Alonso nie będzie walczył o drugie miejsce za wszelką cenę

Hiszpan uważa, że tylko tytuł mistrzowski ma znaczenie
02.11.1117:28
Paweł Zając
2173wyświetlenia

Kwestia tytułu mistrza świata została już rozstrzygnięta, więc kierowcy mogą walczyć jedynie o drugie miejsce. Fernando Alonso nie jest jednak zbytnio zainteresowany walką o tę pozycję.

Obecnie czterech kierowców ma szanse na wywalczenie tytułu wicemistrza. Prócz Hiszpana, do tej grupy zaliczają się jeszcze Jenson Button, Lewis Hamilton i Mark Webber. Największe szanse ma mistrz świata z 2009 roku, który ma 13 punktów przewagi nad pozostałymi kierowcami.

Brytyjczyk przyznał, że drugie miejsce w tegorocznych mistrzostwach będzie miało spore znaczenie. Oznaczałoby to, że pokonałem jednego Red Bulla i Fernando w Ferrari. Spojrzę wstecz i pomyślę, że w większości weekendów zrobiłem wszystko, co było możliwe i wycisnąłem maksimum z samochodu.

Alonso nie podziela jednak optymizmu Buttona. Wszyscy wiedzą, że przyszły rok jest naszym głównym celem. Ukończenie mistrzostw na drugim miejscu, będzie lepsze niż na piątym, jednak nie ma to wielkiego znaczenia. Jeśli będziemy drudzy to fajnie, jeśli będziemy czwarci to też fajnie. Pewnie będę wspominał wygraną na Silverstone i kilka niezłych wyścigów, jednak jeśli nie walczysz o tytuł, to pozostałe pozycje nie mają większego znaczenia.

Źródło: onestopstrategy.com

KOMENTARZE

28
buceek
03.11.2011 12:13
Tak się zastanawiam. Gdzie poza nagłówkiem jest napisane, że nie będzie walczył o drugie miejsca? W całej cytowanej wypowiedzi nie ma o tym wzmianki. Pisze natomiast, że tylko tytuł mistrzowski ma znaczenie. W ogóle skąd taki tytuł? Żeby więcej kliknięć narobić? Podtytuł newsa powinien być jego tytułem. A te tabloidalne hasła do kosza!
villy
03.11.2011 10:17
A ja jestem fanem Alonso może trochę bardziej niż Buttona. Ale mi się nie podoba podejście jego. Jeśli on takie ma, to jak dla mnie zmarnował połowę roku, a nawet i więcej. To, że Vettel będzie mistrzem to już było wiadome od dawna, tak jak z Schumacherem w 2002 czy 2004 roku. Rozumiem, że chce wygrywać jak każdy, ale jako sportowiec powinien walczyć do końca. Oczywiście to też zależy co rozumie przez określenie "za wszelką cenę".
jpslotus72
03.11.2011 09:53
@Kamikadze2000 Na "majstra" to poza Majstrem nie ma już szans nikt inny - od Japonii. :) Chodziło Ci oczywiście o "pierwszego po majstrze". :)
Sgt Pepper
03.11.2011 09:46
"Alonso nie będzie walczył o drugie miejsce za wszelką cenę..." A powinien... Na tym chyba (?) polega sport.
Kamikadze2000
03.11.2011 08:52
Wszystko zależy od możliwości bolidu. Moim zdaniem nie ma już szans na majstra, bowiem Jenson może sobie go zapewnic już w Abu Zabi. Ale trzecie miejsce jak najbardziej realne. :)
tomekj
03.11.2011 12:44
Ciężko coś powiedzieć o McLarenie bo sezon 2012 będzie bez dmuchanych dyfuzorów. Przypominam sobie testy przed sezonowe gdy bardzo słabo wypadali na tle konkurencji, dopiero gdy przyjechali do Australii z skopiowanym dyfuzorem od RBR zaczęli iść w górę sam Whitmarsh to potwierdził. Publius dlaczego twierdzisz że Renault będzie miało lepsze silniki niż Ferrari, tylko dlatego że ich tak bardzo chcieli nie sądzę bo oni obstawali przy silniku R4 a będzie V6. Ciekawe ile KM będą miały te silniki 1.6 powinny mieć więcej niż obecne, gdzieś wyczytałem artykuł ostatnio o nowym silniku z koncernu Fiata, na razie będzie montowany w Alfach Romeo ma mieć pojemność 1.8 R4 turbo i 300KM.
