Hamilton nie przejmuje się problemami Mercedesa

Brytyjczyk uważa, że lepiej mieć problemy tutaj niż w Barcelonie
06.02.1318:58
Paweł Zając
2029wyświetlenia

Lewis Hamilton twierdzi, że problemy Mercedesa podczas pierwszych dni testów nie wpływają na jego nastrój.

Dziś Brytyjczyk zakończył jazdę na barierach z powodu awarii hamulców, a wczoraj Rosberg zatrzymał się na torze przez awarię elektryki. Podczas dwóch dni bolid Mercedesa pokonał jedynie 29 okrążeń.

Nie można się zniechęcać takimi przypadkami - powiedział Hamilton. Trzeba patrzeć w przód i myśleć pozytywnie. Chłopaki w garażu nie robią tego celowo. Pracują bardzo ciężko zarówno tutaj jak i w fabryce. Ciesze się, że to nie zdarzyło się w Barcelonie, bo wtedy byłoby słabo. Kiedy problemy pojawiają się teraz, to możemy je usunąć. Jeśli mielibyśmy mieć kolejne, to mam nadzieję, że pojawią się jutro albo w piątek, aby kolejne dni testów były bezproblemowe.

Dzisiejszy wypadek był spowodowany wyciekiem z układu hamulcowego i zespół będzie starał się upewnić, że problem już się nie powtórzy. Hamilton na temat wypadku powiedział: Nacisnąłem hamulec i przez ułamek sekundy działał, jednak później pedał wpadł w podłogę. Po prostu przestały działać i musiałem przygotować się na uderzenie. Trochę poobijałem sobie nogi. Lewis dodał, że nie obracał samochodu, gdyż uderzenie przodem powoduje mniejsze uszkodzenia. Kiedy uderzasz bokiem, to praktycznie niszczysz tę stronę auta. Lepiej jest uderzyć przodem i uszkodzić tylko nos.

Brytyjczyk przyznał, że przejechanie większej ilości kilometrów będzie ważne podczas ostatnich dwóch dni testów zwłaszcza, że jego odczucia na temat osiągów samochodu są pozytywne. Mamy sporo opon i po prosty musimy upewnić się, że jutro wyjedziemy na tor. Nico musi pierwszy opuścić garaż i przejechać jak najwięcej okrążeń. 120 byłoby dobrą liczbą. Jestem dość zadowolony z samochodu. Myślę, że mamy dobre podstawy, z którymi możemy coś zrobić. Wykręcenie takiego czasu okrążenia było łatwe i wiem, że mogę pojechać szybciej. Na pewno jednak będę naciskał na chłopaków od aero, gdyż będziemy potrzebować lepszej aerodynamiki. Przyszedłem tu z McLarena, który miał niesamowity docisk i zdecydowanie czuję różnicę, jednak nie jest aż tak źle.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

