Alonso: Vettel zbuduje swoją legendę wygrywając w normalnym bolidzie

Hiszpan uważa, iż w przypadku niepowodzenia, tytuły Niemca mogą działać na jego niekorzyść
30.12.1308:51
Mateusz Szymkiewicz
5771wyświetlenia

Fernando Alonso uważa, że Sebastian Vettel będzie mógł się cieszyć statusem legendy Formuły 1 tylko wtedy, kiedy będzie wygrywać mistrzostwa za kierownicą takiego samego samochodu, jakim dysponują rywale.

Vettel zdominował ostatnie cztery sezony, zdobywając w każdym z nich mistrzowski tytuł za kierownicą bolidu ekipy Red Bull Racing, który praktycznie przez cały czas narzucał tempo rywalom. Zdaniem kierowcy Ferrari - Fernando Alonso, Niemiec będzie mógł udowodnić swoją klasę i zbudować legendę tylko wtedy, kiedy wygra mistrzostwa w takim samym samochodzie jak rywale.

Myślę, że kiedy Vettel będzie miał taki sam samochód jak jego rywale i uda mu się wygrać, to wtedy będzie bardzo doceniony i stanie się jedną z legend Formuły 1 - stwierdził Alonso. Jednak jeżeli jego samochód będzie taki sam jak rywali i będzie dojeżdżał na metę czwarty, piąty lub siódmy, to te cztery tytuły będą działały na jego niekorzyść, ponieważ ludzie zaczną spoglądać na ostatnie cztery lata w jeszcze gorszy sposób. Uważam, że przed Sebastianem stoi kilka ciekawych sezonów.

KOMENTARZE

58
znafcaf1
03.01.2014 04:08
@Till21 dokładnie. Ta hiszpańska pipa to taco nie kierowca.
Till21
02.01.2014 08:40
Gdyby Alonso był na miejscu Vettela to na pewno mówiłby że jest świetnie i nie przeszkadzało by mu że ma zdecydowanie najlepszy bolid.Po za tym pokazał mistrzostwo w 2010 roku...
Kamikadze2000
02.01.2014 04:33
Zdobywając tytuł z Ferrari jesteś jednym z wielu - w dodatku musiałby zdobyć ze sześć tytułów, aby być ponad Schumim. W RBR jest pierwszym, który tych rzeczy dokonuje. :D
sstass
02.01.2014 04:16
@ManiakF1 Dlaczego uwazasz ze Vettel poszedł na latwizne?? Czyzby Red Bull przed jego przybyciem był w tak swietnej formie?? Jest pare przykladow kto poszedł na łatwizne ale napewno to nie był Vettel. A po co miałby niby zmieniac zespoł?? Red Bull z Vettelem tworza historie przyszło Tobie wogole do glowy że to w duzej mierze moze tez bys zasluga Vettela nie tylko Adriana jak to wielu sadzi. Idąc ta droga to moze np Senna szedł na latwizne bo zespoły chciał zmieniac jak rekawiczki, byle trafic do najlepszego.
Aeromis
02.01.2014 01:07
@znafcaf1 Jak cię cieszą rzygi to zatrudnij się w izbie wytrzeźwień.
Kamikadze2000
02.01.2014 12:16
@ManiakF1 - Vettel zdobył w 2012 roku tytuł bolidem, który wcale nie był najszybszy w stawce. W 2011 roku wygrał kilka wyścigów, mimo iż jego bolid nie prezentował dobrego tempa wyścigowego (np. Hiszpania, Monako...). Miażdżył stawkę po wakacyjnej przerwie niedawno zakończonego roku... ;) Mimo największej awaryjności z czołówki, sięgnął po tytuł MŚ w 2010 roku. Mam nadzieje, że i w tym roku potwierdzi klasę i udowodni tobie podobnym, że źle go oceniają. Teraz pasowałoby cofnąć się do 2008 roku - wówczas wielu twierdziło, iż kwestią czasu jest, kiedy Vettel zostanie mistrzem... Jak widać, nie trzeba było długo czekać, a w przeciągu niedługiego okresu czasu już jest jednym z najbardziej utytułowanych... :))
znafcaf1
02.01.2014 11:02
Jak zwykle kupa śmiechu gdy sie czyta wasze rzygi. Dlaczego pyszalek Alonso nie potrafi zbudowac swojej legendy w przecietnym Ferrari...łach,łach i jeszcze raz łach..pa
THC-303
02.01.2014 10:31
Vettel powinien się przenieść do Caterhama i jeździć tylko na pierwszym biegu. [quote]a więc to zasługa świetnego bolidu.[/quote] Webber. Ach, racja, sabotaż złego Hornera... [quote]Jego atut to kwalifikacje i odjeżdżanie od całej stawki[/quote] A MSC nie? Ty oglądałeś wyścigi w 2004 albo 2002? Nudniejszego sezonu od 2004 w F1 (odkąd oglądam) nie było. PS: co do wyliczanki kiedy MSC miał samochód najlepszy, a kiedy jeden z najlepszych. Naprawdę uważasz, że B195 był tylko jednym z najlepszych? MSC pokazywał 'iskrę' jak to określiłeś wtedy kiedy najlepszego bolidu nie miał, ale miał bardzo dobry lub przyzwoity. Np 1994 czy 1997, bo już taki 2003 to kupa farta przede wszystkim. Ale to nieistotne. Istotne jest to jaką 'winą' Vettela jest to, że dostaje najlepszy samochód? Ma teraz to rzucić i przenieść się do Ferrari albo Maka żeby udowodnić coś tym, którzy oglądają go z kanapy? Bądźmy poważni.
rno2
02.01.2014 09:31
@ManiakF1 Czyli Vettel ma psuć starty, żeby spaść do środka stawki i pokazywać waleczność, żeby komuś coś udowadniać? Jedzie kosmiczne okrążenie w kwalifikacjach i zdobywa pp, a w wyścigu robi swoje i tyle... Nie wiem gdzie Ty widzisz ,,pójście na łatwiznę"...