katinka
02.11.2011 11:28
O, chyba nikogo nie dziwia slowa Alonso, to moze ja jestem jakas nie tego, bo dla mnie w ustach tak wspanialego i walecznego kierowcy jak Fernando brzmia troche jakby nie tak, ale mam nadzieje, ze to tylko takie gadanie znudzonego juz tym sezonem Nando ;) No bo jak wszyscy kierowcy by podobnie mysleli, ze sie nie oplaca, bo sa stworzeni do celow wyzszych, to ta koncowka juz rozstrzygnietego sezonu bylaby nudna, a wiec brawo Webber i McLaren oraz reszta kierowcow, bede trzymac kciuki za tych co walcza nawet dla samej walki ;) Ayrton Senna, zawsze chcial byc najlepszy, najszybszy, podobno za kazdym razem po qualu jego pierwsze slowa do inzyniera wyscigowego nie byly pytaniem jak on sam pojechal, tylko jaki czas mial jego zespolowy kolega. I chociaz powiedzial kiedys tamte pamietne slowa o drugim na mecie i przegranym, to slyszalam, ze pomimo tego nie poddawal sie nigdy i zawsze walczyl do konca, byl wielki. @Simi To prawda, F1 jest tak fajnie nieprzewidwywalna i to oprocz scigania jest w niej tez piekne. Super by bylo, aby w przyszlym sezonie wlaczyl sie do walki jeszcze Mercedes, LR czy Williams i tego im zycze oraz Formule 1, aby sie dzialo ;) McLaren, Ferrari, RBR - taka bedzie chyba kolejnosc :)
MairJ23
02.11.2011 10:13
@jpslotus72 musze sie z toba zgodzic - ale ja i tak obstawiam przy swoim i w sumie tak samo bym myslal jak Fernando - nic to dla mnie nie zmieni czy jestem 2gi czy 3ci.... a Ferrari i tak, niezaleznie od tego co ja zrobie bedzie 3cie.... wiec nie bede sie spinal bo niewiele jest do ugrania a cokolwiek jest do ugrania dla mnie nie znaczy nic, dla mnie liczy sie tylko tytul. To nie poczatek kariery ze zalezy mu na wygranych w wyscigach - on jest podobny bardziej w kalkulacjach i zanajomosciach do Prosta - kalkulowac to oni potrafia ! Wychodzi na to ze Fernando nie za bardzo liczy sie z fanami Ferrari i to co on mowi to prawda a nie PR :) Ale z drugiej strony kontrowersyjne wypowiedzi tez sa silnikiem do reklamy. Wiec ciezko powiedziec. Chyba ot takie sobie gadanie - bo co maja innego robic - wszyscy musza jeszcze jechac te 2 wyscigi :) Szkoda mi ekip co maja malo kasy a i tak juz nic nie maja do ugrania a jechac musza bo maja to w kontrakcie. Ciekawa sytuacja jest miedzy STR, Sauber i Sahara Force India oni maja sie jeszcze o co bic - wiec nie wszystko stracone - tylko takie sytuacje napedzaja nam jeszcze wyscigi i zmagania kierowcow. Buemi, Sutil, Alguersuari nie moga byc jeszcze pewni swych pozycji plus musza walczyc o najwiecej punktow dla swoich druzyn !
