Gascoyne nie obawia się o swoją przyszłość w Lotusie

Twierdzi również, że presja jest konieczna do poprawy rezultatów
14.09.1109:45
Mariusz Karolak
1272wyświetlenia

Mike Gascoyne nie obawia się o swoją przyszłość w zespole Lotus, choć właściciel tej ekipy Tony Fernandes w trakcie minionego weekendu mówił, że zespół musi poprawić swoje rezultaty w sezonie 2012. Fernandes chce, by jego zespół należał do ekip środka stawki w przyszłym roku i stwierdził, że może zdecydować się na zmiany personalne, jeśli ten cel nie zostanie zrealizowany.

Sądzę, że Mike Gascoyne byłby pierwszym, który mógłby powiedzieć, że nie będzie w stanie stworzyć samochodu środka stawki na przyszły sezon mając do dyspozycji wszelkie narzędzia. Uważam, że wykonał fantastyczną pracę, by doprowadzić nas do tego, gdzie jesteśmy obecnie. Ale w przyszłym roku wszyscy będą na cenzurowanym - powiedział Fernandes.

Gascoyne uważa jednak, że Fernandes po prostu stara się wywierać właściwą presję na cały zespół, aby można było osiągnąć zamierzone cele w trzecim sezonie startów nowego zespołu Lotus w Formule 1. Myślę, że ma sporo racji w tym, żeby nie kłaść na nas nadmiernej presji. Ale aby osiągnąć cele, jest ona konieczna i według mnie moja odpowiedź na jego słowa może być taka, że on nie może obciążyć nas większą presją, niż sami ją sobie kreujemy.

Jestem zdania, że to jest cel dla całego zespołu. Rok trzeci... zbudowaliśmy zespół i sądzę, że istnieją powody, dla których jesteśmy lepsi w tym roku. Jeśli spojrzy się na to, z kim chcemy się ścigać, może z Toro Rosso i Williamsem, to należy zauważyć, że oni mają prawie te same środki. Po raz pierwszy nie będziemy w sytuacji, kiedy trzeba włożyć do samochodu nowy silnik i nową skrzynię biegów, mamy ustabilizowaną sytuację w zespole i dużo bardziej rozbudowany dział projektowy, niż przed rokiem. Oczywiście kieruje nim Mark Smith, którego nie było z nami w minionym roku.

Mamy program w tunelu aerodynamicznym Williamsa, więc zdwoiliśmy czas na pracę w tunelu, w porównaniu do tego okresu w zeszłym roku. A zatem istnieją realne powody, dlaczego fizycznie jesteśmy lepsi.

My nie tylko mówimy 'starajcie się panowie bardziej', ale jest wiele powodów, dla których posuwamy się do przodu. Nie zrobi się tego wszystkiego za jednym zamachem, ale wiemy bardzo dobrze, że chcemy ścigać się i walczyć o punkty i rywalizować z Williamsem i Toro Roso. Prawdopodobnie te zespoły są naszym celem na teraz. Są bezpośrednio przed nami i wyznaczają poziom, do którego teraz zmierzamy.

To wszystko, co Tony powiedział powoduje, że presja narasta. Wydaje mi się, że ludzie zinterpretowali to tak, że mogą polecieć czyjeś głowy, ale jemu nie o to chodziło, chciał powiedzieć, że wszyscy jesteśmy pod presją. Będzie więc można usłyszeć w nadchodzących tygodniach, a nawet za kilka dni, że sprawy w zespole mają się całkiem pozytywnie.

Źródło: autosport.com