Ecclestone twierdzi, że kryzys w Japonii odbije się na F1
Brytyjczyka martwi też ilość biletów, które uda się sprzedać na GP Japonii.
26.04.1113:04
1705wyświetlenia
Tegoroczne Grand Prix Japonii będzie odbywało się w cieniu strat po trzęsieniu ziemi, fali tsunami i kryzysu nuklearnego, który po części odczuje także Formuła 1.
Takiego zadnia jest Bernie Ecclestone, który wedle gazety Daily Mail liczy już straty w kluczowym obszarze sportu, czyli przyjmowaniu gości z różnych korporacji na torach F1. Sprawozdania z roku 2010 pokazują straty przekraczające 5 milionów dolarów, spowodowane faktem cięcia przez sponsorów wydatków na gościnność na torze. Takie kroki powodują z kolei wzrost cen biletów.
Inną bolączką Formuły 1 jest ilość spodziewanych kibiców na torze Suzuka. Choć sam obiekt nie ucierpiał w kataklizmie, to na trybunach nie pojawi się zapewne pełen komplet publiczności:
Problem nie leży w jakichkolwiek zniszczeniach na torze, tylko w tym, jakie zniszczenia żywioł wyrządził pod względem komercyjnym dla osób kupujących bilety- powiedział 80-latek.
Szef FOM dodał też, że Formuła 1 wspierała już kilka lat temu Japonię, kiedy Kraj Kwitnącej Wiśni nawiedziło trzęsienie ziemi:
Mieliśmy wcześniej problemy z trzęsieniem ziemi i staraliśmy się im pomóc- dodał Brytyjczyk.
Źródło: onestopstrategy.com
KOMENTARZE