Lukas zadebiutował w Zielonym Piekle podczas rundy VLN
Polak, tworząc załogę z Engelhartem i Mayerlerem finiszował na szóstym miejscu w klasie
03.04.1111:14
4270wyświetlenia
Po zeszłotygodniowych sukcesach w GT3 Challenge Robert Lukas ma już za sobą czterogodzinny wyścig na legendarnej północnej pętli Nürburgringu. Polak, tworząc załogę z Christianem Engelhartem i Andreasem Mayerlerem, finiszował na szóstym miejscu w swojej klasie.
Kierowca z Bielska-Białej od pierwszego okrążenia był zachwycony przeszło 21-kilometrowym obiektem. Nie od dziś wiadomo, że niesamowicie trudna technicznie pętla działa jak magnes na kierowców wyścigowych na całym świecie, a ściganie się na niej tylko podkręca emocje.
Zakochałem się w tym torze od pierwszego okrążenia!- powiedział Robert.
Ściganie się po północnej pętli to coś zupełnie wyjątkowego i niespotykanego na żadnym innym obiekcie. Jechaliśmy Porsche GT3 Cup i kilka razy wzlatywaliśmy w powietrze! Sam wyścig jednak ma swoje uroki. W serii VLN pojawia się bardzo wiele załóg, przez co na trasie jest spory ruch. Z powodu częstych wypadków pojawia się wiele flag i neutralizacji, co może wybijać z rytmu. Takie są jednak uroki Zielonego Piekła i trzeba się do tego przyzwyczaić. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz tutaj powrócę!
Zmagania w Zielonym Piekle rozpoczął dwugodzinny piątkowy trening. Później kierowcy musieli zmierzyć się z kwalifikacjami, gdzie załoga Roberta osiągnęła fantastyczny wynik, zajmując drugie miejsce w klasie i 17 w klasyfikacji generalnej. Wyścigi długodystansowe są jednak bardzo specyficzne i wiele podczas nich się dzieję. Kierowcy samochodów o rożnych możliwościach muszą odnaleźć swoje miejsce na torze, a każdy z nich walczy o jak najlepszą pozycję. Na starcie w Niemczech pojawiło się ponad 200 załóg, od monstrualnych BMW klasy GT2 po pucharowe Renault Clio.
Ostatecznie bielszczaninowi udało się finiszować na szóstym miejscu w klasie, co dało 41 miejsce w klasyfikacji generalnej. Mimo dobrego wyniku, szczególnie dla zawodnika, który po raz pierwszy ścigał się na północnej pętli, Robert czuł lekki niedosyt.
W wyścigu mogliśmy finiszować na podium, jednak błąd przy zjeździe do pit stopu mojego kolegi,i Andreasa Mayerlera, spowodował, że nie zaliczono nam jednego kółka. Pech, ale tak się zdarza i trzeba z tego wyciągnąć wnioski na przyszłość, przecież po to jeździmy tutaj, by się czegoś nauczyć. Po dwóch dniach mogę powiedzieć, że czeka mnie jeszcze dużo pracy na tym torze. Kierowcy z doświadczeniem z tej pętli wyraźnie spisywali się lepiej.
Wyścig na Nürburgringu był dla Roberta ważnym punktem przedsezonowych przygotowań. Bielszczanin ścigał się Pucharowym Porsche, takim jakim będzie walczył podczas napiętego sezonu w Supercupie oraz Carrera Cup. Umiejętności nabyte w Zielonym Piekle na pewno zaprocentują w trakcie sezonu, podczas którego Polak chce walczyć o najwyższe laury.
Źródło: Informacja prasowa
KOMENTARZE