Trulli: Pieniądze grają zbyt dużą rolę

"Pieniądze grają zbyt dużą rolę, a niższe serie, jak Formuła 3 są zbyt drogie"
04.01.1112:47
Łukasz Godula
2068wyświetlenia

Jarno Trulli uważa, że zamożność stała się zbyt ważna w wypełnianiu stawki F1 na rok 2011. W nadchodzącym sezonie tacy kierowcy, jak Nico Hulkenberg czy Nick Heidfeld prawdopodobnie będą jeździli w słabych ekipach, a zespoły takiej rangi, jak Williams czy Sauber wolały zatrudnić zawodników ze znacznym wsparciem finansowym.

Trulli, jeden z najstarszych i najbardziej doświadczonych kierowców w stawce uważa, że sytuacja ta może się odbić na przyszłych pokoleniach. Dzisiaj bardzo trudno jest młodym kierowcom - powiedział Włoch magazynowi Auto Motor und Sport. Pieniądze grają zbyt dużą rolę, a niższe serie, jak Formuła 3 są zbyt drogie. Nie mógłbym powtórzyć mojej kariery w obecnych czasach.

Trulli zadebiutował w F1 w 1997 roku z ekipą Minardi. Jeździł również dla większych zespołów takich jak Renault czy Toyota, jednak w 2010 powrócił na koniec stawki z Lotusem. To nie był dobry sezon - powiedział 36-latek. W wywiadzie dla włoskiego serwisu italiaracing.net był bardziej ostry. Myślę, że zasługuję na medal za bycie najbardziej pechowym kierowcą roku - powiedział Trulli, którego bolid regularnie psuł się w ostatnim sezonie. Nie trzeba mówić, że był to najgorszy sezon mojego życia.

W niemieckiej publikacji kontynuował: Było to trochę frustrujące, jednak jest to część tego biznesu. Zaakceptowałem go jako sezon przejściowy. Co gorsza, Trulli twierdzi, że zielony T127 nie był bolidem, który mu odpowiadał: Nie miałem tego, czego potrzebuję do mojego stylu jazdy, tak więc zadanie było podwójnie skomplikowane. Potrzebuję sztywnego bolidu, który daje mi dobre sygnały, jednak od pierwszego testu było wiadomo, że takiego nie będę miał.

Jarno wie, że Lotus mocno stara się, by nadrobić stratę, jednak potrafi zrozumieć część krytyki kierowanej w stronę nowych zespołów od takich zadomowionych marek, jak Ferrari. Ostatecznie jesteśmy wszyscy w tym samym wyścigu i czołówka powinna respektować tych, którzy dopiero zaczynają. Z drugiej strony prawdą jest, że 4 sekundy straty to za dużo. Teraz mamy rok za sobą i potrzebujemy dużego kroku w kwestii aero oraz lżejszego i sztywniejszego bolidu. Jest okropnie dużo rzeczy do zrobienia i jeśli je zrobimy to będziemy mogli walczyć ze środkiem stawki.

Jednakże nawet to nie jest jego celem. Ciągle muszę mieć zdolności, dzięki którym ludzie wierzą we mnie, jednak samo bycie tutaj nie jest tym, czego chcę, a jest to wygrywanie wyścigów i zdobycie tytułu. Trulli powiedział, że wie z pierwszej ręki, jak trudne zadanie stoi przed Team Lotus. Ścigałem się dla Toyoty, która miała ogromne zasoby i niezliczone możliwości, jednak nigdy nie osiągnęli tego, czego chcieli - dodał.