ManiakF1
02.01.2014 01:24
dex Ty mówisz obiektywnie? Ty się skompromitowałeś tylko... [quote]jak w latach 2000-2005 zdobywał tytuły ?? a czemu nie zdobywał tytułów w 99 roku czy w 98 ??[/quote] Jeśli chodzi o ścisłość to Michael zdobywał tytuły w latach 94,95 i 2000-2004 to raz. W 1998 miał niewiele słabszy bolid od McLarena, zaś w 1999r. Ferrari posiadało najlepsze bolidy, jednak(NA SZCZĘŚCIE) Schumacher złamał nogę czy tam nogi na Silverstone i pauzował kilka miesięcy, ten incydent wykluczył go z walki o tytuł MŚ, ale jego partner z zespołu Eddie Irvine do ostatniego GP rywalizował z Hakkinenem. Owszem Schumi zdobywał tytuły jeżdżąc najlepszym bolidem w stawce(01,02,04) lub jednym z najlepszych(94,95,00,03) jednak jest bardziej ceniony niż Vettel, bo nie poszedł na łatwiznę w swojej karierze i miał to coś co wyróżniało mistrza, potrafił walczyć o każdy centymetr toru, Seb tej iskry nie ma. Jego atut to kwalifikacje i odjeżdżanie od całej stawki, a więc to zasługa świetnego bolidu. Ludzie wolą ostrą walkę o zwycięstwo, a nie ucieczke zwierzyny przed drapieżnikiem, każdy wie, że Vet tym bolidem jest nieosiągalny, stąd robi się nudno i nie jest tak doceniany.
Kamikadze2000
01.01.2014 09:52
Na pewno nie mówisz o czasach Schumachera. Cóż, świat idzie do przodu i wszystko się zmienia. Kiedyś F1 była diabelnie archaiczna... miała wiele wad, ale być może jej zaletą była właśnie mniejsza ingerencja w aero, telemetrię itd. Niestety nie wszystko będzie idealne... Również pozdrawiam i także trzymam kciuki za Schumiego. :)
Enpasant
01.01.2014 09:38
@ Kamikadze2000 Nie będę oceniał Ciebie, bo lubię rozmawiać o problemach, a nie oceniać ludzi. Pozwól, że moją naiwność pozostawię bez odpowiedzi. Natomiast. Na przełomie wieków (i wcześniej) to właśnie kierowca decydował, czy wyżyłowany samochód rozpadnie mu się w rękach czy dojedzie na punktowanym miejscu. Telemetria działała głównie w jedną stronę, a przepisy techniczne nie przypominały regulaminów NASA. W Pit Lane siedzieli stratedzy, którzy częściej na nos niż z symulatorów podejmowali decyzje o ludziach i dla ludzi. Oczywiście ktoś może nie zgadzać się z moją opinią, lecz niech odniesie się do tego co piszę, a nie do mnie. :) Pozdrawiam. I trzymam kciuki za Michaela.
Kamikadze2000
01.01.2014 01:05
@Enspasant - trzeba być naiwnym, by tak twierdzić. W czasach Schumiego bolid chyba miał jeszcze większe znaczenie - był bardziej awaryjny i wyżyłowany. Kierowca nie musiał martwić się o żywotność silnika i skrzyni, bo można je było zmieniać bardzo często. Opony były łatwiejsze w obsłudze, bowiem była rywalizacja między Miśkami i Bridżami. Tak więc na ich jakość nikt narzekać nie musiał. Suma sumarum - rozstrzał w stawce był jeszcze większy... ;) P.S. Teraz dojdzie ekonomiczna jazda - toteż wymaga więcej od kierowcy, choć bolid (jako całość) jak zawsze jest tu kluczowy i kierowca tego nie przeskoczy.
Enpasant
01.01.2014 05:20
Cała tu tocząca się dyskusja dowodzi, że F1 jest coraz mniej sportem dla kierowców, a coraz bardziej sportem dla inżynierów i księgowych. I nie wiem czy to jest dobre, czy to jest złe... Trzeba po prostu tylko sobie z tego zdawać sprawę. Trochę niesmaku jednak daje fakt, że w tym sporcie dla inżynierów i księgowych, życie ryzykują, realnie najmniej tutaj ważni - kierowcy. Jedynie przez to F1 jest dzisiaj bardzo niesprawiedliwym sportem. Vettel czy Alonso? A kto to wie? Ja nie widziałem ich nigdy podczas równej, sprawiedliwej "walki" - bo w F1 takiej nie ma nawet między kierowcami jednego zespołu. W F1 jest jak w słowach "Wielkiego Szu" z filmu Sylwestra Chęcińskiego: "Ty oszukiwałeś, ja oszukiwałem - graliśmy uczciwie"
Aeromis
31.12.2013 06:46
@THC-303 [quote]Ale tak się złośliwie (bez ironii w Twoją stronę RY2N, to jest pewna złośliwość historii) składa, że najwięksi - Schumacher, Senna, Prost (oprócz 1986) - zdobywali tytuły w bolidach z olbrzymią przewagą osiągów nad konkurencją. Przewagą absolutnie bliższą 0,8 niż 0,3.[/quote]Bo aż taka przewaga w istocie nie jest potrzebna w czasach niezawodnych bolidów. Mówimy o innych czasach, raczej nie ma czego porównywać. Jeszcze w latach '90-tych nie było w tym nic niezwykłego że do mety dojechało mniej niż połowa stawki, a połowa to był standard. Ja bym się nie ośmielił stwierdzić komu było łatwiej.
