Broniszewski tuż za podium w GT Open
Polsko-austriacki duet zajął czwarte miejsce w niedzielnym wyścigu
23.07.1222:34
3352wyświetlenia
Michał Broniszewski i Philipp Peter rywalizowali w miniony weekend na torze Paul Ricard i wracają do domu z czwartym i siódmym miejscem.
Polsko-austriacki duet w sobotnim wyścigu GT Open zajął siódme miejsce. Po starcie z szóstego pola, jadący na pierwszej zmianie Peter wyprzedził po kilku okrążeniach jednego z rywali i awansował na piątą pozycję.
Po obowiązkowej zmianie kierowców Michał Broniszewski powrócił na tor ścigany przez dwóch bardzo doświadczonych kierowców Porsche. Na nieco ponad kwadrans przed metą Raymond Narac dogonił naszego kierowcę, który przez kilka okrążeń bronił się w znakomitym stylu przed atakami Francuza, ale ostatecznie musiał uznać wyższość rywala. Okrążenie później w tym samym miejscu, na hamowaniu przed szykaną także Nick Tandy wyprzedził Polaka i ostatecznie Michał Broniszewski osiągnął metę na siódmym miejscu.
Po świetnym weekendzie przed tygodniem liczyliśmy na nieco więcej- powiedział polski kierowca.
Podczas czwartkowych testów byliśmy najszybsi. W piątek przywieziono nam opony z innej partii i nagle auto zaczęło się dużo gorzej prowadzić, było bardzo nadsterowne. Pomimo to, na wyścig udało nam się skorygować ustawienia i było sporo lepiej. Niestety, szybko okazało się, że od pierwszych okrążeń samochód ściągał mocno w prawo, tak jakby spadło ciśnienie w jednej z opon. Prawych zakrętów dosłownie nie dało się jechać, dlatego nie miałem szans aby walczyć z kierowcami Porsche o piąte miejsce. Najważniejsze, że udało nam się zdobyć w sobotę chociaż parę punktów.
W drugim wyścigu duet Kessel Racing zajął czwarte miejsce, minimalnie przegrywając walkę o najniższy stopień podium. Jadący na pierwszej zmianie Michał Broniszewski popisał się znakomitym startem z 10 pola i awansował na ósmą pozycję. Po zmianie kierowców Peterowi udało się awansować na trzecie miejsce i wydawało się, że podium jest w zasięgu ręki, gdy na nieco ponad 10 minut przed metą dogonił go Gianmaria Bruni, zwycięzca klasy GTE Pro w wyścigu 24 h Le Mans. Austriak bronił się znakomicie przez kilka okrążeń przed atakami wyraźnie szybszego Bruniego, którego doszedł również Matteo Maluccelli w Aston Martinie. Ostatecznie Philipp Peter na przedostatnim okrążeniu musiał ustąpić Bruniemu, jednak udało mu się obronić czwarte miejsce przed Malucellim.
Niedzielny wyścig był znacznie bardziej udany, niż sobotni- powiedział Michał Broniszewski.
Oczywiście jest mały niedosyt, bo podium było bardzo blisko, ale nie byliśmy w stanie zrobić nic więcej. Początek wyścigu był dobry. Udało mi się odrobić jedno miejsce. Philipp na drugiej zmianie pojechał fantastycznie, ale nie był w stanie utrzymać trzeciego miejsca. Niestety, nasza strata do czołówki zwiększyła się po tym weekendzie, ale nie poddajemy się. Będziemy walczyć do końca o miejsce na podium w końcowej klasyfikacji. Powracamy do rywalizacji za półtora miesiąca, a szansa na kolejne punkty, na węgierskim Hungaroringu.
Źródło: Informacja prasowa MB Racing
KOMENTARZE