Hamilton: Nie jeżdżę zbyt agresywnie
Brytyjczyk nie ma zamiaru zmieniać swojego stylu jazdy
09.09.1114:42
1181wyświetlenia
Lewis Hamilton nie planuje zmiany swojego podejścia do ścigania się w Formule 1 i uważa, że odrobina szczęścia jest wszystkim, czego potrzebuje, by znów wywierać dobre wrażenie.
Brytyjczyk znalazł się w centrum zainteresowania mediów po kilku tegorocznych incydentach, do których wlicza się potyczka z zespołowym partnerem - Jensonem Buttonem w Kanadzie, stworzenie niebezpiecznej sytuacji po poślizgu na Węgrzech czy też kolizje z Pastorem Maldonado i Kamuim Kobayashim podczas weekendu w Belgii. Jednakże pomimo fali krytyki, Hamilton nie uważa, że zmiana podejścia jest konieczna, by polepszyć jego sytuację.
Nadal będę jeździł tak, jak do tej pory- powiedział przed GP Włoch.
Po prostu będę starał się unikać kłopotów. Zostawię innym kierowcom więcej miejsca, gdy będę ich wyprzedzał! Staram się znów uzyskiwać dobre rezultaty, by w ten sposób powstrzymać falę negatywnych komentarzy pisanych na mój temat. Nie czytam ich, ale słyszę, że pojawiają się dość nieprzyjemne historie dotyczące mojej osoby. Myślę więc, że dobrze byłoby dać wam powody do pisania o mnie w lepszy sposób.
Kierowca McLarena nie odczuwa, że w obecnym sezonie robi coś w odmienny sposób, niż w poprzednich latach w Formule 1 i uważa, że jego styl jazdy jest dokładnie analizowany, ponieważ nie liczy się w walce o tytuł.
Dwa lub trzy razy nie ukończyłem wyścigu, zatem podobnie, jak inni ludzie. Czuję jednak, że miałem gorsze wyścigi. Monako było kiepskim wyścigiem, ale nie całkowicie z mojej winy, aczkolwiek miałem kilka incydentów.
Wydaje mi się, że obecnie jestem łatwym celem, ponieważ zawsze mam jakieś kłopoty. Mam więc nadzieję, że w pewnym momencie pokażę się w lepszym świetle i ludzie będą mieli tylko pozytywne rzeczy do powiedzenia na mój temat. Czuję, że ten rok jest gorszy, niż poprzednie. W latach 2007-2008 również miałem trochę incydentów, ale jako że wygrałem mistrzostwa, zostały one zapomniane. Teraz jest inaczej chyba dlatego, że nie liczę się w walce o tytuł.
Szczerze mówiąc, ostatni wyścig przejechałem równie dobrze, jak zawsze. Moim zdaniem miałem niezłe kwalifikacje i dobrze spisywałem się podczas całego weekendu. Pojawiła się odrobina frustracji w związku z niepotrzebną sytuacją w sobotę, lecz starałem się o tym zapomnieć. W wyścigu miałem porządne szanse na walkę o co najmniej drugą lokatę i zwyczajnie popełniłem błąd. To nie stało się dlatego, że byłem agresywny - po prostu nie wiedziałem, że Kobayashi tam jest. Wszyscy zrzucają winę na agresywny styl jazdy, ale to nie miało z tym nic wspólnego- wyjaśnił.
Lewis ma nadzieję na powrót na podium podczas GP Włoch na Monzy, gdzie jego zespół włożył dużo wysiłku w znalezienie optymalnej konfiguracji tylnego skrzydła na ten weekend.
Mam dobre odczucia, ale nie wiem, czego się spodziewać. Okaże się, czy jesteśmy konkurencyjni na prostych. Jeśli rzucisz okiem na garaże, zauważysz, że niektórzy mają bardzo, bardzo płaskie skrzydła, natomiast inni mają skrzydła podobne do tych używanych w ostatnim wyścigu. My należymy do tej drugiej grupy, ale mam nadzieję, że to zadziała i będziemy konkurencyjni- zakończył.
Źródło: autosport.com
KOMENTARZE