jpslotus72
02.11.2011 09:40
@MairJ23 [quote="MairJ23"]jakiekolwiek gadanie to tylko PR[/quote]Rozumiem - tak mi się przynajmniej wydaje :) - co miałeś na myśli, ale sądzę, że właśnie teraz nie należy lekceważyć strony PR tego całego sport-biznesu. Jeśli w klasyfikacji mistrzostw niewiele już zostało do ugrania (ja nie nawiązywałem do sytuacji Ferrari w klas. konstruktorów - miałem na myśli tylko szansę na indywidualne wice- dla Alonso) - to właśnie PR-owo można jeszcze się "ścigać". I w tym znaczeniu też wydaje mi się, że już choćby ze względu na Tifosi-ch, Fernando powinien choćby udawać, że będzie walczył na maksa do ostatnich (kilo)metrów asfaltu... Być może właśnie po takim "oświadczeniu" zainteresowanie stajnią z Maranello i jej liderem jeszcze bardziej osłabnie w czasie tych dwóch, pozostałych weekendów (bo skoro mu nie zależy, to po co oglądać i ściskać kciuki). Chyba, że Alonso nie wierzy w możliwość wywalczenia tego wicemistrzostwa i chce już sobie zapewnić "PR-owe alibi" - "nie zdobyłem tego 'wice', bo mi nie zależało (a nie dlatego, ze nie dałem rady)"...
Aeromis
02.11.2011 09:36
Czy dwukrotnego mistrza świata jakim niewątpliwie jest Alonso mogło by usatysfakcjonować drugie miejsce? W pewnym sensie na pewno ale nie przeceniał bym tego. Bije kolegę z zespołu na głowę, wyprzedza (póki co) jeden mistrzowski bolid czyli RBR i jednego lepszego McLarena, właściwie to już teraz "zrobił swoje" z zapasem. Jaki Alonso by nie był, to na pewno jest realistą drugie miejsce jak powiedział było by świetne i na pewno będzie o nie walczył bo każde GP warte jest walki, a nawet same klasyfikacje (np. Nico Hulkenberg). To nie zmienia faktu, że Alonso chce być znów "miłościwie nam panującym" ale sama forma choć może być w oczach jego fanów lub też krytyków słowem "zasłużył", tylko co mu po słowach, ano nic. Właśnie dlatego liczy się już następny sezon a nie ten obecny. Moim zdaniem zresztą sporo kierowców woli nie ukończyć dwóch GP by w trzecim wygrać, choćby w generalce byli w plecy.
MairJ23
02.11.2011 09:07
@publius ani nie jestem fanem jego ani ferrari wiec to mnie nie bedzie dziwilo - moze ludzi ktorzy wierza w potege Ferrari to zdziwi i samego Alonso :) Ale masz racje - tam teraz nie ma najlepszych ludzi do zaprojektowania bolidu. @jpslotus72 nie moge sie z toba zgodzic - rozumiem twoje podejscie ale zgodzic sie nie moge. A to dlatego ze nie spojrzales chyba na punkty pierwszych 4 ekip- Ferrari moze przestac jezdzic i i tak nic sie nie zmieni. Wiec po co sie napinac ? - jak wyjdzie i zdobedzie P2 na koniec sezonu (Alonso) to dobrze a jak nie to trudno i tak nic w sumie sie nie zmieni. Ja chyba za bardzo patrze na to wszystko z punktu widzenia biznesu a nie samego sportu. Sezon 2011 sie skonczyl juz i jakiekolwiek gadanie to tylko PR aby cos tam zarobic na tych pozostalych wyscigach jeszcze. Moge sie zalozyc ze te pozostale wyscigi oglada moze nawet 40% ludzi mniej niz wczesniej. Nie wspominajac juz nic o tym ile ludzi szuka na necie i przeglada strony zwiazene z F1. Wiec jak widac na dloni i tak juz wiele kasy sie traci przez to ze Vettel zdobyl mistrza i RBR tak szybko. Bernie nie moze byc zachwycony. Ale odbiegam tu juz od tematu - chodzi