Red Bull potwierdza udział Speeda w piątkowych treningach

04.06.0500:00
Marek Roczniak
982wyświetlenia

Czytając wczorajsze sprawozdanie z ostatniego dnia testów na torze Silverstone można się już było dowiedzieć, że Scott Speed poprowadzi trzeci bolid Red Bull podczas piątkowych treningów poprzedzających dwa najbliższe wyścigi. Stajnia z Milton Keynes w oficjalnej zapowiedzi Grand Prix Kanady potwierdziła powierzenie Amerykaninowi roli trzeciego kierowcy, który ze względu na ponad miesięczną przerwę w wyścigach serii GP2 jest aktualnie bez zajęcia.

"Po udanych testach na torze Silverstone w tym tygodniu i wcześniejszych w Barcelonie, postanowiliśmy podczas najbliższego weekendu w Montrealu i kolejnego w Indianapolis umożliwić kierowcy juniorskiej ekipy Red Bull, Scottowi Speedowi, jazdę trzecim bolidem w piątkowe poranki", mówi dyrektor sportowy Red Bull Racing, Christian Horner. "Wyścigi te zbiegają się z przerwą w kalendarzu GP2. Scott jest oczywiście najbardziej obiecującym talentem ze Stanów Zjednoczonych, jaki pojawił się od dłuższego czasu. Jego dotychczasowe osiągnięcia w Europie są niezmiernie imponujące. Będziemy śledzili jego postępy z dużym zainteresowaniem".

Scott Speed:

"Jest to dla mnie niewiarygodna okazja. Pomijając fakt, że drugi z moich występów w weekend Grand Prix będzie w moim ojczystym kraju, prowadzenie bolidu F1 przed dużą publicznością jest czymś na prawdę ekscytującym. Nigdy nie jeździłem na torze w Montrealu czy na Indy, tak więc będzie to dla mnie dobre doświadczenie. Poza ostatnimi testami na Silverstone, zaliczyłem także dwa dni testów w Barcelonie zaraz po GP Malezji. Samochód F1 różni się znacznie od tego, czym do tej pory jeździłem i im więcej kilometrów będę mógł przejechać, tym lepiej. Mój samochód GP2 jest bardziej zbliżony do amerykańskich aut z serii Champ Car, ale bolidzie F1 czuję się komfortowo. W F1 technika odgrywa także znacznie większą rolę, ale ja właśnie kocham ten aspekt tego sportu. Odkąd skończyłem 10 lat, zawsze interesowały mnie dane mojego gokarta".

"Powszechnym zjawiskiem jest błędne mniemanie, że ludzie w Ameryce nie są zainteresowani F1. Z mojego doświadczenia wiem, że wszyscy ścigający się w Stanach z wielką chęcią braliby udział w F1. Jednakże dla Amerykanina może to być nieosiągalnym celem. Na początek trzeba przenieść się do Europy, co dla większości dzieci jest niewykonalne z powodów finansowych. Wymaga to również ogromnego poświęcenia, gdyż trzeba zostawić za sobą rodzinę. W moim przypadku wyjazd do Europy umożliwiło mi to wsparcie ze strony Red Bull. Bez tego byłbym prawdopodobnie na drodze do startów w Champ Car. Zarówno dla dzieci ścigających się na gokartach, jak i dla kierowców uczestniczących w wyścigach NASCAR oraz IRL, jest oczywiste, że F1 to ostateczna dyscyplina sportów motorowych. Zainteresowanie F1 w Stanach zdecydowanie rośnie".

Źródło: RedBullRacing.com