Schumacher nie może się doczekać powrotu do pracy
"Wyścig w Malezji nie poszedł do końca po naszej myśli, ale początek sezonu uważamy za udany"
29.03.0612:24
1250wyświetlenia
Michael Schumacher skończył właśnie tygodniowe wakacje, czyli jak sam to określa "miesiąc miodowy" - jedną z niewielu okazji w trakcie sezonu do spędzenia czasu ze swoją żoną Corinną.
"W końcu mieliśmy trochę czasu tylko dla siebie", oświadczył Schumacher. "Pierwsze dwa wyścigi odbywały się jeden po drugim i mieliśmy bardzo mało czasu do spędzenia ze sobą. Tak więc ten tydzień był dla mnie bardzo dobry".
Na zakończenie tygodniowego urlopu Michael i Corinna wzięli udział w uroczystości zamknięcia Igrzysk Wspólnoty Narodów w Melbourne. Przed rozpoczęciem weekendu wyścigowego oboje spędzą jeszcze dwa lub trzy dni w innym mieście.
Jednakże Schumacher nie pozostaje zupełnie bezczynny, ponieważ kontynuuje przygotowywanie swojej kondycji fizycznej na Grand Prix Australii.
"Ważna rzeczą jest, aby nie borykać się z żadnymi problemami związanymi z przystosowaniem do klimatu czy zmiany strefy czasowej. W istocie przystosowywaliśmy się stopniowo, najpierw w Bahrajnie, potem w Malezji i teraz w Australii", wyjaśnił siedmiokrotny mistrz świata.
"A zatem przystąpię do kolejnej rundy mistrzostw w świetnej formie i szczerze mówiąc nie mogę się już doczekać pierwszych jazd. Wyścig w Malezji nie poszedł do końca po naszej myśli, ale początek sezonu uważamy za bardzo udany".
Jak zwykle australijski weekend Grand Prix rozpoczyna się od działalności promocyjnej dla sponsorów. W środę Schumacher będzie uczestniczył w happeningach zorganizowanych przez firmy Shell oraz Vodafone, zanim przybędzie w czwartek na tor Albert Park. Za kierownicą Ferrari ponownie zasiądzie po raz pierwszy w piątek.
"Bardzo ciągnie mnie do powrotu do pracy", konkludował Michael. "Być może jest to związane z tym, że podczas urlopu człowiek odseparowuje się zupełnie i pojawiają się symptomy 'głodu wyścigowego'. Teraz chcę już wrócić do walki".
Źródło: F1-Live.com
KOMENTARZE