Ferrari uniknęło dalszej kary (potwierdzone oficjalnie)

FIA ma ponadto przemyśleć zapis w regulaminie dotyczący zakazu stosowania poleceń zespołu
08.09.1020:38
Marek Roczniak
4982wyświetlenia

Wygląda na to, że Ferrari uniknęło dalszych sankcji w związku z oskarżeniami o użycie poleceń zespołu w trakcie wyścigu o Grand Prix Niemiec. FIA ma ponadto przemyśleć zapis w regulaminie dotyczący zakazu stosowania poleceń zespołu.

Włoski zespół jeszcze na torze Hockenheim został ukarany grzywną w wysokości 100 tysięcy dolarów, a dodatkowo sędziowie skierowali sprawę do dalszego rozpatrzenia przez Światową Radę Sportów Motorowych (WMSC) po tym, jak Felipe Massa zwolnił w czasie wyścigu, umożliwiając Fernando Alonso objęcie prowadzenia.

Posiedzenie WMSC w tej sprawie odbyło się dzisiaj po południu w Paryżu i choć nie została jeszcze opublikowana oficjalna decyzja, to jednak Angelo Sticchi Damiani z włoskiej federacji sportów motorowych (CSAI) powiedział dziennikarzom stojącym przed siedzibą FIA, że ciało zarządzające jednogłośnie zgodziło się nie przyznawać dalszych sankcji. Informację taką podała agencja Thomson Reuters.

Polecenia zespołu są oficjalnie zakazane w Formule 1 od momentu, kiedy w 2002 roku Ferrari pomimo wczesnej fazy sezonu i dysponowania najszybszym samochodem w stawce nakazało Rubensowi Barrichello oddanie prowadzenia liderowi mistrzostw Michaelowi Schumacherowi na ostatnim okrążeniu wyścigu o Grand Prix Austrii. Kibice na torze A1-Ring zareagowali na to z dużym niezadowoleniem i FIA postanowiła zakazać jawnego wydawania takich poleceń.

W tym roku na torze Hockenheim zespół Ferrari nie wydał Massie jawnego polecenia przepuszczenia Alonso, jednak zastosowany swego rodzaju kod nie pozostawiał wątpliwości co do tego, że mamy do czynienia z podobną sytuacją. Jednakże od wprowadzenia zakazu w 2002 roku nie tylko Ferrari uciekało się do podobnych, niejawnych poleceń zespołu, choć nie wzbudzało to takiego oburzenia, jako że nie dotyczyło oddania prowadzenia, a jedynie zamiany kolejności kierowców, gdy jechali na dalszych miejscach.

Aktualizacja: AUTOSPORT poinformował przed chwilą, że FIA potwierdziła już oficjalnie, iż nie będzie dodatkowej kary dla Ferrari. Po dogłębnej analizie wszystkich przekazanych raportów, oświadczeń i dokumentów, ciało osądzające zdecydowało się na potwierdzenie słuszności decyzji stewardów o przyznaniu kary grzywny w wysokości 100 tysięcy za naruszenie artykułu 39.1 regulacji sportowych i nakazało także pokrycie kosztów poniesionych przez FIA. Ciało osądzające uznało ponadto, że art. 39.1 powinien zostać zrewidowany i zdecydowało się powierzyć to Sportowej Grupie Roboczej Formuły 1 - czytamy w oświadczeniu.

