Sytuacja Grand Prix Belgii nadal niewyjaśniona

Władze Walonii liczą na pomoc ze strony szefa administracji Formuły 1, Bernie Ecclestone'a
09.11.0516:27
Marek Roczniak
860wyświetlenia
Będące właścicielem toru Spa-Francorchamps władze Walonii (region autonomiczny w południowej Belgii) zebrały się wczoraj w celu omówienia przyszłości Grand Prix Belgii w związku z ogłoszeniem upadłości firmy DDGP, która była odpowiedzialna za promowanie i organizację tej imprezy.

Niestety spotkanie to nie przyniosło żadnych efektów i ostatnią deską ratunku wydaje się być szef administracji Formuły 1 (FOM), Bernie Ecclestone - o pomoc zamierza go poprosić minister finansów Walonii, Jean-Claude Marcourt. Ecclestone do 2003 roku był promotorem wyścigu na torze Spa-Francorchamps, ale po usunięciu Grand Prix Belgii z kalendarza F1 po problemach związanych z reklamą wyrobów tytoniowych przestał się tym zajmować.

Gdy przed 2004 rokiem władzom Walonii udało się wynegocjować podpisanie nowego kontraktu z FOM, rola promotora została powierzona firmie DDGP, która z zadania tego wywiązała się nienajgorzej, jednakże dochody ze sprzedaży biletów nie wystarczyły nawet na zapłacenie FOM za prawo do organizowania wyścigu. W tym roku rząd musiał pożyczyć DDGP 18 milionów USD, dzięki czemu wyścig w ogóle mógł się odbyć. Ostatecznie firma zbankrutowała mając dług w wysokości 11 milionów USD.

Serwis GrandPrix.com sugeruje, że ewentualna pomoc ze strony Ecclestone'a jest raczej mało prawdopodobna, tym bardziej że banki posiadające większościowe udziały w SLEC raczej nie będą zainteresowane dokładaniem do tego interesu. W tej sytuacji rząd Walonii sam musi postarać się o znalezienie promotora, ale jeśli nie będzie chciał pokrywać części wydatków, co jest praktyką stosowaną w przypadku wielu europejskich wyścigów, nic z tego raczej nie wyjdzie.

Zapytany dzisiaj przez serwis Pitpass.com rzecznik prasowy toru Spa-Francorchamps powiedział: "DDGP, która organizowała ostatnią Grand Prix, zbankrutowała. W chwili obecnej nie wiemy, kto zajmie się kwestią rezerwacji biletów na rok 2006. Więcej będziemy mogli powiedzieć w ciągu kilku następnych tygodni". Wielu czytelników Pitpass.com twierdzi, iż otrzymali już informację o planowanym zwrocie pieniędzy za bilety na przyszłoroczny wyścig. Szacuje się, że 90% kibiców przyjeżdżających na Grand Prix Belgii to obcokrajowcy.

Źródło: GrandPrix.com, pitpass.com