Giermaziak na celowniku amerykańskich ekip
Przedstawiamy również krótką analizę możliwości Polaka
27.01.1220:51
7790wyświetlenia
Verva Racing Team ujawnił dziś informacje, że zespoły ze Stanów Zjednoczonych są zainteresowane Kubą Giermaziakiem.
Polski kierowca ma spędzić nadchodzący weekend w Orlando, gdzie odbywa się dwudziestoczterogodzinny wyścig na torze Daytona. Giermaziak ma spotkać się z zainteresowanymi ekipami i omówić możliwość ewentualnych startów.
Wybieram się na trwający w ten weekend pod Orlando wyścig Daytona 24h- napisał Kuba na swoim blogu.
Zobaczę na własne oczy, jak wygląda ściganie się w Stanach i przede wszystkim spotkam się z teamami zainteresowanymi współpracą ze mną. Zobaczymy, co z tego wyniknie. Na chwilę obecną pewne jest to, że w przyszłym sezonie dalej będę walczyć o zwycięstwa w zespole VERVA Racing Team. Celem jest oczywiście tytuł mistrzowski w Porsche Supercup!
Gdzie ewentualnie mógłby trafić Kuba Giermaziak?
Dzisiejsze oświadczenie prasowe jest równie tajemnicze, co informacja o testach Kuby w F1, dlatego też [color=#3c88b8]Wyprzedź Mnie![/color] pokusiło się o drobną analizę możliwości czekających na naszego kierowcę. Po pierwsze, można zakładać, że propozycja jest dość poważna, gdyż "cennik" dla sponsora można zwyczajnie wysłać mailem lub omówić przez telefon. Siłą rzeczy Kuba raczej nie przygląda się serii NASCAR, gdyż to nie jest zbyt dobra droga dla kogoś kto myśli o F1, a także IndyCar, gdyż większość stawki stanowią tam zawodnicy mający doświadczenie w najlepszych światowych seriach, co potwierdzają ostatnie doniesienia o Rubensie Barrichello.
Głównymi możliwościami mogą być zatem American Le Mans Series, Długodystansowe Mistrzostwa Świata (WEC) i Rolex Sports Car, której jedną z rund jest wspomniana wyżej Daytona 24h. W każdej z nich nie brakuje samochodów GT, które są Kubie dobrze znane. W ALMS rozgrywana jest klasa GTC, w której ścigają się pucharowe Porsche, więc trzeci kierowca Supercupu mógłby być dla tych ekip łakomym kąskiem. Warto dodać, że jeden z rywali Giermaziaka - Jeroen Bleekemolen, z powodzeniem ściga się właśnie w tej serii. Kuba mógłby również spróbować swoich sił w mocniejszej klasie GTE, jednak najlepsze ekipy mają już zaklepane składy.
Jak na razie niewiele wiadomo o zapatrywaniach Amerykańskich zespołów na Długodystansowe Mistrzostwa Świata, które obejmują słynny wyścig Le Mans. Corvetta ogłosiła już skład i zamierza wystartować tylko w Le Mans, więc ciężko upatrywać tam Kuby. Flying Lizard ogłosił powrót do ALMS, jednak nie wiadomo z jakim składem zamierza pojawić się w 24-godzinnym klasyku oraz, czy zaangażuje się w WEC. Póki co, nie wiadomo jakie plany ma Robertson Racing, a Krohn pojawi się w WEC, jednak ma już zakontraktowanych kierowców.
Ostatnią z możliwości jest seria Rolex Sports Car, w której powinno znaleźć się sporo wolnych miejsc. Warto dodać, że tegoroczna Daytona jest mocno obsadzona przez kierowców PSC. Na amerykańskim owalu będą się ścigać Rene Rast, Kevin Estre, Nick Tandy, Jeroen Bleekemolen i Sean Edwards, więc kolejny kierowca z Supercupu nie byłby niczym nadzwyczajnym. Teoretycznie w wachlarzu możliwości mógłby się jeszcze znaleźć amerykański puchar Porsche oraz Indy Lights, jednak przejście Kuby do mniej znaczącej serii w USA, kiedy w Europie jest sporo alternatyw, jest chyba mało prawdopodobne.
KOMENTARZE