Ferrari wzywa do wyjaśnienia sprawy limitów pracowników

Newey: "Martwię się o to, co dzieje się w Milton Keynes, a nie w Brackley".
11.10.1110:26
Nataniel Piórkowski
2010wyświetlenia

Ferrari wezwało zespoły Formuły 1 do przedyskutowania podczas Grand Prix Korei sprawy przekraczania limitów pracowników i wydatków, które reguluje Porozumienie o Ograniczaniu Zasobów (RRA).

Ostatnio Red Bull Racing zaprzeczał plotkom o tym, że w ubiegłym roku przekroczył ustalone limity walcząc o mistrzostwo świata, a obecnie wyjaśnienia całej sprawy nie ułatwiło zatrudnienie przez Mercedes GP Aldo Costy i Geoffa Willisa.

Stefano Domenicali ma jednak nadzieję, że podczas Grand Prix Korei, które odbędzie się w ten weekend, zespoły spotkają się i przedstawią swoje obawy, choć jeśli nie uda się osiągnąć porozumienia, zamieszanie może skończyć się upadkiem wszystkich limitów narzucanych przez RRA. Jeśli doszłoby do zastosowania tego scenariuszu, to w Formule 1 na nowo wybuchłaby wojna nieograniczanych wydatków w czasie, gdy świat stoi w obliczu kryzysu finansowego.

Pytany o rosnące obawy dotyczące RRA, Domenicali powiedział: Myślę, że to bardzo delikatny temat. Musimy dokonać jego ostatecznego wyjaśnienia, ponieważ koniec końców - RRA jest bardzo istotne dla utrzymania poziomu wydatków na jak najniższym poziomie. Nie może się ona stać umową dającą przewagę w osiągach, dzięki czemu ktoś jest w stanie zrobić coś, czego nie może dokonać inny. Nie powiem już w tej sprawie nic więcej. Musimy wyjaśnić tę sprawę do samego końca. Sprowadza się ona do zaufania między zespołami i musimy wykaraskać się z tych wszystkich wątpliwości. Dojdzie do spotkania, pewnie już w Korei, gdzie musimy zamknąć ten rozdział, ponieważ jest on naprawdę bardzo ważnym czynnikiem wszystkich zespołów, które muszą ze sobą współpracować.

Szef FOTA - Martin Whitmarsh ma nadzieję, że sprawa ostatecznego wyjaśnienia kwestii Porozumienia o Ograniczaniu Zasobów zostanie rozwiązana w sposób zadowalający wszystkie strony. Na szczęście RRA nie ogranicza w żaden sposób liczby dyrektorów technicznych, więc jeśli chcesz, to możesz mieć ich w swoim zespole nawet dwudziestu. Jesteśmy konkurującą ze sobą grupą ludzi i zawsze znajdą się w niej tacy, którzy będą siali spekulacje na różne problemy, ale ogólnie pracujemy wspólnie bardzo dobrze.

Tymczasem całkowicie odrębne podejście do sprawy zaprezentował dyrektor techniczny Red Bull Racing - Adrian Newey: Będę całkowicie szczery. Martwię się o to, co robimy u siebie, w Milton Keynes, a nie o to, co dzieje się w Brackley.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

4
Kamikadze2000
11.10.2011 04:40
Merca spodziewam się w czołówce w sezonie 2013, bądź 2014. Przyszły rok raczej wiele nie zmieni, ale liczę na lepszą formę w ich wykonaniu. :)
benethor
11.10.2011 10:38
O ile wroci:)
Nirnroot
11.10.2011 10:14
Nie, jeśli do SF wróci Byrne :]
KaeRZet
11.10.2011 10:10
Obawiam się że dzięki zatrudnieniu Aldo Costy Mercedes w następnym roku przeskoczy Ferrari ;P