mi tylko o to ze Alonso juz ma 2 mistrzostwa i o niczym innym nie mysli jak o 3cim :) i umie chlopak kalkulowac :) @Simi Ja licze na to ze przyszly sezon, bazujac na tym ze bedzie to tak jakby kontynuacja tego sezonu (chassis), bedzie obfity w walke "kolo w kolo" 4 ekip - Ferrari, McLaren, Mercedes, RBR - RBR juz tam jest i McLaren tez - brakuje nam tylko Ferrari i Mercedesa - Ferrari chyba blizej tym topowym ekipom niz Mercedesowi. Ale licze na to ze wszystko sie ulozy i stworza arcyszybkie bolidy na 2012 i bedziemy miec frajde ogladajac ten sport w 2012, bo potem nadchodzi mega zmiana i juz nic nie wiadomo. Pozdro
Simi
02.11.2011 07:34
Ja jestem zdania, że Ferrari jest w stanie zbudować naprawdę dobry bolid, który pozwoli udowodnić, że Alonso jest najlepszy. Być może Red Bull zostanie na czele w przyszłym roku, ale po wprowadzeniu nowych silników, sytuacja może się zmienić. Kiedyś Jacobss napisał, że lekceważę puszki. Otóż nie - to nie przejaw lekceważenia. Chodzi mi o to, że w sporcie takim jak Formuła 1, nie możemy być niczego pewni. Z pewnością przez kolejne lata czołowa trójka się nie zmieni - znajdzie się w niej Ferrari, RBR i McLaren, a w jakiej kolejności? Nie wiadomo. Pozdro dla Jacobssa i fanów Red Bulla ;)
schuey
02.11.2011 07:01
tak Fernando..bedziesz drugi kiedys..kiedy to niewiadomo
katinka
02.11.2011 06:41
@DJ Malina Moze i czesto nikt nie wspomina o v-ce mistrzach, ale ja pamietam i czasem Borowczyk ;) Ja tam mysle, ze Alonso nie ma tu calkiem racji, to chyba ta magia Ferrari tak na niego dziala :P Kazdy sportowiec by chcial wygrywac i byc przed wszystkimi, to pewne, ale mistrz moze byc w sezonie tylko jeden, wiec walczy sie zawsze do konca, bo to jest pieknem i sensem kazdego sportu nie tylko F1.
jpslotus72
02.11.2011 06:35
To oczywiste, że wicemistrzostwo w F1 nie jest tym samym co srebrny medal w innych sportach (na Olimpiadach czi Mistrzostwach Świata srebro lub brąz w różnych dyscyplinach też mają sporą wagę). Ale kierowca F1 musi też brać pod uwagę sytuację swojego zespołu w danym sezonie - czyli osiągi bolidu w porównaniu z konkurencją - i celem dla każdego "drivera z krwi i kości" powinno być osiągnięcie tego maksimum, jakie jest dla niego możliwe... W tym sezonie dla Ferrari i McLarena tym "limitem" jest - z czym można się było pogodzić już na początku sezonu - właśnie wicemistrzostwo. Lekceważenie tego celu rzeczywiście kładzie się lekkim cieniem na sportowym wizerunku danego kierowcy. W końcu chodzi chyba o to, żeby nie tylko w mistrzostwach jako całości, ale w każdym pojedynczym wyścigu osiągnąć maksimum tego, co w danych warunkach jest do osiągnięcia - inaczej trudno byłoby to nazwać prawdziwą Formułą 1. To jest różnica pomiędzy - "zrobiłem wszystko, co możliwe, ale nie dało się osiągnąć więcej", a - "nie dało się osiągnąć mistrzostwa, więc nie dałem z siebie wszystkiego"... O tym właśnie mówi Jenson:[quote]Spojrzę wstecz i pomyślę, że w większości weekendów zrobiłem wszystko, co było możliwe i wycisnąłem maksimum z samochodu[/quote]- i (sportowa) chwała mu za to. PS - kierowca, który walkę o wicemistrzostwo uważa za "niewartą zachodu", może się skazać na permanentną frustrację (być może do końca kariery).