8
Simi
07.02.2013 01:34
Na pewno była to przemyślana decyzja, w to nie wątpię. Zobaczymy jednak jak długo Lewis wytrzyma w mniej konkurencyjnym aucie, o ile taki będzie. Czy z tych zwycięstw guzik wynika? Nie powiedziałbym. Owszem, tytułu nie było od 2008, ba! nie było nawet top3 od tego czasu. Ale wygrana to wygrana. Na pewno lepiej coś wygrywać, mimo iż "nic to nie daje" niż w ogóle nie gościć na szczycie podium ;-) Pozdrawiam ;-)
katinka
07.02.2013 07:26
No to sezon 2013 będziemy mieli wesoły ;) Ja też się pośmieję, gdy Merc wcale nie będzie tak wolny, jak wszyscy myślą i Lewis czasami będzie kończył wyścigi przed Lotusami, McLarenami i pozostałymi zespołami z czołówki... @Simi, tak Lewis jest zdeterminowany i waleczny, ma teraz przed sobą nowe wyzwanie i dlatego myślę, że przechodząc do Mercedesa odetchnął, odnalazł nową motywację i chce coś udowodnić... sobie, bo innym nie musi. Nie wiem, czy tęskni za McLarenem, może w kontekście tego, że kawał czasu byli dla Niego jak druga rodzina, a nie dlatego, że to zwycięski zespół. Zresztą jak widać od lat z tych zwycięstw guzik wynika. Wiesz, też nie wyobrażam sobie cierpliwego Hamiltona, ale szanuję Jego decyzję i zobaczymy jak będzie. Nigdy nie kibicowałam Mercedesowi w żadnej serii (moją ulubioną marką jest BMW), a w F1 nie lubię koncernów. Ale nie skreślam od razu tego zespołu, jako marka mają w F1 piękną historię wyścigową i jako dostawca silników, a teraz jakiś plan i mam nadzieję, że nie chodzi tu o kasę, tylko o ściganie. Więc trzymam kciuki by się udało i aby Lewi był tu gdzie jest szczęśliwy. Pozdr
mich909090
06.02.2013 09:32
Spokojnie,McL rok temu podczas testów był bezawaryjny,a w sezonie w najważniejszych momentach wszystko im się psuło zupełnie jak debiutantom. Merc będzie mocny ,liczę na nich(na Lewisa).
Simi
06.02.2013 09:24
@katinka Cóż, podia i zwycięstwa są raczej realne, choć te problemy nie nastrajają optymistycznie. Będzie co będzie, Lewis na pewno wiedział co robi, choć moim zdaniem gdzieś tam w głębi duszy już tęskni za McLarenem. On jest zbyt zdeterminowany, by być cierpliwym, on chce tylko wygrywać. Ale zobaczymy, jest to trzyletni (?) plan, jestem ciekaw co z tego wyniknie.
IceMan11
06.02.2013 09:05
Jak słyszę: "lepiej, że popsuło sie teraz niż później" to śmiać mi się chce. Dobra mina do złej gry, a w tej sytuacji pozostaje tylko taka wymówka. Wszyscy jeżdżą i mają się dobrze robiąc blisko 100 okrążeń dziennie, a Mercedes na 2 dni 2 razy kończy jazdy przed czasem... Sorry, ale kilka sezonów wstecz takie coś jeszcze było ok, ale teraz? Totalny zastój jeżeli chodzi o F1, a tym jeszcze się psują takie "banalne" rzeczy. Gdybym nie oglądał F1 rzekłbym - debiutanci.
katinka
06.02.2013 09:00
@Simi, ja jestem ciekawa jeszcze bardziej ;) Nie liczę w tym sezonie na walkę Merca o mistrzostwo, ale w czubie i czasami o podia czemu nie. Byłoby fajnie, gdyby poradzili sobie z tymi awariami, szybkim zużyciem gum i przegrzewaniem układu wydechowego co było złe w poprzednich konstrukcjach. A Lewi dobrze gada i fajnie, cieszę się, że jest taki wyluzowany i szczęśliwy, jednak zmiana otoczenia czasami dużo daje... Może te 2 dni testów nie są tym, na co czekali w Mercedesie, ale lepiej teraz wyeliminować takie awarie i poprawić co trzeba w bolidzie, niż na Catalunya przy ostatnich testach czy już podczas GP. Jedynie chyba szkoda, że nie nauczyli się za bardzo i nie potestowali sobie tych nowych opon, a zwłaszcza że teraz mogą i mają w czym wybierać, jak w raju - miękkie, pośrednie, twarde, po 35 kompletów na bolid plus deszczowe i przejściówki.
Dante
06.02.2013 08:50
Swoją drogą, w miniaturce jest trochę nieaktualne zdjęcie (za dużo czerwonego na czapce). :)
Simi
06.02.2013 06:32
Prawda jest taka, że zimowe testy służą też niejako do eliminowania problemów, które mogłyby okazać się trapiące w trakcie trwania sezonu. Na pewno lepiej, że pewne rzeczy dzieją się teraz niż gdyby miały mieć miejsce w Australii, czy Malezji. Na pewno drugi dzień z rzędu z problemami to nie jest szczyt marzeń, ale nie pozostaje im nic innego jak ostra, ciężka praca nad poprawą swoich osiągów. Jestem ciekaw, w którym miejscu w stawce jest Mercedes.