THC-303
31.12.2013 04:58
[quote]Czy Michael musiał coś udowadniać ?? jak w latach 2000-2005 zdobywał tytuły ?? a czemu nie zdobywał tytułów w 99 roku czy w 98 ??[/quote] Podejrzewam, że większość, a przynajmniej część krytyków Vettela nie pamięta w jakich okolicznościach Schumacher zdobywał tytuły i wie o nim tyle, że jest siedmiokrotnym. A to, że w najlepszym bolidzie i że Barrichello oddawał mu zwycięstwa to już nie. Oczywiście ostatnie zdanie ani trochę nie ujmuje MSC, umiejętność wyrobienia sobie talentem i szybkością pozycji nr 1 w zespole (zwłaszcza przy tak dobrym, solidnym teammate jak Barrichello w tamtych czasach) jest bardzo ważna, podobnie jak umiejętność wykorzystania niesamowitego samochodu. Webber "pięknie" pokazał jak koncertowo zmarnować potencjał bolidu ani razu nie zdobywając nawet wicemistrza w RB. [quote]Tyle że jak sięgam pamięcią - praktycznie zawsze zwycięski bolid jeździł szybciej od drugiego w stawce nie więcej niż o 0,2-0,6 sek/okrążenie (powiedzmy średnio na przestrzeni całego sezonu jakieś 0,3 sek).[/quote] Button, Hamilton, Raikkonen, Alonso - to prawda. Ale tak się złośliwie (bez ironii w Twoją stronę RY2N, to jest pewna złośliwość historii) składa, że najwięksi - Schumacher, Senna, Prost (oprócz 1986) - zdobywali tytuły w bolidach z olbrzymią przewagą osiągów nad konkurencją. Przewagą absolutnie bliższą 0,8 niż 0,3.
dex
31.12.2013 04:38
Nie rozumiem tego że Vettel musi coś udowadniać. On nic nie musi. Ma najlepszy bolid jest wyśmienitym kierowcą i tyle. Czy Michael musiał coś udowadniać ?? jak w latach 2000-2005 zdobywał tytuły ?? a czemu nie zdobywał tytułów w 99 roku czy w 98 ?? itd. Bo miał słabszy bolid, bo po prostu był ktoś lepszy. Wiadomo żeby zdobyć tytuł trzeba mieć super bolid, ale również kierowca musi być nieprzeciętny, byle kto nie będzie wygrywać, trzeba mieć powtarzalność, mocną psychikę i wiele innych dobrych cech. A wiadomo że mistrz mistrzowi nie równy i jeden może być lepszy drugi gorszy ale na pewno nic Vettel nie musi udowadniać a wcale Alonso. Alonso ma kompleksy i oby przy Kimim się tylko pogłębiły. Żeby nie było nie kibicuje Vettelowi ale mówię obiektywnie.
RY2N
31.12.2013 02:46
Przecież to jasne, że Alonso wywiera w ten sposób presję na Vettela - chce go zdenerwować żeby opuścił RedBulla. Ja bym się aż tak nie denerwował. To taka wojna nerwów. Generalnie zgadzam się z tymi, którzy piszą, że żeby zdobyć tytuł trzeba mieć najszybszy bolid. Tyle że jak sięgam pamięcią - praktycznie zawsze zwycięski bolid jeździł szybciej od drugiego w stawce nie więcej niż o 0,2-0,6 sek/okrążenie (powiedzmy średnio na przestrzeni całego sezonu jakieś 0,3 sek). A RedBull w tym roku miał tę przewagę na poziomie 0,8 sek (a na niektórych torach dochodziła do 2 sek!). To już jest masakra i tu rację ma Alonso, że taki tytuł jest mniej "legendarny".
jpslotus72
31.12.2013 09:36
PS Wspomniałem wyżej o tym, czy Massa miał w Ferrari takie same warunki (w cudzysłowie "dokładnie taki sam bolid") jak Alonso (który chcąc nie chcąc sugeruje, że poza Vettelem kierowcy z czołówki jeżdżą "takimi samymi bolidami"). Po części "odpowiedział mi" sam Felipe:[quote]Kwalifikacje nie są (teraz) tak ważne dla mistrzostw świata tak ważne jak bywało dawniej, a ja byłem co najmniej tak samo szybki jak Fernando, jeśli nie szybszy. Podczas wyścigów nie miałem zbytnio szczęścia, jeśli chodzi o takie faktory jak taktyka, ruch na torze, pit-stopy i tym podobne. Podczas gdy Alonso walczył o mistrzostwo, ja o nie nie walczyłem - on miał przewagę strategii, a to ogranicza wasze możliwości dostania się na najwyższe pozycje.[/quote]"Szczęście" jeśli chodzi o taktykę organizuje zespół - zresztą w ostatnim zdaniu Massa mówi o tym jasno. Z wywiadu dla fińskiego Turun Sanomat. źródło: http://f1sport.autorevue.cz/byl-jsem-stejne-rychly-jako-alonso-tvrdi-massa-38455 Trzeba tu odróżnić dwie sprawy - jedna, to czy Massa ma taki talent i umiejętności jak Alonso (tego nigdzie nie twierdzę), ale druga - czy obaj kierowcy mieli równorzędne warunki, po podstawie których można wydawać sensowne oceny. Bo czasem mówimy - "kierowców porównać można tylko w tym samym zespole". Ale i to nie zawsze jest miarodajne. Tym bardziej ciekawe, naprawdę ciekawe, nie tylko kto okaże się lepszy w wewnętrznym pojedynku - Raikkonen czy Alonso - tylko czy obaj będą mieli "takie same bolidy" (w cudzysłowie - a więc chodzi o wszystkie warunki).