IceMan11
02.11.2011 06:15
@Il Capitano Nie trzeba być legendą aby takie coś powiedzieć. Każdy zawodnik tak mówi :)
DJ Malina
02.11.2011 06:08
Alonso ma po części rację, przecież kiedy mówią np. o Massie, to rzadko wspominają że to wicemistrz świata z 2008 roku, czy w 2010 Vettela też tak nie tytułowali
Il Capitano
02.11.2011 06:02
Witek w przypadku Alonso jego rpacodawcy nie musza patrzec jakie miejsca zajmuje na koneic sezonu. jest jedynym kompletnym kierowcą w tej chwili w F1 i wszyscy o tym wiedzą Podoba mi sie podejście Fernando. Senna mawiał "drugi na mecie, pierwszym przegranym". Każda z legend F1 to powie że liczą sie tylko zwyciestwa, oni sie scigaja po wygrane nie po drugie miejsca P.S Znajdź mi w sporcie jakimkolwiek, człowieka który nie chciałby wygrywać
IceMan11
02.11.2011 05:51
@Xjumpaytech Takich nowych jak Byrne? ;>
RY2N
02.11.2011 05:49
Oby Massa i Webber jeździli choćby na poziomie 90% tego co robi Alonso gdy zupełnie nie ściga się o drugie miejsce i na niczym mu już nie zależy
Nuuskamuikkunen
02.11.2011 05:43
@ marla racja z tym Kubicą. I co ciekawe Robert nie raz podkreślał, że dobrze dogaduje się z Alonso, co może sugerować, że mają podobną filozofię ścigania się.
marla
02.11.2011 05:28
Nie dalej jak miesiąc temu Fernando twierdził, że przy dominacji Vettela, drugie miejsce, które jest do zdobycia będzie świetnym rezultatem i będzie walczył, ale widzę, że z czasem jego motywacja gdzieś się ulotniła. Rozumiem wszelkie sprawy typu skupienie się na przyszłym sezonie, jednak zawsze ceniłam kierowców, którzy mają zaciętość sportową i walczą do końca, a taka postawa 2-krotnego mistrza pt. "wszystko mi jedno", jakoś odbiera mi rozkosz jaką czerpię z tego sportu. Mam nadzieję, że tylko tak mówi, a na torze będzie walczył. :) Swoją drogą Kubica też twierdził, że "Każde miejsce, poza pierwszym, jest słabe." :)
Xjumpaytech
02.11.2011 05:23
publius Oj mylisz się i to bardzo. Ferrari ciągle ściąga po cichu konstruktorów, ściągają byłych inżynierów, podbiera strategów, powoli budują nowy zespół. Spokojnie, jak nie w przyszłym roku to w następnym, zbudują bolid będący w stanie walczyć. Do tego ogromne zaplecze jak ośrodek w Maranello. A jeśli chodzi o silniki. W Ferrari praktycznie dział silników nie zmienił się, a tamci ludzie potrafili tworzyć silniki. Do tego Ferrari na sezon 2009 ściągnęło dodatkowych inżynierów od silnika, żeby dostosować je do przepisów (w granicach zamrożenia). Tamta kadra w tej chwili nie ma wiele do roboty, więc już na pewno pracują nad nowym silnikiem i jestem pewien, że nie będzie to słaby silnik. Zresztą Enzo mówił, że aerodynamika jest dla tych co nie potrafią zrobić dobrego silnika. Jeśli tej dywizji się nie podporządkują, to Włosi ich zjedzą ;). A Alonso mówił już o tym dawno temu i tylko na chwilę zmienił zdanie. Drugie miejsce to pierwszy przegrany, tak więc często kierowcy nie zaprzątają sobie tym głowy, jeśli nie mają czym walczyć. Lepiej, żeby skupili się w całości na przyszłym sezonie. Z tego coś może być. 2 miejsce to tylko statystyka dla kierowcy takiego jak Alonso.
