Pietrow: Dostałem pozwolenie na walkę z Heidfeldem

Rosjanin przed podjęciem manewru wyprzedzania skonsultował się ze swoją ekipą
21.04.1111:27
Grzegorz Filiks
2831wyświetlenia

Witalij Pietrow przyznał, że podczas Grand Prix Chin zespół umożliwił mu bezpośrednią rywalizację z Nickiem Heidfeldem. Lotus Renault GP ze względu na wypadek swojego głównego kierowcy Roberta Kubicy musiał tymczasowo zastąpić Polaka, więc zdecydowano się sięgnąć po doświadczonego Heidfelda.

Zdaniem wielu Niemiec miał otrzymać rolę lidera ekipy, niemniej jednak jak dotychczas jego osiągi nie przewyższają znacznie tempa prezentowanego przez zespołowego kolegę Pietrowa. W Chinach obaj zawodnicy podjęli ze sobą bezpośrednią walkę, która zakończyła się na korzyść Rosjanina, aczkolwiek nie był on pewien, czy powinien atakować swojego partnera.

Przed sezonem 2011 w Formule 1 zniesiono zakaz używania poleceń zespołu, więc kierownictwo danej stajni może decydować się na faworyzowanie jednego ze swoich kierowców. FIA ustalając nowy regulamin dodała jednak zapis mówiący, że działania powodujące dyskredytację sportu będą podlegały karze, zatem nadużywanie team orders raczej nie będzie mile widziane.

Pietrow w wywiadzie dla rodzimego portalu f1news.ru przyznał, że podczas ostatniego wyścigu nie wiedział, czy może podjąć próbę wyprzedzenia partnera. Po znalezieniu się tuż za nim byłem sekundę lub półtorej szybszy i spytałem zespół, co robić w tej sytuacji - powiedział 26-latek spytany o walkę z Heidfeldem w Chinach. Odpowiedź była prosta - 'możesz walczyć z Nickiem, obaj macie równy status'. Moim zdaniem to słuszne podejście - dostaliśmy szansę bezpośredniej rywalizacji na torze z jednym warunkiem - nie dopuścić do kolizji. W końcu go dogoniłem i wszedłem na wewnętrzną przed nawrotem, ale nie było łatwo, ponieważ nawierzchnia poza idealną linią jazdy okazała się brudna oraz zakurzona, a ja nawet zblokowałem koła.

Rosjanin niedzielną rywalizację zakończył ostatecznie na dziewiątej lokacie, Heidfeld był dwunasty.

Źródło: f1news.ru

KOMENTARZE

9
Lolkoski
22.04.2011 07:05
Bardzo dobrze, że Pietrow walczy z Nickiem na pewno doda mu to pewności siebie
si_vy
21.04.2011 10:53
Lewis raczej się nie pytał, wręcz przeciwnie. Zespół kazał mu wtedy raczej jechać spokojnie i oszczędzać opony, co pewnie w domyśle miało znaczyć "zostaw go w spokoju". Podobnie było, gdy zbliżał się do Seba. Na szczęście Lewis nie musi się nikogo słuchać, bo mielibyśmy kolejne zwycięstwo Red Bulla ;)
lubczyk
21.04.2011 10:29
I brzmiało to [quote]Go and pass Heidfeld[/quote] ; >
VooDoo91
21.04.2011 10:21
maiesky, jakie Chińskie deja-vu? Tamto było na torze Suzuka czyli w Japonii.
ahn
21.04.2011 10:17
Lewis jak wiadomo nie musi o nic pytać, jak chce zmienić kolejność wjazdu do boksu przed ostatnim okrążeniem w Q3 to po prostu to robi :)
Simi
21.04.2011 09:57
Chyba nie, ponieważ to Lewis jest ulubieńcem zespołu :)
jpslotus72
21.04.2011 09:40
Rozbrajająca szczerość - i nieco "szokujący" przekaz: kierowca w F1 nie jest pewien czy może wyprzedzić partnera-rywala, kiedy czuje, że jest od niego szybszy - i pyta, jak dziecko, o pozwolenie... Wiadomo, ze tak jest, ale kiedy się to tak głośno i otwarcie wypowie, to naprawdę "szczęka opada". Ciekawe, czy Lewis pytał Whitmarsha, czy może w Chinach wyprzedzić Jensona? :)
Simi
21.04.2011 09:38
Pietrow bardzo pozytywnie zaskoczył. Zgromadził trochę więcej punktów od Heidfelda i nie popełnia już tych głupich błędów, które charakteryzowały go w sezonie poprzednim. Zrobił wielki postęp.
maiesky
21.04.2011 09:37
azjatyckie deja-vu: "Go and pass Heidfeld" Edycja: OK, poprawiłem, dzięki koledzy za uwagę