Źródło: Autosport.com

^sonda,209

KOMENTARZE

41
andy
09.09.2010 04:05
a ja utwierdzam się w przekonaniu że są wśród nas matołki (równie ładny epitet jak wtórny analfabeta), którym się wydaje że są cnót wszelkich bezdenną głębiną.
rafaello85
09.09.2010 03:43
" ha ha ha! a kto najwięcej ujadał jak Hamilton wyprzedził Kovalainena w GP Niemiec bredząc że Mclaren zastosował team orders? " ha ha ha po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu, że są wśród nas wtórni analfabeci, którzy nie rozumieją słowa pisanego.
AleQ
09.09.2010 03:29
FIA po raz kolejny pokazała "swoją wartość" Najpierw robią "dym" a skończyło się ... niczym. Co do TO to punkt regulaminu powinien być zniesiony.
andy
09.09.2010 03:08
"skończmy z hipokryzją i znieśmy MARTWY przepis..." ha ha ha! a kto najwięcej ujadał jak Hamilton wyprzedził Kovalainena w GP Niemiec bredząc że Mclaren zastosował team orders?
Davider
09.09.2010 08:28
Wygląda na to, że jedyną skuteczną metodą egzekwowania zasad jest zapisanie kary (jaka zostanie nałożona w przypadku złamania danego przepisu) w treści regulaminu, wtedy kara zostanie - siłą rzeczy - nałożona dokładnie w momencie przekroczenia reguł gry.
Dae
09.09.2010 06:56
Najbardziej rozsądne (przynajmniej dla kibiców) to zakazać kontaktów radiowych z inżynierem wyścigowym. Wiadomości werbalne o stanach krytycznych (hamulce, paliwo, silnik) były by emitowane z czujników (w wypasionych samochodach osobowych już jest kilka podobnych rozwiązań). Kontakt od strony kierowcy powinien zostać, bo jednak kierowca ma dużo do powiedzenia (ale od tego są treningi), ewentualnie Inżynier Wyścigowy mógłby rozmawiać z kierowcą, jeżeli ten by przekroczył linię zjazdu do PitStop. Zalety: 1. Brak jakichkolwiek komunikatów o oszczędzaniu paliwa i kto jest szybszy od kogo. 2. Kierowca stałby się Panem i Władcą na Krańcu Świata. Kierowca by sam musiał odczytywać co się dzieje z bolidem (oczywiście bez telemetrii). Jak jeździsz takie będą Twoje wyniki (a nie że inżynier wyścigowy prowadzi po sznurku co jak i gdzie ma wcisnąć) 3. Ciekawe rozwiązania dla kibiców takie jak brak paliwa, niedogrzane opony, przegrzane silniki i co najważniejsze część kierowców w końcu mogła by się ścigać a nie słuchać co im się nakazuje zrobić. Marzenia nierealne, ale za to moje ;[)
rafaello85
09.09.2010 06:06
"Ciało osądzające uznało ponadto, że art. 39.1 powinien zostać zrewidowany i zdecydowało się powierzyć to Sportowej Grupie Roboczej Formuły 1” Światowa Rada Sportów Motorowych dała do zrozumienia, że ten zapis powinien zniknąć. I to by było najbardziej rozsądne i i najbardziej sprawiedliwe rozwiązanie. Ci, którzy uważają, że zakaz jest przestrzegany poza drobnymi incydentami ( GP Niemniec ) albo oszukują samych siebie, albo są naiwni. W każdym wyścigu oglądamy zamaskowane TO i to w wykonaniu nie jednej ekipy. Zespoły mają swoje ustalenia przedwyścigowe, umówilili się co do komend ( np. " kończy wam się paliwo", " x jest szybszy od Ciebie" ) aby zawodnicy wiedzieli jak dokładnie mają się zachować w czasie trwania rywalizacji. Jak można sprawdzić czy zawodnikowi faktycznie brakuje