Kobayashi nie uważa się za niebezpiecznego kierowcę

Japończyk nie przejmuje się głosami mówiącymi o tym, że jest on niebezpiecznym kierowcą
05.11.1010:20
Konrad Házi
1566wyświetlenia

Kamui Kobayashi nie przejmuje się głosami mówiącymi o tym, że jest on niebezpiecznym kierowcą po tym, jak w tym sezonie zdarzały mu się kontakty z rywalami. Kierowca Saubera jest określany jako jedna z gwiazd sezonu z uwagi na kilka bardzo odważnych ataków i manewrów wyprzedzania. Japończyk sądzi jednak, że mimo jego dość agresywnego stylu jazdy nie zasłużył on na miano kierowcy niebezpiecznego.

Nie robię nic specjalnego - powiedział Kobayashi. Po prostu jadę swój wyścig i by wykorzystać każdą nadarzającą się okazję muszę to robić. Robię zwykłe rzeczy, w porządku, może czasem ryzykuję trochę za bardzo, jednak jeśli nie kończy się to odpadnięciem z wyścigu, to nie jest to problemem.

Być może zdarzały mi się kontakty z innymi w trakcie mojej kariery w F1, jednak nigdy nie zderzyłem się jeszcze z nikim, ani nie spowodowałem czyjegoś wypadku. Nie sądzę więc, że jestem niebezpieczny, a wręcz względnie bezpieczny. Jeśli ktoś próbuje mnie wyprzedzać to potrafię odpuścić, to nie problem. Wszyscy mogą mówić, że jestem niebezpieczny, jednak ja tak nie sądzę.

Kobayashi dodał jeszcze: Po prostu wykonuję w tym roku swoją pracę i w tym roku mam więcej okrążeń by wszystko zorganizować - może po prostu muszę uczyć się krok po kroku. W zeszłym roku miałem tylko jeden wyścig i musiałem nauczyć się wszystkiego, natomiast w tym roku mam inne podejście i sądzę, że przynosi to rezultaty, z czego się bardzo cieszę. Zespół bardzo mnie wspiera i przeżywam naprawdę świetne momenty.

Podczas tego weekendu grand prix w Brazylii minie rok od debiutu Japończyka w Formule 1, który ścigał się wtedy bolidem Toyoty. Wywarł on wtedy na wszystkich dobre wrażenie, jednak przyznaje też, że znalezienie się w F1 tak szybko nie było łatwe. Są to oczywiście miłe wspomnienia - powiedział na temat swojego pierwszego wyścigu. W zeszłym roku było dość ciężko, ponieważ decyzja zapadła w trakcie tygodnia, we wtorek lub coś koło tego, więc nie miałem na nic czasu. Musiałem po prostu dotrzeć do Brazylii i być gotowym oraz nauczyć się tak dużo, jak to tylko możliwe w jak najkrótszym czasie, w zbyt krótkim czasie. To był trudny czas, jednak dlatego tutaj jestem.

Kierowca Saubera przekonuje też, że wciąż potrzebuje trochę czasu, by zmaksymalizować swój potencjał. Wciąż znajduję co muszę poprawić, jednak sądzę, że po prostu potrzebuję czasu, doświadczenia i startów w wyścigach, by osiągnąć maksimum. Kobayashi sądzi też, że czuje się znacznie spokojniej, mając bezpieczną posadę w Sauberze. Myślę, że muszę po prostu ukończyć ten sezon i wykorzystać zimę, a w przyszłym roku być może będę miał szansę by wygrać, więc podejście wciąż będzie świeże, a do tego z pewnością będę czuł się bardziej komfortowo. Co do mojej osoby to będę znacznie lepiej przygotowany do kolejnego sezonu i możemy zastanawiać się teraz z zespołem, czego nam potrzeba. Bardzo się z tego cieszę i muszę wierzyć, że przyszłym roku będziemy mieli dobre okazje.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

3
biCampeon
05.11.2010 10:19
Dokładnie. Właśnie dzięki swojemu stylowi jazdy, Kamui szybko stał się jednym z moich ulubionych kierowców. Manewry wyprzedzania w jego wykonaniu chce się oglądać.
jpslotus72
05.11.2010 09:49
W zeszłym roku, przy debiucie na Interlagos Kobayashi na milimetry walczył z Buttonem i od razu zaimponował techniką jazdy. Tylko później trochę go poniosło i nie odpuścił wyjeżdżającemu z pit-stopu rodakowi Nakajimie, przez co ten wylądował poza torem.... W sumie jednak od pierwszego wyścigu zrobił bardzo dobre wrażenie. W pierwszej części obecnego sezonu Saubery były wadliwe i Kamui nie miał zbyt wielu szans, by się właściwie sprawdzić. Ale w drugiej części znowu kilka razy błysnął. Jego styl jest odważny i przez to widowiskowy - i chyba o to chodzi. W sumie - dla mnie ma zdecydowanie więcej plusów niż minusów i życzę mu powodzenia w dalszej karierze.
mbg
05.11.2010 09:32
lubię KK za to że ma swój styl. Potrafi zaskoczyć, jest odważny i w TV jego jazda najbardziej się podoba ze wszystkich obecnych kierowców. Zastanawia mnie tylko to czy można go zaliczyć do ścisłej czołówki pod względem regularności osiągów i ilości błędów.