Senna był zszokowany widokiem psa na torze

Brazylijczk zamierza podniesć głos w tej sprawie na dzisiejszym spotkaniu kierowców.
28.10.1117:00
Nataniel Piórkowski
3549wyświetlenia

Bruno Senna przyznał, że nie wierzył własnym oczom, gdy podczas pierwszej sesji treningowej przed Grand Prix Indii, na tor wbiegł pies.

Podczas niedzielnego wyścigu serii GP2 w Turcji, który odbywał się w 2008 roku, Senna wjechał w wybiegające bezpańskie psy, bardzo mocno uszkadzając zawieszenie swego samochodu, co doprowadziło do podjęcia decyzji o wycofaniu się z rywalizacji. Brazylijczyk podkreślał, że podniesie tę kwestię podczas dzisiejszego spotkania kierowców.

Kiedy przyjechałem na tor, zobaczyłem, że jakiś pies błąkał się przy wejściu na padok. To pokazuje, iż tak naprawdę nikt nie zwracał na to uwagi oraz na fakt, że w ogóle dostał się na tor. Naprawdę trudno jest mi w to uwierzyć. Podczas spotkania kierowców podniosę głos w tej sprawie - powiedział Senna komentując problem, a jednocześnie dodając, że był zadowolony z poważnego potraktowania sytuacji przez dyrekcję Grand Prix, która wstrzymała sesję, gdy tylko pies pojawił się na torze. Jasne, że to bardzo poważna sprawa od czasu mojego incydentu w GP2 z sezonu 2008. Dobrze, że wywieszono czerwoną flagę. Miejmy tylko nadzieję, że będzie się teraz zwracać większą uwagę na nieproszone zwierzęta na torze.

Portal Autosport twierdzi również, że FIA podjęła już działania mające na celu wyeliminowanie prawdopodobieństwa pojawienia się zwierząt na torze przez resztę weekendu Grand Prix.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

23
Busisko
30.10.2011 04:04
@maciejas512 HA HA HA xD
katinka
29.10.2011 08:01
Ale naprawde, tyle tych zwierzakow bylo na torach w calej historii F1, ze az dziwne, iz Bernie nie wpadl na pomysl, aby otworzyc jakies "Male Zoo" ;)
maciejas512
29.10.2011 07:24
Założę się że ten pies uzyskał by lepszy czas okrążenia niż HRT i Virgin.
Huckleberry
29.10.2011 07:18
@MietasM - hehe, dokładnie to samo pomyślałem :) Weszła by krowa i nie mogliby jej dotknąć ;)
christoff.w
28.10.2011 11:25
W koncu wesoly temat od jakiegos czasu :) ps: szkoda psiny ,tej co go Senna potracil no ale coz...:(
cobra
28.10.2011 10:12
Tu jest filmiczek z incydentu, niestety w kiepskiej jakości - http://www.youtube.com/watch?v=k0nMoFRoFV0
marios76
28.10.2011 08:20
Powinno się na torze trzymać porządek... a nie psy. To jest jakiś problem- bezpieczeństwo, jednak. Ale dobrze, że sytuacja torów nie jest tragiczna, bo to obiekty zamknięte. Co innego rajdy: http://www.youtube.com/watch?v=lrCHLqit2K8&NR=1&feature=fvwp
jpslotus72
28.10.2011 08:01
Na marginesie, chociaż właściwie w temacie - przypomina mi się GP Meksyku 1970: Jackie Stewart wycofuje się z wyścigu z uszkodzonym zawieszeniem pod zderzeniu z... bezpańskim psem. Inny, tragiczny incydent z dawnych czasów - w 1960 Alan Stacey, kierowca Lotus Team, zginął na Spa po tym, jak wyleciał z toru kiedy w jego głowę uderzył ptak... To przeszłość - ale z tym nigdy nie ma żartów - tor F1 to nie miejsce na zwierzyniec. FIA powinna nie tylko zadbać o to, żeby takie historie się nie powtórzyły, ale - skoro karze kierowców za lekceważenie zasad bezpieczeństwa (świeży przykład z dzisiaj, omówiony w osobnym newsie) - powinna też przysolić organizatorom solidną karę finansową, tak by w przyszłości oni i inni gospodarze GP skuteczniej zadbali o wałęsający się, "żywy inwentarz".
akkim
28.10.2011 06:18
W zasadzie to dobrze, że widział zwykłego, gorzej jakby spotkał chćby coś takiego http://imageshack.us/photo/my-images/856/image050p.jpg/
Kamikadze2000
28.10.2011 06:02
@MairJ23 - tak, w 2008 roku w na Istanbul Park. Było to na długiej prostej po łagodnym zakręcie w prawo. ;) Tu link: http://www.youtube.com/watch?v=wnkSvAJ9F4Y&feature=related
oklasky
28.10.2011 05:57
Nie chciałbym nikogo urazić, ale ten pies http://www.yallaf1.com/wp-content/uploads/2011/10/d11ind926.jpg jakoś dziwnie skojarzył mi się z Karthikeyanem, mają podobny wyraz... twarzy ;] http://f1wm.pl/galeria/albums/gp/2011/17-ind/thu-13.jpg
MairJ23
28.10.2011 05:57
Senna to magnes na psy chyba - kiedys w Turcji bodajze wjechal w psa jak jezdzil w GP2 - zaznaczam ze moge sie mylic - takie statystyki zapisywane sa na uszkodzonych dyskach twardych w moim mozgu, wiec naturalnei mogly ulec zniszczeniu badz zatarciu :) :)
robur
28.10.2011 05:34
A co z kultowymi świszczami? :)
Simi
28.10.2011 05:25
Kiedyś, w V8 Supercars potrącono kangura, także źle nie jest. Mimo wszystko, obawy Senny są słuszne. Wydaje się, że niby nic, ale jednak - taki pies może wyrządzić spoore szkody.
katinka
28.10.2011 05:05
Szczury, nietoperze i psy, niezly zwierzyniec w Indiach lubi F1 ;) A ten pies, na pewno bal sie bardziej niz Senna. Po torze chyba w Australii przed bolidem Webbera tez lataly jakies zwierzaki do wiewiorek podobne i nic.
omen10
28.10.2011 04:54
Dobrze, że nie jeleń jak w Austrii ;D
Dante
28.10.2011 04:51
Co tam pies - świszcz (który nie jest świstakiem proszę państwa) to dopiero zagrożenie. ;P
Adam1970
28.10.2011 04:26
Nie wiem czy tytuł i podtytuł to zamierzona ironia ale wyszło genialnie! :)
BullBull
28.10.2011 03:35
W Chinach czy tam Korei taka sytuacja nie miałaby miejsca - od razu by go zjedli :P
benethor
28.10.2011 03:31
a tam pies. co pies?:) Gdzie te czasy kiedy po torach biegały jelonki?:D
Mahilda111
28.10.2011 03:20
Nie dziwi mnie to zmartwienie. Taki pies mógłby zrobić większe szkody niż metalowa sprężyna ;) Senna najwyraźniej nie chce powtarzać formułki: " Fu*king dog! "
MietasM
28.10.2011 03:07
Zawsze to lepiej niż gdyby to była krowa jeszcze w dodatku święta... :)
akkim
28.10.2011 03:05
Kształtem – jak na zarys patrzę – to nóżka Daffy’ego, czyli w samym torze jest coś zwierzęcego, nawet piesek chciał popatrzeć fatygując łapki, dla nas ma to posmak słodki w Azji słodko-kwaśny.