Dennis wskazał najlepsze i najgorsze momenty w swojej karierze

Zdaniem Brytyjczyka najlepszymi kierowcami McLarena byli i są Hakkinen, Hamilton oraz Senna
07.01.1111:16
Grzegorz Filiks
2657wyświetlenia

Ron Dennis wskazał niemal śmiertelny wypadek Miki Hakkinena w 1995 roku jako swój najgorszy moment podczas pracy w zespole McLaren.

Anglik, przez długi czas szef stajni z Woking, a obecnie prezes i współudziałowiec Grupy McLaren, swoim najlepszym przeżyciem w karierze nazwał pierwsze zdobycie tytułu mistrzowskiego w roli szefa ekipy F1 z Niki Laudą w 1984 roku.

Najlepszy moment? - cytuje 63-letniego Dennisa fiński dziennik Turun Sanomat. Oczywiście powinienem powiedzieć, że było nim ostatnie mistrzostwo z Lewisem (Hamiltonem), ale dla mnie to był pierwszy raz z Niki.

Brytyjczyk nie miał żadnych wątpliwości, gdy wskazywał swoją najmniej przyjemną chwilę: Najgorzej było wtedy, gdy musiałem się udać do szpitala w Adelajdzie po wypadku Miki. Wtedy istniała możliwość, że kierowca zginął w moim samochodzie. Na szczęście nigdy do tego nie doszło.

Spytany o najlepszych reprezentantów McLarena, Dennis wskazał Hakkinena, Hamiltona (który dzisiaj obchodzi 26. urodziny) oraz Ayrtona Sennę. Mikę wybieram za jego rzetelność, Lewisa za nieustępliwość, a Ayrtona ze względu na jego pasję - wyznał.

Źródło: motorsport.com

KOMENTARZE

12
NEO86
25.01.2011 01:53
A Prost? Nie wspomniał nawet słowem o Proście a on był na pewno lepszy od Hamiltona i Hakkinena a dla mnie był lepszy i od Senny
Kamikadze2000
08.01.2011 10:05
Dennis wskazał swoich pupili - tyle! ;))
Sgt Pepper
07.01.2011 04:43
A Prost ??? Dennis to jednak kołek. I jak tu go choćby odrobinę lubić... :(
Jacobss
07.01.2011 03:51
Kimi to dla Dennisa zdrajca (bo rzucil jego oferta i wolal przejsc do Ferrari), wiec to naturalne, ze o nim nie wspomnial. Na szczescie Haug i Whitmarsh sa innego zdania.
Norbi123
07.01.2011 03:48
o Raikonennie też mógł pisnąć słówko
SirKamil
07.01.2011 03:13
No tak, w zasadzie to nikt bardziej od Profesora nie zasługuje na wyróżnienie za "rzetelność" tym bardziej, że Mika u schyłku kariery miewał małe "jazdy" na tle psycho-motoryczno-sportowym (że się posłużę słowotwórstwem), jak choćby ta z Monaco. Oczywiście, że neguję wielkości Miki. Sugeruje jedynie, że Prost był mimo wszystko lepszy.
bass001
07.01.2011 02:54
Ani słowa o super driverze Raikoneie, a przecież to on jest best of best of the best:)
kemot
07.01.2011 02:06
Prost chyba za bardzo kojarzy się Denisowi z Kubicą ze względu na nos, z którego się nabijał.
Pieczar
07.01.2011 01:36
Prost dał Mclarenowi 3 tytuły, tak więc też jestem zaskoczony, że go Ron nie wymienił.
jpslotus72
07.01.2011 12:41
@dancom - "Spytany o najlepszych reprezentantów McLarena" - nie jest tu powiedziane, że chodzi tylko o driverów z czasów Rona... Chociaż mowa jest o jego wspomnieniach - więc może za daleko sięgnąłem wstecz. Tak czy inaczej - Prost zasługuje chyba na jakąś wzmiankę.
dancom
07.01.2011 10:45
Fittipaldi czy Hunt też sroce spod ogona nie wypadli... ...wtedy jeszcze nie było Rona.
jpslotus72
07.01.2011 10:31
A Prost? - wiem, że nie można wyliczyć wszystkich, ale Francuz nie był chyba gorszy od Hamiltona? Hulme, Fittipaldi czy Hunt też sroce spod ogona nie wypadli...