy, jak i widzowie będą czerpali radość z wyścigu.

Chociaż Webber uważa, że stare czasy były bardziej ekscytujące, to jednak zdaje sobie sprawę, że sytuacja była nie do utrzymania na dłuższą metę i F1 musiała się zmienić. Zawsze myślimy, że dawne czasy były lepsze, czyż nie? Uwielbiałem, kiedy samochody miały silniki V10, moc 900 KM i była wojna oponiarska. To było wspaniałe, ale nie do utrzymania przez dłuższy czas z ekonomicznego punktu widzenia. Później nastąpiły zmiany, rezygnacja z kontroli trakcji, jeden dostawca opon, KERS, brak KERS. Dokonujemy sporo zmian i tak to teraz wygląda.

Ciągle czerpię przyjemność z jazdy samochodem i jest coś, co nie uległo zmianie przez lata. Mamy nowe wyzwania dla kierowców i potrzebny jest inny zestaw umiejętności, do którego trzeba się przyzwyczaić: prowadzenie ciężkiego i lekkiego samochodu w różnych fazach grand prix. Wyścigi sprinterskie, dwu-postojowe, trzy-postojowe, a w jednym roku nawet cztery postoje z przypadku Schumachera na Magny-Cours. Jako kierowcy ciągle musimy ewoluować.

Źródło: Autosport.com

KOMENTARZE

4
akkim
07.05.2010 06:54
@up >>> Zgadza się. Choć było to i tak pytanie retoryczne.
pedro
06.05.2010 08:44
Dlaczego? Bo jak wszystko aktualnie, F1 jest PRZEREGULOWANA o lat świetlne...
akkim
06.05.2010 04:31
Ewolucja to rozwój, tak na skrót w pół zdania, dlaczego mniej radości miewam z oglądania ?
bukuć
06.05.2010 04:22
dobrze mówi.F1 Ewoluuje - nawet aż za szybko.