ManiakF1
31.12.2013 02:01
Kamikadze No właśnie, nie wyszło, skasował bolid rywala, za to jest kara. Trzeba jeździć z głową, a nie z samymi jajami.
Flybutter
31.12.2013 12:43
[quote="Kamikadze2000"]Alonso tymi wypowiedziami nie oddaje szacunku rywalowi. Tymi wypowiedziami "szarych" kibiców zniechęca do Niemca. Siła mediów jest przeogromna. Wiadomo, że bez świetnej maszyny nic się nie zdziała. Ale Alonso nie pomaga sobie takimi wypowiedziami, a przy okazji dyskredytuje rywala. Chyba, ze to właśnie jego cel??[/quote] najgorsze dla jakiegokolwiek zawodnika to niedocenianie przeciwnika. Zawsze to będzie prowadzić do zguby
Kamikadze2000
30.12.2013 10:11
@ManiakF1 - nie mówię, że jest bez winy, a tym bardziej nie winie tu Hamiltona - mówię tylko, iż kara przejazdu przez aleję nie była adekwatna. Chciał wykorzystać szansę na atak... nie wyszło... sędziowie moim zdaniem podjęli zbyt pochopną decyzję. Głównym tego przyczynkiem byli jednak dublowani... ;) @Aeromis - dobrze, że napisałeś, iż nie winisz w całości Grosjeana - ogólnie była to kontrowersyjna sytuacja. Może i Alonso jest bez winy, ale zachował się bezpardonowo, a wręcz nieelegancko - dużo ryzykował... ;)
sstass
30.12.2013 06:42
A Alonso tylko jedno w głowie jak zmniejszyc zaslugi Vettela. Widac ma problem ze soba jak rozmysla o takich sprawach a M.Schumacher walczy o zycie. Prawdziwy mistrz nie ma co.
ManiakF1
30.12.2013 04:03
Ralph1537 Bolidy Toro Rosso świetnie sobie radziły w deszczowych warunkach. Przez caly weekend prezentowali dobrą formę. Zobacz, który w kwalifikacjach był Bourdais. Ten wyścig to był zupełny przypadek, oczywiście należą się gratulacje dla Vettela, że utrzymał nerwy na wodzy przy tak śliskiej nawierzchni, został najmłodszym zwycięzcą Grand Prix, ale to pozornie zrobiło z niego następcę Schumiego, którym absolutnie nie jest. Kamikadze [quote]Hulk wpadł w Hamiltona przez utratę kontroli nad tyłem - był to wynik zbyt szybkiego wejścia w zakręt. Niewymuszony błąd, za który nie powinien wtedy dostać kary... ;) [/quote] Hahaha własnym oczom nie wierzę! Czyli w takim razie incydent z Kanady 2008, gdy Hamilton wjechał w pit-lane w Raikkonena, to nie wina Hamiltona, bo przecież nie chciał nic złego zrobić... Hulk ewidentnie wtedy zawinił i nie ma co do tego wątpliwości. Przecież to, że za szybko wszedł w zakręt to wina tylko i wyłącznie Hulkenberga. Może jeszcze powiesz, że Hamiltona ponieważ nie powinien się tam znaleźć? Weź, jesteś za bardzo stronniczy, żeby się obiektywnie wypowiedzieć.
Aeromis
30.12.2013 03:59
@Kamikadze2000 Szycha nie szycha nie miała z tym nic wspólnego. ALO miał prawo zajechać drogę bo był z przodu. Do wypadku doszło w wyniku różnicy prędkości, nie doszłoby gdyby GRO minimalnie odbił w lewo. Nie obwiniam GRO, nie musiał odbijać przecież i przepisu żadnego nie złamał, ale to że nie ukończył tego GP to w sporej mierze jego własna wina, na pewno bardziej doświadczeni kierowcy by wybrnęli z tej sytuacji. Grosjean nie ogarnął że ALO był w sytuacji bez wyjścia, ale też i nie miał takiego obowiązku bo żadne przepisy tego nie regulują.
ManiakF1
30.12.2013 03:58
W pełni się zgadzam z Fernando. Kiedy zawodnik ma bezkonkurencyjny bolid i zespół zawsze obiera taktykę pod niego, to logiczne, że wygra. Nawet Nakajima czy Pietrov zdobyliby tytuły w takich warunkach. Szefostwo Red Bulla zdaje sobie sprawę, że to ich bolidy były wspaniałe, a nie kierowcy. Czemu zrezygnowano z zatrudnienia Raikkonena jako partnera Vettela w 2014? Bo wiedzieli, że takim samym bolidem Kimi pozostawił by w cieniu czterokrotnego i byłaby afera w teamie.
quattro75
30.12.2013 03:56
Totalna żenada, alonso każdą swoją wypowiedzią pogrąża się coraz bardziej. Kiedyś nikt go nie lubił w Macu teraz Vettel ma bolid z innej planety, ciekawe co będzie wygadywał jak się Kimi zgra z FERRARi:-)
Kamikadze2000
30.12.2013 03:38
@Aeromis - Alonso raczej nie przejmowałem się Grosjeanem i zajechał mu drogę. Francuz nie mógł więcej zrobić... ;) Ale to Hiszpan jest szychą... ;) @THC-303 - według mnie kara przejazdu przez aleję serwisową była zbyt dotkliwa... ale łagodniejszej nie ma... ;)
rno2
30.12.2013 02:32
@AleQ Oczywiście mam jakieś preferencje co do kierowców, ale staram się zachowywać obiektywizm. Zarzucałem słabości Webberowi, bo faktycznie jeździł marnie w porównaniu do swojego kolegi zespołowego i strasznie lamił starty, natomiast chwalę Vettela za jego postawę i wcale nie jestem jego fanem (prędzej już trzymam kciuki za Alonso). Natomiast wiele wypowiedzi przeciwników Vettela można sprowadzić do prostego równania: zderzył się z Kubicą/wjechał w Buttona = dożywotnio nie zasługuje na tytuły mistrza.
