Gascoyne zdumiony poczynaniami Grupy Lotus

"Nie rozumiemy tak naprawdę, dlaczego Grupa Lotus nie chce nas wspierać"
22.11.1011:33
Marek Roczniak
2857wyświetlenia

Szef techniczny zespołu startującego w sezonie 2010 pod nazwą Lotus Racing - Mike Gascoyne stwierdził, że brak chęci ze strony Grupy Lotus do współpracy z jego ekipą Formuły 1 wprawia go w zakłopotanie.

Wciąż nierozstrzygnięta jest sprawa tego, czy zespół prowadzony przez Tony'ego Fernandesa będzie mógł w przyszłym roku korzystać z nazwy Team Lotus, do której prawa odkupił od prywatnego inwestora Davida Hunta. Grupa Lotus twierdzi jednak, że mimo to Fernandes nie może korzystać z tej nazwy w przyszłym roku. Co więcej, Grupa zamierza związać się z zespołem Renault, który miałby startować właśnie pod nazwą Lotus.

Gascoyne przekonuje, że jego zespół udowodnił w tym roku, iż jest w stanie godnie reprezentować tę markę w F1. Koniec końców, sprowadziliśmy nazwę Lotus z powrotem do Formuły 1, wykonaliśmy świetną robotę - powiedział na antenie BBC Radio Norfolk. Nie rozumiemy tak naprawdę, dlaczego Grupa Lotus nie chce wspierać nas w wykonywaniu dla nich pracy. Dodaliśmy wielką wartość do tej marki i udziałowcy zainwestowali około 80 milionów funtów w markę oraz rozwój zespołu. Nie jesteśmy zatem w stanie zrozumieć, dlaczego Grupa Lotus wydaje się chcieć nas wykopać.

Ta sprawa nie leży w moich rękach - moja praca nie ulegnie zmianie z powodu innej nazwy i tak samo jest w przypadku wszystkich inżynierów w zespole. Jednakże sądzę, że ta cała sprawa przynosi wielki wstyd dla wszystkich w Norfolk, ponieważ jesteśmy zespołem z siedzibą w Norfolk, sprowadziliśmy nazwę Lotus z powrotem do F1 i przynieśliśmy jej chlubę - nie rozumiemy, dlaczego nie jesteśmy w tym wspierani przez Grupę Lotus.

Brytyjczyk powiedział też, że jest zdumiony strategią szerokiego angażowania się Grupy Lotus w sporty motorowe, obejmującą serie IndyCar, GP2 i GP3 oraz samochody sportowe i długodystansowe wyścigi, choć firma przynosi obecnie straty. Wydaje się, że zamierzają dołączyć do każdej serii wyścigowej na świecie, a jedyne pytanie jest takie: kto za to zapłaci? - powiedział Gascoyne. Dla firmy, która przynosi straty jest to nieco zdumiewające, ale jeśli tego właśnie chcą, to życzę im powodzenia.

Na koniec szef techniczny zespołu Lotus Racing zapewnił, że przygotowania do sezonu 2011 postępują zgodnie z planem: Odpalimy nasz samochód 25 stycznia, aby być gotowymi na pierwsze testy w lutym. Mieliśmy wiele ekscytujących komunikatów dotyczących zaopatrzenia w silniki Renault, skrzynie biegów Red Bull Technologies i budowy własnego tunelu aerodynamicznego, zatem nie chodziło tylko o zdobycie dziesiątego miejsca w mistrzostwach w tym roku. Chodziło o rozbudowanie zespołu, abyśmy mogli przysunąć się trochę do środka stawki w przyszłym roku.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