Źródło: motorsport.com

KOMENTARZE

7
NEO86
21.01.2011 01:40
Niestety to przykre że pieniądze odgrywają coraz większą rolę w F1. W przeszłości pieniądze też były ważne ale w znacznie mniejszym stopniu niż ma to miejsce obecnie. W F1 powinni jeździć najlepsi kierowcy a nie najbogatsi.
Lolkoski
05.01.2011 04:14
@up- Orlen się na niego kiedyś wypiął więc teraz on nie chce z nimi współpracować
General
05.01.2011 12:44
Ta, Kubica jest chyba ostatnim, ktory nie ma zaplecza finasowego, a sciga sie w F1. Oprocz umiejetnosci jakis farcik byl - ze zostal testerem wlasnie w BMW, w ktorym zaczal niedomagac Villeneuve i ze to BMW nie mialo wcale zlego bolidu, co pokazal nastepny sezon. Dzieki temu mogl zaprezentowac swoje umiejetnosci, co powoduje, ze liczy sie w stawce do dzisiaj. Przeciez jakby BMW mialo slabiutkie autko, to moglby skonczyc jak na razie np. Bruno Senna, ktory w sumie w ogole jeszcze nie zaczal. Ja jestem sklonny zaryzykowac twierdzenie, ze jak Kubicy szczescie bedzie sprzyjac, to cos wyjezdzi na tyle, ze moze jakis tam angaz do Czerwonej czy Srebrnej Strzaly moglby byc, a wtedy kto wie - moze jakas polska firma by sie troche dolozyla i poszla za nim niczym Santander za Alonso (na dzien dzisiejszy to chyba moglby byc tylko Orlen... chyba, ze jakis bank, aczkolwiek wiekszosc juz jest w obcych rekach;).
christoff.w
04.01.2011 07:03
Kubicy byloby ciezko wejsc w ogole, bo raczej pare lat temu byl pusty jak beben tylko szalal w F3 i innych seriach no i cudem Renault dalo mu szanse na testy a tam dobry wujek Mario go zauwazyl i wzial na probe (za darmo!) no a pozniej wiadomo pech Villeneuve'a no i poszlo. No chyba ze sie myle i jak nasz sasiad ze wschodu wyciagnal (czy tez sponsor) jakies pare milionow zaskurniakow i dal szefowi Bmw? Nie przypominam sobie albo sie o tym nie mowilo? Czy RObert w ogole mial jakiegos konkretnego sponsora ktory by stal za nim z duza kasa? Pamietam ze autobiografi bylo napisane ze naprawde mial szczescie ze jakims cudem wlasnie bez wsparcia finansowego (no moze nie do konca bez ale napewno ze slabym) trafil w koncu do F1 o ktorym nawet nie marzyl(racjonalnie) i tak samo zawsze mowil o bodajze Fisichelli,ktory jako jedyny przed nim w podobny sposob trafil do jedynki.
Qooler
04.01.2011 03:02
Przekonany jestem, że wcześniej kasa też odgrywała podstawową rolę. Hamilton kosztował 5 mln EURO, od kartingu do F1. Rosberg, 0.5 mniej, bo rok szybciej był w F1. O innych mówią podobnie. Na Schumiego wydano też duża kasę, a zakładam ,że 20 lat temu wartośc była inna. Trulli także nie jeździł za darmo. Kasa zawsze w tym sporcie była na pierwszym miejscu i od niej wszystko zależało. Często kasa sponsorów, ale to nie ma żadnej różnicy czyja kasa. Ważne, żeby wpłynęła do teamu.Dzisiaj być może nawet Alonso miałby problemy z angażem w F1, jeśli Santander wycofałby swoje miliony.Musiałby się znależć nowy sponsor. Taka jest rzeczywistość.Wynika to z tego, że motosport kosztuje coraz więcej, a sponsorów teamów coraz mniej. Team musi liczyć pieniądze, dlatego woli kierowcę o podobnych umiejętnościach, ale z kasą. Trulli opowiada bzdury, bo jeździ w słabym teamie.Wcześniej nie miał takich problemów, bo motorsport był inny.
Lolkoski
04.01.2011 01:19
Dokładnie dziś wejść do F1 byłoby takiemu Kubicy niezwykle trudno, ale właśnie dlatego to moim zdaniem dobrze, że będą zmiany silnika , bo może dzięki temu zwiększy się zainteresowanie firm sponsorowaniem co jednocześnie pozwoli na angażowanie najlepszych kierowców - choć tak naprawdę, żeby Robert się wybił to Kubica senior również sporo wyłożył i kasy i czasu (jak na swoje możliwości oczywiście)
jpslotus72
04.01.2011 12:25
Już kiedyś pisałem, ze FIA mogłaby pomyśleć nad jakimś "programem ochrony młodych talentów" - tzn. nad taką strategią, która wspierałaby autentyczne talenty i ograniczyła rolę pay-driverów. Wiem, że nie jest to proste - kryzys, problemy budżetowe zespołów itd. Ale nie chciałbym, żeby F1 z wyścigów najlepszych kierowców stała się drogą, snobistyczną zabawą dla bogatych "synków" czy kolejnym kaprysem dla znudzonych oligarchów... Idealnym rozwiązaniem jest zestaw "talent + kasa", ale nie jest to jak na razie zbyt częsty przypadek... Nie tylko Trulli, ale i nasz Kubica - w którym wielu fachowców (nie tylko fanów z naszego serwisu) - widzi materiał na mistrza, miałby dzisiaj ogromne problemy z wejściem do F1. Pieniądze ZAWSZE były ważne, ale jeszcze kilka lat temu było pod tym względem TROSZKĘ lepiej. Obecnie waga przechyla się wyraźnie w stronę "młodzieńców ze sporym posagiem"...