Massa: Strategie wciąż są niewiadomą

"W Chinach widzieliśmy wiele różnych kombinacji opon oraz strategii i wiele z nich działało"
25.04.1112:47
Bartosz Orłowski
1482wyświetlenia

Felipe Massa twierdzi, że kierowcy F1 będą dalej rozwijać swoje strategie kwalifikacyjne, jak i wyścigowe przed kolejnymi grand prix sezonu 2011.

Firma Pirelli została poproszona o stworzenie opon, które szybciej się zużywają w porównaniu do ogumienia Bridgestone z ostatnich lat, aby wyścigi stały się bardziej widowiskowe. Po trzech tegorocznych rundach widać, że zamierzenie to zostało osiągnięte - GP Chin zostało nawet uznane za jeden z najlepszych wyścigów ostatnich lat.

Massa był jednym z sześciu kierowców, którzy prowadzili w tym wyścigu, jednak dwustopowa strategia ostatecznie okazała się mniej skuteczna i w ostatniej części wyścigu Brazylijczyk stracił parę miejsc ze względu na bardziej zużyte opony w jego Ferrari 150 Italia. Dla porównania Mark Webber zadziwił wszystkich absolutnie fantastycznym tempem, startując z osiemnastego pola i dojeżdżając do mety na trzeciej pozycji.

Massa jest zdania, że oprócz bardzo dobrego tempa bolidu Red Bull RB7, do sukcesu Webbera w największym stopniu przyczynił się brak obecności Australijczyka w Q2 i Q3, dzięki czemu oszczędził on trzy zestawy nowych miękkich opon. W istocie biorąc pod uwagę fakt, że kwalifikacje wydają się być mniej ważne niż w 2010 roku, Brazylijczyk sądzi, iż Ferrari musi dokonać ponownej oceny, jak podejść do tego zagadnienia, aby strategia podczas wyścigu była jak najbardziej efektywna.

Ludzie wskazują na Webbera mówiąc, że pojechał fantastyczny wyścig wykorzystując strategię trzech postojów, ale trzeba też pamiętać o tym, że nie wziął on udziału w całych kwalifikacjach, a więc miał sporo świeżych opon do dyspozycji; wszyscy chcieliby znaleźć się w takiej sytuacji, ale należy wciąć pod uwagę, że Mark ma też bardzo dobry samochód, najszybszy w tym roku - napisał Felipe na swoim blogu na oficjalnej stronie Ferrari.

Tak czy owak, w tym momencie mistrzostw dużo się uczymy i musimy przeanalizować wszystko bardzo uważnie, aby być pewnym, jaką drogę wybrać; może trzeba zmodyfikować nasza strategie kwalifikacyjne, aby mieć świeże opony na wyścig. Nawet po tych trzech wyścigach ciężko stwierdzić, która droga jest najlepsza, ponieważ w Chinach widzieliśmy wiele różnych kombinacji opon oraz strategii i wiele z nich działało. Nic nie jest w stu procentach pewne, ale musimy wybrać najlepszy kierunek. Możliwe, że w kolejnych wyścigach znów zobaczymy wiele innych różnych strategii w zależności od charakterystyki torów.

Źródło: itv.com

KOMENTARZE

4
topor999
25.04.2011 01:41
[quote] do sukcesu Webbera w największym stopniu przyczynił się brak obecności Australijczyka w Q2 i Q3, dzięki czemu oszczędził on trzy zestawy nowych miękkich opon.[/quote] [quote] Ludzie wskazują na Webbera mówiąc, że pojechał fantastyczny wyścig wykorzystując strategię trzech postojów, ale trzeba też pamiętać o tym, że nie wziął on udziału w całych kwalifikacjach, a więc miał sporo świeżych opon do dyspozycji [/quote] [quote] może trzeba zmodyfikować nasza strategie kwalifikacyjne, aby mieć świeże opony na wyścig [/quote] Nikt mu nie broni nie kwalifikować się do Q2, jakieś pretensje chyba ma, najpierw to Verstappen buczał o palec Sebastiana,teraz drugi model marudzi.
MarcinPuz
25.04.2011 12:17
Zykmaster uprzedził mnie:) Najlepszego Felipe, 30-stka na karku, czas na tytuł mistrza świata :)
Zykmaster
25.04.2011 12:15
Najlepszego Felipe z okazji 30 urodzin !!! ;-)
jpslotus72
25.04.2011 11:24
No cóż, F1 rzeczywiście coraz bardziej przypomina wielką grę strategiczną - kojarzy mi się to ze znanym obrazem z filmów wojennych, gdzie na wielkiej planszy poustawiane są modele, symbolizujące różne jednostki, przesuwane wraz z rozwojem sytuacji - odnotowuje się ruchy przeciwnika i w reakcji na nie planuje się własne manewry... Przez cały czas coś się dzieje, ale trzeba napiętej uwagi, by nadążać za wszystkimi zmianami i mieć w miarę przejrzysty obraz sytuacji. Jest to w pewnym stopniu fascynujące, ale na dłuższą metę może stać się nużące... Oczywiście, można - po części pewnie słusznie - powiedzieć, że wybrzydzam, ale ja nie przepadam za nadmiarem strategii w ściganiu. W pełni szanuję gust tych, którzy właśnie przy śledzeniu strategii dostają wypieków na twarzy - ale ja po GP Chin miałem lekkie uczucie "przejedzenia", a powiada się, że najzdrowiej jest wstać od stołu z lekkim uczuciem głodu... Jeśli się dostanie od czasu do czasu jakieś wyjątkowe danie, to można delektować się jego smakiem, ale kiedy dostaje się kilka takich przysmaków na raz, to już nie jest to... (Ktoś - przepraszam, że nie pamiętam kto - wspomniał tu kiedyś o smaku pomarańczy na święta za czasów "poprzedniej epoki" - tak, do dzisiaj pamięta się ten smak, a nawet zapach - a kiedy ma się tego na co dzień dostatek w każdym "warzywniaku", to już i ten zapach i ten smak powszednieje...)