Aeromis
30.12.2013 01:55
@xdomino996 Alonso w Monako był miedzy GRO i kimś tam jeszcze kto był z przodu kto nie miał wpływ na nic, Alonso także nie gdy jego koła były "zakleszczone" z dwoma bolidami (nie mógł zwolnić/przyspieszyć odbić w lewo/prawo). Tylko GRO mógł w Monako uniknąć tej sytuacji, on był z tyłu i to on widział najwięcej, miał miejsce ale postanowił jechać prosto, wówczas doszło do kolizji z ALO GRO a ten wrypał się w Schumachera. Nie było tam tego co zasugerowałeś, opisałeś RA jak karę dla ALO co jest po prostu nieprawdą, czego powody mnie nie interesują.
xdomino996
30.12.2013 01:30
@Aeromis Ta, bo Alonso kasujący Grosjeana w Monaco to był już super.
THC-303
30.12.2013 12:50
[quote="Kamikadze2000"]ego błędem było szybkie wejście w zakręt - na suchym torze tylko by koła zblokował na hamowaniu - tam doszło do utraty kontroli nad tyłem. Kara była zbyt surowa moim zdaniem, bowiem był to incydent wyścigowy.[/quote] Nie rozumiem w czym miał to by być incydent? Przyznajesz, że był to błąd Hulka, który przeliczył się z oceną stanu toru, a następnie skasował Hamiltona, który jechał swoje, normalną linią, bez żadnych błędów. Zniszczenie niewinnemu kierowcy wyścigu przez własny błąd to dla mnie żaden incydent. Ale to już tak tylko przy okazji i nie na temat ;) [quote="jpslotus72"]Nie jest powiedziane, że Vettel też by tego nie udowodnił[/quote] Pełna zgoda. Znowu poruszyłem tylko wątek poboczny.
Kamikadze2000
30.12.2013 12:38
@AleQ - skasował jego bolid - Hulk nie miał nad tym kontroli. Wpadł w niego tyłkiem. Niefortunna sytuacja, ale na karę nie zasłużył. To był incydent wyścigowy. Sędziowie jednak robili dramaturgię i trochę tym pomogli Alonso - musiał wyprzedzić tylko Buttona, ale tego nie dokonał. @THC-303 - jego błędem było szybkie wejście w zakręt - na suchym torze tylko by koła zblokował na hamowaniu - tam doszło do utraty kontroli nad tyłem. Kara była zbyt surowa moim zdaniem, bowiem był to incydent wyścigowy.
jpslotus72
30.12.2013 12:09
@THC-303 [quote="THC-303"]Ale tu muszę przyznać, że udowodnił coś tym, którzy uważali, że wygrywał tylko dzięki Williamsowi.[/quote]Nie jest powiedziane, że Vettel też by tego nie udowodnił (jeśli znajdzie się w takiej sytuacji). Ale w tym przypadku jest to sprawa hipotetyczna, więc merytorycznie na dzień dzisiejszy bezwartościowa. I dlatego zastanawiam się, po co Alonso z tym wyskoczył - czy został sprowokowany przez dziennikarza (brak źródła newsa), czy postanowił po prostu zacząć już wojnę psychologiczną przed kolejnym sezonem?... A tak w ogóle:[quote]Myślę, że kiedy Vettel będzie miał taki sam samochód jak jego rywale i uda mu się wygrać, to wtedy będzie bardzo doceniony i stanie się jedną z legend Formuły 1.[/quote]Hiszpanowi pomyliły się serie - w F1 nigdy nie było, nie ma i nie będzie "takich samych samochodów". Gdybym chciał być złośliwy, mógłbym zapytać, czy Massa w tym samym zespole miał "taki sam samochód" jak Fernando (wszystkie poprawki w tym samym czasie, takie same ustawienia i strategie)? PS Oczywiście, dla ścisłości - każdy kierowca preferuje swoje, indywidualne ustawienia (wg swojego stylu). W przypadku Massy miałem na myśli to, że nie tylko na treningach jeździł on często z ustawieniami "testowymi". Przyznał to pośrednio sam Alonso, mówiąc o tym, jak "Massa dniami nocami pracował nad poprawą osiągów bolidu" (i że z Raikkonenem może tej pracy w Ferrari zabraknąć).
AleQ
30.12.2013 12:02
@K2000 Hulk, tak jak Alonso przesadzili z oceną warunków. Hulka obróciło, bo ratował się ostrym hamowaniem, gdyż miał LH obok siebie ;) A kara się należała, bo skasowal Lewisa. @THC Piłem do tego, że K2000 wytykał błędy FA, przez które przegrał w '10 i '12, tak więc przedstawiam też to, dlaczego Ventyl przegrał w '09, bo co Seba przegrał tytuł niezasłużenie?