paliwa? Jak udowodnić, że kierowcę dłużej przetrzymali w boksie aby partner mógł go wyprzedzić? Nie da się tego zrobić. Stewardzi obserwując takie poczynania tylko się uśmiechają, bo oni, podobnie jak kibice, wiedzą doskonale o co biega. Takich rzeczy udowodnić się nie da. Tak więc skończmy z hipokryzją i znieśmy MARTWY przepis zakazujący stosowania poleceń zespołowych. Kiedyś w F1 mieliśmy zakaz stosowania kontroli trakcji. Bodajże w 2001 r. został on zniesiony. Dlaczego? Ano dlatrego, że niektóre teamy i tak miały ten bajer ( dobrze zamaskowany ), a FIA niczego nie mogła im udowodnić. Włodarze doszli ( do słusznego z resztą wniosku ), że skoro nie potrafią tego wyegzekwować, to powinni zezwolić na to oficjalnie. Ponowny zakaz stosowania TC przywrócono dopiero wtedy, gdy ujednolicono ECU bolidów. To dało mozliwość sprawdzenia czy ktoś oszukuje.
biCampeon
09.09.2010 05:11
jary - McLaren pokazał poszanowanie tego przepisu w Turcji? Wręcz przeciwnie. Myślisz, że dlaczego Button nagle zbliżył się do Lewisa? Ponieważ Lewisowi powiedziano, że Jenson nie będzie go atakował, czyli ustalono, że obaj dojadą do mety w odpowiedniej kolejności. Oczywiście nie krytykuję McLarena, bo jestem za zniesieniem przepisu o TO i uważam, że to zespoły powinny same prowadzić własny biznes na torze, ale z pewnością McLaren wówczas nie pokazał szacunku wobec tego przepisu. Jedynie zrobili to w bardziej dyskretny sposób.
jary
08.09.2010 10:21
Niektore teamy potrafia uszanowac ten przepis mielismy tego probke w bodaj GP Turcji - Vettel i Webber oraz Hamilton i Button w bratobojczej walce. Moim zdaniem przepis powinien zostac, tylko i wylacznie wtedy gdy jest szanowany, bo dostarcza on dodatkowych emocji. Swoja droga jesli ktos z tego samego teamu jest szybszy to niech go po prostu wyprzedzi w uczciwej walce tak jak wlasnie probowal to zrobic co prawda nieudolnie Vettel w Turcji.
marrcus
08.09.2010 10:15
Pozdrawim obrońców krzyża którzy nas odwiedzili, w sumie ta kara 100'000 powinna być zwrócona.
Falarek
08.09.2010 09:25
Z tego TO w wykonaniu Ferrari może wyniknąć coś dobrego dla F1. Skończy się może wreszcie hipokryzja z oszczędzaniem paliwa czy jakimiś symulowanymi problemami technicznymi itp. Wolę niech się przepuszczają oficjalnie niż mają kłamać i kręcić. Z pozycji kibica TO nie jest czymś fajnym ale w pełni rozumiem dlaczego to zespoły stosują i akceptuję to jako jeden z elementów tej "gry".
absik
08.09.2010 09:12
Wiadomo, że Alonso jest showmanem nr 1. Ze względu na sponsorów, kibiców i większe szanse na mistrzostwo musi być pieszczony przez szefostwo. Interesujące i zabawne jest, że zrobili podmianę tak ordynarnie. Czy byli pod tak dużą presją, że nie zdążyli wymyślić niczego subtelniejszego? Z kolei WMSC nie mogło anulować decyzji sędziów - to by było bezkrólewie - przecież regulamin został złamany. Czy teraz FIA odczeka kilka tygodni i usunie ten punkt regulaminu? Ten punkt jest w zasadzie nieegzekwowalny - poza tak oczywistym naruszeniem. Czy we wcześniejszych sytuacjach wyglądających bardzo na TO, ktoś siedział uparcie i analizował dane po wyścigu, tak żeby starać się udowodnić winę zespołu? - wątpię.
