Trulli: Potęga Ferrari nie pomaga włoskim kierowcom

Zdanie to podziela dyrektor techniczny STR
16.09.1111:31
Mariusz Karolak
2159wyświetlenia

Jarno Trulli uważa, że fanatyczna miłość Włochów do Ferrari odbija się poniekąd niekorzystnie na rodzimych kierowcach. 37-letni kierowca uważa, że Tifosi są bardziej zainteresowani kierowcami jeżdżącymi w zespole z Maranello, niż Włochami ścigającymi się w innych zespołach.

Uważam, że tylko włoski kierowca może zrozumieć to uczucie, ponieważ Ferrari to wyjątkowy zespół. Kiedy się rodzisz, nie wiesz za wiele o Formule 1, albo wszystko co wiesz o Formule 1 to wiedza o czerwonym samochodzie. I to pochłania większość uwagi wyścigów samochodowych i dorastających kierowców.

Trulli twierdzi, że ten problem nie dotyczy F1, ale w całości wyścigów samochodowych we Włoszech. To jest mit i jako Włosi jesteśmy wszyscy dumni z tego, ponieważ nie ma na świecie niczego podobnego do Ferrari. Ale na nieszczęście dla włoskich kierowców to sprawia również, że ich życie jest nieco trudniejsze. Zdanie to podziela inny włoski kierowca w tegorocznej stawce F1 jeżdżący dla zespołu HRT - Vitantonio Liuzzi. Twierdzi on, że wielkim wyzwaniem jest bycie kierowcą zespołu innego niż Ferrari, ponieważ jest się znacznie bardziej w cieniu.

I choć Ferrari odnosiło mnóstwo sukcesów w F1, także na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat, to ostatnim Włochem, który zdobył tytuł mistrza świata jeżdżąc dla Ferrari był Alberto Ascari. Było to w roku 1953, czyli... w czwartym sezonie istnienia mistrzostw świata F1. Z kolei ostatnim Włochem, który jeździł w zespole Ferrari przez cały sezon był Michele Alboreto i było to w roku 1988.


Z drugiej strony, Toro Rosso to obecnie drugi zespół w F1 pochodzący z Włoch. Ekipa powstała na bazie zespołu Minardi, także mającego włoskie korzenie. Od kilku lat Toro Rosso ciężko pracuje, aby zakorzenić się w świadomości kibiców włoskich. Zespół ma główną bazę w miejscowości Faenza i aktualnie rozbudowuje swoją infrastrukturę i zaplecze.

Giorgio Ascanelli, dyrektor techniczny STR, twierdzi jednak, że we Włoszech jest trudniej w porównaniu chociażby z Anglią, gdzie zespół również ma swoją bazę. Zdaje mi się, że jedną z trudności, z jaką zetknąłem się osobiście pracując jeszcze w Ferrari i co doświadczam teraz będąc zatrudnionym w Toro Rosso jest fakt, że rynek nie jest tu tak ożywiony, jak w Anglii.

STR korzysta z silników produkowanych przez Ferrari. W ostatnich dniach ekipa pozyskała trzech nowych sponsorów, w tym giganta - hiszpańską firmę naftową Cepsa. W ten sposób na pewien czas zabezpieczona jest przyszłość ekipy. Oni pojawili się w ostatnim momencie, mamy ich na tylnym skrzydle, jeszcze nie ma ich logotypów na mojej koszuli, choć wygląda na to, że na niej zmieści się jeszcze kilku i raczej zapewnia ona większe pole ekspozycji niż tylne skrzydło!