THC-303
30.12.2013 12:00
[quote="Kamikadze2000"]Hulk wpadł w Hamiltona przez utratę kontroli nad tyłem - był to wynik zbyt szybkiego wejścia w zakręt. Niewymuszony błąd, za który nie powinien wtedy dostać kary... ;)[/quote] Odchodząc od tematu: czemu nie powinien dostać kary? Przecież przyznajesz, że popełnił błąd. Kierowców karze się za błędy, nikt nie wjeżdża w drugiego kierowcę z premedytacją żeby mu zepsuć wyścig. Wjeżdża bo popełnia błąd. [quote="jpslotus72"]Damon Hill nie zdobył tytułu w Arrowsie czy Jordanie[/quote] Ale tu muszę przyznać, że udowodnił coś tym, którzy uważali, że wygrywał tylko dzięki Williamsowi. Hungaro 97, kwal do Jerez 97, końcówka sezonu 1998 obaliła tezę że nie radziłby sobie w słabszych zespołach. Tyle, że on przed przejściem do Williamsa nie miał takich sukcesów w relatywnie słabym bolidzie jak Vettel w STR. Vettel nic udowadniać nie musi, bo w STR bił RBR-y.
shaq
30.12.2013 11:56
Alonso jeszcze stracił punkty w Japonii 2012 gdy Raikkonen go lekko trącił z tyłu i wyleciał na żwir w pierwszym zakręcie.
jpslotus72
30.12.2013 11:47
Alonso ma rację tylko w jednym - gdyby Vettel jeździł trochę słabszym bolidem i nie wygrywał seryjnie, wszyscy jego przeciwnicy mieliby święto, triumfalnie obalając jego "legendę". Ale to wszystko są właśnie legendy - o tym, że mistrzowie wygrywaliby w każdym samochodzie. Jakoś Fittipaldi nie jeździł w Copersucarze tak, jak w Lotusie i McLarenie, Lauda w Brabhamie (z niezbyt udanym silnikiem Alfy) nie powtórzył sukcesów z Ferrari, Prost nie zaszalał w Ferrari z 1991, Damon Hill nie zdobył tytułu w Arrowsie czy Jordanie, no i sam Alonso (o czym była już mowa we wcześniejszych komentarzach) jak na razie nie ukoronował swoich startów w Ferrari kolejnym tytułem. Ale czy to znaczy, że (wybierając tylko pierwsze z brzegu przykłady) tytuły Fittipaldiego w Lotusie i McLarenie, Laudy w Ferrari, Prosta w McLarenie, Hilla w Williamsie i Alonso w Renault mniej przez to znaczą? Pisałem też, że (słabsze niż przed trzyletnią przerwą w startach) występy Schumiego w Mercedesie nie odbiorą absolutnie niczego z jego wcześniejszej wielkości. A dzisiaj ściska mnie w gardle, kiedy to piszę - bo pisząc cokolwiek, myślę o nim. I czekam na lepsze wieści...
Kamikadze2000
30.12.2013 11:40
@AleQ - Hulk wpadł w Hamiltona przez utratę kontroli nad tyłem - był to wynik zbyt szybkiego wejścia w zakręt. Niewymuszony błąd, za który nie powinien wtedy dostać kary... ;) @Aeromis - cały czas poruszałem kwestię Brazylii 2012 - tam wówczas Romek rozbił bolid i wyjechał SC. Kompletnei zapomniałem o Belgii 2012. Ale racja - tam Alonso był Bogu ducha winny.. :)
THC-303
30.12.2013 11:09
[quote]Szkoda, że nikt Vettelowi nie wypomina błędów w 2009 jak przegrał z Buttonem, a zrobił całkiem sporo Oz, Turcja, Węgry, DT w Singapurze. Vettel w 2012 też lamił, kwale w CHN, kara po Hocke, ale tego nie przyznasz.[/quote] 2009 - przegrał, nie zdobył tytułu, więc o co chodzi? Vettel nie ma DC 2009, JB ma - wszyscy zadowoleni 2010 - wielokrotnie pisałem, że mistrz w sezonie w którym zdobywa tytuł nie powinien tak lamić. Wielokrotnie wypominałem zwłaszcza Belgię, ale nie tylko. Pełna zgoda. Problem polega na tym, że tu zatrzymało się myślenie wszystkich, którzy Vettela nie lubią, wszystkich sfrustrowanych jak ich idol kibiców Alonso, wszystkich którzy nie mogą się pogodzić, że RK nie miał nigdy takiego samochodu jak Vettel. I wszystkich im podobnych, powodów owego zatrzymania myślenia zapewne są dziesiątki, nie zamierzam się bawić w ich analizę. Po zatrzymaniu, a więc 2011, 2012, 2013 - w pełni zasłużone tytuły Vettela, nie było lepszych kierowców w stawce. Co najwyżej Alonso w 2012 minimalnie. Ktoś musiał wygrać a ktoś przegrać, jak w latach 1998-2000 czy w 2005 (dwóch doskonale jeżdżących kierowców, gdzie ostatecznie zadecydował bolid plus jakieś Grosjeany i tym podobne przygody pod innymi wówczas nazwami, np MSC vs DC na Spa 1998, czy przebita opona Miszcza na Suzuce czy granaty zamiast silników w bolidach Hakkinena i Raikkonena). W każdym razie nawet jeśli Alonso był minimalnie lepszy mówienie o niezasłużonym tytule dla Vettela w 2012 jest olbrzymim nadużyciem. Wcześniej była jeszcze b. dobra jazda Vettela w STR w 2008. Co do samej wypowiedzi Hiszpana to nic wielkiego. Ktoś go zapytał o Vettela to odpowiedział co uważa. Raczej sam z siebie nikogo nie zaczepił słowami 'chciałbym panu powiedzieć, że Vettel to lama'.
Aeromis
30.12.2013 11:06
@Kamikadze2000 Ja mówię o tym jak GRO "po prostu sobie wjechał w HAM a ten w ALO ;) Na to przygotować się Fernando na pewno nie mógł.