el_roberto
08.09.2010 08:13
To taka nasza, polska mentalność. Trzeba trochę "pohejtować" wielki zespół, żeby można było się poczuć lepiej. Tak samo jest z Realem Madryt, czy Los Angeles Lakers. W Polsce ciężko liczyć na merytoryczną dyskusję na wysokim poziomie. Łatwiej jest po prostu krzyczeć i wyzywać, a internet zapewnia anonimowość, więc tym bardziej trzeba to wykorzystać....
Ranger
08.09.2010 08:11
tutaj i tak wchodziła w gre tylko kara finansowa i to nie zbyt znaczna, bo ten incydent nie umywa sie do tego za co był ukarany mclaren
biCampeon
08.09.2010 08:05
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Pewnym jest, że wiele osób, które tutaj się wypowiadają, miałoby diametralnie inne zdanie, gdyby chodziło o ich faworytów, przykładowo McLarena czy Kubicę; krytyce poddawana byłaby wówczas FIA. Ale że chodzi o Ferrari, to trzeba trochę pokrzyczeć.
fernandof1
08.09.2010 07:34
GOLDMAN@ zgadzam sie co do pierwszej części twojej wypowiedzi ja tego nie chciałem pisać bo wiedziałem że powiedzą że to by była inna sytułacja i oni bardzo nie lubią FA ani Ferrari A teraz coś powiem FIA była łaskawa że dała wymienić RK gumę bo zniszczył ją to dlaczego nie dostał kary Finansowej np 1500 $ albo inna kara to też było wykroczenie FIA to ostatnio daje dziwne werdykty
GOLDMAN
08.09.2010 07:27
Tak samo śmieszy mnie Wasza nagonka na Scuderię. I to na 100% połowa z Was (mam na myśli krzykaczy którzy tylko potrafią zbesztać Ferkę bez żadnego argumentu.. czysty snobizm) byście w sytuacji kiedy to Petrow przepuszcza Kubice powiedzieli.. że.. no.. petrow to kierowca nr 2 i ma za zadanie przepuszczanie Kubicy.. Także co, Ferrari zrobi team work, źleeee - Renault zrobi coś podobnego, to dobrze bo Robercik zgarnie więcej pkt? Zastanówcie się co piszecie, a potem dopiero zatwierdzajcie komentarze. Z przyjemnością czekam na dalszą dyskusję, oczywiście nie z krzykaczami którzy będą próbować mnie wyśmiać, poniżyć, kazać iść do szkoły (bo sami mistrzowie ortografii je pokończyli.. ;] ) tylko z użytkownikami którzy coś sobą reprezentują, siedzą w F1 od 'nastu' lat i mają pewnie o wiele większą wiedzę o Formule niż ja.
paolo
08.09.2010 07:26
I tak "cudem" można nazwać fakt samego posiedzenia WMSC w tej sprawie. Równie dobrze można karać RBR za zabranie skrzydła Webberowi, oszczędzanie paliwa w McLarenie itd. Bezczelnie to zrobili to fakt ale bądźmy poważni. To była tylko szopka dla mediów i kibiców p.t. jacy jesteśmy groźni. A jacy są groźni to widać na przykładzie Symondsa i Briattore.
GOLDMAN
08.09.2010 07:17
Rzadko się udzielam, ale dzisiaj to mnie już wyjątkowo rozbawiliście. Nie muszę śledzić obrońców krzyża by się dobrze ubawić z ludzkiej głupoty... Formuła 1 to sport? Nawet Borowczyk wielki znawca nazywa to 'cyrkiem f1' a cyrk ma za cel dawać rozrywkę i pieniądze organizatorom. Więc wybaczcie, ale w f1 sport jako czysty, idealny sport skończył się pewnie zanim połowa z Was się urodziła. Popatrzcie gdzie są organizowane nowe wyścigi, w biednej Polsce? gdzie nie ma fanów ani teoretycznie kasy na bilety jakie są na poziomie