52-latek dał też do zrozumienia, że STR może w przyszłości zmienić lokalizację i przenieść się do Abu Zabi w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

Źródło: f1pulse.com

KOMENTARZE

19
villy
16.09.2011 06:02
@ Yurek Akurat Button to zdominował Trulliego tak jak rok później (mniej więcej) Alonso. Chyba, że poza Renault ze sobą się ścigali, ale jakoś nie przypominam sobie. No a co do Briatore to trzeba pamiętać, że wtedy Trulli fatalnie jeździł, od czasu przegranego podium na ostatnim zakręcie na Magny-Cours z Barrichello nie zdobył punktu, a czarę goryczy przelała utrata 2. pozycji w klasyfikacji na rzecz BAR-u. Też byłem wtedy zdziwiony, ale z perspektywy czasu trochę rozumiem. Choć szefowie potrafili wywalać po 2 nieudanych wyścigach jak np. Villeneuve z BMW-u po Gp Francji i Niemiec, właściwie podobnie Heidfeld.
IceMan11
16.09.2011 04:28
@Ferrarif1 - spójrz na statystykę punktową, a zobaczysz, że Kubica przegrał w dwóch sezonach ze "średniakiem" Heidfeldem :)
RY2N
16.09.2011 03:20
Być może dlatego Ferrari faworyzuje kierowców z innych krajów, bo poszerzają w ten sposób rynki zbytu swoich samochodów drogowych (poprzez poszerzenie bazy kibiców-fanatyków)
jpslotus72
16.09.2011 01:38
@Yurek Co do Capellego - napisałem "można by się spodziewać, że na dłużej zakotwiczy w Maranello" - jednak rzeczywiście nie spełnił tych oczekiwań. De Cesaris zasłynął jako "rozbójnik" w początkach swojej kariery (szczególnie sezon w McLarenie) - później nie było tak tragicznie, choć prawda, że nie nadzwyczajnie - można by więc zamiast niego dodać przyzwoitego Nanniniego... Włosi naprawdę mieli w czym wybierać - szczególnie dziwi mnie, że przy tak długiej karierze Patrese nie znalazł się dla niego choćby sezon w Maranello.
Yurek
16.09.2011 01:20
@Ferrarif1 - patrz dalej na punkty, powodzenia. Statystycznie to Irvine miał więcej punktów od Schumachera w 1999. @Hellsbells - nie był daleko, ale był. Dla Trullego do pewnego czasu 2004 to był bardzo dobry rok. @flyz1 - Ty to wracaj wiesz gdzie, robota czeka :) Trulli był równorzędny dla Frentzena i w 2000 i w 2001, a to, że HHF w 2000 zdobył 2x więcej punktów - trudno. @bigos95 - pisałem ironicznie. Frentzen to mój ulubiony kierowca.
flyz1
16.09.2011 12:54
[quote="Yurek"](...) podejmował równą walkę bądź pokonywał takich partnerów jak Panis, Frentzen, Button, Alonso, R. Schumacher, Glock. No ale to są przecież frajerzy. Nie przepadam za nim, ale nie można mówić, że to taki drugi Ide.[/quote] Mam nadzieję, że pisałeś to ironicznie... H. H.-F. pewnie by się za to obraził :P
Kamikadze2000
16.09.2011 12:29
Ferrari chyba w ogóle nie zależy na "swoim" w swoich szeregach, co jest niezrozumiałe. Trulli był dobry i gdyby miał odpowiedni wóz, nie splamiłby honoru zespołu. Włoch nie jest byle kim! Wprawdzie jest na końcu kariery i ten ostatni sezon będzie jedynie przedłużeniem przygody w F1, to jednak Jarno należał do grona kierowców bardzo dobrych! :))
Hellsbells
16.09.2011 11:21
[quote="Yurek"]ta "lipa nie kierowca" była w 2004 lepsza od Alonso. A że Briatore go wyrzucił...[/quote] Pomijając oczywiście fakt, iż pomimo dwóch dnf-ów więcej Alonso wcale daleko za nim punktami nie stał. Gdyby Jarno przejechał cały sezon, zapewne i tak Alonso miałby więcej punktów, jak to było też w 2003 roku.