katinka
02.11.2011 05:09
Nie poznaje Alonso, dziwnie mowi, jesli tak mysli, jak nie kierowca wyscigowy. Rozumiem jakies ego i sportowa ambicje, ale przeciez v-ce mistrzostwo tez jest swietnym rezultatem, tym bardziej, ze w tym sezonie na nic wiecej nie mozna bylo liczyc. Wczesniej w 2008 i 2009 takim slabym bolidem Renault walczyl jak lew o kazdy punkt, kazda pozycje i cieszyl sie jak dziecko z kazdego podium, ehh Fernando... Fajnie, ze Hamilton jest inny, pomimo, ze tez chce wygrywac wszystko, to ciesza go tez te mniejsze sukcesy.
Nuuskamuikkunen
02.11.2011 05:01
IMO to trochę taka zasłona dymna i z pewnością Fernando zawalczy z Buttonem, bo po co w ogóle miałby startować w tym roku? Garki przepalić w swojej Ferce? Choć z drugiej strony faktycznie Fernando mentalnie jest kierowcą bezkompromisowym i albo bierze wszystko albo nic.
publius
02.11.2011 04:52
Gdyby to Alonso był drugi w klasyfikacji to uważałby to za sukces a tak, są 2 wyścigi do końca i 13 punktów straty więc jeśli nie dogoni Buttona to ma wymówkę, że wcale go nie gonił. Jasne, że dla historii liczy się tylko zwycięzca ale nie każdy sportowiec ma szanse i możliwości być pierwszym dlatego cele należy sobie stawiać zawsze. Gdyby tak było jak mówi Alonso to bieg na 100m "biali" powinni w ogóle przestać uprawiać a "czarni" nie stawać na nartach :) @MairJ23 nie zdziw się jeśli Alonso w Ferrari nie zdobędzie nigdy tytułu. Nie ma tam inżynierów do stworzenia zwycięskiego bolidu. RedBull jest i będzie w następnych latach przodował. Mają też Vettela na kolejne lata. Silnik 1,6 Renault będzie miał mocny. Po zmianie silników na 1,6 Ferrari może mieć poważne problemy.
MairJ23
02.11.2011 04:51
Pierwszym przegranym jest drugie miejsce ! i tyle w temacie... Dla Alonso liczy sie przyszyl sezon i wierze ze Ferrari bedzie walczylo o wygrana. Zreszta dla kierowcy juz nic nie ma znaczenia w tym sezonie (takiego jak Alonso - ktory zasmakowal szampana po zdobyciu 2 mistrzostw) i nic innego go nie interesuje i nie kryje sie z tym. Pozatym kariery Buttona i Alonso sa zupelnie na innym etapach. Alonso przeszedl do Ferrari zeby zdobywac tytuly. Button wydaje mi sie ze jest tak nastawiony juz na nastepny sezon a w tym jeszcze na zdobycie ile sie da zeby utwierdzic sie w przekonaniu o swojej sile i przygotowac na nastepny sezon. To wiele dla Jensona znaczy - koncowka tego sezonu... bo to bedzie stanowilo o poczatku nastepnego, wg niego... tak przynajmniej mowi w kazdym wywiadzie a Alonso juz nie interesuje nic wiecej niz tytul w 2012 !
Witek
02.11.2011 04:36
Nie zgadzam się z Fernando. Uważam, że nawet w kontekście przyszłych kontraktów rzut okiem potencjalnego szefa zespołu na miejsca, jakie dany kierowca zajmował w minionych sezonach ma znaczenie. Na pewno ma to wpływ na miejsce w statystykach oraz na postrzeganie pilotów F1 przez kibiców. Poza tym trzeba walczyć do końca - za to cenię m.in. Buttona.