zagranicznych GP? Czy może gdzieś u szejków czy na starych torach gdzie prawdziwi fani jeżdżą od kilku lat podziwiać i kibicować swoim idolom. Dobra, powiecie, w PL też są fani, ale co z tego jak nie ma kasy? głupi przykład, a już pokazuje że f1 to 'szybki' szmal. Ale teraz najlepsze, tak nie myśli tylko Wasz kochaniutki dziadek Bernie, tylko wszyscy co w tym światku żyją. Szefowie zespołów, inżynierowie, kierowcy też (oczywiście są wyjątki). Tak więc chyba dla każdego PRZEDSIĘBIORCZEGO człowieka oczywiste jest to, że lepiej mieć więcej $$$ poprzez wygranie mistrzostw świata kierowców (no chyba mi nie powiecie że team nic nie ma z korzyści posiadania aktualnego mistrza świata...) niż ich nie mieć. Dlatego wykonano typowe team work (team orders co najmniej tutaj dziwnie wygląda) by słabszy kierowca pomógł najzwyklej swojemu partnerowi, zarówno jak i zespołowi w osiągnięciu sukcesu... Żadne oszustwo jak dla mnie, tu nie chodzi o to że Massa ma o jedno mniej a Alonso o jedno zwycięstwo więcej, tylko chodzi o to że Alonso ma większe szanse na tytuł o te kilka pkt a Massa miał o wiele pkt mniej niż Fernando.. OSZUSTWEM byłoby na tym etapie rozkazanie Vettelowi pomaganie Markowi, albo co jeszcze piękniejsze - Markowi rozkazanie Vettelowi (który oczywiście jest niżej). I to byłoby prawdziwe Team Orders.
fernandof1
08.09.2010 07:13
nie którzy mówią jak by to po raz pierwszy widzieli albo po raz pierwszy zastosowano TO ja nie wiem dlaczego tak bolejecie nawet jak by to dotyczyło innego zespołu było by tak samo ale wy myślicie że Ferrari to święta krowa to co LH i Mac też ? po prosty nie którzy wyolbrzymiają nie które fakty które już od dawna są w F1
Viper
08.09.2010 07:12
TO = kara finansowa = kasa dla FIA! Czyli można sposować TO tylko w "zaciszu" dla dobra sportu! Gdyby jeszcze przynajmniej ukarali Team odebraniem pkt ...... Ehh!
Patryk777
08.09.2010 06:46
Czarosławie wielki fanie czerwonych i freda - miło jest oszukiwać w sporcie? Jak w piłce sędzia ustawi wynik twojej ukochanej drużyny i przegracie wygrany mecz to zobaczysz.
YAHoO
08.09.2010 06:34
Tak samo jak nie od dziś wiadomo, że są tutaj też na tyle inteligentne osoby, które za TO by zabrały wszystkie punkty i jednocześnie dały dyskwalifikację na kilka wyścigów ;)
six2
08.09.2010 06:31
Oj FIA robi się czerwona .Jednak Todt pomaga i to na bezczelnego.Ale co niektórzy się zaraz oburzą bo to nie wiadomo od dziś że tu są Fani czerwonych.
Nirnroot
08.09.2010 06:13
@Jenny_S Zastanów się czy to jest to samo. Przykład Brazylii to idealnie rozwiązana kwestia TO. Kimi miał paliwa na parę kółek więcej, pojechał swoje super szybkie kółka na lekkim bolidzie a Massa spokojnym tempem (chyba nawet z małym błędem przy wjeździe na prostą startową) i sprawa rozstrzygnięta "w boksach". Teraz boksów nie ma w zasadzie więc sprawa musi się rozstrzygać w taki sposób.
Czarosław
08.09.2010 06:11
Patryk777 Kubica tez maczał w tym palce. Vitaly tez i nawet Michael. Wiedziałes? Wogole biedaku wszyscy przeciw tobie i robią ci na złosc.
francorchamps
08.09.2010 06:09
