Bernie Ecclestone przegrywa pierwszą rundę w sporze z bankami

06.12.0400:00
Marek Roczniak
925wyświetlenia

Dzis nastąpiło pierwsze rozstrzygnięcie sporu o kontrolę nad komercyjnymi aspektami Formuły 1 pomiędzy trzema bankami, posiadającymi 75% udziałów w SLEC (Bayerische Landesbank, JP Morgan i Lehman Brothers, tworzące spółkę Speed Investments) i spółką powierniczą rodziny Ecclestone (Bambino Trust), posiadającą pozostałe 25% udziałów. SLEC podlegają najważniejsze organy zarządzające komercyjną stroną sportu: Formula One Holdings, Formula One Administration i Formula One Management, tak więc można powiedzieć, że gra toczy się o najwyższą stawkę. Speed Investemnts zarzuca obecnemu szefowi administracji F1, którym jest Bernie Ecclestone, iż pomimo posiadania większościowych udziałów nie ma wpływu na podejmowane decyzje i nie może nawet wyznaczać swoich ludzi do rady nadzorczej.

Prowadzący sprawę sędzia Wysokiego Trybunału Andrew Park orzekł dzisiaj, że zarzuty Speed Investments są jak najbardziej słuszne. Dokładne szczegóły werdyktu nie są jeszcze znane, ale wygląda na to, iż tym samym Ecclestone przegrał pierwszą rundę i może to być początek końca jego pełnej władzy nad komercyjnymi aspektami F1, którą sprawuje od ponad 20 lat. Według serwisu GrandPrix.com banki planują jeszcze wnieść trzy sprawy przeciwko 74-letniemu Brytyjczykowi. Pierwsza o kontrolę nad Formula One Administration, druga o kontrolę nad Formula One Management i trzecia o odszkodowanie za spadek wartości posiadanych udziałów w SLEC.

Dopóki spory te nie zostaną rozstrzygnięte, Ecclestone pozostanie oczywiście przy władzy i z pewnością w międzyczasie będzie się starał znaleźć jakieś wyjście z obecnej sytuacji. W grę może wchodzić dogadanie się z bankami poprzez znalezienie kompromisu zadowalającego obydwie strony, lub np. próba przekonania zespołów, aby nie pakowały się w interes prowadzony przez banki, które są skłonne przekazać władzę w ręce GPWC, tylko zgodziły się na udział w utworzonej przez Ecclestone'a nowej serii wyścigowej. GPWC składa się jednak z najważniejszych koncernów samochodowych, zaangażowanych w wyścigi F1, które tylko czekają na odebranie władzy sędziwemu Brytyjczykowi.

Jedno jest pewne - Ecclestone raczej łatwo się nie podda i nie brak mu pieniędzy na opłacenie prawników, dlatego będzie dążył do jak najbardziej satysfakcjonującego go rozwiązania. Ma także spore doświadczenie w prowadzeniu interesów i nie da się ukryć, że to właśnie jemu F1 zawdzięcza swój największy rozkwit. Z drugiej strony będąc w podeszłym wieku Ecclestone musi sobie zdawać sprawę, że prędzej czy później będzie musiał przekazać władzę komuś innemu. Póki co banki prowadzą 1:0, a do końca "meczu" może być jeszcze daleko.

Źródło: GrandPrix.com, pitpass.com