Lotus: Problem z mocowaniem zawieszenia nie powtórzy się

Ekipa z Enstone jest pewna obecnego projektu
11.02.1321:02
Łukasz Godula
2863wyświetlenia

Lotus udaje się na kolejne przedsezonowe testy w Barcelonie z przekonaniem, że nie powtórzą się tam problemy z zawieszeniem, które zmusiły ich do ominięcia jednej sesji w zeszłym roku.

Lotus, który po raz kolejny obiecująco zaprezentował się w Jerez, nie potrzebuje przypomnienia, iż zeszłoroczne testy zostały poważnie skrócone, po tym jak zespół musiał odpuścić kilka dni testowych po awarii zawieszenia.

Dyrektor techniczny ekipy, James Allison powiedział, że wyciągnięto z tego wnioski, by upewnić się, iż nie powtórzy się ponownie taki dramat. W zeszłym roku mieliśmy problem, ponieważ źle zaprojektowaliśmy jedno złącze - powiedział Allison w wywiadzie dla oficjalnej strony Lotusa.

Zaprojektowaliśmy mocowanie zawieszenia, które byłoby w stanie wytrzymać takie obciążenia jedynie w sytuacji, gdyby było wykonane absolutnie perfekcyjnie. Jednakże, styl tego połączenia był bardzo trudny do dokładnego wykonania, co uniemożliwiało uzyskanie takich samych osiągów w każdym podwoziu.

Jeździliśmy z podwoziem nr #01 w Jerez i mocowanie zawieszenia w tym modelu było wystarczająco dobre, by wytrzymać obciążenia. W Barcelonie jeździliśmy z podwoziem #02, a tam złącze było wykonane minimalnie inaczej, co nie pozwoliło na wytrzymanie obciążenia, przez co ostatecznie się zepsuło.

Gdy uświadomiliśmy sobie nasz błąd, przeprojektowaliśmy je, tak by linie kleju były w stanie zapewnić odpowiednią siłę, bez względu na podwozie. W modelu E21 szczególnie przyjrzeliśmy się temu obszarowi, więc nie oczekujemy podobnych dramatów.

Zarówno Kimi Raikkonen i Romain Grosjean pokazali potencjał E21 i podczas dwóch dni dyktowali tempo reszcie stawki.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