Ferrarif1
16.09.2011 11:14
@Yurek @Adakar Tak, przyłapaliście mnie. Miałem na myśli to że obecnie jest lipa a nie kierowca. Kovalainen go wielokrotnie objeżdza w tym lotusiku. Za toyoty też nie znacznie różnił się od Glocka, i od Ralfa. wystarczy popatrzeć w statystyke punktową i zrozumieć co nieco
Yurek
16.09.2011 10:39
@jpslotus72 - Capelli akurat wyraźnie Ferrari F92A nie leżało, polecam artykuł na f1rejects.com. A czy de Crasheris nie byłby gorszy od Bergera... Przecież on uwielbiał się rozbijać, a i rewelacyjnie szybki nie był. Modena, Martini - zgadzam się. De Angelis to wg mnie był materiał na MŚ. Ale de Cesaris? link do rzeczonego artykułu: http://www.f1rejects.com/centrale/capelli/index.html
jpslotus72
16.09.2011 10:33
Włoscy kierowcy mogę tylko pozazdrościć obecnym brytyjskim Asom - obaj znaleźli się w kultowym, brytyjskim zespole i nie mają takich zmartwień... Ale w przeszłości różnie bywało. Na przełomie lat 80/90' Włosi mieli kilku przyzwoitych kierowców i to dziwne, że poza Alboreto żaden z nich nie znalazł sobie w Ferrari miejsca na dłużej (albo w ogóle). Capelli np. miał bardzo dobre wyścigi w słabszym Marchu i można by się spodziewać, że na dłużej zakotwiczy w Maranello. Oprócz wymienionych w powyższych kometarzach, nie gorsi od Bergera i Alesiego byliby też pewnie Martini, Modena czy de Cesaris - nie mówiąc już o Patrese (a sięgając jeszcze wstecz - de Angelisie). Być może w Maranello mają podobne podejście do swoich rodaków, jak Vijay Mallya w Force India... A może Włoscy kierowcy nie potrafią sobie poradzić z presją swojej legendy? Albo to jakaś "klątwa"... Kto odczyni "zły urok"?
Prophet
16.09.2011 10:30
@wszyscy, byl blad juz go nie ma;) Wiec teraz moja wypowiedz traci sens;)
Yurek
16.09.2011 10:10
@Adakar - zgadzam się. Trulli po pierwsze miał niebywałą umiejętność blokowania :) A po drugie, podejmował równą walkę bądź pokonywał takich partnerów jak Panis, Frentzen, Button, Alonso, R. Schumacher, Glock. No ale to są przecież frajerzy. Nie przepadam za nim, ale nie można mówić, że to taki drugi Ide.
Adakar
16.09.2011 10:03
@Yurek a gdy w końcu miał szansę pokazywać co potrafi w Toyocie ... ta się wycofała :( @Ferrarif1 ten lipny kierowca ma tyle samo zwycięstw co nasz Super Star ... więc ...
Lukas
16.09.2011 10:02
Prophet miał rację, poprawiłem newsa :)
Adakar
16.09.2011 10:02
@Prophet @bigos95 [quote]and the last driver to race a full season for the Maranello outfit was Michele Alboreto in 1988.[/quote] oczywistym jest że był Giancarlo, Luca Badoer w 2009, a wcześniej to Morbidelli, Capelli i Nicola Larini (ostatni włoch w Ferrari na podium)
Yurek
16.09.2011 09:59
@Prophet - ostatnim Włochem jeżdżącym przez cały sezon był Alboreto. Capelli w 1992 zaliczył bodaj 14 GP. Poza tym w latach 90. i w XXI w. mieliśmy kierowców "na kilka GP", Morbidelli, Larini, Badoer, Fisichella. @Ferrarif1 - ta "lipa nie kierowca" była w 2004 lepsza od Alonso. A że Briatore go wyrzucił...
Ferrarif1
16.09.2011 09:43
Oj trulli, jak byś się starał to też byś jeździł w Ferrari, a skoro z ciebie lipa nie kierowca to po co na ciebie patrzeć ?
Prophet
16.09.2011 09:38
Ostatnim Wlochem jezdzacym dla Ferrari byl Giancarlo Fisichella...