11
Huckleberry
22.11.2010 06:55
Żeby nie skończyło się tak jak z Hondą... ;) Ja tam wierzę, że Gascoyne ciężko pracuje i w ciągu kilku lat będą efekty, przynajmniej przyzwoite.
jpslotus72
22.11.2010 04:29
@Kamikadze2000 Ale o którym Lotusie myślisz - o tegorocznym (który nie wiadomo czy będzie mógł dalej nosić tę nazwę) czy o protonowskim, który zamierz wejść w mariaż z Renaultem? Widzisz, właśnie to zamieszanie jest dla mnie plamą na legendzie Lotusa z czasów Colina Chapmana. To tak jak czasem bywa w życiu, kiedy niegodni spadku spadkobiercy szarpią się po sądach, niszcząc szlachetny dorobek swojego przodka. Poza tym - nawet jeśli któryś z tych "Lotusów" pojawi się w przyszłorocznej stawce, to wolałbym, żeby nosił jakieś nowe malowania, związane z obecnymi właścicielami i sponsorami, a nie te kultowe. Zielone Lotusy z żółtym pasem to lata 60' i tacy kierowcy jak Clark czy Hill (jak w tych samych malowaniach wyglądają dublowani Trulli i Kovalainen). Czarno-złote malowania związane były ze sponsorem John Player Special i jaki byłby sens przywracania ich teraz bez tej marki? McLaren też nie wraca do biało-czerwonych barw z okresu Marlboro, czy żółtych z czasów Bruce McLarena i Denny Hulme'a... Może w 2012 Lotus przemaluje się znowu na pomarańczowo-żółto z napisem Camel (koniec lat 80')?
mbg
22.11.2010 03:52
@K2000 stary Team Lotus po 3 latach zdobył vice mistrzostwo w konstruktorach, a w dwóch pierwszych sezonach punktował. Najczęściej dojeżdżał na 6-8 miejscu. Jednak teraz są takie przepisy że trzeba szukać dziur w przepisach by coś osiągnąć, tak że ciężko im będzie walczyć o coś więcej. Osobiście nie chcę by nazywali się Lotus. Niech to będzie dobry Proton/AirAsia/1Malaysia.
Kamikadze2000
22.11.2010 03:34
@vivon - a jeżeli Renault będzie walczyć o tytuły z Robertem (mam nadzieje, że tak właśnie będzie!)?? @jplotus72 - po twoim loginie można wywnioskować, że jesteś fanem Lotusa. I rozumiem, że może Cię to trochę "boleć", że "legenda" jeździ z tyłu stawki. Musisz zrozumieć jednak, że "stary Lotus" też nie był od razu w czołówce i potrzeba czasu na to. Jeżeli będą mocno skupieni na pracy, jestem pewien, że niebawem będą odgrywać ważną rolę w środku stawki, a może w przyszłości walczyć o podium w generalce!!! :))
mlechowicz
22.11.2010 01:54
podpisali umowe na rok, musieli miec swiadomosc ze beda musieli ja na nastepny rok renegocjowac :) takie prawa rynku :)
paymey852
22.11.2010 01:48
Mają prawo czuć się wykorzystani, po co dawali im prawa do nazwy skoro teraz chcą ich wykopać. Prawdziwa dżungla, niech wygra silniejszy.
vivon
22.11.2010 01:21
no z tą chlubą to może rzeczywiscie przesadzili, ale idą w dobrą stronę, i widać chęć walki z ich strony. nie zdziwie sie jak za 2-3 sezony beda przyjezdzac przed Renault na mete.
jpslotus72
22.11.2010 12:59
Rzecz w tym, że dla mnie ten zespół (Fernandesa i Gascoyna) ma zbyt mało związków z dawnym Lotusem w F1, aby używać jego nazwy i malowań. I ja wolałbym, żeby ta marka w ogóle nie pojawiała się już w F1 po takiej przerwie i po zmianach praw i właścicieli. Dla mnie to jest jak kinowy "remake" - a jeśli ktoś wychował się na oryginałach, to trudno mu oglądać te nowe wersje... Ale to jest moje zdanie, oparte na moich odczuciach. Byłbym idiotą, gdybym wymagał, aby wszyscy się ze mną zgadzali. PS Po doświadczeniach z tegorocznym zespołem wolałbym też, żeby i Proton nie wprowadzał kolejnego Lotusa do F1... Ale nie martwcie się - moje "wolałbym" nie ma dla nich najmniejszego znaczenia.
General
22.11.2010 11:31
#1 A powiedz mi w jaki inny sposob miala wrocic? Specjalnie dla Ciebie mieli miec inaczej pomalowane auta czy moze wydac znacznie, znacznie wieksza kwote niz dotychczas na jakis juz istniejacy dobry team? (tylko ktory by sie sprzedal? McL, Red Bull? :)))
mlechowicz
22.11.2010 11:29
Ale to wlasnie proton jest spadkobierca marki LOTUS, wykupil ja od poprzedniego wlasciciela i ma prawo reklamowac sobie marke w jaki sposob chce, takze angazujac sie w f1, marki samochodow zmieniaja wlascicili jak rece rekawiczki czy tego chcemy czy nie, i kazdy wlasciciel chce wystepowac pod swoja marka, dziwne by bylo gdyby proton zaangazowal sie z lotusem w f1, i obok uzyczal nazwy malezji team :)
jpslotus72
22.11.2010 11:16
"sprowadziliśmy nazwę Lotus z powrotem do Formuły 1, wykonaliśmy świetną robotę", "sprowadziliśmy nazwę Lotus z powrotem do F1 i przynieśliśmy jej chlubę" - jaką chlubę? Że Lotusy w tym sezonie zostały zdublowane więcej razy niż prawdopodobnie w całej karierze prawdziwego Lotusa w F1? Nie trzeba było ruszać tej marki - osiągi Lotusa w tych malowaniach były kpiną z Jima Clarka czy Grahama Hilla. W dodatku teraz te niesmaczne przepychanki o prawa. Po co było szargać legendę? Jeśli po drogach od lat jeżdżą Lotusy to niech sobie jeżdżą , ale w F1 ta marka ma swoją wielką, niepowtarzalną historię. Niechby sobie Proton wprowadzał do stawki team pod taką właśnie nazwą (Proton). Ja jestem fanem Lotusa - ale żałuję, że ta nazwa powróciła do F1 w taki sposób.