Toro Rosso przedstawiło STR7
Samochód stajni z Faenzy ma umożliwić częstszą walkę o punkty w tegorocznych wyścigach.
06.02.1217:45
7869wyświetlenia
W poniedziałkowe, późne popołudnie, swą tegoroczną konstrukcję zaprezentowała Scuderia Toro Rosso.
Za projekt STR7 odpowiada Giorgio Ascanelli, a kierowcami włoskiej stajni będą w tym roku dwaj wychowankowie juniorskiego programu Red Bulla - Daniel Ricciardo oraz Jean-Eric Vergne. W przypadku tej dwójki rywalizacja nie sprowadza się wyłącznie do utrzymania miejsca w zespole, ale przede wszystkim zaimponowania szefostwu Red Bull Racing i w rezultacie otrzymania sterów topowego bolidu.
Team z Faenzy nie ogranicza się jednak wyłącznie do współpracy z Red Bullem, czego doskonałym dowodem był rok 2011, gdy Toro Rosso udało się podpisać lukratywne kontrakty sponsorskie z koncernem naftowym CEPSA oraz szwajcarskim bankiem Falcon, których logotypy są widoczne także na STR7. Po średnio udanym ubiegłym roku, niedoścignięciu Saubera w mistrzostwach konstruktorów oraz całkowitej wymianie składu kierowców, włoski zespół pragnie częściej dojeżdżać do mety na punktowanych miejscach i poprawić słabą dyspozycję w sesjach kwalifikacyjnych.
^galeria,450
W sobotę o dziesiątej rano, gdy pakowaliśmy samochód w drogę do Jerez, nie byłem przekonany, czy zdążymy na czas przez tak duże ilości śniegu, ale udało się. STR7 jest naszym trzecim zaprojektowanym, wykonanym i złożonym samochodem. Zainwestowaliśmy dużo pieniędzy, aby zbudować infrastrukturę i mam nadzieję, że w nadchodzącym sezonie osiągniemy dobre rezultaty. Ta inwestycja była możliwa tylko dlatego, że posiadamy silnych partnerów. Jutro nowy samochód wyjedzie po raz pierwszy na tor, co zawsze jest wyjątkową chwilą. Mamy dwóch, kierowców z dużymi umiejętnościami i jestem przekonany, że obaj wykonają dobrą robotę. W ubiegłym roku zakończyliśmy sezon na ósmym miejscu. W tym liczymy na siódme lub wyższe- powiedział szef Toro Rosso, Franz Tost.
Jako pierwszy STR7 sprawdzi na torze Ricciardo, który otrzymał do dyspozycji wtorkową i środową sesję. Kolejne dwa dni będą należeć do Vergne.
KOMENTARZE