jenny s @ Ja tam bym nie porównywał `TO` Ferrari z 2007 do tego z Hockenheim 2010... Wtedy na Interlagos do "rotacji" doszło w Boxach czyli w białych rękawiczkach.. Ale ogólnie to co napisałeś ma sens i się z tym zgadzam..
jenny_s
08.09.2010 05:59
"...nie dotyczyło oddania prowadzenia, a jedynie zamiany kolejności kierowców, gdy jechali na dalszych miejscach." A Brazylia 2007? Z tego co wiem Massa prowadził ten wyścig a późniejszy zwycięzca Raikkonen jechał drugi? To co, taki przypadek, czy autor tego tekstu się pomylił?
THC-303
08.09.2010 05:31
Ludzie, proszę Was... co Was dziwi: każdy zespół stosuje, stosował i stosować będzie TO. Ferrari dostało 100 tys za nieudolność bądź też swoistą 'zdradę' Massy i Smedley'a. Oni są winni, a nie Ferrari, które zrobiło rzecz w F1 normalną, co nie oznacza, że dobrą. EDIT: i nie chcę tu bronić Ferrari zwłaszcza że kibicuję McLarenowi a wcześniej kibicowałem Williamsowi, ale należy zrozumieć, że Ferrari zrobiło rzecz zupełnie normalną. Tylko niefortunne działanie Massy sprawiło, że wielu fanów F1 odbiera ją jako nienormalną :)
S1428
08.09.2010 05:30
Tu nie chodzi nawet o TOdt'a, a o to dlaczego skoro wczęsniej ukarano ich grzywną to znaczyło że regulamin złamali (nawet Ferrari się z tym pogodziło) a teraz piszą że nie moga im nic udowodnić? :D haha
Dae
08.09.2010 05:26
Z tego co mówiono wcześniej Todt nie brał czynnego udziału w posiedzeniu.
S1428
08.09.2010 05:26
FIA kolejny raz się ośmiesza: "(...)iż nie jest w stanie egzekwować tego zakazu i nie mogąc w sposób jednoznaczny udowodnić, że Ferrari nakazało swoim kierowcom zamianę kolejności(...)" Więc za co dali im 100 tysięcy USD kary??? Śmiech na sali, no ale można się było tego spodziewać....
francorchamps
08.09.2010 05:22
Trzeba poprostu pogodzic się z tym, że TO było jest i będzie!!!!!!!!!!! Smieszni Ci, którzy czekali na jakieś większe kary dla SF za ten popis z Hockenheim.. :))) Hee, chyba jestem śmieszny bo po cichu liczyłem, że zabiorą punkty Ferrari w klasyfikacji konstruktorów a pozostawią kierowcom, tak jak to miało miejsce w McLarenie w 2007 :) pozdrawiam!
fernandof1
08.09.2010 05:21
popierwsze todta tam nie było pisało w jakimś newsie
Ferrarif1
08.09.2010 05:16
ludzie nie bądzcie śmieszni nawet nie znacie struktur FIA i nie wiecie kto rozdaje kary, todt tylko zarządza ludźmi a to właśnie ci ludzie te kary rozdają a nie sam todt więc wasze zrzucanie winy na todta i oczernianie go jest poprostu śmieszne to tak samo jak powiedział bym że zaspamowaliście komentarze ponieważ powtarzacie to samo wiele razy
Simi
08.09.2010 05:15
To nie będzie zachęta do łamania przepisów, jeśli faktycznie nie będzie zakazu TO. Szczerze liczę na to, że ten głupi przepis zostanie zniesiony.
Davider
08.09.2010 04:57
Właśnie tak FIA zachęca do przestrzegania przepisów.
andy
08.09.2010 04:53
ktoś się łudził, że FIA im coś zrobi? Ja nie. Przecież sam todt dał najbardziej jaskrawy przykład team orders, a teraz ma karać za to innych.
niza
08.09.2010 04:45
a tak liczyłam na dalsze atrakcje...
pasior
08.09.2010 04:38
Jean Todt i wszystko jasne...................
Patryk777
08.09.2010 04:38
żałosne, ale Todt = Ferrari = FIA = Alonso płacz.