20
SirKamil
12.02.2013 08:33
Co ty pleciesz... przecież to jasne, że chodzi o briatore.
Yurek
12.02.2013 07:46
[quote="SirKamil"]Afera singapurska to w zasadzie afera jednego człowieka, który wplątał w nią dwóch innych.[/quote] Biedny Briatore... Zawsze czysty, nieskazitelny, a tu Piquet go tak wrednie wrobił... A przecież Flavio nie chciał... Chyba się zaraz rozpłaczę, ech ta moja zdolność empatii :(
SirKamil
12.02.2013 05:48
katinko, pamiętaj o tym, że w tamtych aferach kluczowy był przebieg i zaangażowanie oskarżonych. Najpierw McLaren utrzymywał, że dokumentami dysponował jedynie Mike Kuglarz i wszystko miało rozejść się po kościach. Dopiero potem don Alonso rozpruł się jak stare prześcieradło i okazało się, że dokumentacja obiegła jednak McLarena dość powszechnie. To doprowadziło federację do wściekłości. Jeśli chodzi o Renault, wszystko w linku.
katinka
12.02.2013 04:35
[quote]To dobrze, że masz tak twarde zasady moralne co do kibicowania ekipom uwikłanym w machlojki. Musiałoby być Ci ciężko kibicować McLarenowi.[/quote] No cóż, celny strzał @SirKamil, dyskutując z Tobą trzeba mieć argumenty i jak w gierce chyba kilka żyć. Nie byłam szczęśliwa, gdy okazało się, że McLaren był uwikłany w tą aferę szpiegowską, ale tam przynajmniej ukarali zespół nie małą karą finansową i odebraniem punktów za sezon. A wyrok w zawiasach dla Renault nic przecież nie znaczył, a ryzykowali życie kierowców. Tak wiem, to były tylko 3 osoby z zespołu, ale zawsze ciekawiło mnie, co można wyczytać z telemetrii, wszystko czy niewiele? Do dziś nie wiem jak to jest, bo np. spotkałam się z opinią w F1R, no że tamto co pokazał wtedy LH, to każdy zdolny inżynier mógłby sobie wyliczyć na kalkulatorze.
SirKamil
12.02.2013 02:09
Allison jest dyrektorem technicznym a Boullier szefem wszystkich dyrektorów. Postęp ekipy to wyniki również jego pracy. Pech chce, że Boulliera nie rozlicza się za wyniki, tylko bliżej nieokreślony wizerunkowy bełkot ala "jest idiotą bo powiedział, że Kimi się z nimi skontaktował". wot zamach na skandynawską świętość... Afera singapurska to w zasadzie afera jednego człowieka, który wplątał w nią dwóch innych. Dopiero od tamtego sezonu zespół ściga się bez zawiasów wykluczenia z mistrzostw. http://www.f1wm.pl/php/testy.php?newsid=13380&strkom=2 [quote] 1) Flavio Briatore, Pat Symonds i Nelson Piquet Jr umówili się na spowodowanie wypadku i 2) żaden inny członek zespołu nie był w to zaangażowany. FIA przeprowadziła własne śledztwo, które potwierdziło powyższe wnioski, oficjalnie oczyszczając tym samym Fernando Alonso z wszelkich podejrzeń o udział w spisku.[/quote] To dobrze, że masz tak twarde zasady moralne co do kibicowania ekipom uwikłanym w machlojki. Musiałoby być Ci ciężko kibicować McLarenowi.
katinka
12.02.2013 01:35
Rozwijam ;) Może źle myślę, ale Lotus to podobno były team Reno? Po prostu od pewnego czasu nie przepadam za nimi. Wiem, że Renault to uznana marka w F1 jako dostawca silników i zespół z piękną historią wyścigową jeszcze od czasów Benettona, ale w moich oczach stracili wiele od tego GP Singapuru 2008. Sprawiedliwość jakby ich wtedy trochę ominęła. Więc fanką Lotusa raczej nie będę, co najwyżej fanką Groszka i jego stylu jazdy. O Enstone to prawda, nic nie wiem, ani jaka tam kultura pracy ani nic, mogę się domyślać, że tworzą zgrany zespół w garażu i fabryce. Czytałam w F1 Racing artykuł, gdzie porównywali brytyjskie siedziby kilku zespołów F1 i właśnie Enstone tam wypadło najlepiej, więc na pewno coś w tym jest. Z tym że chyba niekoniecznie ta fabryka musi być pełna inżynierów pokroju Allisona i nie chodzi mi tu tylko o talent techniczny, ale tak ogólnie, ten facet to przywódca i to dużo lepszy chyba niż Boullier. Tak, wytelefonować tego się nie da, ale mając jakiś pomysł na sukces, na system pracy i dobierając odpowiednich ludzi, kiedyś może się udać coś osiągnąć, chociaż nie twierdzę, że akurat Pan Lauda dla Mercedesa taki pomysł ma :/
jpslotus72
12.02.2013 01:25
Przykład BMW z 2008 jest ostrzeżeniem, ze nie warto odpuszczać końcówki sezonu poprzedzającego jakąś rewolucję w regulacjach czy specyfikacjach, licząc na mocny efekt po zmianach... Trzeba brać wszystko co jest "dzisiaj" do wzięcia, bo jutro w F1 jest zawsze niepewne. Kto wie, czy ktoś właśnie nie skorzysta w tym sezonie na tym, że inni potraktują ten rok mniej lub bardziej jako etap przejściowy (nie ma oczywiście mowy o tym, żeby ktoś dosłownie odpuścił sobie jakiś sezon, ale niektórzy będą bardziej niż inni spoglądać już w stronę 2014 - a w ten sposób coś może przejść obok nosa w bieżącym sezonie). Tytuły z każdego sezonu liczą się tak samo...
SirKamil
12.02.2013 10:47