Kamikadze2000
30.12.2013 11:04
@AleQ - caly czas pisałem o Brazylii 2012 - gdyby wygrał, zdobyłby mistrza. I tak miał dużo szczęścia, że był w ogóle na podium. @Aeromis - trzeba się na wszystko przygotować - tak na prawdę dla Alonso to była szansa na powalczenie o zwycięstwo - gdyż SC zbliżyło wszystkich - pamiętasz przecież, że Button z Hulkiem byli poza zasięgiem.
Arya
30.12.2013 11:02
Olśniło mnie! Wiem, skąd to ciągłe gadanie innych kierowców: tytuły nic nie znaczą... Vettel nie zbudował swojej legendy... Żeby zyskać reputację to musi zrobić to, tamto, siamto i owamto... Oni po prostu liczą na to, że on rzeczywiście w to uwierzy, pójdzie do jakiegoś słabszego zespołu i zostawi miejsce w Red Bullu, a oni będą mogli je zająć i zdobywać tytuły! Ach, przejrzałam ich. @Aeromis Ja zawsze w takich momentach zastanawiam się: gdzie byliście w sezonie 2008, 2009? Czy Vettel zaczął karierę w Red Bullu? Nie. Jeździł słabym bolidem. Oczywiście nie słabym w sensie, że na końcu stawki, bo znowu takim to mało co byłby w stanie pokazać. Średnim. No jasne, Monza nic nie znaczy, bo Bourdais był czwarty w qualu... Sekundę z tyłu. Ale Vettel cały sezon ładnie jeździł, a punkty często zdobywał w trudnych warunkach, w deszczu, startując z dalszych pozycji. ...Ale przecież zawsze miał najlepszy bolid! Skoro wygrywa pakiet, to znaczy, że bolid Vettela nie jest aż taki wspaniały... W 2010 stracił ponad 60 pkt przez awarię, i to nie licząc tych, które stracił do konkretnych kierowców przez to, że oni przesunęli się o oczko wyżej... Toż to ogromna ilość, równa na przykład zajęciu 6 razy trzeciego miejsca zamiast pierwszego... A i w każdym następnym sezonie zdarzały 1-2 awarie wykluczające z wyścigu, i to zwykle na prowadzeniu.
mpluta2
30.12.2013 10:59
@Aeromis Właśnie, wygrywa pakiet. A Scuderia no cóż- do pakietu brakuje jeszcze dobrego bolidu.
Aeromis
30.12.2013 10:53
@Kamikadze2000 W 2012 mistrza odebrał mu dzieciak Grosjen (wówczas) i nic innego! Pełną gęba powinien nim zostać. Vettel wprawdzie miał awarie, ale to sprawa bolidu a wygrywa "pakiet". Alonso jest w błędzie, Vettel nie musi wygrać w "normalnym" bolidzie, równie dobrze wystarczy mu słaby bolid ale mimo wszystko walka w wyciskaniu wszystkiego. Vettel w RBR jest ponad całą konkurencję więc w istocie nie został jeszcze w pełni sprawdzony a początek 2012 roku pokazał że faktycznie walka w środku stawki to jego słaba strona (przegrywał wówczas nawet z Webberem). Można to tłumaczyć początkiem sezonu, czy tam pechem ale w 100% wytłumaczyć się tego nie da.
Arya
30.12.2013 10:51
No tylko kiedy niby mamy stwierdzić, że Vettel ma równy innym bolid? Problem jest właśnie w tym, że jak np. Fernando chce, to praktycznie zawsze może uznać, że Seb wygrywa, bo ma najlepszy bolid. No bo jak udowodnić, że nie ma? Przecież wygrywa. No i prawie zawsze wygranie tytułu wiąże się z najlepszym bolidem. Podobnie było w przypadku Fernando. Jedynym lekiem mogłoby chyba być, gdyby Seb zajął miejsce obok Alonso, ewentualnie Hamiltona. Ale na to się jakoś zanosi, to zupełnie normalne, że Vettelowi dobrze jest tu, gdzie jest i nie chce tego zmieniać. Taki Alonso może stwierdzić, że Seb miałby lepszą opinię, gdyby jeździł gorszym autem, a jednocześnie sam będzie zawsze dążył do tego, żeby mieć jak najszybsze i nie zadowalał się na tym swoim drugim w stawce. Bo wydaje mi się, że kierowcy F1 przede wszystkim chcą wygrywać wyścigi i żaden nie zmieniłby zespołu na słabszy tylko po to, by rzekomo budować swoją legendę.
AleQ
30.12.2013 10:41
@K2000 No to o którym GP Brazylii w końcu mówisz? Bo wspomniałeś o ostatnim, a pijesz do 2012... W tamtym wyścigu FA dostał prezent od losu, ale GP Japonii faktycznie załatwiło losy tytułu. Presję zniósł, ale zapominasz , że były jakieś opady. Hulk w takim razie też nie zniósł presji gdy władował się w Lewisa? Wiesz, do czego FA dąży. Facet ma spore ego, teraz chce aby Vettel poległ psychicznie, narazie mu się to nie udaje.
Kamikadze2000
30.12.2013 10:20
@AleQ - Alonso tymi wypowiedziami nie oddaje szacunku rywalowi. Tymi wypowiedziami "szarych" kibiców zniechęca do Niemca. Siła mediów jest przeogromna. Wiadomo, że bez świetnej maszyny nic się nie zdziała. Ale Alonso nie pomaga sobie takimi wypowiedziami, a przy okazji dyskredytuje rywala. Chyba, ze to właśnie jego cel?? ;) W Brazylii nie dał rady wygrać - to nie był ten sam Alonso. Po prostu nie zniósł presji i o mało nie wypadł z toru przez wpadnięcie w poślizg. ;]
AleQ
30.12.2013 10:07
@K2000 A kto nie byłby sfrustrowany, po 4 latach posuchy w Ferrari? W 2010 mógł zdobyć tytuł, ale to RBR miał rakietę i ciężko było z nią wygrać. "ale dostał wiele od losu, by walczyć o tytuł w Ferrari" - 2x MŚ to za mało?? A no tak, wujek Botin sprezentował wejście Hiszpana do SF... W 2012 błędem stracił tytuł na Suzuce, tylko zauważ, że ciężko jest przejechać sezon bezbłędnie, pamiętasz MSC i jego słynny " jeden błąd na sezon"? Szkoda, że nikt Vettelowi nie wypomina błędów w 2009 jak przegrał z Buttonem, a zrobił całkiem sporo Oz, Turcja, Węgry, DT w Singapurze. Vettel w 2012 też lamił, kwale w CHN, kara po Hocke, ale tego nie przyznasz. "Nie wykorzystał tych problemów" 40 pkt przed wakacjami, miał 100 pkt przewagi 3-4 bolidem w stawce zrobić? I co to jest " zaczął normalnie jeździć"? Na początku Vettel i Webber jeździli na wstecznym ? :D I nie przekręcaj faktów, bo RB8 w Bahrajnie, Monako i UK wygrał bez żadnych przypadków z czego 2/3 wygranych to zasługa ... Webbera. Zakładając wygraną Vettela w Valencii jest 2:2, a przecież Webber to łajza, a Vettel legendą. W ostatnim GP dostrzegam dominację RBR, ALO na pierwszych okr też jechał przeciętnie jak musiał się przebić przed Merce? Also odniosłem wrażenie, że Ferdynand nawet nie chciał się stawiać Webberowi w jego last GP ;) Rozumiem , że FA miał spaść za TOP10, wszystkich powyprzedzać i może byś stwierdził, że pojechał wspaniale? @rno Sry za usunięcie komenta, miał go zdedytować, ale dalem X ... Powiedziałem , że 2-3 kierowców miało pecha z ust. , była loteria z pogodą na wyścig, ale Ham i Kimas, a nawet RK, polegli już w kwalu . Massa i jazda na deszczu to śmiech na sali, a Heikki jak jeździł w Maku, to wiemy. Zapominasz , że uznałem jazdę Ventyl za wspaniałą. Podsumowując, Ventyl wygrał skillem, ale przy takich samych szansach tego GP by nie wygrał. "Kurcze, rozumiem, że można nie lubić Vettela, (...)." Oho, ale jak ty atakowałeś czasem bezsensu MW i wychwalasz Sebusia pod niebiosa to jest cacy?
rno2
30.12.2013 09:58
@AleQ pisząc do Ralpha jakie masz na myśli manipulacje? Piszesz, że na Monzy STR było 3 siłą w stawce. Więc dlaczego Vettel nie ukończył wyścigu na 5-6 pozycji? Ok, pewnie napiszesz, że kilku czołowych zawodników popełniło błędy w kwalifikacjach/dobrali złe ustawienia. Tylko czemu akurat Vettel tych błędów nie popełnił? Kurcze, rozumiem, że można nie lubić Vettela, ale to co się nieraz dzieje w komentarzach czy na forum to jest tak absurdalne wytykanie jakichś drobnostek, a jak już nie da się podważyć jakiegoś dobrego rezultatu Seby to się zrzuca to na ogromne szczęście, albo ogromny pech innych...
publius
30.12.2013 09:51
ten koleś ma kompleksy. On jeździ "normalnym" bolidem i jakoś nie potrafi od wielu lat zdobyć tytułu. Taki z niego "miszcz"...
Kamikadze2000
30.12.2013 09:37
Frustracja Hiszpana jest przeogromna... nie może pogodzić się z porażką. Dlatego ględzi i ględzi... A przecież w sezonie 2010 mógł zdobyć tytuł - popełnił jednak kilka błędów m.in. Spa, Silverstone i Monako. To samo w 2012 roku np. Suzuka. Ferdek jest wybitnym kierowcą, lepszym od Hamiltona czy też Raikkonena... ale dostał wiele od losu, by walczyć o tytuł w Ferrari. Bolidy może nie były najszybsze, ale bezawaryjne. Vettel miał kilka awarii w sezonie 2010. W 2012 roku RB8 zaczął normalnie jeździć dopiero w drugiej połowie sezonu. Nie wykorzystał tych problemów, a w ostatnim GP Brazylii pojechał przeciętnie (godne uwagi było jedynie wyjście z poślizgu, już po eskach Senny). Może w 2014... ;)
mpluta2
30.12.2013 09:16
Ciekawe co Ferdek ma na myśli mówiąc normalny bolid. Ferrari? Saubera? Czy może Caterhama?
Ralph1537
30.12.2013 09:05
Vettel już raz wygrał w torroroso, dużo słabszym bolidem...
francorchamps
30.12.2013 08:45
Alonso chyba zamiast barszczu pił w Święta wino.. Vettel już jest legendą F1, a być może zostanie Królem tego sportu!
rno2
30.12.2013 08:26
Alonso po raz kolejny gada głupoty. Kiedy zdobywał swoje tytuły to Renault też miało najlepszy bolid (w 2005 r. może McLaren był w stanie ich pokonać, ale byli awaryjni). W takiej sytuacji Alonso teraz powinien w Ferrari zdobywać tytuły słabszym samochodem. Niestety, ale dojeżdża na 3-4 miejscu, więc też można uznać, że jego tytuły są nic nie warte...
Mahilda111
30.12.2013 08:05
Chyba przez święta coś przeoczyłem. Vettel przenosi się do NASCAR? :P
Darondi
30.12.2013 07:56
Z pomocą Piqueta ma się rozumieć? ;d