Szczęście nie jest pierwszą rzeczą która przychodzi na myśl. Allison jest brzydko ujmując "produktem" Enstone. Tam startował tam się kształtował i po pracy w królującym wtedy Ferrari, tam wrócił. To kwestia tej kultury organizacji, która do stworzyła,którą sam dzisiaj utrwala, której nie da się wytelefonować. Chodzi o to, że pracuje tam więcej takich Allisonów.
MPOWER
12.02.2013 10:23
[quote]Daliby się lubić, gdyby nie to, że to byłe Renault.[/quote] A możesz rozwinąć, co masz na myśli ?
katinka
12.02.2013 07:56
Szczęście Lotusa, że mają takiego James'a Allisona. Powinni go ozłocić i nie dać mu odejść, chociaż ja nie miałabym nic przeciwko. Facet nie tylko jest świetnym inżynierem z dobrymi pomysłami, ale też widać, że motywuje ten zespół i powtórki z 2011 raczej nie będzie. Daliby się lubić, gdyby nie to, że to byłe Renault.
Jarek
12.02.2013 06:10
Jeszcze zapomnieli dodać, że te ubiegłoroczne problemy z mocowaniem zawieszenia mocno rozczarowały niektórych fanów, którzy przyjechali głównie dla nich do Barcelony. Nie wspomnę o zamknięciu dla tychże fanów testów w Silverstone ;). Ale ci fani i tak przyjechali popatrzeć zza siatki ;) Panie Allison, wierzę na słowo, że żadnych takich numerów w tym roku nie będzie. Go Lotus Go. jeśli chodzi o wyniki testów w Jerez: nie podniecam się oczywiście, ale mam nadzieję, że lata 2005/06 wrócą... nie w tym roku, to może w następnym, albo kiedyś. Jestem cierpliwy.
MPOWER
11.02.2013 10:31
Wiesz, my tak jesteśmy tylko obserwatorami. Decyzji za nich nie podejmiemy. Jedni zaryzykują walką do końca, inni się poddadzą i przerzucą maksymalne środki na nowy sezon. Czas pokaże, która z dróg była dobra. Bo być może czasem ryzyko nie musi od razu skreślać ich szans na wyrównaną walkę w nowym sezonie, tym bardziej, że główne słowo będzie należeć do nowych jednostek. Kto zrobi najlepszą i najmniej awaryjną? Tego nikt nie wie. Nie od dzisiaj Mercedes zapowiada, że już dawno się mocno skupił na sezonie 2014. A kto da gwarancję, że nowe jednostki Merca przy włożonym dużym nakładzie na nowy projekt bolidu dowiozą ich do mistrzostwa? Mogą ale nie muszą. Albo czy praca już dzisiaj da im sukces.? Znajdzie się zespół, który znajdzie jakąś lukę w interpretacji przepisów i przy mniejszym nakładzie prac (czas) może mieć najlepszą maszynę. Ale też nie musi. Decyzja należy do nich. Oby tylko nowy sezon nie był dominacją jednego zespołu.
SirKamil
11.02.2013 09:45
Obawiam sie, że właśnie to oznacza. Nie widzę tu tak skrajnych przypadkòw jak 2009 gdy zespoły cisnące w poprzedniej kampanii tj. Ferrari, McLaren i Renault przygotowały ***boxy, ale każde osłabienie w bardzo kompetentnej stawce może odbić się czkawka przynajmniej jeden sezon.
MPOWER
11.02.2013 09:28
@SirKamil Napisałem w skrócie. Raczej chodzi o to, że zespół nie będzie spowolniał w rozwoju jak to miało miejsce dotychczas. [quote]Nie jestem jednakowoż przekonany czy warto w tym roku cisnąć do końca z rozwojem.[/quote] To pytanie sobie pewnie każdy zespół w tym sezonie już postawił albo w czasie sezonu postawi. Ale nie wydaję mi się, aby jakikolwiek zespół z czołówki w tym sezonie nie będzie naciskał do końca. (nie włączam tutaj Mercedesa). Chyba że będą tak daleko iż dalsza walka nie będzie miała sensu i lepszym rozwiązaniem będzie postawić 100% swojego wysiłku na sezon 2014. Z drugiej strony, naciskanie w tym sezonie do końca nie oznacza, że w nowym sezonie będą do tyłu ze swoją nową konstrukcją. Czas pokaże.
Carolius
11.02.2013 09:20
Widać, że wyciągnęli wnioski z tamtego sezonu, zgromadzili więcej hajsu to i pewnie o więcej powalczą:)
SirKamil
11.02.2013 09:18
Zeszłoroczny spadek na 3-4 miejsce z 1-2 pod względem szybkości po wakacjach na kilka GP nie miał podłoża finansowego, podobnie jak rok wcześniej. Nie jestem jednakowoż przekonany czy warto w tym roku cisnąć do końca z rozwojem.
MPOWER
11.02.2013 08:48
@Gie Raczej nie. James Allison ma zapewnienia, że dostanie tyle kasy na rozwój ile potrzebuję. Inaczej po nowym sezonie odchodzi do Mcl. Tak mniej więcej w skrócie.
pablonzo
11.02.2013 08:33
@Gie Podejrzewam, że nie tym razem. Oczywiście, było już nie raz tak, że start mieli dobry a potem tendencja była spadkowa. Jednak w zeszłym roku mieli super formę przez cały rok i gdyby nie Grosjean to było by na prawdę bardzo dobrze. Lotus to solidny z team, z dobrymi korzeniami. Na pewno napsują dużo krwi konkurencji z czoła stawki, a nie zdziwię się jeśli powalczą o coś więcej.
Gie
11.02.2013 08:28
Pewnie tradycyjnie w drugiej części sezonu będą slabsi.
SilverX
11.02.2013 08:14
"Zarówno Kimi Raikkonen i Romain Grosjean pokazali potencjał E21 i podczas dwóch dni dyktowali tempo reszcie stawki." - mocne stwierdzenie, zbyt mocne...